Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Książki do których lubimy powracać  (Przeczytany 23423 razy)
maszynistaGrot

*




« : Listopada 27, 2014, 08:52:04 »

Ciekawy wywiad czytałem z pewnym profesorem historii,który przebywał w więzieniu w czasie stanu wojennego.Podczas przymusowej odsiadki przyznał że przeczytał "Krzyżaków" Sienkiewicza aż 5 razy.

Kiedyś wydawałoby mi się nierozsądne czytać książkę,którą już przeczytałem.Jest tyle różnych tytułów,nie zdąży się wszystkie ogarnąć więc po co tym bardziej tracić czas na coś co się już przeczytało...
Jednak od pewnego mam odmienne zdanie.Coraz częściej zdarza mi się powracać do książek już przeczytanych,do tych ulubionych,gdzie mam pewność że się nie zawiodę.Wiem że rzeczywiście w ten sposób w jakimś sensie tracę czas,mógłbym sięgnąć po nowości,wiele ciekawych książek w ten sposób pominę ale są też i plusy.Zdarza się że czytając książkę po raz pierwszy skupiamy się na głównym wątku,pomijając inne.Wracając do książki przeczytanej jakby naprawiamy ten błąd,co ma myślę szczególne znaczenie podczas lektury literatury pięknej,która niekiedy jest dość trudna w odbiorze np.dzieła Szekspira.

-----------------------------------------------------------------------

Książki, które przeczytałem trzy razy:

Zbrodnia i kara - Dostojewski
Łagodna - Dostojewski
Rok 1984 - Orwell
Hamlet - Szekspir
Frankenstein - Shelley
Opowiadania - Poe
Opowiadania - M.R. James
Demon ruchu i inne opowiadania - Grabiński
Zew Cthulhu - Lovecraft



Książki, które przeczytałem dwa razy:

Bracia Karamazow - Dostojewski
Biesy - Dostojewski
Romeo i Julia - Szekspir
Makbet - Szekspir
Mistrz i Małgorzata - Bułhakow
Proces - Kafka
Dracula - Stoker
Folwark zwierzęcy - Orwell
Lot nad kukułczym gniazdem - Kessey
Dziecko Rosemary - Levin
Przypadek Charlesa Dextera Warda - Lovecraft
Wendigo i inne upiory - Blackwood
Inne światy - Machen

----------------------------------------------

Fiodor Dostojewski
Zdecydowanie mój ulubiony i najwyżej ceniony powieściopisarz.Jedyny pisarz,którego książki biorę w ciemno i na żadnej się nie zawodzę.U niego wydaje się że wszystko jest idealne,ciężko się przyczepić.Szczególnie warto do niego wracać,bo to absolutna klasyka i co najważniejsze jego twórczość nie ma nużących przestojów co jest nierzadkie wśród innych wybitnych pisarzy.Jedynie może w opowiadaniach Dostojewski nie do końca się sprawdził a i u tu przecież ma prawdziwe perełki.I nie mam tu na myśli jedynie "Łagodnej" która bodajże jest w kanonie lektur szkolnych,ale także inne nowelki.
"Chłopczyk na gwiazdce u Pana Jezusa".Przyznam że jest to chyba najbardziej wzruszająca nowelka jaką czytałem.Żaden inny utwór;obojętnie czy to powieść,opowiadanie,wiersz czy artykuł w gazecie,nic tak mnie nie wzruszyło,chwyciło za serce jak to opowiadanie.

William Szekspir
Może się wydawać że dzieła Szekspira nadaja się do lamusa,że przestarzałe,że już tym stylem się nie pisze,że ciagle ten sam wątek krwii i korony,walki o władze i tragicznych konsekwencji jej zdobycia w zdradziecki sposób.
Co by nie mówić to jednak twórczość Szekspira jest cały czas aktualna,ciążko sobie wyobrazić wybitniejszego dramaturga.Pisarz do którego szczególnie warto powracać.Polecam te wydania z opracowaniem Grega,przeczytać najpierw streszczenia aby się jeszcze lepiej rozsmakować i zrozumieć te arcy wybitne dzieła.

Rok 1984
Wydaje mi się że jest to najlepsza książka XX wieku jaką czytałem.Przerażająca wizja idealnego państwa totalitarnego,przy którym nazizm czy komunizm wyglądają na prymitywne ustroje rodem z epoki kamienia łupanego.

Frankenstein
Najlepszy dowód na to że powieść grozy może być nieśmiertelnym arcydziełem literatury pięknej.Szkoda że poza Frankensteinem tych dowodów jest tak mało...

Edgar Allan Poe
Jak wyżej tylko powieść zamienić na opowiadanie.

Stefan Grabiński
Jeśli ktokolwiek jest godnym spadkobiercą twórczości Poego to tym kimś jest na pewno Grabiński.Nie jestem czytelnikiem opowiadań erotycznych,jednak myślę że nie jeden autor Harlequinów mógłby się uczyć rzemiosła od Grabińskiego czytając chociażby taką perełkę jak "Przypadek".

Mistrz i Małgorzata
Mimo iż ja osobiście jakiegoś wielkiego arcydzieła w tej książce nie dostrzegam to jednak bardzo ją lubie.Jedna z najbardziej zwariowanych książek jakie czytałem.Myśle że dla wielu czytelników,szczególnie w Polsce jest to najukochańsza powieść w ogóle.Planuje w niedalekiej przyszłości przeczytać ją po raz trzeci.

Lot nad kukułczym gniazdem
Spotkałem się z opinią że jak się czyta tą książke to jest tak arcyciekawa,że koniecznie trzeba ją skończyć,choćby nie wiem co,choćby świat miał się zawalić.
W pełni podzielam ten pogląd.
Jedna z dwóch książek której ekranizacja filmowa jest zrobiona przyzwoicie.Druga to Dziecko Rosemary.

M.R. James
Chyba jedyne opowiadanie,które smakują znacznie lepiej gdy się do nich powróci niż za pierwszym razem.Cały czas nie mogę sobie darować że początkowo tak pochopnie,infantylnie,dziecinnie je odrzuciłem.Teraz wydaje mi się że ghost stories Jamesa będą tymi do których najczęściej będe powracał.

Howard Phillips Lovecraft
Zew Cthulhu to chyba moja pierwsza prawdziwa wybitna książka grozy jaką przeczytałem.Bo jakoś ciężko mi zaliczyć teraz,z perspektywy czasu  te śmieszne,współczesne przesycone rubasznym humorem i wulgaryzmami powiastki do Horroru przez duże H.

Algernon Blackwood
Aż dziwie się że jak na razie tylko jeden (choć obszerny) tomik opowiadań tego pisarza jest na rynku.Wydawało mi się że to bedzie prawdziwy hit biblioteki grozy.Nie wiem jak wygląda ilość sprzedaży poszczególnych pisarzy z tej serii,ale właśnie Blackwood po cichu liczyłem będzie tym,którego Wendigo... osiągnie najlepsze wyniki i kwestią czasu będą jego kolejne publikacje.
O ile styl Lovecrafta może nie każdemu przypaść do gustu,o ile M.R. James może się początkowo wydawać dość oporny o tyle wydaje się że styl Blackwooda oczaruje każdego.Nie tylko mam na myśli uznawane za opowiadanie grozy wszech czasów ''Wierzby" ale ogólnie - cały tomik Blackwooda mnie się bardzo płynnie czytało.Trudno nie ulec magii czytając chociażby takie perełki jak 'Urok śniegu'' ,przepiękna ''Dotrzymana obietnica"...,naprawdę zbiór kapitalnych opowiadań.

     


Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #1 : Listopada 27, 2014, 10:13:29 »

Ja tylko w dzieciństwie tak miałam, że czytałam jedną książkę tysiąc pięćset sto dziewięcset razy, i dlatego do dziś książki, do których chętnie powracam i czytam po raz fafnasty, to te z dzieciństwa. Pierwsze części Pottera, Mikołajek, Mateuszek, baśnie Grimmów, Andersena, czasem, jak potrzebuję odmóżdżacza, książki dla nastolatek (np. Pamiętnik Księżniczki) itp. Mam kilka ulubionych książek "normalnych", że się tak wyrażę, kocham niektórych pisarzy, ale jakoś mnie nie ciągnie, żeby do tych książek powracać. Te dla dzieci to co innego, bo dobrze się czuję jak je czytam. Jak mam zły okres, doły, depresje itp. to nie ma dla mnie nic lepszego, niż powrót do dzieciństwa.
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #2 : Listopada 27, 2014, 12:30:43 »

Ja to w zasadzie samego Kinga mam zamiar przeczytać 2 razy każdą książę, niektóre więcej. Na ten moment czytałem:
4 x Wielki marsz - każda książka w innym wydaniu, w tym roku będzie 5 raz w grudniu- to już się stałą u mnie taka tradycja, że czytam w tym okresie tę genialną książkę. Od ubiegłego roku planuję przeczytać po angielsku, ale wtedy mi nie wyszło, w tym roku też raczej nic z tego nie będzie, więc nie wiem, może przeczytam to w ebooku? :D
2 x czytałem już: Mroczną Wieżę, Miasteczko Salem (i przeczytam pewnie jeszcze nie raz), Worek kości, Cmętarz zwieżąt, Ostatni bastion, Colorado Kid,

Czytałem też 2 x Wizerunek zła - Mastertona i pewnie jeszcze nie raz przeczytam nie tylko tę książkę, ale też Manitou, Wyklęty, Kostnicę.
Jeszcze 2 x Inny świat Grudzińskiego-, wiersze Baczyńskiego, opowiadania Borowskiego

Poza tym nie przypominam sobie, żebym jeszcze po coś sięgał więcej, niż raz. Generalnie tylko po ulubionych pisarzy, więc tego Kinga i Mastertona będę zawsze czytał. Na pewno Tolkiena przeczytam nie raz. Wrócę do Tada Williamsa, Bernarda Cornwella, wszelkich mitologii, kilku książek II wojny światowej, Sołżenicyna, Grudzińskiego, Baczyńskiego, Nałkowską, Borowskiego. Pewnie Terror i Hyperiony Simmonsa też przeczytam drugi raz. :) Reszta, kto wie. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #3 : Listopada 27, 2014, 12:53:24 »

Jeśli czytam coś powtórnie to raczej z musu, np. w pracy. Tak to raczej mi szkoda na to czasu, nawet jeśli dany tytuł był naprawdę dobry. Jak już znam treść to nie daje mi to już takiej frajdy. Wyjątkiem jest tylko Harry Potter, ale jego nigdy nie czytałam dwa razy w tym samym języku albo formie - słuchałam audiobooków i czytałam po angielsku (jeszcze została mi opcja słuchania po polsku, ale za bardzo lubię brytyjskiego lektora, żeby się przerzucić na Fronczewskiego, choć on też ma fajny głos).

Po prostu zawsze jest coś, co chciałabym przeczytać i wtedy wolę poznać nowy tytuł niż powtarzać stary.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #4 : Listopada 27, 2014, 13:20:18 »

Za młodu czytałem w kółko te same książki: Verne, Niziurski, Nienacki, Tolkien, Lewis i kilku innych. Takie "Pamiętniki Tatusia Muminka" przeczytałem pewnie z dziesięć razy co najmniej.

Z rzeczy czytanych w ostatnich latach, "Golema" Meyrinka chyba trzy-cztery razy czytałem, "Zieloną twarz" dwa razy. Na pewno zrobię sobie powtórkę z "Teatro Grottesco" Ligottiego. Jeśli coś bardzo mi się podoba, chętnie do tego wracam. Ale raczej do rzeczy, które mają w sobie coś więcej, niż tylko walory rozrywkowe. Poza wyjątkami, do których chcę wracać dla czystej przyjemności ich czytania, jak wspomniany Harry Potter czy Muminki albo Niziurski - czysta przyjemność do tego wracać i w sumie nie jest mi szczególnie wstyd, że mając prawie trzydziestkę jaram się "Niewiarygodnymi przygodami Marka Piegusa" :D
« Ostatnia zmiana: Listopada 27, 2014, 13:23:19 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #5 : Listopada 30, 2014, 16:35:03 »

Nawet w tym roku dwie książki przeczytałem dwa razy. Lubie wracać do niektórych tytułów. Podobnie jak w wypowiedzi powyżej wychodzę z założenia, że i tak w życiu przeczytam tylko ułamek procenta tego co powstało więc jak już trafiam na coś dobrego to po co dalej przedzierać się przez słabiznę. W moim przypadku chodzi jednak o sam temat. Lubię wałkować, analizować, uczyć się nawet na pamięć. Nie mam zamiaru wracać do różnych sensacyjniaków czy kryminałów, które czytam dla rozrywki, ale takiego Tolkiena czy Kinga będę katował całe życia po kilkadziesiąt razy jak się uda.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Listopada 30, 2014, 16:54:01 »

Ja mam mały problem z czytaniem po kilka razy tej samej książki. To znaczy, nie powiem, zdarzało mi się. Ostatnio po raz trzecie zacząłem Mroczną Wieżę czytać, ale po trzecim tomie dałem sobie spokój. Po dwa razy czytałem np. To, Bastion, Cmętarz zwierząt, Hobbita; trzy razy Lśnienie. Rekordzistą jest tutaj Władca Pierścieni - (chyba) pięć razy (w tym raz po angielsku).

Jednak z biegiem lat, coraz bardziej szkoda mi czasu na powtarzanie książek, które znam. Wychodzi tyle nowych rzeczy - tutaj głównie z kręgu moich zainteresowań, że na prawdę nie chciało by mi się wracać do znanych mi powieści. Nie powiem, że już nie wrócę, ale mam inne priorytety. Znaczy, czytanie znanych mi rzeczy nie ciągnie mnie tak bardzo, jak kiedyś. Pewnie coś tam wezmę (może odświeżę sobie Bastion, dokończę MW), ale to będzie raczej na zasadzie "dla zabicia czasu", niż z potrzeby...
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #7 : Grudnia 01, 2014, 20:06:38 »

Nareszcie chwilka oddechu w sesji więc można coś napisać..,ale do rzeczy.

Pojawił się kontrargument jak zresztą się spodziewał iż szkoda czasu na coś już kiedyś przeczytanego.Ja akurat mam odmienną opinie, zgadzam się całkowicie z tym co pisał Mando:

Nawet w tym roku dwie książki przeczytałem dwa razy. Lubie wracać do niektórych tytułów. Podobnie jak w wypowiedzi powyżej wychodzę z założenia, że i tak w życiu przeczytam tylko ułamek procenta tego co powstało więc jak już trafiam na coś dobrego to po co dalej przedzierać się przez słabiznę. W moim przypadku chodzi jednak o sam temat. Lubię wałkować, analizować, uczyć się nawet na pamięć.

Uważam że jak się ma ulubionych pisarzy,a przypuszczam że każdy ich ma to powinno się wracać do ich utworów.Słowo "powinno" może nie jest właściwe,chodzi o to że tym się różni pisarz którego twórczość uwielbiamy iż sprawia nam przyjemność powrót do jego książek od innych "zwykłych" pisarzy gdzie z mniejszym lub odrobine większym zadowoleniem odkładamy ich utwory po pierwszym i ostatnim przeczytaniu.

Ktoś kogo lubimy nie może nas nudzić.Owszem nie znaczy to że do każdej ksiażki naszego faworyta lterackiego musimy powracać.Każdy pisarz ma swoje lepsze i gorsze utwory i sądzę że wypada czasem jeszcze raz przeczytać te wyjątkowe książki.

Trudno mi sobie wyobrazić fana Lovecrafta,który zaledwie raz w życiu przeczytał takie perełki jak Zew Cthulhu czy Muzyka Ericha Zanna.

W temacie kolekcji Kingowych forumowicze pokazywali swoje imponujące zbiory książek,niemal biblioteki tego autora.Przyznam że ja osobiście nie kolekcjonowałbym tych książek gdybym nie miał zamiaru kiedyś do nich powrócić,po prostu szkoda by mi było miejsca w pokoju na ten zbędny "balast".Dobrze napisał Mando iż będzie do nich powracał po kilkadziesiąt razy,taką postawe jak najbardziej rozumiem,jest to jak najbardziej celowe i praktyczne myślenie.

Ja osobiście kolekcjonuje klasyke bo te akurat książki są dla mnie ważne,czytanie,powracanie do nich sprawia mi przyjemność,są to książki które inspirują,gdzie nie wszystko do końca jest jasne,gdzie powracając do nich można nieraz natknąć się na nowe myśli,przemyślenia,które mają jakąś głębszą wartość intelektualną.


Ja to w zasadzie samego Kinga mam zamiar przeczytać 2 razy każdą książę, niektóre więcej. Na ten moment czytałem:
4 x Wielki marsz - każda książka w innym wydaniu, w tym roku będzie 5 raz w grudniu- to już się stałą u mnie taka tradycja, że czytam w tym okresie tę genialną książkę. Od ubiegłego roku planuję przeczytać po angielsku, ale wtedy mi nie wyszło, w tym roku też raczej nic z tego nie będzie, więc nie wiem, może przeczytam to w ebooku? :D
2 x czytałem już: Mroczną Wieżę, Miasteczko Salem (i przeczytam pewnie jeszcze nie raz), Worek kości, Cmętarz zwieżąt, Ostatni bastion, Colorado Kid,

 

Wielki marsz 5 razy? Jak dla mnie Cmętaż zwieżąt jest o wiele wybitniejszą pozycją.Zresztą co będe uczył księdza pacierza,w porównaniu z Tobą i resztą kingowców ja jestem laikiem jeśli chodzi o ksiażki pisane w Bangkor stanie Maine :D
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #8 : Grudnia 02, 2014, 09:51:56 »

Wielki marsz 5 razy? Jak dla mnie Cmętaż zwieżąt jest o wiele wybitniejszą pozycją.

Czy ja wiem, czy wybitniejszą? Sugerujesz się pewnie kwestią rodziny. Fakt, problemy dotyczące grupy kochających się osób są zawsze ważne i bardziej doniosłe od innych. Ale Wielki marsz też niesie sobą jakąś treść, jakiś przekaz. Trzeba się w to po prostu wczytać, czytać między wierszami, a nie odbierać za formę rozrywki. :) Nie będę tutaj rozmawiał na temat treści, bo nie taki temat założyłeś. Wystarczy Ci, że ja po prostu tę książkę uwielbiam i będą ją czytał jeszcze nie raz. ;) Cmętaż zwieżąt zresztą też przeczytam pewnie z raz lub dwa, bo to kolejna z moich ulubionych pozycji Kinga.

Cytuj
Zresztą co będe uczył księdza pacierza,w porównaniu z Tobą i resztą kingowców ja jestem laikiem jeśli chodzi o ksiażki pisane w Bangkor stanie Maine :D

To akurat nie ma nic do rzeczy, bo możesz przeczytać tylko jedną jego książkę, ale z 10 razy i znać ją bardziej niż kingowy maniak. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #9 : Grudnia 03, 2014, 08:15:59 »

Jako autor tematu nie widzę przeszkód rozmawiać o treści książek,jeśli ma to uzasadniać powód powracania do danej pozycji.Zauważ że sam na wstępie nie poprzestałem na suchym wyliczeniu książek,które przeczytałem więcej niż raz,ale niemal każdą jakoś też określiłem.Celem tematu jest też aby zachęcić do lektury danej książki,a nie tylko wskazanie tytułu i nazwiska autora.

Cmętaż zwierząt rzeczywiście porusza kwestie rodziny jak pisałeś,jest tu problem miłości wykraczający poza sfere życia i śmierci.Czytając te pozycje niekiedy przypominał mi się kultowy Frankenstein.
Gdzieś nawet w jakimś zestawieniu książek Kinga Cmętaż Zwierząt był na pierwszym miejscu.

Co do Wielkiego Marszu to nie przypominam sobie abym jakieś wybitne aspekty dostrzegał.Fakt,bardzo dawno go czytałem,ale poza umieraniem kolejnych zawodników i całowaniem dziewczyn za bardzo nie kojarzę treści :D

j

To akurat nie ma nic do rzeczy, bo możesz przeczytać tylko jedną jego książkę, ale z 10 razy i znać ją bardziej niż kingowy maniak. :)
W sumie to fakt :)

-------------------

Tak na marginesie.Czytanie samych nowości powoduje u mnie pewien niedosyt,gdyż przypominam sobie najlepsze ksiażki jakie czytałem i mam wrażenie że w porównaniu z nimi czytam "szrot".
Z drugiej strony czytanie samych starszych książek też może być nużące,dlatego od niedawna stosuje pewien system przemienny i jak na razie jestem zadowolony; mianowicie czytam książke nową następnie wracam do jakiegoś starego arcydzieła, później znów nową,dalej znów już kiedyś przeczytaną itd.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #10 : Grudnia 03, 2014, 10:02:45 »

Cmętaż zwierząt rzeczywiście porusza kwestie rodziny jak pisałeś,jest tu problem miłości wykraczający poza sfere życia i śmierci.Czytając te pozycje niekiedy przypominał mi się kultowy Frankenstein.
Gdzieś nawet w jakimś zestawieniu książek Kinga Cmętaż Zwierząt był na pierwszym miejscu.

Nie wiem co zainspirowało Kinga do napisania tej książki, bo się tym nie interesowałem, ale jest tam zawarty pewien apetyczny dla fanów klasyki wątek (być może to było inspiracją?) wendigo, najpopularniejszej obok Wierzb" noweli Algernona Blackwooda, którą Ci serdecznie polecam, jeśli jeszcze nie znasz. ;)

Cytuj
Co do Wielkiego Marszu to nie przypominam sobie abym jakieś wybitne aspekty dostrzegał.Fakt,bardzo dawno go czytałem,ale poza umieraniem kolejnych zawodników i całowaniem dziewczyn za bardzo nie kojarzę treści :D

Prawdę mówiąc, to ani Wielki marsz ani Cmętarz zwieżąt nie są wybitne. Bardziej pasowało by tutaj słowo wartościowy. :) Wybitny to jest McCarthy czy Llosa.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #11 : Grudnia 04, 2014, 09:12:09 »



Z rzeczy czytanych w ostatnich latach, "Golema" Meyrinka chyba trzy-cztery razy czytałem, "Zieloną twarz" dwa razy.

Gdzieś ta Zielona twarz nie daj mi spokoju.Wszystko przez ten miażdżący komentarz Macieja Płazy,którego tak cenicie za przekład Lovecrafta.

Chyba nigdy nie zapomne tej opinii:
Nudnawy katechizm ezoterycznych wtajemniczeń(Zielona twarz)

Gdyby nie ten komentarz już dawno pewnie bym te książke przerobił a tak mam iście hamletowskie rozterki :D



Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #12 : Grudnia 04, 2014, 10:36:22 »

Bo to jest "katechizm ezoterycznych wtajemniczeń", tak samo jak i "Biały dominikanin", "Golem" i bodaj po części "Noc Walpurgii". Kwestię tego, czy nudnawy trzeba już samemu rozsądzić. Dla mnie był fascynujący. Jako powieść "Zielona twarz" nie jest tak doskonale skonstruowana jak "Golem", choć znowu nie jest też zła. Ale przede wszystkim ma kilka doskonałych epizodów. Nie zastanawiaj się, naprawdę warto ją przeczytać ;)
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #13 : Grudnia 04, 2014, 15:33:30 »

Niech już będzie ten katechizm,chodzi o to czy on jest RZECZYWIŚCIE NUDNAWY jak pisze Płaza :]

Dobra,dobra w końcu go sobie nabędę.Na razie musi czekać w kolejce.Priorytet ma Ligotti,którego polecałeś - mam nadzieje że się nie zawiodę choć wielkich fajerwerków się nie spodziewam po lekturze pierwszego opowiadania.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #14 : Grudnia 18, 2014, 09:35:32 »

Takie rzeczy praktykowałem głównie w dzieciństwie. Miałem wtedy kilku swoich ulubionych pisarzy i co chwila do nich wracałem. Nienacki (większość Samochodzików), Niziurski ("Księga urwisów"), Bahdaj (przede wszystkim "Wakacje z duchami"), Ożogowska. No i "Dzieci z Bullerbyn", które czytałem wtedy 6 razy. I jeszcze np. "Przygody Tomka Sawyera" Twaina. Wszystkie te książki - poza Astrid Lindgren- czytałem średnio po 3 razy i do wszystkich wróciłem w ostatnich paru latach, by sprawdzić, jak teraz taka lektura będzie smakować.

Zdarzało mi się też drugi raz czytać horrory Mastertona (po wielu latach od pierwszej lektury) i kryminały Agathy Christie. Dwa razy czytałem też "Zbrodnię i karę" Dostojewskiego. Cały czas myślę sobie, że zrobię sobie chronologiczną powtórkę czy to z Kinga czy Dostojewskiego, ale z racji mojego ogólnego kryzysu czytelniczego, coś nie umiem się za to zabrać :/
Zapisane
Wilson

*

Miejsce pobytu:
Katakumby

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #15 : Grudnia 18, 2014, 19:32:15 »

Na początku chciałem napisać,że powracanie do książek które już raz przeczytałem nie zdarza mi się. Ale po głębszym zastanowieniu stwierdziłem, że to jest nieprawda. Mam kilka książek do których wracałem kilkakrotnie.

1. Książką chyba którą przeczytałem najwięcej razy to Władca Pierścieni,wszystkie 3 tomy przeczytałem co najmniej 5 razy. Podobnie Hobbita i nieco mniej Silmarillion Świat Śródziemia ma to do siebie że mozna do niego wracać wielokrotnie i odkrywać w nim cały czas nowe rzeczy.

2.N a drugim miejscu są opowiadania Lovecrafta. Co tu dużo mówić, jednokrotne zapoznanie się z dziełami tego pisarza po prostu nie wystarcza. Wydaje mi sie że zbiory opowiadań czytałem bodajże ze 3 razy. 

3. Na trzecim miejscu seria którą darze swoistą estymą czyli cykl "Nekroskop". Oczywiście nie cały a jedynie tomy 1-4 z wydawnictwa Pahantom Press. Każdy z tych tomów czytałem po 2-3 razy. Piątego  tomu nigdy jakoś nie mogłem dorwać. Teraz mam w planach przeczytać nie tylko te pierwsze 5 tomów, ale także kolejnych kilkanaście. Sporo mi się tu zaległości narobiło. :)

4. Na miejscu czwartym książki które czytałem chociaż dwukrotnie. Do tego grona należą zwłaszcza zbiory opowiadań S. Kinga -Wszystko jest względne, Nocna Zmiana, Cztery Pory roku oraz powieść Miasteczko Salem. Uwielbiam Kinga w krótkiej formie, a w planach mam przypomnienie sobie pozostałych zbiorów opowiadań.
Wymienić tu także muszę "Wyklętego" Mastertona i "Amerykańskich Bogów" Gaimana.

I to w tym temacie by było tyle. Chyba, że o jakiejś książce w niewytłumaczalny sposób zapomniałem.
Zapisane

"Piękno często uwodzi nas na drodze do prawdy."

"Mówienie ludziom, że umierają, pozwala zobaczyć, co jest dla nich najważniejsze. Dowiadujecie się, na czym im zależy. Za co gotowi są umrzeć, za co kłamać."
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #16 : Grudnia 19, 2014, 08:53:53 »

Lubisz Kinga w krótkiej formie Wilson? Gdzieś spotkałem się z opinią że w opowiadaniach ten autor się nie sprawdził, że King to przede wszystkim powieść, ale może niech ktoś bardziej kompetentny się wypowie bo opowiadań jego mało co czytałem, głównie powieści SK.


Zdarzało mi się też drugi raz czytać horrory Mastertona (po wielu latach od pierwszej lektury) i kryminały Agathy Christie. Dwa razy czytałem też "Zbrodnię i karę" Dostojewskiego. Cały czas myślę sobie, że zrobię sobie chronologiczną powtórkę czy to z Kinga czy Dostojewskiego, ale z racji mojego ogólnego kryzysu czytelniczego, coś nie umiem się za to zabrać :/
Bierz się za tego Dostojewskiego, forum czytasz to i na lektura się zmobilizujesz :)
Nieważne, że już go czytałeś. Są książki wybitne, które warto czytać więcej niż raz. Ja sam za kilka dni planuje wziąść się już po raz trzeci za Biesy. Niekiedy jest tak że kolejne czytanie smakuje jeszcze lepiej jak pierwsze. Tak u mnie właśnie było z tą książką. Za pierwszym razem nie do końca ją zrozumiałem - wiele wątków, wiele bohaterów, trudny temat. Gdy rok temu powróciłem do tej lektury byłem zachwycony. Teraz kupiłem sobie ekskluzywne wydanie w twardej oprawie, gdzie same przypisy na końcu książki zajmują 100 stron. Już się nie mogę doczekać lektury, czytanie Dostojewskiego to prawdziwa uczta intelektualna. Spotkałem się z opinią recenzenta że Biesy to najlepsza powieść jaka kiedykolwiek została napisana. Dla osób, które jej jeszcze nie czytały polecam wydanie z Grega w miękkiej oprawie z opracowaniem, gdzie jest wszystko fajnie objaśnione. 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #17 : Grudnia 19, 2014, 09:43:25 »

O tak, "Biesy" są kapitalne. Na chwilę obecną moja ulubiona powieść Dostojewskiego obok "Idioty".

A Wilson mi przypomniał, że Tolkiena też przerabiałem więcej, niż raz :) Hobbita - 3 razy, WP i Silmarillion - 2 razy.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #18 : Grudnia 19, 2014, 10:11:20 »

Ostatnio przeczytałem trzecią książkę Steinbecka, w ciemno czytam wszystko co do tej pory wydał Prószyński i kupuję bez obaw. Rzadko mi się zdarza, żeby mnie jakiś autor aż tak do siebie przekonał na wstępie. A jeszcze rzadziej mi się zdarza, żebym się tak relaksował i ze spokojem czytał. Nie ma opcji, żebym nie wrócił do jego książek w przyszłości, np do "Myszy i ludzie". :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #19 : Grudnia 19, 2014, 10:16:10 »

Lubisz Kinga w krótkiej formie Wilson? Gdzieś spotkałem się z opinią że w opowiadaniach ten autor się nie sprawdził, że King to przede wszystkim powieść, ale może niech ktoś bardziej kompetentny się wypowie bo opowiadań jego mało co czytałem, głównie powieści SK.

Ja osobiście tak uważam, chociaż mi bardziej chodzi o powieści. Jak dla mnie im krótsza powieść Kinga, tym gorsza, opowiadania z góry są przewidziane aby być krótkimi i mają inną formę, więc ja na przykład tu bym się nie zgodziła, że w opowiadaniach King się nie sprawdza, bo się sprawdza i to bardzo ładnie ;)
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: