Gotham Cafe

Analogiczny temat jak na GWKC. Umieszczamy tutaj zdjęcia, skany, ale też informacje o artykułach kingowych w prasie oraz w internecie.

Ode mnie na początek nowy numer Filmu. Znajdziemy w nim 3 kingowe teksty (oraz film oczywiście). Na pierwszy rzut idzie jednostronnicowy artykuł "Strach według Kinga". Dalej mamy duży art "Stany Zjednoczonej fikcji", w którym znalazła się osobna notka o miasteczku Castle Rock. Na koniec znów na całą stronę najzabawniejsze - w dziale "Serial kultowy" znajdziemy artykuł "Haven: Stephen King to lubi" :D

Na razie czytałem tylko notkę o CR. Jak przeczytam resztę to się podzielę odczuciami.

Kupiłam dziś tę gazetę :) jednak film obejrzę dopiero po lekturze książki, co niestety nie zapowiada się w niedługim czasie ;P
Ale przeczytałam ten artykuł Strach wg Kinga i aż się uśmiechnęłam przy ostatnim akapicie ;)

Fajnie, że dodali film związany z Kingiem.Takie prezenty mogliby zawsze nam robić na łamach prasy ;)
Też już zakupiłem miesięcznik.Artykuł bardzo ciekawy, film... powiedzmy, że także-napewno godny polecenia :)

Kamil Śmiałkowski napisał artykuł do Telewizyjnej na temat kingowych seriali. (http://wyborcza.pl/1,90539,8501906,King_telewizji.html)

W najnowszym numerze Filmu jest tekst o ekranizacjach książek Kinga (również tych nadchodzących) ;)

Mroczna Wieża w Najlepszych książkach dekady wg czytelników Esensji (http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=11093)

Mały znaleziony dzisiaj news ;)
http://www.cgm.pl/aktualnosci,15177,czego_slucha_stephen_king,news.html

Tyle się pisze ostatnio o Kingu a nikt widzę nie wrzuca :)

po pierwsze - nowy ranking Forbesa, King na trzecim miejscu w tym roku w zarobkach pisarzy:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110819/ROZRYWKA/460445571 (http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110819/ROZRYWKA/460445571)

po drugie - parę fajnych recenzji Czarnej Bezgwiezdnej Nocy:
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=12235 (http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=12235)
http://experymentt.wordpress.com/2011/06/27/stephen-king-czarna-bezgwiezdna-noc-recenzja/ (http://experymentt.wordpress.com/2011/06/27/stephen-king-czarna-bezgwiezdna-noc-recenzja/)
http://booklips.pl/recenzje/spotkanie-klubu-aa/ (http://booklips.pl/recenzje/spotkanie-klubu-aa/)

We Wproście o Książkach na Jesień: dość sporo o Kingu i nowym Dallas '63.

W Newsweeku recenzja Dallas 63'. Książka jest określona jako przewidywalna. Ich ocena to 4/5 ;)

Jak na przewidywalną książkę ocena bardzo wysoka  :) Ciekaw jestem w jakim aspekcie występuje ta przewidywalność. Ja dużo książek o tematyce podróży w czasie nie czytałem, więc dla mnie to może nawet nie być zarzutem, że coś pójdzie po schemacie znanym z innych dzieł.

Przeczytałem dzisiaj ten artykuł we "Wprost"' i był całkiem dobry. Można nawet powiedzieć, że dla przeciętnego zjadacza chleba to lektura bardzo ważna, bo rozprawia się z mitem "króla horroru" :D

Też dziś czytałem. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że motywacji Kinga nie do końca rozumiem. Chciał zostawić po sobie coś ambitnego i tą książką ma być rzecz o podróży w czasie? Dziwne :)  Ale artykuł ciekawy, zwłaszcza w kontekście "czy King pisze w ogóle horrory".

Ja tam tak do końca nie wiem jak to z tą motywacją jest, bo w sumie nie czytałem żadnych bezpośrednich wypowiedzi Kinga o tej książce i w sumie po części może to być równie dobrze fantazja autora artykułu :)
A kwestia podróży w czasie jako metody opisania wydarzeń w Dallas jest w sumie lepsza niż wałkowanie po raz 345-ty "opisu" tamtych wydarzeń. W tym przypadku książka nie różniła by się chyba zbytnio od typowej literatury faktu/beletrystyki.

Czytałem skrajnie odmienną opinię o tym artykule... Że gigantyczne głupoty tam są wypisane...

Trza się samemu przekonać najwyraźniej :-)

Ktoś gdzieś dawał zdjęcia albo skany ale nie pamiętam w którym miejscu ;)

Ja dawałem na swoim blogu :)

Wiadomość z sk.pl :

W wywiadzie dla Scotsman.com, Stephen King wyznał, iż chciałby napisać kolejną książkę jako Richard Bachman. Powieść, która miałaby ducha Charlesa Willeforda, ukazująca mroczną stronę amerykańskiego życia. Miałaby to być opowieść o zwariowanym detektywie, facecie, który stoi po mrocznej stronie.

Będzie konkret! :D Czekam z niecierpliwością. :diab9:  :D Fest mi się gęba uśmiechnęła na tą wiadomość.  :rad2:

A antologia zajebista,mogli by u nas kiedyś zrobić...

Trzeba będzie tylko wydać to jako kolejną cudownie odnalezioną po śmierci Bachmana książkę?:D Easy :D
Pojawiają się kolejne recenzje Dallas w polskiej prasie. We wczorajszej Wyborczej i Rzeczpospolitej są chociażby dwie. W w]Wyborczej to w sumie tylko krótka wzmianka (w dodatku "Duży Format"). Za to w Rzepie artykuł na pół strony, ale nie czytałem całego, bo wyczułem w treści spoilery lekkie ;)

Pojawiły się krótkie recenzje Dallas 63 w najnowszej Angorze oraz Polityce. Dominują pozytywne wrażenia.

Kumpel mi pisał, że w "Uważam Rze" coś tam też piszą.

W Uważam rze jest długi artykuł, bo aż trzystronnicowy. Niestety w tym czasopiśmie potrafią często zohydzić utwór literacki, albo na wpół przybliżając jego treść ze szczegółami, albo zbyt odnosząc się do światopoglądu. Sam tytuł nagłówka mnie już denerwuje: "Od Dallas do Smoleńska". Natomiast intryguje inna wytłuszczona rzecz: "Stephenowi Kingowi przydarzyła się rzecz dużo gorsza od napisania książki słabej - napisał książkę słuszną".
Jakby ktoś przeczytał ten artykuł i zechciał napisać, czy właśnie za bardzo nie mieszają treści do polityki tudzież nie zdradzają zbyt wydarzeń i postanowił tu napisać, to byłbym wdzięczny  :D

Mnie już tytuł skutecznie odstrasza :D

Dobre :D Az sobie to przeczytam, bo nagonka smoleńska w takim wydaniu jeszcze mi nie była bliska :D

Dzisiaj w Wyborczej, w Dużym Formacie, ukazał się artykuł Łukasza Orbitowskiego o "Dallas '63". Jeżeli ktoś miałby możliwość zrobienia jakiś skanów lub zdjęć (tak by dało się przeczytać) to byłbym wdzięczny za ich wykonanie ;) Orbita zawsze warto poczytać :)

Ingo wedle życzenia przesyłam cały artykuł  :)
http://wyborcza.pl/1,99226,10654607,Oswald_malutki___Dallas__63___Stephen_King.html (http://wyborcza.pl/1,99226,10654607,Oswald_malutki___Dallas__63___Stephen_King.html)

to było prostsze niż sądziłem ;)

A ja już żałuję, że kliknąłem :(

kto nie przeczytał książki niech nie czyta artykułu Orbita! Spojlery!!!

Artykułu nie czytałem, wystarczyło mi pierwsze zdanie, by się domyślić, że to nie jest bezpieczne miejsce ;) Mam nadzieję, że mi wywietrzeje z głowy, bo prędko "Dallas'63" i tak czytać nie będę :)

W dzienniku gazecie prawnej we wkładce z programem tv bardzo pozytywna recenzja Dallas :D

Błąd :) Sporo tracisz nie sięgając po nią :) Rewelacyjna książka.

Nie wiem co takiego spoileruje pierwsze zdanie... ale Orbit faktycznie już nie raz w przeszłości na spoilery nie zważał więc najlepiej przeczytać później.

Przeczytałem ten tekst w Uważam Rze:

1) koleś pisze, że książka jest nudna: czy ja czytałem to samo? Poza tym jego tekst jest jeszcze nudniejszy, naprawdę trudno przez niego przebrnąć. Tyle tu głupoty i wodolejstwa...
2) Uważa, że King opisuje w "Dallas" jak zajebisty jest JFK, co jest w pewnym sensie bujdą. Dla tych co przeczytali książkę: 3) Oczywiście muszą zostać poruszone religijne sprawy Jake'a...
4) Smoleńsk? WTF?!
4

Ja kupiłem dziś to "Uważam Rze". Od 2,90 zł nie zbiednieje. Także w niedzielę mogę jakies skany wrzucić jakby co.

Ja też nie wiem. Już prawie tego zdania nie pamiętam ;) .

emu, pewnie dużo tracę, ale na razie książki nawet nie kupiłem, bo czekam, jak będę wyglądał z kasą pod koniec cyklu wypłatowego ;) Po drugie - mam spore zaległości z nowymi Kingami i jak już, to je sobie odbębnię po kolei, poczynając od "Po zachodzie słońca" i poprzez "Pod kopułą" i "Czarną bezgwiezdną noc" dotrę do "Dallas'63". W okolicach 2013, biorąc pod uwagę moją niechęć do czytania kilku książek tego samego autora na raz ;)

W najnowszym 13 Lliteradarze autorzy poświęcili 8 stron na artykuł o mistrzuniu, który brzmi dokładnie "Stephen King: Metamorfozy króla". Aby ściągnąć, najlepiej mieć fejsa, chociaż po zarejestrowaniu na stronie też się chyba da:

http://issuu.com/literadar/docs/literadar-13

Polecam nie tylko, choć w dużej mierze, ze względu na Kinga, bo to bardzo fajny magazyn, który wychodzi co miesiąc. :)

Kurde no ale z takim podejściem to już sam tytuł spoileruje :D Albo JFK na okładce.

Znaczy ja w ogóle mam zupełnie inne podejście, bo ja nie znoszę siadać do czytania czy oglądania jeśli nie wiem mniej więcej o czym to jest. Kilka razy tak miałem, że zaczynałem oglądać serial wiedząc tylko, że jest to sci-fi i mnie cholera brała. zwykle po 20 minutach wyłączałem i robiłem przerwę bym mógł trochę doczytać w necie. W tym przypadku to dla mnie jednak skrajność w druga stronę :D Szczególnie, że w tej książce sam motyw JFK jest marginalny, choć kurde nie wiem czy teraz nie spoileruję :D A patrząc na listę tytułów,. które podałeś to ja bym je czytał od końca :D

Chyba najrozsądniejsza recka Orbitowskiego, ale zapomniał wspomnieć o cukierkowości całego świata, w którym segregacja rasowa sprowadza się do... latryny.
Jak dla mnie to 'Cudowne Lata' w/g Kinga. Opisuje co chce, żeby tylko wyglądało na rewelacyjne czasy.

Link od Ciacho to kilka stron wywodów o niczym, bo takich etapów i ewolucji nie było u Kinga. King kiedyś pisał dla pisania, a teraz umoralnia - innych podziałów nie ma. Pisanie że kiedyś nie pisał o społecznościach, tylko ostatnio, albo stwierdzenia że czytelnicy uważają MW za pisaninę bez postępu w fabule świadczy o indolencji autora.

To o Kingu i Katyniu... makabreska i bełkot w tonacji politycznej, chociaż w 'Dallas' polityki jak na lekarstwo. Autor chyba nawet po przeczytaniu 'Gry Geralda' byłby w stanie napisać artykuł o parytetach u Kinga i zniewoleniu społecznym.

NoBoDy_Fun

Co do artykułu w Literadarze - serio uważasz, że w twórczości Kinga przez ponad 40 lat zaszła tylko ta jedna zmiana? o.O I gdzie np widzisz kwestie społeczności w "Christine", "Misery", "Lśnieniu"?

W "Dallas '63" nie ma polityki? Oh come on - to przecież książka poświecona jednemu z najważniejszych politycznych wydarzeń w historii USA i odwzorowanie nastrojow publicznych tamtejszej epoki.

Przed 'Lsnieniem' było 'Salem', a przed 'Christine' 'Bastion' (bo nie ukazał się jak się wydaje autorowi w 1990, tylko ponad dekadę wcześniej), przed 'Misery' 'To', a później 'Sklepik', 'Stukostrachy' czy 'Sztorm', albo 'Bezsenność', a później cisza aż do 'Pod kopułą'. Zaprawdę, jeżeli opisywanie małej społeczności to takie novum dla Ciebie, jak dla autora tego artykułu, to masz spore braki w Kingu. Polecam zwiedzić Salem, Derry, i Castle Rock.
Podobnie z kwestią thrillera - horroru. 'Podpalaczka', albo 'Martwa strefa' to klasyczny thriller, a 'Oczy Smoka' to nie jedyna przygoda z fantasy, bo 'Talizman' i cała 'MW' czerpią garściami z tego gatunku.
I tak można by zakwestionować niemal cały tekst.

'Dallas'... ani słowa o wpływie polityki McArthura, nagonce na komunistów, a zimna wojna sprowadza się do napadu lęku Sadie na wieść o kryzysie Kubańskim.  Początkowe dywagacje na temat co by było gdyby JFK żył, zakończone wizją s-f, na końcu. Kilka rozmów Oswalda, które można by spokojnie odnieść do czasów obecnych, bo bez żadnych konkretów. Nie widzę tam za wiele polityki.

Faktycznie, wtopa  z tym "Bastionem" piękna. Tylko chyba autor zwraca uwagę na coś innego - bo i w "To", i w "Salem" na głównym miejscu była groza i ten wątek nadnaturalny, a teraz coraz bardziej King przesuwa się do obyczajówki, rezygnując z tego. To bardziej chyba, hm, próba prześledzenia właśnie tego jak King zmieniał to o czym pisze?

Co do 'Dallas' - jasne, to nie powieść stricte polityczna, ale znaczna część jej fabuły obraca się wokół tego tematu, sama kwestia Kennedy'ego wizja świata bez jego zabójstwa, rozmowy o komunizmie, jak mowisz trochę o Kubie +sama polityczna mentalność Amerykan.

Ale tej polityki nie ma tyle, żeby miało to denerwować. To co w "Dallas" to tylko cząstkowe sprawy i świetnie, bo inaczej nie dałoby się tego czytać. :D Ja się obawiałem, że polityka weźmie górę już pod sam koniec, ale na szczęście tego nie ma,bo to w końcu ma być rozrywka a nie katorga dla umysłu :D

Ciacho, znam takich co to o polityce czytaja z taką samą przyjemnością jak my o Kingu ogólnie, także wiesz  - gusta i guściki :D

W nowym numerze kwartalnika "Książki", wydawanego przez Agorę (Ci od Gazety Wyborczej) na liście 15 książek pod Choinkę jest Dallas 63, wraz z artykułem o samej książce, tak na 1/3 strony. Spojrzałem tylko okiem, bo na kilometr pachnie spoilerami niestety.

A co wymieniają wyżej?

W jakim sensie wyżej? Jeśli chodzi o listę polecanych książek, to nie ma na niej miejsc ani punktów, więc wszystkie książki są równo potraktowane.

A, myślałem, ze to coś w rodzaju rankingu z książkami jakie opłaca się kupić i Dallas jest na 15 miejscu :)

Okładka SCREEM Magazine (http://screemag.com/index.php). Rewelacja  :D

(http://i.imgur.com/BDaU1l.jpg) (http://imgur.com/BDaU1)

Co prawda nie w prasie ale nie chcialo mi sie kolejnej strony szukac z odpowiednim tematem.
Wywiad:

http://strefatajemnic.onet.pl/extra/gdzie-warto-sie-bac,1,5193273,artykul.html (http://strefatajemnic.onet.pl/extra/gdzie-warto-sie-bac,1,5193273,artykul.html)

fragment:

Jakie jeszcze miejsca pana zaintrygowały?

 Zastanowiło mnie, dlaczego na przykład japoński las Aokigahara przyciąga tysiące samobójców? Co kryje się w podziemnym mieście w Edynburgu? Co przydarzyło się Stephenowi Kingowi w Stanley Hotel, że napisał ?Lśnienie??

I co takiego się tam stało?

 To był ostatni dzień jego pobytu w hotelu, jadł kolację sam w ciemnej jadalni. Wszedł w trans i miał przerażające wizje, które później opisał.

Czy tylko ja 1szy raz o tym słyszę?

ps. twarze z...kadśtam - mega historia :)

Krótki artykuł. I powiem szczerze, żem zdziwiony, iż jakiś P-P-PAtterson na 1 miejscu,a ja o nim nic nie wiem. :D

http://wyborcza.pl/1,75475,12291675,Oto_najlepiej_zarabiajacy_pisarze_swiata.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza

Ów Patterson działa na takim patencie, że udostępnia postacie i wątki jakie stworzył innym pisarzom i oni piszą książki, które potem są sygnowane nazwiskiem Pattersona i pisarza, który akurat daną książkę napisał. Dzięki temu w roku 2011 premierę miało 14 książek z nazwiskiem Pattersona na okładce :D

A! To ten jest. A właściwie Ci są. :D Niby niezły patent, ale tylko pod względem finansowym. Zabija indywidualizm, a chyba lepiej się wspinać od najniższego szczebla i pracować na własne imię. Tym bardziej, że w USA, to pisarze większe pole manewru mają. No, ale powracając do artykułu, ostatecznie dalej rządzi King, bo Patterson to właściwie tylko "kukła". :)

Jak byłbym najbogatszym "pisarzem" świata to raczej głęboko miałbym indywidualizm i wspinanie się od najniższego szczebla :D

Ciacho ma racje, dla mnie mnie ten koleś to "pisarz" a King to PISARZ, także wśród tych prawdziwych Stephen jest 1szy :D

Nie ma się czym ekscytować. To nie ranking najlepszych, tylko najlepiej zarabiających. Patent Pattersona dla mnie nieco obrzydliwy. Coś jak kontynuacje Samochodzików u nas ;) A King... zarobił już tyle tego wszystkiego, że pewnie mu zwisa i powiewa, czy jest 2. czy 22. ;) Zresztą, prawdę powiedziawszy, on ma taki status, że nawet gdyby napisał słabą książkę, to sprzedaż zapewnioną ma automatycznie.

Dla mnie tam nie jest obrzydliwy :D Czytam masę książek napisanych przez kogoś innego według konspektu i pod okiem innej osoby, która jest twórcą uniwersum. Wszystkie "Gwiezdne wojny", "The Walkind Dead" (póki co jedna książka w PL i dwie w US, ale mam nadzieję na więcej). W przypadku pana Pattersona to trochę inna bajka bo on nie jest twórcą jednego uniwersum, a po prostu tworzy pomysły na książki dla innych. Nie robi to z niego PISARZA, ale do napisania książki potrzebny jest nie tylko talent pisarski, ale i dobre pomysły więc czemu by w taki sposób nie współpracować. Jestem przekonany, że wiele książek pisanych przez zespoły kilku osób powstało właśnie w taki sposób i bardzo możliwe, że wiele z nich czytaliśmy. To takie podzielenie się pracą. Filmy też bardzo często powstają według pomysłu jednej osoby, a scenariusza drugiej. No a poza tym to jak widać genialny sposób na życie. Inna sprawa, że ten pan nie jest pisarzem tylko twórcą, ale podobnie ludzie którzy spisują jego pomysły nie są pisarzami tylko ghostwritterami.

Wszystko zależy od tego, jakim jesteś człowiekiem. Jeśli chcesz przez życie iść na skróty i się bogacić, to powyższe jest idealnym rozwiązaniem, jeśli wolisz czuć satysfakcję, to liczysz na siebie i zaczynasz od dna. Osobiście uważam, że gdyby mi zależało na karierze to nawet takiego rozwiązania nie brałbym pod uwagę, bo to się nie nazywa pisarstwo. :) Co innego, gdybym miał karierę w głębokim poważaniu, a tylko chciałbym liczyć zielone.  :rad2:
No, ale póki co Panowie, to my sobie piszemy tylko tutaj na forum, niektórzy na własnym blogu, ewenementy drobne opowiadania gdzieś tam na boku. I też nam jest fajnie. :D

Hmm któż wie, może to wszystko nie Wy piszecie tylko jacyś autorzy widmo :D

Jestem ciekawy jak fani odbierają książki "napisane" przez pana Pattersona. Na różnorodność i zmiany stylu nie mogą raczej narzekać :) Kiedyś na jakimś forum spotkałem się z zarzutem, że King też się posługuje innymi zamiast samemu pisać swoje powieści. Jest to jednak teoria strasznie wyssana z palca... charakterystyczny styl Kinga czuć w każdej jego książce, na dodatek nie wydaje ich tak hurtowo :) Dwie książki na rok to raczej nie jest aż tak wiele.

Ale Patterson chyba też zaczynał od zera i początkowo pisywał sam :D

Ja też sie kiedys spotkałem z zarzutem że King posługuje się ghostwriterami ale jak wspomniał emu, to by się kompletnie nie zgadzało co wiedzą jego czytelnicy :) W każdej książce jest ten niepowtarzalny styl. Zresztą King tyle pisze o samym pisaniu i czytaniu że gdyby rzeczywiscie posługiwał się kimś do pisania do cała jego kariera byłaby ściemą :D a tak jak wiemy nie jest :)

Może po prostu za każdym razem używa tego samego ghostwritera? :aniol:

A ja myślę, że to nie pisze Stephen tylko Tabitha. :D :D :D

Ale to jest praca jak każda inna. Czy autorzy tekstów piosenek powinni być nie szanowani dlatego, że oni ich nie śpiewają? Kiedyś powstał film Michaela Jacksona właśnie według pomysłu Stephena Kinga. A nawet nie tyle jego bo był on współtwórcą pomysłu, a scenariusz napisał ktoś inny. King tworzył zarys pomysłu do komiksów Mroczna Wieża i to jest na prawdę tylko kontrola tego co robią inne osoby, a jego nazwisko jest największe na okładce. To chyba też trzeba go trochę z błotem mieszać? :D Pisarstwo na prawdę nie musi wyglądać tak, że robi to jeden człowiek, koniecznie przez pierwsze 10 lat nikt go nie chce wydać, a przez kolejne 10 jeszcze on i jego rodzina głodują. Książkę często pisze kilka osób i każdy z nich na niej zarabia :D

Zakładam, że osiągnięcie czegoś takiego by ludzie kupowali twoje pomysły i płacili za nie sporo, nie jest pójściem na skróty i na łatwiznę, a okupione jest i ciężką pracą i wymaga sporo talentu. Jeśli by to takie łatwe było to wiele osób by szło tą drogą :D


:D :D
Zakładając, że są debilami. Tak jak napisałem powyżej czytam bardzo dużo właśnie tak napisanych książek, jestem ich fanem, ale nie jestem debilem :D


I tak jeszcze na koniec. Serio jeśli wymyślilibyście jakiś genialny wielki świat i genialną historię to nie chcielibyście za to zapłaty. Dajmy na to wymyślam Świat Pośredni i całą historię z MW, ale cienki jestem w pisaniu więc robi to ktoś inny. Niech to on zarabia do końca życia na tym tytule. Ja jestem dobry człowiek i zrzekam się autorstwa :D Serio? :D

Nikt nigdzie nie napisał, że to jest złe Mando zarabiać w ten sposób, ale zarówno twórca pomysłu, jak i jego wykonawca, moim zdaniem, nie mogą być nazwani Pisarzami, tylko pisarzami, jak to już Steb określił. ;)


Duble i więcej, jeśli piszą daną książkę, to już inna sprawa i na argument przeciwko dyskusji bym tego nie brał. Mogę dać pierwszy lepszy przykład Strauba i Kinga. Tyle tylko, że oni to i wymyślali i pisali razem, a to co innego. ;)


Ciężka sprawa, bo wiesz pomysł jest mój i niby dostanę za to kasę, ale kto inny jest z tego powodu sławny. I już nie tyle o samą sławę chodzi, co o pewną dumę: to jest moje i dostaję kasę, ale jednak to ten co napisał jest znany i szanowany. :) Tak samo jest zresztą w przypadku muzyki, czy filmów. Sam kiedyś myślałem, żeby coś napisać, bo pomysłów miałem kilka, chociażby na krótkie opowiadania. Ale ja pisać nie potrafię w taki sposób, aby się za to zabierać i nie wychylam się z pomysłami, bo chcę to zachować dla siebie. I myślę, że wiele osób spośród nas, czytelników, ma bardzo podobnie.  ;)

No dla mnie sprowadzanie takiego sposobu tworzenia i zarabiania do tego jakim ktoś jest człowiekiem, czy idzie na łatwiznę czy jest ambitny, już trochę jednak jest sugerowaniem, że to dość złe zachowanie zachowujące raczej na brak szacunku :D Koleś robi to co umie i w czym jest najwyraźniej bardzo dobry.


No to też pisałem na początku. Ten co wymyśla to twórca, ten co spisuje to wyrobnik, ale żaden pełnoprawnym pisarzem nie jest skoro nie potrafi sprostać tym dwóm wyzwaniom. Co nie znaczy, że to są złe książki, a żaden z tych panów nie ma talentu, bo obaj mogą mieć ogromny talent i stworzyć w ten sposób arcydzieło :D


Zakładając, że uwierzymy w to co na temat procesu twórczego powiedzą nam pisarze, a sam King na każdym kroku powtarza, że pisarz to człowiek, który zarabia okłamując ludzi :D Również Talizman czy Czarny Dom tak na prawdę mógł powstać w ten sposób przecież, że jeden wymyślał a drugi spisywał :D To wiedzą tylko autorzy :D


Nie, o ile tak jak pan, który zaczął tę dyskusję podpiszesz się też na tej książce. Jakby ja wymyślił MW, a King by ją spisał to oczywiste jest, że na okładce widniałoby też moje nazwisko i czułbym się tak samo twórcą tej książki jak King. Moim zdaniem ciężko w takim momencie powiedzieć czyja rola jest większa w takim przypadku. Jako pomysłodawca znajdę wiele osób, które mi to napiszą, a jak ktoś umie pisać ale nie ma pomysłów to gówno zrobi :D :D

Być może zabrzmiało to tak negatywnie, ale nie miałem na myśli, że to złe. Zresztą od kiedy człowiek mniej ambitny jest gorszy od ambitnych? :)


Oczywiście, że nie. Ale wiesz, jakoś mnie świadomość tego faktu odpycha i nie bardzo mam w planach sięgniecie po Pattersona kiedykolwiek.


no tak, ale my im przecież wierzymy. :P Zresztą, Mando, czytasz Kinga od lat, więc sam znasz odpowiedź na pytanie czy pisali razem czy tylko jeden z nich. Są w książce momenty charakterystyczne, co podkreśla fakt, że pisał to King -no bo jak Straub by potrafił?- a są i takie, gdzie czuje się kogoś innego. Zresztą czasem nie bardzo mi ten tekst leży, szczególnie w "Czarnym domu".  "Talizman" jest jakby bardziej dopracowany, nie sądzisz? :) Chyba, że to moje mylne wrażenie, bo czytałem obie już jakiś czas temu.


No tak, ciężko. Ale ostatecznie to nie jest nasz problem. :)

"Król, czyli King. Stephen King" w Onecie http://kultura.onet.pl/literatura/artykuly/krol-czyli-king-stephen-king,1,5253246,artykul.html (http://kultura.onet.pl/literatura/artykuly/krol-czyli-king-stephen-king,1,5253246,artykul.html)

autor wyraźnie opiera się TYLKO na publikacjach dostępnych w Polsce

gdy wrócilem z pracy koło 14 ten artykuł na onecie był na głownej stronie i miał tytuł : Ćpun ,który został milionerem.
 :o

Może nie w prasie, ale w internecie - ciekawy pomysł zmiksowania uniwersów komiksowych z książkami Kinga (http://goodcomics.comicbookresources.com/2012/09/20/the-line-it-is-drawn-107-comic-book-characters-mashed-up-with-stephen-king-stories/), niektóre z pomysłów są wręcz kapitalne:

(http://imageshack.us/a/img35/4061/line9201.jpg)

(http://imageshack.us/a/img6/5844/line92010.jpg)

Ciekawe pomysły, powiem więcej, chętnie bym to wszystko przeczytał :D Najfajniejszy według mnie pomysł to ostatni - Roland sam przeciw takiej grupie popaprańców, mogłaby z tego wyjść super historia  :diab9:

W ogóle, już odchodząc nieco od Kinga, polecam przejrzenie innych "odcinków" cyklu The Line it is Drawn (http://goodcomics.comicbookresources.com/category/the-line-it-is-drawn/). Większość mash-upów jest szalenie zabawna, a kilka wręcz masakruje.

Styczniowe wydanie Elle, "33 hity 2013 roku" "Bedziemy czytac tandetne kryminaly. Pod warunkiem ze ich autorem jest Stephen King. Najnowsza książka mistrza grozy, "Joyland" to parodia szmatławcowych dreszczowców z lat 40. I ma odpowiednio krzykliwą okładkę. Drżyjcie!" :D