Z racji tego że jest końcówka roku, i została mi ostatnia pozycja do przeczytania. Takie małe podsumowanie mnie naszło:
na początek
in plus- Autor który pozostawił po sobie najlepsze wrażenie:
Lee Child - to niezaprzeczalnie najlepszy autor jakiego czytałem w tym roku. W prawdzie zacząłem w grudniu 2010, ale dokończyłem w tym.
- Najlepsza seria/cykl/saga
Tu prym wiedzie
Jack Reacher - za tą jego niesamowitą charyzmę, spryt, humor. I mile spędzony czas.
- Książka (osobno) która pozostawiła najlepsze wrażenie:
Mark Gimenez - Nikt nie wygrywa - to thriller prawniczy, ale nie ma tu nic z komercji uprawianej przez Grishama. Dla mnie to książka roku.
Odkrycie roku - autor którego do tej pory nie czytałem, a z pewnością czekam na kolejne powieści:
Donald E. Westlake. Nowy autor od wydawnictwa C&T, z serii dobra powieść kryminalna. Na polskim rynku dostępne trzy powieści, autor kupił mnie swoimi trochę dziwacznymi historiami, w których główną rolę pełnią przestępcy (nawet mordercy), a mimo to aż chce się żeby się im poszczęściło.
------
Teraz
in minus- Autor - debiutant (w moim przypadku), którego może będę czytał, a może nie. Na razie raczej wiele nie zwojował:
Blake Crouch i jego Pustkowia do mnie nie przemawiają.
Jens Lapidus - przeczytałem dwie części trylogii, na trzecią nie mam ochoty.
Marcus Sakey - jest kilka na rynku, przeczytałem jedną i mam dość.
Marcus Malte - Ogród Miłości jedynie mnie wynudził
- Słaby cykl/seria/saga: cóż nie będzie niespodzianki, że to Myron Bolitar
- Książka (znanego autora) która pozostawiła po sobie marne wrażenie
Clive Cussler - Zaginione imperium - rzadko czytam Cusslera. Lubie cykle czytać po kolei, a te co ma, mają już sporą liczbę woluminów, i brak mi chęci. ta rzeczona, jest drugim tomem nowego cyklu, i jest słabsza niż pierwsza.
- Klapa roku - tu nie mam póki co pomysłu, żadna z przeczytanych nie była tak słaba. Niemal intuicyjnie wyczuwam że książka mi się nie podoba, więc ją odkładam
. Z racji tego jakieś 10 pozycji porzuciłem w trakcie, i nie są ujęte w spisie. Może nawet więcej, czasem robię to nawet po kilku stronach
, czasem po kilku rozdziałach.
------
Jeszcze coś o (lubianych) autorach którzy trochę stracili, ale nie tyle żeby z nich zrezygnować:
- Ian Rankin - zawiodłem się na książce Otwarte drzwi, ale mam sentyment ze względu na osobę inspektora Rebusa
- Simon Kernick - dziwny autor, niby jego książki to nie jakieś mega cuda, a da się czytać
- Gregg Hurwitz - jak wyżej, logiki brak, akcja ciekawa jest. Czyli dziwnie, ale jednak pozytywnie
- David Baldacci - czasem pisze porażająco słabo
- Simon Beckett - kolejna część jego serii to jakieś nieporozumienie
- Robin Cook - jak wyżej
------
Lubiani autorzy, na książkach których się nie zawiodłem. Utrzymali swój poziom:
- James Patterson - nie nudzi mnie, czekam na jego książki
- Dawid Morrell - jak wyżej
- Michael Palmer - czytam teraz starsze pozycje, jest ok
- Michael Koryta - Tajemnica rzeki Lost River to coś nowego u tego autora.
- Michael Connelly - dwie kolejne pozycje przeczytane. Bez zawodu.
- Peter Abrahams - jego pozycje czyta się z wielką przyjemnością.
------
Nowo czytani autorzy, których książki były dobre, bez jakiegoś mega błysku.
Anthony E Zuiker - Level 26 - to taka książka w stylu tych rzeźniczych Mastertona - całkiem całkiem
Simon Toyne - Sanctus - gdy ją czytałem to mi się mega podobała. Teraz kurz opadł. Troche przekombinowane, ale ponoć ma być ciąg dalszy. Poczekam.
Donato Carrisi - Zaklinacz - kolejna z tych rzeźniczych. Raczej na plus.
Paul MacEuen - Spirala - z pewnością dobra pozycja, choć akcja strasznie naukowa
Richard Doetsch - 13 godzina - to też bardzo dobra pozycja, jedna z czołowych pozycji tego roku. Pomysł i prowadzenie akcji się wyróżnia.
Joe R. Lansdale - to ostatni przeczytany autor, ciekawe historie z przewidywalnymi naciąganymi zakończeniami.
------
Na koniec o naszych rodzimych autorach:
Przeczytałem aż osiem (!) książek polskich autorów. To dużo, bo zawsze myślałem że jak dobry kryminał to jakiś zagraniczny. Tymczasem nasi też potrafią. Może nie trafiłem jeszcze na tą najlepszą, ale z tych obczajonych to na uwagę zasługuje Jacek Rębacz. Nie napisał dużo, ale z tych bodajże sześciu książek, na żadnej się nie zawiodłem.
---------------------------------