Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak możliwa jest fantastyka  (Przeczytany 10645 razy)
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« : Października 27, 2010, 20:46:13 »

Ano właśnie. Jedna babka u nas na zajęciach z literatury do 1918 roku, które to są zajęciami autorskimi, wymyśliła sobie, że poprowadzi temat "fantastyka w średniowieczu". I moja pierwsza myśl: WTF? Otóż istnieje teoria [Callois], którą gorąco popieram, iż omawiany gatunek jest możliwy tylko w światopoglądzie okrzepłym, już jeśli chodzi o naukę i racjonalizm. Obrazując ten problem, przykładowo nowele Grabińskiego, traktujące o seansach spirytystycznych, nie byłyby fantastyką w czasach modernizmu, kiedy to mediumizm był traktowany szalenie serio. Moje pytanie więc brzmi, jak możliwa była fantastyka w średniowieczu? W czasach, kiedy ludzie wierzyli w niestworzone istoty, magię, etc. Nie była możliwa. My, z perspektywy czasu postrzegamy ją jako fantastykę. Ale pojawia się tutaj pytanie, czy jest to słuszne podejście. Czy można niegdysiejszą "literaturę faktu" [wiecie, o co mi chodzi:D] klasyfikować wedle dzisiejszych kryteriów. Czy mitologię grecką, rzymską, skandynawską, podania o smokach, czarownicach i wszystkie tego typu rzeczy możemy bez skrupułów oceniać mianem fantastyki? Ciężko mi się sprecyzować. Jednak czuję jakieś nieokreślone opory przed nazywaniem fantastyką utworów z dawniejszych okresów. Oczywiście moje pytanie jest tylko jednym wymiarem ujęcia tego gatunku. Możecie tu rozważać też ten problem z zupełnie innej strony, np. jakie są współczesne kryteria fantastyki. Zapraszam do dyskusji.
« Ostatnia zmiana: Października 27, 2010, 20:48:03 wysłane przez Beaver » Zapisane
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #1 : Października 27, 2010, 21:05:43 »

W końcu żeś się objawił na nowych ziemiach, Beaver ;).

Ciekawy temat :). Jeśli rozpatrywać to co dla średniowiecznych mogło stanowić fantastykę, to możemy pokusić się o stwierdzenie, że były to zjawiska, które na co dzień im się nie zdarzały - można je nazwać cudami, indywidualnym postrzeganiem świata a przez ogół zapewne nazywanym szaleństwem owej jednostki, która doświadczała jakichś widzeń, wizji etc. ;). A za takie herezje pewnikiem szło się na stos, więc lepiej było się nie wychylać :D.

Nam współczesnym fantastyka jawi się przede wszystkim z z czymś co czeka nas w przyszłości [pół wieku temu mogły to być telefony komórkowe, aparaty cyfrowe, obecne dziś na rynku gadżety ze świata komputerów, jednym słowem Matrix dla pokolenia naszych dziadków :D], albo nawet z czymś co nie wydarzy się, a jest tylko opisywane przed twórców literatury science-fiction :).

Może więc i kiedyś, w dawnych wiekach, ludzie za fantastykę brali wszelakie oznaki czegoś, co ma nastąpić w ich  [lub ich potomków] bliżej nieokreślonej przyszłości??  :faja: Teraz trochę pofantazjuję, ale z takim motywem fantastycznym w średniowieczu, to kojarzy mi się komedia "Goście, goście" - gdyby istotnie takie zjawiska mogły wydarzyć się pół milenium wstecz, byłaby to dla tamtejszych fantastyka pełną gębą :D.
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #2 : Października 27, 2010, 21:17:45 »

A co w przypadku horrorów pełną gębą?:) Historie o wampirach, duchach, zombie nie traktują o przyszłości, a właśnie o istotach, w których istnienie nie wierzymy. To zupełnie inna sprawa niż średniowieczny literat, który pisał o czarownicach, które były dla niego równie prawdziwe jak król, chłop, czy rycerz. I to raczej nie wygląda na to, że pisali o czymś, co im się nie przydarzyło. To znaczy, obiektywnie rzecz biorąc masz rację, ale z ich subiektywnego punktu widzenia było to czyste doświadczenie. Inaczej nie byłoby tyle kobiet palonych na stosie albo topionych okrutnie.

I tak, w końcu się pojawiłem:D przełamałem się:)
« Ostatnia zmiana: Października 27, 2010, 21:19:34 wysłane przez Beaver » Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #3 : Października 27, 2010, 21:40:09 »

No, wreszcie się pojawiłeś :). Mam nadzieję, że choć trochę przyczyniłem się do tego ostatnim mailowym ponagleniem :D. Może Cię tym połechtam, ale trochę mi brakowało Twoich komentarzy :P.

Na początek chciałem stwierdzić moje zdanie, że science-fiction i wszystko co tyczy się prawdopodobnego rozwoju przyszłości, nie jest fantastyką. Taką przynajmniej słyszałem definicję fantastyki - że to utwory, w których pojawia się coś, co kategorycznie odrzuca się jako nieprawdopodobne i nierzeczywiste. Czyli SF się do tego nie zalicza ;).

Otóż istnieje teoria [Callois], którą gorąco popieram, iż omawiany gatunek jest możliwy tylko w światopoglądzie okrzepłym, już jeśli chodzi o naukę i racjonalizm.

Gorąco popieram Twoje zdanie, chociaż uważam, że należy być ostrożnym. Bo na przykład czy możemy w takim razie mówić o utworach Poego jako literaturze grozy, kiedy takowa wcale jeszcze wtedy nie była ukształtowana? Niemniej nazywanie "fantastyką" średniowiecznej literatury z fantastycznymi elementami to lekkie nadużycie :). Chyba że takie określenie miało być żartobliwe.

Czy mitologię grecką, rzymską, skandynawską, podania o smokach, czarownicach i wszystkie tego typu rzeczy możemy bez skrupułów oceniać mianem fantastyki?

Jeśli chodzi o mitologię, ja w ogóle byłbym ostrożny z nazywaniem tego fantastyką. Nawet dziś powstają utwory, które próbują naśladować mitologiczny charakter i wprowadzają archetypowe elementy do fantastycznej otoczki. "Drogą" McCarthy'ego jest trochę czymś takim, chociaż tam akurat nie ma elementów stricte fantastycznych, więc i tak tego nie nazwiemy fantastykę. Może jestem pedantyczny w względzie mitologii współczesnej, ale starożytnej nigdy nie nazwałbym fantastyką. Mity to mity.
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #4 : Października 27, 2010, 22:02:21 »

No, wreszcie się pojawiłeś :). Mam nadzieję, że choć trochę przyczyniłem się do tego ostatnim mailowym ponagleniem :D. Może Cię tym połechtam, ale trochę mi brakowało Twoich komentarzy :P.

A dziękuję, miło to słyszeć:D I nie trochę się przyczyniłeś, tylko właściwie jesteś głównym sprawcą mojej obecności:)

Cytuj
Na początek chciałem stwierdzić moje zdanie, że science-fiction i wszystko co tyczy się prawdopodobnego rozwoju przyszłości, nie jest fantastyką. Taką przynajmniej słyszałem definicję fantastyki - że to utwory, w których pojawia się coś, co kategorycznie odrzuca się jako nieprawdopodobne i nierzeczywiste. Czyli SF się do tego nie zalicza ;).

Więc "fantastyka naukowa" byłaby błędnym określeniem? A jeśli tak, to jak zaklasyfikować te gatunki? Bo w sumie zgadzam się z przytoczoną przez Ciebie definicją, tylko że ona rozbija niejako postrzeganie tego typu literatury.

Cytuj
Gorąco popieram Twoje zdanie, chociaż uważam, że należy być ostrożnym. Bo na przykład czy możemy w takim razie mówić o utworach Poego jako literaturze grozy, kiedy takowa wcale jeszcze wtedy nie była ukształtowana?

Właśnie myślałem o twórczości Poego, kiedy zakładałem ten wątek. I faktycznie, jest to dość problematyczne. Na chwilę obecną nie umiem się tego podjąć.

Cytuj
Niemniej nazywanie "fantastyką" średniowiecznej literatury z fantastycznymi elementami to lekkie nadużycie :). Chyba że takie określenie miało być żartobliwe.

Właśnie nie było żartobliwe. I to jest słaby punkt tych zajęć. Ale i tak chodzę do innego kolesia:D





Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #5 : Października 27, 2010, 22:16:17 »

A dziękuję, miło to słyszeć:D I nie trochę się przyczyniłeś, tylko właściwie jesteś głównym sprawcą mojej obecności:)

A no to bardzo się cieszę :).

Więc "fantastyka naukowa" byłaby błędnym określeniem? A jeśli tak, to jak zaklasyfikować te gatunki? Bo w sumie zgadzam się z przytoczoną przez Ciebie definicją,

Widzisz, dobre pytanie. Nie wiem jak na nie odpowiedzieć, ale ja trzymam się podanej przez siebie definicji. Może po prostu ktoś dał plamę tłumacząc termin "science-fiction" na polski?

Właśnie myślałem o twórczości Poego, kiedy zakładałem ten wątek. I faktycznie, jest to dość problematyczne. Na chwilę obecną nie umiem się tego podjąć.

Sam Poe mówił, że jego twórczość grozy jest "germańska" (chyba od tego że większość późnych powieści gotyckich była niemiecka), ale widać wyraźnie, że wcale taka nie jest. I sam zresztą zdawał sobie z tego sprawę, ale nie ośmielał się tego nazwać w żaden sposób. Jego groza zaczęła skupiać się na grozie duszy, w przeciwieństwie do grozy otoczenia w powieściach germańskich. Tak czy siak myślę, że nie powinniśmy być pedantami i uznać, że mniej więcej po upadku ery powieści gotyckiej wraz z dziełami grozy Poego narodziła się fantastyczna literatura grozy. Chociaż należałoby podyskutować które opowiadania Poego można nazwać fantastyką zgodnie z podaną przeze mnie definicją.
Zapisane
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #6 : Października 28, 2010, 13:49:24 »

O, Beaver wrócił, jak miło :)

Jeśli chodzi o mitologię, ja w ogóle byłbym ostrożny z nazywaniem tego fantastyką. Nawet dziś powstają utwory, które próbują naśladować mitologiczny charakter i wprowadzają archetypowe elementy do fantastycznej otoczki. "Drogą" McCarthy'ego jest trochę czymś takim, chociaż tam akurat nie ma elementów stricte fantastycznych, więc i tak tego nie nazwiemy fantastykę. Może jestem pedantyczny w względzie mitologii współczesnej, ale starożytnej nigdy nie nazwałbym fantastyką. Mity to mity.

No właśnie ta granica trochę się zaczyna zacierać. Mity mi się kojarzą z opowieściami w które wpisana jest na stałe obecność bóstw - niegdyś w te bóstwa wierzono. Więc jest to poniekąd literatura religijna, albo okołoreligijna. Coś jakby ktoś pisał opowiadania dotyczące Chrystusa i apostołów. Z drugiej jednak strony jeśli wziąć te wszystkie wampiry, czarownice, należałoby zastanowić się ile takich pomysłów ma źródła w mitologiach różnych ludów. Weźmy choćby krasnoludy pojawiające się w fantastyce nagminnie - mają swoje źródła bodajże w mitologii skandynawskiej. A żeby namieszać jeszcze bardziej, to przecież niejednokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniem, że taki Tolkien stworzył coś w stylu własnej mitologii - sztucznej to sztucznej, ale jednak. Trudno to więc tak dobrze rozgraniczyć.
Dla mnie osobiście fantastyka to przede wszystkim światy i stworzenia zmyślone, mniej lub bardziej przypominające nasz świat no i magia. Ale czy można o niej mówić w kontekście średniowiecza, kiedy w takie opowieści wierzono? Jeśli rzeczywiście brano je na poważnie, to już bliżej temu do mitologii niż współczesnej fantastyki.
Zapisane

Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #7 : Października 28, 2010, 14:18:56 »

W sumie masz rację Bartku - dużą część elementów fantastycznych można wiązać z jakimiś mitologiami... Widać zatem, że sprawa się troszkę komplikuje. :) Tak czy owak myślę, że można rozgraniczyć pewne rodzaje podejść do mitologii - dawne historie o bogach i herosach to po prostu mitologia - nieważne czy ją ktoś zaliczy do fantastyki we współczesnym tego słowa znaczeniu, czy nie, chociaż ja bym się przed tym powstrzymywał; z kolei dzieła wykorzystujące jawnie postacie mitologiczne czy ich modyfikacje to podgatunek fantastyki jakim jest fantasy (czyli Tolkien, LeGuin, Dunsany itd.); a najciekawszy przypadek - czyli kiedy utwory tylko nawiązują do mitologicznych motywów albo archetypów (np. "Ulisses" Jamesa Joyce'a) - należy oceniać już jakimiś miarami, właściwymi dla danego gatunku, tylko z adnotacją, że to zalatuje taką mitologizacją. (Gee, ale się zrobiło naukowo :D.) Czyli np. "Ulisses" to zmitologizowana powieść modernistyczna.

PS. W swoim powyższym poście napisałem, że dlatego Poe nazywał gotyk "germanizmem", bo większość późnych dzieł gotyckich pochodziła z Niemiec. Teraz mi się wydaje, że większość WSZYSTKICH dzieł gotyckich pochodziła z Niemiec, tylko są mniej znane, albo po prostu ten gatunek narodził się w Niemczech.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #8 : Października 30, 2010, 17:09:47 »

A mnie w kontekście tego, co napisałeś w pierwszym poście, Beaver, ciekawi stosunek ludzi wierzących do angel fantasy. Fantasy to fantastyka i z tym nie ma problemu - nie wierzymy w elfy ani krasnoludki, ale przecież jeśli ktoś wierzy w Boga to wierzy też w anioły, a więc te w zasadzie powinny być traktowane inaczej niż wspomniane fantastyczne stwory. A jednak chyba nawet ludzie mocno religijni nie widzą żadnej różnicy między angel fantasy a każdą inną fantasy, poza tym że zamiast panów ze spiczastymi uszami mamy skrzydlatych.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #9 : Października 30, 2010, 17:21:37 »

Wydaje mi się, że tu nie chodzi o to w co kto wierzy, tylko o to co powszechnie uznaje się za rzeczywiste lub prawdopodobne ;). A ci co wierzą w anioły niekoniecznie wierzą w takie anioły, jakie przedstawia się w większości angel fantasy. Dlatego mimo wszystko nawet dla nich to pewnego rodzaju fantastyka :D.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #10 : Października 30, 2010, 17:41:38 »

Wydaje mi się, że tu nie chodzi o to w co kto wierzy, tylko o to co powszechnie uznaje się za rzeczywiste lub prawdopodobne

I w ten sposób oświadczyłeś, że Boga nie ma, a przecież tego nikt nigdy nie udowodnił ;)

Rozumiem twoje stanowisko, bo kierujesz się zdrowym rozsądkiem i intuicją, ale przecież właśnie roztrząsamy tutaj tego typu dylemat - czy uznać za fantastykę coś, w co ludzie wierzą. A przecież teoretycznie wierząc w Boga, wierzysz w anioły. I nie chodzi o to, czy wierzysz w akurat taką czy inną historię, ale w same postaci.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #11 : Października 30, 2010, 17:53:56 »

I w ten sposób oświadczyłeś, że Boga nie ma, a przecież tego nikt nigdy nie udowodnił

To może trochę za dużo powiedziane ;). Raczej chodzi o rozumowanie w drugą stronę: skoro nikt nie udowodnił istnienia Boga, to nie ma powodu żeby uznawać go za byt prawdopodobny :). Tym bardziej że w ogólnym mniemaniu jest istotą obdarzoną nadnaturalnymi zdolnościami: nieśmiertelnością, wszechmocą itd. Ja bym mimo wszystko zaliczył wszystkie utwory z Bogiem i aniołami w roli głównej do fantastyki. Najwyżej jak Bóg się ujawni albo ktoś udowodni jego istnienie trzeba będzie zrewidować swoje stanowisko ;).
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #12 : Października 30, 2010, 19:13:54 »

Ale w ten sposób wracamy do punktu wyjścia i cała rozmowa nie ma sensu: bo czemu w średniowieczu ludzie mogli wierzyć w istoty nadnaturalne i wtedy nie było fantastyki, a teraz nagle są to byty nieprawdopodobne i z miejsca trafiają do fantastyki? Wyczuwam tu jakąś niekonsekwencję ;)

A wracając jeszcze do samych aniołów... pamiętam, że moja znajoma nieufnie podchodziła do angel fantasy właśnie ze względu na to, że wizerunek aniołów z tego typu książek mógłby razić ją jako osobę głęboko wierzącą.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #13 : Października 30, 2010, 19:47:14 »

Jezu, przepraszam, że to powiem crusia, ale wkurzają mnie tego typu osoby co Twoja koleżanka. Przecież to jest fikcja literacka, czysty wymysł. Pomysł.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #14 : Października 30, 2010, 21:20:37 »

Dlaczego cię wkurzają? Co ci w ogóle do tego, co ona czuje czytając o aniołach? Uważasz, że jest tak mało inteligentna, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że to fikcja? Daj spokój. My tu mówimy o osobistych odczuciach. Ktoś może nie mieć chęci na czytanie o morderstwach dzieci, a kto inny o złych aniołach.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #15 : Października 31, 2010, 01:22:27 »

bo czemu w średniowieczu ludzie mogli wierzyć w istoty nadnaturalne i wtedy nie było fantastyki, a teraz nagle są to byty nieprawdopodobne i z miejsca trafiają do fantastyki

Moim zdaniem to proste. Prawda jest taka, że mniej więcej od czasów oświecenia w metodzie postrzegania świata królują empiryzm i racjonalizm, w przeciwieństwie do średniowiecznego mistycyzmu i duchowości. Dlatego w średniowieczu nie było fantastyki, gdy pojawiali się Bóg i jego aniołowie, a teraz jest.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #16 : Października 31, 2010, 01:51:56 »

Pisałem, że nie chce nikogo obrazić. I nie uważam, że jest inteligentna, nie chciałem wchodzić już w temat wiary - bo ile można i nie róbmy offtopa, ale po prostu nie potrafię zrozumieć, że osoby nie potrafią rozgraniczać. Niby powiedziałaś, że ona rozróżnia czy to fikcja czy nie. Więc czego się bała?
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #17 : Października 31, 2010, 09:59:49 »

Według mnie zależy wszystko od odbiorcy utworu. Dla wierzących nie będzie to fantastyka, dla niewierzących tak. Ale to tylko moja opinia. Jeśli chodzi o stanowisko badaczy, to fantastyką NIE MOGĄ być utwory, które podejmują tematykę niewymarłej, aktualnej religii. Niezależnie od tego, czy książka trafi w ręce wierzącego, czy nie. Wedle tego stanowiska powieści nie tylko z aniołami, ale również z Buddą, Allahem nie byłyby utworami fantastycznymi. Dokładny cytat brzmiał jakoś tak, że "fantastyka może dotyczyć wyobrażeń religijnych i mitów, jeśli przestały one być przedmiotem wiary". Ale ta definicja mnie nie przekonuje. Raz, że nie bierze pod uwagę czynnika indywidualnego postrzegania świata przez odbiorców, a dwa, jak już napomknąłem, nazywanie mitów - nawet niebędących już wiarą - fantastyką, nie trafia do mnie zupełnie.
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2010, 10:01:23 wysłane przez Beaver » Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #18 : Października 31, 2010, 12:19:37 »

Więc czego się bała?

Że jej się to zwyczajnie, po ludzku, nie spodoba. A napisanie formułki "nie chcę nikogo obrażać" nie ma znaczenia, jeśli przyjmujesz taki, a nie inny ton wypowiedzi. Proponowałabym po prostu przyjąć do wiadomości, że na świecie są ludzie, którzy mają inne poglądy na pewne kwestie.

Beaver - ale jesteś pewien, że to działa wstecz? Tzn. że mity powstałe wtedy, gdy dana wiara była wyznawana, są teraz uważane za fantastykę? Bo co innego teraz napisać powieść o greckich bogach, a co innego czytać to, co powstało w tamtych czasach. Może twórcy definicji biorą to rozróżnienie pod uwagę.

A tak już całkiem na boku powiem, że tworzenie definicji literackich to bardzo trudna sprawa i w zasadzie nigdy nie udaje się stworzyć takiej, która radziłaby sobie ze wszystkimi wątpliwościami. Weźmy na przykład taki horror - od lat dyskutuje się o tym, czy slashery to horrory, czy nie. I iluś tam naukowców dzięki temu sporowi ma co do garnka włożyć :D Taki to nasz humanistyczny świat :D
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #19 : Października 31, 2010, 12:32:43 »

Według mnie zależy wszystko od odbiorcy utworu. Dla wierzących nie będzie to fantastyka, dla niewierzących tak. Ale to tylko moja opinia. Jeśli chodzi o stanowisko badaczy, to fantastyką NIE MOGĄ być utwory, które podejmują tematykę niewymarłej, aktualnej religii. Niezależnie od tego, czy książka trafi w ręce wierzącego, czy nie. Wedle tego stanowiska powieści nie tylko z aniołami, ale również z Buddą, Allahem nie byłyby utworami fantastycznymi. Dokładny cytat brzmiał jakoś tak, że "fantastyka może dotyczyć wyobrażeń religijnych i mitów, jeśli przestały one być przedmiotem wiary". Ale ta definicja mnie nie przekonuje. Raz, że nie bierze pod uwagę czynnika indywidualnego postrzegania świata przez odbiorców, a dwa, jak już napomknąłem, nazywanie mitów - nawet niebędących już wiarą - fantastyką, nie trafia do mnie zupełnie.

Bardzo mi się spodobał ta wypowiedź, tylko co tak naprawdę jest przedmiotem wiary w czasach dzisiejszych?
Czy jeżeli mamy wyznawców Skandynawskich bogów (a tacy jeszcze istnieją) to czy książki i mity uznajemy za teksty religijne czy fantastykę?
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2010, 15:51:37 wysłane przez crusia » Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: