Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Realizm magiczny  (Przeczytany 16793 razy)
Kaja

*




« Odpowiedz #40 : Maja 18, 2011, 17:07:29 »

Jednak jesteśmy prawdziwymi Polakami. Najbardziej na świecie lubimy się kłócić... :D

Na poważnie - Crusia, Cichy - nie bierzcie tego wszystkiego tak strasznie serio. Przecież mamy prawo różnić się poglądami. Nie mam na myśli opinii na temat tego czym tak na prawdę jest RM, tylko pogląd na temat rzeczywistości.

Cichy ma taki temperament... nic nie poradzi na swoją zapalczywość :). Wyciąga skrajne przykłady z czystej ironii, a także dlatego, że matematyk rozpatruje sytuacje graniczne by określić istotę rzeczy. Robię tak samo, więc nie potępiam. Co więcej muszę go poprzeć. Podaje przykłady, o których wie, że są udokumentowane. Nie chcę żebyśmy wyszli na parę wariatów wierzących w to, że w średniowieczu istniały smoki... Wszystkie osoby religijne przepraszam za to, co teraz napiszę... Gdyby ktoś mnie zapytał czy uważam, że Chrystus w istocie zmartwychwstał, odpowiedziałabym, że nie wiem... na prawdę nie potrafię powiedzieć czy to jest możliwe. Musiałam użyć tak mocnego przykładu, żeby przybliżyć swój (może nasz) punkt widzenia. Uważam, że nie ma jednej ustalonej prawdy, nie ma wzorca do którego możemy przykładać konkretne sytuacje i oceniać czy są możliwe. Zwyczajnie nie posiadamy wszystkich potrzebnych danych. Crusia, to tak jak z tą błękitną kropką z sondy Voyager... może wydawać się, że to fake, a jednak jest inaczej.
Przecież nie piszemy tych wszystkich przykładów by dowieść, że magia nie istnieje, a każdy zgoła dziwny element można wytłumaczyć racjonalnie. Marquez pisał o zniszczeniu linii demarkacyjnej... Kiedy mówię, że nie wiem czy coś jest możliwe, mam dokładnie to na myśli. Książka w całości jest zmyślona... wobec tego jest dla nas istotne czy mamy wytłumaczenie dla niesamowitego węchu Grenouille'a? Dla mnie nie. I nie ma co się licytować na ilość kilometrów. To nie rozprawa sądowa. Wszystkie nasze rozważania mają na celu zwrócić Twoją uwagę na to, że nie masz możliwości obiektywnie ocenić takich elementów jak ten nadnaturalny węch. Ty stawiasz tezę, że to niemożliwe - Cichy mówi: "dowiedź, że na pewno niemożliwe". Przecież nie po to żeby zbić Ci argument dla zasady... ani nie dlatego, że całym sercem wierzy, że taki węch istnieje. Po prostu tłumaczenie - "to nie jest możliwe, bo w to nie wierzę, wobec tego to magia" - jest spłycaniem tematu. Zastosowane w RM środki mają na celu pokazać subiektywizm. A tych środków jest wiele, nie tylko wprowadzanie elementów fantastycznych. Napisałaś, że subiektywna percepcja to Twoim zdaniem za mało, że uprawiali ją już moderniści. Na tej zasadzie możemy się licytować przez rok... Kochanowski (chociażby w trenach) też pisał z subiektywnego punktu widzenia.
"W tej literaturze mamy różne środki by osiągnąć zamierzony efekt: przede wszystkim przenikanie fizycznie namacalnej rzeczywistości z rzeczywistością psychologiczną, emocje, sensualność, często synestezję, subiektywność poczucia czasu, metafory, rozbudowaną symbolikę a także między innymi (!) elementy powszechnie uznawane za motywy magii i legend." Tak napisałam wcześniej. Nikt się do moich argumentów nie odniósł. Jeżeli dalej mamy polemizować, proszę napiszcie coś na ten temat.
Jak dla mnie to spieramy się na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze mamy zupełnie różny sposób odbioru tej literatury. To naturalne i niech tak zostanie. Jesteśmy ludźmi i taki nasz urok.
Po drugie ja rozumiem Twoje tłumaczenie terminu "realizm magiczny" jako realizmu wzbogaconego o magię. Jeśli się mylę, wyprowadź mnie z błędu.
Dla mnie ten termin znaczy "realizm magiczny" czyli rzeczywistość, która przez swoją wyjątkowość jest dla nas niezwykła. A poczucie tej wyjątkowości buduje się przy użyciu różnorodnych środków (niekoniecznie fantastyki).
Co innego magia, a co innego elementy dziwne, ale być może prawdopodobne. Twierdzenie, że Oskar w powieści Grassa nie urósł z powodu "magii" jest szyte bardzo grubymi nićmi. Nie twierdzę, że wszystkie elementy we wszystkich utworach RM są prawdopodobne, twierdzę tylko, że "magia" nie jest wyróżnikiem gatunku. Dowodem na to jest zaliczanie do nurtu tak różnorodnych powieści.
Dla mnie niektóre filmy Kim-Ki-Duka, czy Greenawaya można zaliczyć do realizmu magicznego, a jednak elementy, które w przypadku stosowania Twojej definicji powinny być magią, da mnie są metaforami.

Co do Orbitowskiego - nie uważam, że to RM... dziennikarze mogą się mylić. Tłumaczenie Crusi dlaczego nagle okazało się, że to nie horror jest bardzo prawdopodobne.
Jednak nie zgodzę się z twierdzeniem, że gatunek wymyślono po to by mainstream mógł swobodnie wykorzystywać fantastykę. Jest różnica między jednym nurtem, a drugim...
« Ostatnia zmiana: Maja 19, 2011, 10:30:52 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: