Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Książka po książce  (Przeczytany 13517 razy)
Paweł Mateja

*




« : Lutego 21, 2011, 13:53:50 »

Kilka razy opadała mi szczęka, jak widziałem osoby na forum, które gdzieś w statystykach przeczytanych książek, albo w ostatnio czytanych informują o tym, że sięgają po raz n-ty po tego samego pisarza pod rząd, lub zostają na dłużej w obrębie gatunku. Walą Koontza za Koontzem, czy Childa za Childem - obrazowo mówiąc :D

I tak mnie to zastanawia, bo ja mam tak, że po lekturze np. dwóch kryminałów czy thrillerów pod rząd zaczynam się nimi męczyć i muszę sięgnąć po coś odmiennego. A czytać kilka powieści jednego autora pod rząd praktycznie mi się nie zdarza - muszę mieszać konwencje, gatunki, style - inaczej lektura nie raduje mnie przesadnie.

Czytacze seryjni, jak to u Was jest? Ja się nie czepiam absolutnie, ale po prostu temat wydaje mi się interesujący. A może macie też tak, że potrzebujecie ciągle czegoś nowego?
Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #1 : Lutego 21, 2011, 14:15:14 »

muszę mieszać konwencje, gatunki, style - inaczej lektura nie raduje mnie przesadnie.

Mam bardzo podobnie. Jestem w stanie przeczytać 2-3 powieści tego samego autora. Gatunkowo mogę pozostać w jednym dłużej, byleby tematyka się zmieniała. Zdarza mi się poświęcić więcej czasu na jednego autora (choćby teraz czytam cykl Upiór południa Kossakowskiej), ale to raczej wyjątki. Ja uwielbiam poznawać nowych pisarzy, zachwycać się nimi albo łapać za głowę nad ich miernotą :D Uwielbiam też różne gatunki, po które często sięgam pod wpływem ochoty na dany klimat. "Podziwiam" w pewnym sensie ludzi, którzy czytają non stop (przykładowo 7-8 książek) jednego autora. Mnie na bank by zemdliło ;)
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #2 : Lutego 21, 2011, 14:22:22 »

Hahahahahahaha! :D. Śmieję się, bo z Kają ostatnio na ten temat dyskutowaliśmy. Ciekawe, że miewamy podobne odczucia, Paweł, i to w tym samym czasie ;). Tak czy siak mnie też ciekawią takie podejścia: wszystko naraz jednego autora, wszystko w danej konwencji, albo kilka razy pod rząd. Ja również bym tak nie mógł, zanudziłbym się śmiertelnie albo wręcz odwrotnie - poczułbym taki przesyt że aż by zemdliło. Tak jakbym za dużo słodkości na raz się najadł.  :P
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #3 : Lutego 21, 2011, 14:41:10 »

 Też "mieszam" gatunki, autorów. Zazwyczaj 1-3 książki z danego gatunku i zmiana. Poznawanie nowych autorów jest fajne (w tym roku: Arthur C. Clarke, Henry Kuttner, Steven Erikson). Co do czytania x książek tego samego autora pod rząd to teraz tak bym nie potrafił. Kiedyś mogłem przeczytać 10 książek Mastertona pod rząd i miałem z tego wielką frajdę, (ale wtedy go poznawałem i byłem mocno nakręcony). Teraz jak już mam na koncie ponad 60 jego książek, masę innych z tego gatunku to już nie da rady i już nie to samo. 
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #4 : Lutego 21, 2011, 14:44:59 »

Ja też nie mogę, dlatego np. MW czytam z przerwami na jakiś innych autorów, czy raz mi się zdarzyło: na inną książkę Kinga. Nie wiem jakoś nie mogę znieść czytania kilku książek tego samego autora pod rząd, chyba, że są to np. 2 części jednej książki, czy np. seria składa się z 2 książek. 3 to już przesada:D

P.s. Cichy może Ty zostaw Kaję i bierz się za Pawła :D :D
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Varjus

*




W dzień ludzie śpią najczęściej z otwartymi oczami

« Odpowiedz #5 : Lutego 21, 2011, 14:57:16 »

Też nie często zdarza mi się czytać kilka książek pod rząd tego samego autora, muszę mieć przerwy, nawet czytając jakąś sagę przeplatam ją innymi książkami, niekoniecznie innymi gatunkowo - kilka horrorów pod rząd? Czemu nie, byle by zmieniał się punkt widzenia, styl, ujęcie grozy... Lubię poznawać nowych autorów, ale też sporą część statystyk zajmują już ci znani i lubiani.
Zapisane

"Podstawowym narzędziem służącym do manipulowania rzeczywistością są słowa. Jeśli jesteś w stanie kontrolować znaczenie słów, możesz również przejąć kontrolę nad ludźmi, którzy słów tych używają".

Philip K. Dick
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #6 : Lutego 21, 2011, 15:05:44 »

Wszystko zależy tak naprawdę od autora i książki. Właśnie wziąłem w łapy trzeci tom Ksiąg Nomów Pratchetta - chcę to przeczytać bez zbędnych przerw, więc zwyczajnie nie biorę się za inne książki. Na początku roku łyknąłem trylogię Millennium Stiega Larssona - też bez przerwy (średnio każda ma ponad 700 stron). Nie wyobrażam sobie tak czytać cykl o Wojownikach Nocy Mastertona, ale już książki o Harrym Potterze jestem w stanie.

Są historie, autorzy, których mogę czytać i czytać. Ale tylko do czasu kiedy mam na to ochotę. To ona (i obowiązkowe lektury z CN) tak naprawdę kieruje moim doborem lektur. Mam ochotę na zmianę to zmieniam, sięgam po coś nowego. Nie mam ochoty to siedzę przy sprawdzonym autorze. Czytałem przez jakiś czas tylko Kinga i absolutnie mi to nie przeszkadzało.

Jest jeszcze jedna sprawa przy doborze lektury. Część książek czytam tylko dla fabuł, a część żeby po prostu obcować z dobrą literaturą, bogatym językiem i ciekawymi przemyśleniami. Nie wyobrażam sobie nie przerywać ciągu cięższych pozycji czymś lekkim/słabym :D
Zapisane

BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #7 : Lutego 21, 2011, 15:14:03 »

Dobry temat poruszyłeś Paweł. U mnie jest podobnie jak u większości z dotychczas wypowiadających się. W moim, że tak powiem "zeszyciku" w którym od lat zapisuję co czytam, rzadko kiedy powtórzył się ten sam autor dwa razy z rzędu. A co dopiero mówiąc już o seriach.

Dajmy na to takie eksterma typu: Harlan Coben czy Aghata Christie. No przecież czytając kilka powiesci tych pisarzy pod rząd (dwie to już ryzyko) można kompletnie znienawidzić zarówno ich, jak i gatunek jaki prezentują. Nie mówiąc już o tym, że ma się wtedy wrażenie jakby się czytało dwa razy tę samą książkę. Nie mówię, kocham zarówno Cobena jak i Christie, ale musze od nich robić sobie przerwy niekiedy nawet kilkuksiążkowe.

Jeśli chodzi o gatunki, to też staram się nie ciągnąc długo jednego. Dlatego czytając np. Cobena, Fitzeka, Koontza, Kinga, Childa, mam zawsze w obwodzie takich autorów jak Saramago, Zafona, Clavella, Llosy czy ogólnie literaturę XXw.

Najlepszym przykładem na taki stan rzeczy jest rozpoczęta w tym roku przeze mnie saga Mroczna Wieża, którą obiecałem sobie przeczytać na raz, robiąc przerwy na te pozycję, które do poszczególnych tomów nawiązują. W rzeczywistości ukazała mi sie wizja przeczytania około 10/11 książek Kinga pod rząd. Skończyło sie na tym, że przeczytałem pierwsze trzy tomy i Bastion, a w sobotę skończylem wlasnie trzecią nie-Kingową powieść. I dopiero teraz, bez zbędnego zmuszania się mogę wrócić znów do tej sagi.
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 15:17:05 wysłane przez BrunoS. » Zapisane

/R\
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #8 : Lutego 21, 2011, 15:43:08 »

Podobnie jak Sicku mam tak, że w dużej mierze muszę się koncentrować na egzemplarzach recenzenckich - ale całe szczęście wśród nich jest też pewne zróżnicowanie: ostatnio dostałem i jakieś mroczne fantasy i techno-thriller, krymianły, horror - więc mogę sobie podobierać. Ale już mi czasu na takiego Manna czy Dostojewskiego nie starcza, bo grube tomiszcza pisali. Jakieś krótkie książeczki między to wcisnę i jest git. W dużej mierze robię to też dla dobre recenzji: po przeczytaniu w krótkim czasie chyba trzech współczesnych kryminałów czwarty musiałem po kilkudziesięciu stronach odłożyć, bo pojechałbym po nim jak po burym psie. A ja lubię kryminały - niektórych autorów nawet bardzo. Niemniej nawet Krajewskiego dwóch, trzech pod rząd bym nie przeczytał. Szczególnie, że w sytuacji, gdy do ulubionych autorów wracam rzadko, włącza mi się celebracja i zacieranie rąk. Kolejny Krajewski czy Meyrink to istne święto - a jeden za drugim by mi po prostu spowszedniał :)
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 15:45:17 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #9 : Lutego 21, 2011, 16:23:13 »

Czytam to na co mam ochotę. Zresztą to nie tylko czytania się tyczy. Jak zjem jednego dnia frytki, a następnego znów mam na nie ochotę to przecież nie zrobię sobie do jedzenia czegoś całkowicie odmiennego by mi się frytki nie znudziły. Jak będę miał na nie ochotę to będę je jadł i przez miesiąc dzień w dzień :D I tak jest ze wszystkim. Jeśli mam ochotę na danego autora to nie będę se go dawkował czytając naprzemiennie z czymś na co aktualnie nie mam ochoty, bo wtedy czytanie książek przestanie być przyjemnością i dla mnie straci jakikolwiek sens. Nikt nie sięga na siłę po książki z danego gatunku czy danego autora. Jedni czują potrzebę mieszania gatunków, ja zwykle takiej potrzeby nie czuję, bo w 99% czytam tylko kilka wąskich i powiązanych ze sobą gatunków. Oczywiście jak kiedyś poczuję potrzebę by sobie romansidło przeczytać to będę kontynuował "Zmierzch", ale na razie nie mam takiej potrzeby więc po co się zmuszać.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #10 : Lutego 21, 2011, 16:36:05 »

No ale tu nie chodzi o to, że ktoś się zmusza, tylko o ochotę właśnie. Ktoś ma ochotę na wąski zakres, ktoś inny na rozstrzał gatunkowy.
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #11 : Lutego 21, 2011, 16:43:12 »

No ale to ja nie umiem tego uogólnić, bo to zawsze zależy od chwili. Są tygodnie i miesiące, gdy siedzę w jednym temacie, a są też okresy, gdy skaczę. Wiele osób napisało tu, że ZAWSZE  miesza gatunki, autorów, a tym bardziej serie, czego akurat ja do końca nie rozumiem. Jak przeczytacie pierwszy tom jakiejś sagi, który jest miażdżąco dobry i kończy się tak, że można palce zagryźć do krwi to wtedy celowo sięgacie po coś innego "by się nie znudziło"? No dla mnie to głupie trochę :D Ja czytam serię dopóki mnie nie zmęczy i jeśli będzie to 19 tomów na podobnym poziomie to przeczytam je w jednym ciągu. A jeśli po drodze poczuję znużenie tematem to sobie zrobię pojedynczą odskocznie (w tym celu zwykle korzystam ze zbiorów opowiadań, by zbyt długich tych odskoczni nie robić), ale odgórne planowanie "nie czytam 2 razy z rzędu tych samych autorów" do mnie nie przemawia. Chyba, że słabych autorów czytacie:D
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 16:47:04 wysłane przez Mando » Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #12 : Lutego 21, 2011, 16:55:12 »

(i obowiązkowe lektury z CN)

Ja mam tak od lat :D Wybór lektur w moim przypadku mocno uzależniony jest od zapotrzebowań CN. Czytam praktycznie same nowości, więc trudno, bym sięgała po tego samego autora kilka razy pod rząd. Zresztą jestem z natury ciekawska i uwielbiam czytać książki różnych autorów. Może niekoniecznie z różnych gatunków, bo jednak niezbyt często poza zakres horror/kryminał/thriller/fantasy nie wychodzę.

Zresztą to ma swoje konsekwencje - najczęściej czytam 1-2 książki danego autora, wyrabiam sobie o nim zdanie i strasznie nie lubię, gdy ludzie potem się mnie czepiają, że nie mam prawa nic o tym pisarzu mówić, bo nie przeczytałam co najmniej 99% jego powieści. Nawet chyba dyskutowaliśmy kiedyś o tym na GWKC.

Mando - ale co innego fabularnie spięta seria, a co innego ciąg książek jednego autora. Nawet z tym samym bohaterem.
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 16:57:56 wysłane przez crusia » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #13 : Lutego 21, 2011, 17:09:44 »

Zresztą to ma swoje konsekwencje - najczęściej czytam 1-2 książki danego autora, wyrabiam sobie o nim zdanie i strasznie nie lubię, gdy ludzie potem się mnie czepiają, że nie mam prawa nic o tym pisarzu mówić, bo nie przeczytałam co najmniej 99% jego powieści. Nawet chyba dyskutowaliśmy kiedyś o tym na GWKC.

No bo w zasadzie nie masz prawa :D Znaczy możesz powiedzieć "Na podstawie tego ułamka procenta książek danego autora, które poznałam wyrobiłam sobie następujące zdanie...", ale nie możesz mówić, że autor jest nędzny bądź dobry. Czytając 1-2 książki z dajmy na to 60 masz ogromne prawdopodobieństwo by trafić na te skrajne dzieła (zarówno najgorsze jak i najlepsze).

Ja to ogólnie jestem trochę skrajnym przypadkiem, bo ja lubię czytać blokami. Ogólnie nie przepadam za szukaniem nowości i jak już znajdę coś dobrego to chcę to poznać w całości i najlepiej jak najszybciej. Czytając takiego Cobena czerpałem równą przyjemność z poznawania go serią jak i z czytania raz na jakiś czas. I w obu przypadkach w równym stopniu wyleciał mi z głowy :D Tego typu autorzy dostarczają przyjemności "tu i teraz", po czym wylatują z głowy bez względu na to jak się ich czyta i czym się ich nie urozmaica :D
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #14 : Lutego 21, 2011, 21:26:17 »

Ciekawy temat. Również twierdzę, że to czy sięgasz po jednego autora non-stop, czy nie zależy od jego stylu. Na początku mojej znajomości z Kingiem czytałem tylko i wyłącznie jego książki. Teraz już tak nie jest. Z cyklami książkowymi bywa różnie... Pierwszy raz czytając Mroczną Wieżę połknąłem jeden tom po drugim. Teraz przy drugim podejściu, gdy skończę Ziemie Jałowe zrobię sobie przerwę. Nie wiem na jak długo. Planowałem przerwę już po Powołaniu trójki, ale nie wyszło  ;) Czytając dylogie Hyperiona i Endymiona zrobiłem kilkutygodniową przerwę między nimi. Ale już czytając Wiedźmina Sapkowskiego łyknąłem wszystkie książki, jedna po drugiej. Wszystko zależy od stylu, fabuły, tego jak nam się czyta... Pamiętam, że czytałem jakąś książkę (nie pamiętam niestety co to było), kiedy w przerwach łyknąłem kilka innych książek... taka była ta powieść nudna.

No bo w zasadzie nie masz prawa :D Znaczy możesz powiedzieć "Na podstawie tego ułamka procenta książek danego autora, które poznałam wyrobiłam sobie następujące zdanie...", ale nie możesz mówić, że autor jest nędzny bądź dobry. Czytając 1-2 książki z dajmy na to 60 masz ogromne prawdopodobieństwo by trafić na te skrajne dzieła (zarówno najgorsze jak i najlepsze)

To tak, jakbym po przeczytaniu Cujo i Ostatniego bastionu Barta Dewsa stwierdził, że... (tylko nie bijcie  :haha:)... King jest do kitu. Jednak trzeba coś więcej przeczytać niż dwie książki, szczególnie przy autorze mającym tak bogatą bibliografię.
Zapisane
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #15 : Lutego 21, 2011, 21:45:54 »

ale odgórne planowanie "nie czytam 2 razy z rzędu tych samych autorów" do mnie nie przemawia. Chyba, że słabych autorów czytacie:D

W moim przypadku, broń Boże nie jest tak że "planuję sobie z góry" co czytam. Gdyby tak było, już w stycznu rozpisałbym sobie listę przeczytanych książek w odpowiednim wątku na tym forum i tylko bym oceny uzupełniał. Po prostu u mnie takie "akcje" już wielokrotnie się nie sprawdziły. Dublowałem swego czasu Kinga, Cobena, Christie, czy co było chyba największym błędem Dostojewskiego. Za każdym razem druga książa, bez względu na jej walory literackie po prostu mnie męczyła. Stąd prosty wniosek, aby między jednym autorem była przynajmniej ksiązka różnicy. Sposób ten na dzień dzisiejszy jeszcze mnie nie zawiódł :)
Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #16 : Lutego 21, 2011, 22:44:04 »

Są autorzy których można czytać masowo ( King, Masterton, Tolkien) i są tacy któych nie da rady czytać więcej niż 1 pozycję,co jakiś czas(Ketchum, McCarthy, Coben). Nie znaczy to jednak, że Ci pierwsi są bardziej pożądani i lepsi niż Ci drudzy. To jest styl i od niego,a nie tylko od samego gatunku, zależy ile książek danego autora można przeczytać. :) Ja na przykłąd w ubiegłym roku dałem radę przeczytać Kinga i to grubo ponad 3 ksiażki za koleją, (ba nawet było chyba i 8) ale już takiego McCarthy'ego,chociaż lubię po niego sięgać, więcej niż 1 nie dam rady,bo niszczy mnie ten człowiek psychicznie.  :o Kingiem byłem podjarany,więc nie miałem problemu żeby łykać książka za książką,ale w końcu doszedłem do wniosku,że to nie ma sensu i trzeba przyhamować,nawet jeśli mnie to nie nudzi,ponieważ frajda jest tym większa im dłużej obcujesz z danym autorem na przestrzeni miesięcy albo nawet i lat. Tym bardziej w przypadku takich płodnych pisarzy,których się wielbi na tym forum. :)


Jeśli o gatunki chodzi,to wolę wokół dwóch podobnych krążyć i niż całkowicie różnych. I tak mogę i czytałem w ubiegłym roku masowo na przemian thrillery i horrory, bądź sf i fantasy. W związku z tym bardziej preferuję okresy kiedy czytam sf i fantasy, ; thriller, kryminał i horror; samą mitologię, czy literaturę wojenną. :)

W tym roku tak troszkę pomieszałem,ale nie do przesady,bo nie wyobrażam sobie dzisiaj przeczytać horror a jutro mitologię,bądź dzisiaj literaturę wojenną a jutro romansidło. Jakoś tak mam, że jak przeskakuje z jednego gatunku na drugi,który się całkowicie różni od pierwszego to mi się mózg musi przystosować -chociaż nie szybko to zawsze następuje-a często przy tym się męczy. :P Może z czasem przywykne do czytania po sobie takich krańcowo różnych gatunków,póki co na spokojnie. :)

W moim przypadku, broń Boże nie jest tak że "planuję sobie z góry" co czytam.

Nie? A ja staram się planować,chociaż z oczywistych względów nie zawsze jest to możliwe,bo często mnie tutaj ludzie nieświadomie nakręcają na niektóre pozycje.  :faja:
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #17 : Lutego 21, 2011, 22:52:50 »

A u mnie jest jeszcze tak, że ja często czytam 4-5 książek na raz więc nawet w trakcie czytania mam urozmaicenia. Przykładowo mam książkę na sen, książkę na drogę, awaryjną książkę w komórce i jakiegoś awaryjnego audiobooka. Potem w zestawieniu może wyjść, że czytałem kilka książek danego autora w ciągu, a w rzeczywistości przeplatałem je książkami długoterminowymi :D
Zapisane
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #18 : Lutego 21, 2011, 23:01:59 »


Jeśli chodzi o moje upodobania czytelnicze, to w zasadzie obracam się w kręgu: mix gatunkowy [czyli Koontz :)] - kryminał - thriller, rzadziej typowy horror  :faja:. Niegdyś, gdy zaczynałem swoją przygodę z grozą i mrokiem, mogłem non-stop czytać Mastertona bądź Herberta, później oczarowałem się Koontzem i machnąłem grubo ponad 20 jego powieści [w tym sporą część po dwa, a nawet trzy razy :D] w zasadzie bez przerw na innych pisarzy - wówczas w latach 1992-97 "Amber" wydawał średnio po 5 jego tytułów rocznie, więc było co czytać  :faja:. Mieszanie twórców [:D] zacząłem na dobre jakąś dekadę temu, ale nieraz lubię przeczytać seryjnie ze trzy utwory jednego pisarza pod rząd [jak w przypadku trylogii o Brolinie Maxime Chattama, bo jeśli mnie wciągają na maxa i mam z tego wielką uciechę, to dlaczegóż po jednym tytule zostawiać takie smakołyki na później??  :faja:] , ale z wielką ochotą robię także przeplatankę, wpuszczając do kolejki jakiegoś nowego autora z nadzieją, że zabawię z jego prozą na dłużej niż owy "mój pierwszy raz"  Diabeł 9. Niemniej jednak, jeśli miałbym wskazać twórców wokół prozy których lubię obracać się czytelniczo, tj, wracać do nich, bądź z ochotą sięgać po ich nowości, to będzie to repertuar: Koontz - Coben - Deaver - Beckett - Chattam - Preston & Child - Marshall - Chandler, a kilku innych pisarzy aspiruje jednocześnie do tego, aby im furtkę do tego grona otworzyć szerzej i wpuścić na dłużej ;).
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #19 : Lutego 21, 2011, 23:24:29 »

Fajny temat :) I muszę powiedzieć, że również mnie ten fenomen zastanowił raz czy dwa razy :)

U mnie się to zmieniało w czasie. W liceum łykałem seryjnie Kinga czy Mastertona i byłem wniebowzięty. No ale to były inne czasy. Człowiek poznawał dopiero "lektury dla dorosłych" ;) chłonął to wszystkimi zmysłami, eksplorował nowe terytoria. Wiadomo, czas wielkiej rzeźby :)

Obecnie mam tak, iż rzadko zdarza mi się przeczytać nawet 2 książki danego autora pod rząd. I nie jest to odgórne założenie, tylko po lekturze jakiejś jednej próbki czyjejś twórczości nie mam ochoty na więcej.  I nie jest moim zdaniem tak, jak pisze Mando czy Ciacho, że dobrych pisarzy można czytać pod rząd. W moim przypadku jest dokładnie na odwrót: im lepsza jest czyjaś książka, tym MNIEJSZE jest prawdopodobieństwo, iż szybko sięgnę po kolejną książkę tego autora. Szczególnie, gdy ma się do czynienia z tzw. literaturą ambitną. Zeszłoroczna lektura "Wściekłości i wrzasku" Faulknera to był taki emocjonalny nokaut i szybkie sięgnięcie po kolejną książkę tego autora jawiło mi się jako prawie coś nieprzyzwoitego. Podobnie jak BrunoS, niegdyś również zrobiłem ten błąd, iż przeczytałem dwa "Fiodory" pod rząd. W rezultacie lektury "Braci Karamazow" nie wspominam zbyt dobrze :) W ostatnich kilku latach tylko raz miałem kilkuksiążkową przygodę z jednym autorem. Ale to była "Mroczna wieża" Kinga, a więc jedna ciągła historia. Ale nawet tutaj po 5 tomach zrobiłem sobie mały przerywnik na "Manitou" :)

Summa summarum: odczuwam silną potrzebę mieszania. Autorów i gatunków. Nie dałbym chyba rady przeczytać np. 5 horrorów pod rząd. Tak samo po iluś kolejnych książkach "lekkich" odczuwam potrzebę zmierzenia się z bardziej ambitnym materiałem.
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 23:28:55 wysłane przez p.a. » Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: