Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fragmenty  (Przeczytany 1749 razy)
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« : Grudnia 15, 2013, 14:37:46 »

Nie lubię słowa cytat, więc tytuł wątku taki a nie inny.
I chodzi właśnie o te ulubione, ciekawe, poruszające, śmieszne fragmenty znalezione w czytanych książkach, które być może zachęcą do przeczytania tego tytułu.
Do założenia wątku zainspirowało mnie robienie porządków w stosach karteluszków właśnie z takimi fragmentami. Tak się zastanawiam czy sobie ściany nimi nie wytapetować :)

W każdym razie:

Człowiek może ogarnąć tak niewiele rzeczy naraz. Widzimy tylko to, co dzieje się przed nami, tu i teraz; unaocznienie sobie równoczesnej mnogości procesów, jakkolwiek związanych z sobą, jakkolwiek się nawet uzupełniających, przekracza jego możliwości. Doświadczamy tego nawet wobec zjawisk względnie prostych. Los jednego człowieka znaczyć może wiele, los kilkuset trudno jest objąć, ale dzieje tysiąca, miliona nie znaczą w gruncie rzeczy nic.
Stanisław Lem, Solaris

Jednakże teraz, kiedy Sfinks wznosił się nad nim, a hyperiońskie niebo znaczyła pierwsza zapowiedź wschodu słońca, zdał sobie sprawę, że przyciągała go siła znacznie bardziej pierwotna i przekonująca niż groza Chyżwara  czy wszechmoc bólu. Jeżeli miał rację (nie wiedział tego na pewno, ale tak właśnie czuł) to miłość była równie mocno wpisana w strukturę wszechświata jak grawitacja, jak materia i antymateria. Było w nim miejsce dla Boga, i to nie w pajęczynie podprzestrzennej ukrytej w głębi murów, nie w rysach osobliwości na chodniku, nie gdzieś nieskończenie daleko w czasie i przestrzeni, lecz w samym jądrze wszechświata, w samej jego istocie.  Bóg ewoluował razem z kosmosem, uczył się wraz z jego zdolnymi do nauki częściami i kochał tak jak kochali ludzie.
Dan Simmons, Upadek Hyperiona

Zapraszam do pisania :)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 16, 2013, 00:57:35 wysłane przez Autumn » Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Grudnia 15, 2013, 23:35:15 »

Zaproszenie przyjęte ;)

Poniżej jeden z moich ulubionych fragmentów Gry w klasy Julio Cortazara:

    Ale czyż nie w ten sposób cały czas żyliśmy, delikatnie się raniąc? Nie, nie cały czas tak żyliśmy, może ona byłaby chciała, ale ja raz jeszcze zaprowadziłem ów fałszywy porządek, który ukrywa chaos, raz jeszcze udałem, że pogrążony jestem w głębiach życia, których w rzeczywistości dotykałem zaledwie czubkiem stóp. Istnieją rzeki metafizyczne, ona pływa w nich niby jaskółka w powietrzu, wirując w zapamiętaniu dookoła dzwonnicy, opadając tylko po to, żeby jeszcze wyżej wystrzelić w górę. Ja opisuję, określam i pożądam tych rzek - ona w nich pływa. Ja ich szukam, znajduję, oglądam z mostu - ona w nich pływa. I podobnie jak jaskółka, nie wie o tym nic. Nie musi - tak jak ja - wiedzieć ,że może żyć w nieładzie, bo nie powstrzymuje jej świadomość żadnego porządku. Ten nieład jest jej tajemniczym ładem, cyganerią ciała i duszy, która otwiera przed nią na oścież drzwi. Jej życie jest nieporządkiem tylko dla mnie, pogrzebanego w przesądach, którymi gardzę i które szanuję jednocześnie. Ja, nieodwracalnie skazany, aby zostać rozgrzeszonym przez Magę, która sądzi mnie, nie wiedząc. Ach, pozwól mi wnijść, pozwól mi kiedyś popatrzeć Twoimi oczami !
      Bezcelowe. Skazany na rozgrzeszenie. Wracaj do domu i zabieraj się do Spinozy. Maga nie wie, kto to jest Spinoza. Czyta niezmordowanie rosyjskie i niemieckie powieści oraz Pereza Galdosa, i natychmiast zapomina, co przeczytała. Nigdy by jej na myśl nie przyszło, że skazuje mnie na czytanie Spinozy. Niezwykły sędzia, bo sądzi poprzez ręce, poprzez sposób przebiegania ulicy, poprzez spojrzenie, którym mnie obnaża, poprzez to, że jest niemądra i nieszczęsna, i zrozpaczona, i mniej niż nic. Poprzez to wszystko, co wiem za pomocą gorzkiej świadomości, za pomocą zgniłych reguł człowieka wykształconego i oświeconego, poprzez to wszystko - sędzia. Zniż się, jaskółko, ostrymi nożycami tnąca powietrze nad Saint-Germain-des-Pres, wydziób te oczy, które patrzą nie widząc, skazany jestem bezapelacyjnie, szybko na tę błękitną szubienicę, na którą wznoszą mnie ręce kobiety pielęgnującej syna, niech szybka będzie egzekucja, niech szybko nastanie kłamliwy porządek samotności, samowystarczalności, egocentryzmu, samoświadomości. I z tym całym ogromem wiedzy niepotrzebne pragnienie żalu nad czymś, i żeby spadł deszcz, tutaj we mnie, i żeby w końcu zaczęło padać i pachnieć ziemią, czymś żywym - nareszcie.
Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #2 : Lutego 25, 2014, 23:13:31 »

Wpatrywała się w kawę, ubrana w cienką niebieską sukienkę plączącą się jej wokół łydek. Często miała wrażenie, że w myślach goni za idealną filiżanką; że pędzi od stolika do stolika w poszukiwaniu intensywnej, gęstej, kremowej kawy korzennej, słodko-gorzkiej, mocnej, bez sztucznych aromatów, doskonałej, kompletnej, bezgranicznie kawowej. Codziennie rano zdejmowała filiżankę z mosiężnego haczyka i kiedy ją napełniała, miała nadzieję, że kawa będzie ciemna, głęboka i tajemnicza jak las - a ona zawsze zbyt szybko stygła, zawierała za dużo mleka, brudziła filiżankę (...)
Catherynne M. Valente, Palimpsest
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: