Pojemne regały, świetne kolekcje, normalnie aż miło popatrzeć. Chyba też mam tak ostatnio, że jak wchodzę do kogoś kto ma trochę książek, to pierwsze co robię to kukam po tytułach.
U mnie wygląda to po partyzancku, trochę tu, trochę tam. Mam nadzieję, że z czasem zaopatrzę się w jeden konkretny regał.

Dobra, postaram się coś zaaranżować - porobię zdjęcia w jednym i drugim mieszkaniu i wrzucę za czas jakiś

Wrzucam tak jak obiecałam. Kilku książek brakuje, bo są pożyczone.

https://picasaweb.google.com/102485062242313306309/KolekcjaSierpien2012?authkey=Gv1sRgCIbWkNes6dPNVg

kujot, Artur - bardzo fajne i imponujące kolekcje. Gratuluje

Jak patrze na większość kolekcji to jak bym był w mega księgarni wszystko bardzo ładnie... u mnie tak bardziej jak z osiedlowej biblioteki, która nie robiła inwentaryzacji od 20 lat . Większość pochodzi z wyprzedarzy z bibliotek. I chyba tak bede kupował książki bo jak by nie patrzeć nowości są za drogie jak dla mnie .

Nie będę oryginalny, gdy powiem, że patrząc na Wasze kolekcje przychodzi mi na myśl wielka księgarnia lub przepastna biblioteka  . I miło zobaczyć znajome tytuły u Was, ale też fajnie rzucić okiem na książki autorów o których się dużo słyszało, ale we własnych księgozbiorze ich brak . Przy okazji jest też przekrój rodzajów półek - od wiszących, po stojące słupki, aż po rozbudowane rzędy regałów  .

Jeśli chodzi o moje fotki, to wrzucam link do zdjęć sprzed pół roku (jeszcze nie aż tak mocno przedawnione, raptem kilkanaście  egzemplarzy mniej było  ):

http://www.gothamcafe.pl/dean-koontz/kolekcje-fanow/msg40311/#msg40311

Generalnie poza zbiorem Koontza znajdzie się u mnie także Coben, Deaver, Chattam, Preston & Child, Chandler i wielu innych w pojedynczych egzemplarzach lub po kilka sztuk  . No i jeszcze Kinga trochę widać na ostatnim zdjęciu po prawej, ale to święte relikwie żony, których nie obfotografowałem jeszcze .

Przeczytałam Diunę, która baaardzo mi się podobała. Mesjasz też, ale już mniej. Początkowo planowałam uzupełnić cały cykl Herberta i go oczywiście przeczytać, jednak zeszło to na dalszy plan. Ogólnie gustuję w innych gatunkach, a s-f nigdy mnie nie jarało. Wolę poświęcić czas i pieniądze na innych autorów. Może w przyszłości, kto wie

Świetne macie kolekcje, zazdroszcze wam , ja niestety nie mam miejsca na więcej książek, pora by nabyć jakąś porządną biblioteczkę .

kujot masz na maxa upchane półki widzę, super to wygląda. Czy to wszystko się nie zawali? 

A i po Yave widzę, że mamy podobne upodobania, jeśli chodzi o mangi, tylko ja akurat ograniczam sie do czytania a nie kolekcjonowania:)

Powiem tobie Kujot, że zauważyłem jedną ciekawą książkę czyli Ślady palców bogów Grahama Hancocka . Sam mam z tej serii - Tajemnice przeszłości, Księgi tajemnic sporo książek, a tej akurat nie mam, ale posiadam za to Zwierciadło nieba Hancocka . Ładna kolekcja Kujot .

Magnisie, te blisko 170 różnych egzemplarzy utworów Deana to bardzo długa, ale za to wytrwała historia kolekcjonerska  . Najbliższej zimy stuknie 20 lat, odkąd zbieram powieści swego ulubionego pisarza  . Sporo starych wydań zdobyłem myszkując w antykwariatach, ale niektóre egzemplarze były do dorwania jedynie na Allegro - na takiego "Zwiadowcę piekieł" wydanego u nas podziemnie w 1986 roku polowałem kilka ładnych wiosen, ale w końcu udało się i to w trzech różnych edycjach  .

Co do Mastertona, to kiedyś (jeszcze w starym tysiącleciu  ) miałem wszystkie wydania z "Amberu", ale przyszedł taki czas, że rozminąłem się z tym pisarzem i sprzedałem je (oczywiście później, jak to w życiu bywa, żałowałem tej decyzji  ); obecnie mam kilka jego utworów (Prima, Rebis, Albatros) i ostatnio nawet reaktywowałem się z czytelnictwem Grahama, bo sięgnąłem wczoraj po jego prozę ("Trans śmierci") po raz pierwszy od 1995 roku!!   W najbliższym czasie okaże się jakie to wrażenia dziś wywierać będzie na mnie jego twórczość  .

Natomiast jeśli chodzi o korzystanie z bibliotek, ohoho... szczerze to równie dawno z takowej instytucji nie korzystałem poza uniwersytecką dekadę temu w ramach studiów . Po prostu wyznaję zasadę, że książki lubianych i czytanych przeze mnie pisarzy muszę mieć na własność  .

Mam pewien rodzaj podziwu dla osób, które kupują tę samą książkę w różnych wydaniach. Ja nie nadążam z kupowaniem pojedynczych, nie mam nawet połowy tego, co chciałabym mieć i nie potrafię sobie wyobrazić rezygnacji z kupienia czegoś, czego do tej pory nie miałam, na rzecz innego wydania książki, która stoi u mnie na półce (chyba że byłoby to wydanie mocno się różniące od starego, np. rozszerzone albo z pięknymi ilustracjami, ale wtedy pewnie, dla oszczędności miejsca, z którym zawsze jest kłopot, pozbyłabym się poprzedniego egzemplarza).