Nie lubię słowa cytat, więc tytuł wątku taki a nie inny.
I chodzi właśnie o te ulubione, ciekawe, poruszające, śmieszne fragmenty znalezione w czytanych książkach, które być może zachęcą do przeczytania tego tytułu.
Do założenia wątku zainspirowało mnie robienie porządków w stosach karteluszków właśnie z takimi fragmentami. Tak się zastanawiam czy sobie ściany nimi nie wytapetować
W każdym razie:
Człowiek może ogarnąć tak niewiele rzeczy naraz. Widzimy tylko to, co dzieje się przed nami, tu i teraz; unaocznienie sobie równoczesnej mnogości procesów, jakkolwiek związanych z sobą, jakkolwiek się nawet uzupełniających, przekracza jego możliwości. Doświadczamy tego nawet wobec zjawisk względnie prostych. Los jednego człowieka znaczyć może wiele, los kilkuset trudno jest objąć, ale dzieje tysiąca, miliona nie znaczą w gruncie rzeczy nic.
Stanisław Lem, SolarisJednakże teraz, kiedy Sfinks wznosił się nad nim, a hyperiońskie niebo znaczyła pierwsza zapowiedź wschodu słońca, zdał sobie sprawę, że przyciągała go siła znacznie bardziej pierwotna i przekonująca niż groza Chyżwara czy wszechmoc bólu. Jeżeli miał rację (nie wiedział tego na pewno, ale tak właśnie czuł) to miłość była równie mocno wpisana w strukturę wszechświata jak grawitacja, jak materia i antymateria. Było w nim miejsce dla Boga, i to nie w pajęczynie podprzestrzennej ukrytej w głębi murów, nie w rysach osobliwości na chodniku, nie gdzieś nieskończenie daleko w czasie i przestrzeni, lecz w samym jądrze wszechświata, w samej jego istocie. Bóg ewoluował razem z kosmosem, uczył się wraz z jego zdolnymi do nauki częściami i kochał tak jak kochali ludzie.
Dan Simmons, Upadek HyperionaZapraszam do pisania