Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: Master on Września 26, 2011, 14:13:00



Tytuł: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 26, 2011, 14:13:00
Ostatnio (no, to już będzie przed wakacjami) dopadł mnie kryzys czytelniczy. Ostatnią przeczytaną przeze mnie książką Króla była Martwa strfa. Od tamtej pory kaplica. Mam na półce z nieprzeczytanych książek m.in. Łowcę snów, Bezsenność, Dolores Claiborne, Marzenia i koszmary, Grę Geralda. I za nic nie chce mi się po to sięgać. Nawet ostatnio zacząłem Łowcę snów czytać, ale po 80 stronach odpuściłem.
Z drugiej strony zasmakowałem ostatnio w powieściach Toma Clancy (założyłem stosowny temat), zaznajomiłem się ze Sołżenicynem ("Jeden dzień Iwana Denisowicza i inne opowiadania", kolejne książki na oku), tradycyjnie u mnie książki z zakresu Trzeciej Rzeszy. I właśnie: dostałem uczulenie do Kinga  :pff6: Mam po prostu do niego awersję, czuję, że już czas sobie dać spokój, zabrać się za (nie mam absolutnie nic złego na myśli) bardziej ambitną literaturę. Mam 39 pozycji Króla na półce i jestem już nim zwyczajnie zmęczony  :pff4:

Mieliście coś podobnego?

Mam nadzieję, że nie zdublowałem wątku  ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 26, 2011, 14:39:50
Mieliście coś podobnego?

Ja mam coś podobnego :( Ale nie dotyczy to tylko Kinga. Czego bym nie czytał przez ostatnie 2-3 miesiące strasznie się męczę mimo, że książki czytane w tym czasie bardzo mi się podobały. Kryzys zaczął się od Kinga i "Talizmanu", który męczyłem z miesiąc. Co teraz mogę uznać za ekspresowe tempo. Następnie zabrałem się za książkę nieporównywalnie krótszą czyli "Władcę Much". I kolejny miesiąc z życiorysu poszedł w świat mimo, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Teraz zabrałem się za pewniaka Ketchuma, który do tej pory wchodził mi bezproblemowo i szybko. No i czytam sobie "Straconych" już z 3 tygodnie a ledwo połowę przekroczyłem :( Chyba muszę odpocząć albo od literatury grozy, albo od literatury w ogóle.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Września 26, 2011, 14:47:31
Już ktoś kiedyś pisał o kryzysie czytelniczym, ale bodaj było to ogólne przedstawienie sytuacji a nie odniesienie się do konkretnej jednostki-w tym przypadku samego Kinga. :) Owszem, też miałem kryzys i momentami zastanawiam się czy mam go dalej, czy po prostu nie trafiają do mnie niektóre historie. Wiadomo, każdy gust jest inny. Ale warto czytać różnorodne książki, a nie ciągle to samo, tego samego autora, czy ten sam gatunek. Przecież odstąpienie na jakiś czas od ulubionego autora, czy gatunku nie jest równoznaczne ze zdradą. :) Poco się męczyć ? Ja jeszcze na początku ubiegłego roku potrafiłem czytać Kinga za Kingiem i cholera bijcie mnie laciem, jeśli nie sprawiało mi to frajdy, porównywalnej do tej z dzieciństwa, kiedy dostawałem nowe Lego. :D Ale, ile można?  :) Dzisiaj, czytam Kinga co najmniej po przeczytanych wcześniej 6-ciu innych pozycjach. Co najmniej! I to nie zawsze jest King nowy. Przed wakacjami jakoś naszła mnie myśl, żeby nie spieszyć się z poznawaniem nowych, ale zgłębianiem, tych wcześniej już poznanych Kingów. :) Zawsze to jakaś alternatywa, jak się Kinga chce czytać, a nie wiesz czy następna, nowa książka do Ciebie trafi. Więc sięgasz po te,które już znasz i lubisz. ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 26, 2011, 15:50:36
Przecież odstąpienie na jakiś czas od ulubionego autora, czy gatunku nie jest równoznaczne ze zdradą. :)
Tyle, że miałem już myśli, które można za zdradę uznać (nie pytajcie, jakie konkretnie) ;) W zasadzie najbardziej odpycha mnie od Kinga to, że jego powieści są (generalnie) do siebie podobne, wręcz schematyczne. Oczywiście można to zarzucić chyba wszystkim pisarzom (włącznie z Clancym, którego ostatnio bardzo polubiłem).
Ogólnie ta awersja do Kinga najbardziej unaoczniła się u mnie wraz z planami wydania (i w późniejszym czasie konkretnymi informacjami) o Dallas '63. Spowodowane to było głównie krytycyzmem odnośnie Pod kopułą, jaki pojawił się dłuższy czas po przeczytaniu powieści. Wiecie: długie nie znaczy dobre. Zacząłem się zastanawiać, czy nie warto się przerzucić na coś innego i powiedzieć Kingowi "bye-bye".
Tak, jak pisaliście: kryzysy są wynikiem nasycenia danym pisarzem. Kiedyś miałem podobnie z tematyką nazistowską. Kryzys się skończył i dalej w tym siedzę.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: human on Września 26, 2011, 17:38:49
nie uważam tego za zadną zdrade. tak, czesto mam kryzysy co do róznych autorów. kiedy czytasz jakies 5 - 8 ksiazek tego samego autora pod rzad, w koncu jego styl 'przejada Ci sie". to jest całkiem normalne i przypominam sobie, ze na dawnym forum dyskutowalismy o tym :)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 26, 2011, 18:21:46
Zacząłem się zastanawiać, czy nie warto się przerzucić na coś innego i powiedzieć Kingowi "bye-bye".

A po co tak brutalnie? Powiedz mu po prostu "see you later" ;) Jak dla mnie bardzo zdrowy objaw. Sam w tym roku nie czytałem jeszcze ani jednego Kinga a jakoś wciąż uważam się za jego fana :) Może nie tak maniakalnego, ani nie tak bezkrytycznego, jak niektórzy tutaj (  :diab9: ) ,ale wciąż fana. Ale doprawdy, King nie jest jedynym autorem na świecie i nie we wszystkim jest najlepszy.  Sięgaj śmiało po nowe rzeczy i niech nic Cię nie ogranicza - gatunek, ilość stron czy rok powstania :) I wierz mi, jeśli np. przez dłuższy czas pohasasz sobie po tzw. literaturze ambitnej, to prędzej czy później powiesz sobie "no dobra, ale teraz chciałbym już przeczytać po prostu coś fajnego, z ciekawą fabułą". I wtedy pewnie do Kinga wrócisz.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: dampf on Września 26, 2011, 18:51:23
Normalna reakcja i tyle :) Nie ma w tym nic dziwnego, nawet największy smakołyk w astronomicznej ilości potrafi zaszkodzić. Dlatego lepiej sobie dawkować autora, styl, gatunek itd i mieszać, dodawać nowe rzeczy, by nie dostać szału i nie zniechęcić się do książek w ogóle. A i żegnać się z Kingiem nie ma sensu, separacja lepsza od rozwodu ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Września 26, 2011, 19:08:37
Tyle, że miałem już myśli, które można za zdradę uznać (nie pytajcie, jakie konkretnie) ;)

Heheh,mam dziwne wrażenie, że ci o chęć przeczytania Kunca chodziło. :haha: Nie mylę się ? :) :P

Cytuj
Zacząłem się zastanawiać, czy nie warto się przerzucić na coś innego i powiedzieć Kingowi "bye-bye".

Tak, jak mój starszy kolega p.a. może lepiej "see you later" a nie "bye bye". ;) Powiedz mi, Ty z grozy tylko Kinga czytasz? Nie chyciłeś się nigdy Mastertona, Ketchuma, czy Koontza? Może trochę poeksperymentować trzeba? :)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 26, 2011, 19:49:38
Cytat: human
kiedy czytasz jakies 5 - 8 ksiazek tego samego autora pod rzad, w koncu jego styl 'przejada Ci sie"
5-8 książek Kinga, to ja chyba w ciągu ostatniego roku czytałem (żart :P). Poza tym w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku, po raz drugi przerabiałem całą Mroczną Wieżę, potem Martwą strefę no i klops.
Cytat: Ciacho
Heheh,mam dziwne wrażenie, że ci o chęć przeczytania Kunca chodziło.
Nie, nie chodziło ;)
Cytat: Ciacho
Powiedz mi, Ty z grozy tylko Kinga czytasz? Nie chyciłeś się nigdy Mastertona, Ketchuma, czy Koontza? Może trochę poeksperymentować trzeba?
Z grozy tylko Kinga, ale też nie jestem jakimś wielkim miłosnikiem tego gatunku. Jak już dwa razy tu pisałem: zacząłem Clancy'ego i Sołżenicyna. No i, oczywiście, kontynuuje przygodę z Dukajem ;)

Po prostu zrobię sobie urlop z Kingiem (a w zasadzie "bez niego"). Może i nawet będę uzupełniał kolekcję, ale na razie do czytania mnie nie ciągnie.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Września 26, 2011, 19:50:39
Mastertona, Ketchuma, czy Koontza
...Orbitowskiego, Lovecrafta, Campbella, Lee, Małeckiego, Kaina, Holdstocka, Grzędowicza, Barkera, Herberta i jeszcze stu innych. Jest tylu znakomitych twórców horroru - ograniczanie się do Kinga to jest masochizm :D A to jest przecież tylko mały kawałek jednego gatunku! Ileż dobrej literatury Ci, Master, obok nosa przechodzi :D


W zasadzie najbardziej odpycha mnie od Kinga to, że jego powieści są (generalnie) do siebie podobne, wręcz schematyczne. Oczywiście można to zarzucić chyba wszystkim pisarzom (włącznie z Clancym, którego ostatnio bardzo polubiłem).

Nie no, literatura jest pojemna. Poza fantastycznym/sensacyjnym mainstreamem jest jeszcze mnóstwo literatury nieszablonowej i takowych autorów. Od Kinga nikt nie wymaga kombinowania, to pisze tak, jak chcą fani. Podobnie wielu innych pisarzy rozrywkowych, ale na nich świat się nie kończy.

Nie ma powodu do wstydu w tym, że Ci się King przejadł. Mnie to trafiło kilka dobrych lat temu i nie jest mi z tym źle ;) Życia mi nie starczy na poznanie całej literatury, którą bym chciał, a co znajdę coś nowego, to znajdzie się jeszcze kilka rzeczy, które znać trzeba koniecznie. King chyba nie będzie z tego powodu płakał :D


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy ;)
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Września 26, 2011, 20:15:17
Po prostu zrobię sobie urlop z Kingiem (a w zasadzie "bez niego"). Może i nawet będę uzupełniał kolekcję, ale na razie do czytania mnie nie ciągnie.

No, i tak będzie najlepiej. Poczytaj sobie literatury faktu, aż zatęsknisz. ;)

...Orbitowskiego, Lovecrafta, Campbella, Lee, Małeckiego, Kaina, Holdstocka, Grzędowicza, Barkera, Herberta i jeszcze stu innych.

...i Guya N. Smitha!  :diab9:  :haha: :D No może, może. Chociaż z tych wymienionych to ja bym Loviego i Campbella polecał.  :faja: Herbert słabo.  Lee to chyba ten od robiącego ostatnio furorę Sukkuba.  Reszty nie znam i najprawdopodobniej nie szybko będzie mi dane poznać, a polskiej grozy się nie chytam. :)

Cytuj
Jest tylu znakomitych twórców horroru - ograniczanie się do Kinga to jest masochizm :D A to jest przecież tylko mały kawałek jednego gatunku! Ileż dobrej literatury Ci, Master, obok nosa przechodzi :D

Racja. Ja niekiedy nie ogarniam ile tego jest i  jak ktoś chce ze mną przewinąć temat o fantastyce-zwłaszcza zaś horrorach-, to nie wiem od czego zacząć. :D Chociaż i tak moja wiedza na ten temat nie jest za duża. :)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 26, 2011, 23:38:31
Macie rację z tymi różnymi autorami, ale - po pierwsze - z tych, których znam, King jest zdecydowanie najbardziej rozwinięty literacko. Master, natomiast,  tęskni za czymś ambitnym, więc nie wiem, czy jest sens, by polecać mu akurat grozę :) Ja znalazłem swoją przystań wpierw w twórczości Dostojewskiego, później w szeroko pojętej literaturze iberoamerykańskiej - nie mówię, że to coś dla Ciebie, ale myślę, że i Ty znajdziesz jakąś swoją czytelniczą niszę w tzw. literaturze ambitnej :)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 27, 2011, 10:49:34
Gatunek nie ma dla mnie znaczenia. Nie jest tak, że King mi się przejadł, to będę czytał (nie wiem) Barkera, Lovecrafta itp.
p.a. - tak, jaki piszesz o Dostojewskim, tak właśnie ja zaczynam ze Sołżenicynem (chociaż on też kręci się w jednym temacie: łagry i życie w ZSRR).

Trochę krytyki z mojej strony (chyba bana nie dostanę :P).
Nichęć do Kinga sprowadza się u mnie do całokształtu jego twórczość, jego masowość. Można pisać, że "ta i ta" powieść jest bardziej ambitna, lepsza i głębsza "od tej lub tej", ale generalnie King pisze na jedno kopyto i według szablonu: bohater A ma przyjaciół, z którymi chce rozwiązać jakiś sekret. Jest też grupka antybohaterów B, a C to ludzie żyjący obok nich. Ten schemat był np. w Christine, Pod kopułą, To, Stukostrachach, Sklepiku z marzeniami, Miasteczku Salem i innych pozycjach - nie ma sensu wyliczać. I to właśnie mnie od Kinga zaczyna odrzucać. Generalnie człowiek ciągle czyta o tym samym, tylko inaczej się to i owo nazywa, ale to nadal jeden schemat.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Września 28, 2011, 00:02:22
Schemat u Kinga? Przepraszam, ale ja go nie zauważyłem. Może mi ktoś łopatologicznie wyjaśnić :D I nie chodzi tutaj o to, że bezkrytycznie podchodzę do twórczości Kinga - bo wcale tak nie jest.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: chiyeko on Września 28, 2011, 02:36:39
Ja się poniekąd zgadzam z Masterem. Sporo książek Kinga ma podobny schemat, ale też wiele ich nie ma - ale nigdy nie wiadomo na którą się trafi i która będzie się na nim opierać, haha ;P taki typowy Kingowiec, jeśli o tę kwestię chodzi, to dla mnie Cmętarz Zwieżąt,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Choć... cóż, oczytana nie jestem, pewnie to nie odnosi się tylko do twórczości Kinga. Ba, jak tak teraz o tym myślę, to dużo książek, które przeczytałam, mają taki przebieg wydarzeń. Albo może ja czytam tylko schematyczne książki XD więc z tej strony zaś nie wiem, czy można Kinga posądzać o to, że cały czas czyta się o tym samym. Można wziąć inną książkę i też przeczytać coś, co miałoby podobny plan zdarzeń, jeśliby pisać ogólnikowo i nie nazywać bohaterów po nazwisku ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 28, 2011, 08:23:05
Schemat u Kinga? Przepraszam, ale ja go nie zauważyłem. Może mi ktoś łopatologicznie wyjaśnić :D I nie chodzi tutaj o to, że bezkrytycznie podchodzę do twórczości Kinga - bo wcale tak nie jest.
Może nie zwracałeś na to uwagi? ;) Zgadzam się z Chiyeko, że nie wszystkie, ale braku schematu nie da się nie zauważyć.
Z drugiej strony każdy pisarz ma jakiś mniejszy, czy większy schemat, albo zamieszcza w powieści charakterystyczne elementy.
Fakt: przesadziłem piszą, że ciągle się czyta o tym samym, ale z pewnością często się czyta podobne do siebie powieści.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Września 28, 2011, 10:29:22
Przepraszam bardzo ale chyba mam jakieś pirackie wersje tych książek, bo:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
najpierw wszyscy są szczęśliwi, zapowiada się wspaniałe życie, potem tajemnica, katastrofa, potem ogólna masakra i koniec. Miasteczko Salem też. Carrie. Lśnienie...

Gdzie w Carrie szczęscie i wspaniałe życie? Gdzie w Lśnieniu szczęście - tam jest nowe życie, ale też nie jest ono zbyt szczęśliwe.

Poza tym pod taki opis można dać każdą książkę i ten schemat jest bardzo, ale to bardzo ogólny.

Prędzej schematem można nazwać coś takiego:

kochająca rodzina, dobry facet, zaginiona żona, trupy, dziwny trop, jakaś tajemnica żony i mały twist na końcu i tak w każdej książce - to już jest porządny schemat - tylko zamień żone na dziewczynę/narzeczoną/siostrę/matkę i już masz różne książki.

Ale schemat u Kinga? A kysz!


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 28, 2011, 10:56:58
Ja się zgadzam z lorddemon1991. Nie dostrzegam schematu u Kinga. I jak widzę podany przykład to jasno z niego wynika, że wy też paradoksalnie go nie widzicie :) Przecież między "Cmętarzem Zwieżąt" a "Lśnieniem" jedynym podobieństwem jest to, że głównymi bohaterami jest rodzina. I to by było na tyle. A już nie wiem jak jeszcze można do wora z tymi dwiema powieściami wrzucić "Carrie" i "Miasteczko Salem" :D No nie ogarniam po prostu.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 28, 2011, 11:02:42
Schemat to może za silne słowo. Natomiast bez wątpienia są pewne motywy, które w powieściach Kinga powtarzają się nader często. Natomiast "najpierw wszyscy są szczęśliwi, zapowiada się wspaniałe życie, potem tajemnica, katastrofa, potem ogólna masakra i koniec." brzmi tak ogólnie, że da się dopasować do sporej liczby horrorów czy np. jakichś książek apokaliptycznych.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: chiyeko on Września 28, 2011, 14:00:28
lorddemon1991: jak to nie?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ale tak, ja to wiem, dlatego ja się poprawiłam później, że jakby posądzać Kinga o schematyczność, to trzeba by było o nią oskarżać większość istniejących pisarzy, więc nie ma sensu tego robić. Taki schemat można porównać do Harrego Pottera nawet, a w porównaniu z Kingiem to ogień i woda. Także ja osobiście mam podzielone zdania na ten temat.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Września 28, 2011, 14:40:56
Zgadzam się z p.a. - schemat to za dużo powiedziane - bardziej motywy powtarzające się.
Już bardziej schematyczny jest Masterton, ale i tak lubię gościa.

Ja teraz właśnie mam mega kryzys czytelniczy. Na pewno wiąże się to z problemami z koncentracją, spowodowanymi różnymi stresami, których ostatnio mam pod dostatkiem.

Do tego zabrałam się za ciężką książkę ('Krwawy południk' Cormaca) no i słabo mi idzie, oj słabo. Ale nic na siłę. Ma przyjemność sprawiać, a nie być katorgą. Jak poczuję, że już jest ten czas, żeby powrócić do czytania pełną parą - wrócę.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 01, 2011, 01:22:57
Po pierwsze, to nie rozumiem jak się może King znudzić, bo ma taką rozpiętość gatunkową że trafi w gusta każdego jeśli chodzi o tematykę. Styl, jak na takie pisanie ma świetny. Noblistą nie będzie, ale facet pisze naprawdę dobrze i nie wiem czego tu jeszcze więcej wymagać. Przecież ma tak lekkie pióro, że to się samo czyta.

Schematyczny może i jest, ma kilka typów postaci które wałkuje, parę stereotypów małej wiochy, do tego walka dobra ze złem, ale naprawdę ciężko znaleźć kogoś kto robi to lepiej.
Ja nie przepadam za opisowymi autorami, ale King robi to na tyle mało patetycznie i literacko, a bardziej jak zwykły człowiek, że mi nie przeszkadza opis muchy srającej na wzorzystą tapetę, rozciągnięty na dwie strony.

Po drugie póki się nie stwierdzi awersji generalnie do literatury, to skąd wnioski, że to King się przejadł. Czasem mam i tydzień bez słowa czytanego, bo zwyczajnie mnie odrzuca czytanie, ale nigdy nie zwalałem winy na ostatnio przeczytanego autora.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 01, 2011, 17:12:18
NoBody - King może się znudzić, tak jak każdy inny pisarz. Rozumiem, że to jest forum Kinga, że piszą tu jego fani, ale tak skrajnego braku obiektywizmu dawno nie widziałem. Porównujesz książki do jedzenia. Przecież można powiedzieć, że takie a takie danie się przejadło i ma się go dosyć. King jest pisarzem jednym z wielu, więc nie piszmy tak, jakby był, nie wiem... jakimś bogiem, który wszystko robi co najmniej bardzo dobrze, bo i jemu zdarzamy się słabe książki. Poza tym mając tak bogatą bibliografię nie trudno powtarzać jakieś motywy. King jest człowiekiem a nie fabryką pomysłów.
Poza tym piszesz NoBody, że King prezentują dużą rozciągłość gatunkowo. Częściowo się zgadzam, ale też wrzucanie przez niego elementów nadnaturalnych powoduje, że pojawiają się oklepane motywy.

Zakładając temat nie planowałem jakiś słownych przepychanek, jak to mają dzieci w piaskownicy. Proponuję, żeby faktycznie spojrzeć na temat (choćby trochę) krytycznie i wtedy mogłaby być ciekawa dyskusja, a nie ograniczać się do "bo Słowacki wielkim poetą był" i basta. King nie jest doskonały.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 01, 2011, 22:26:44
tak skrajnego braku obiektywizmu dawno nie widziałem.
Pokaż mi jak małemu dziecku gdzie widzisz ten skrajny obiektywizm? :/

Porównujesz książki do jedzenia.
Jak wyżej.

King jest pisarzem jednym z wielu, więc nie piszmy tak, jakby był, nie wiem... jakimś bogiem,
Noblistą nie będzie,
Schematyczny może i jest
Kto tu robi z Kinga chodzącą pisarską doskonałość? :/

Proponuję, żeby faktycznie spojrzeć na temat (choćby trochę) krytycznie i wtedy mogłaby być ciekawa dyskusja
Piszesz na forum Kinga że Ci się znudził, że wałkuje oklepane motywy, że jest pisarzem jednym z wielu, zarzucasz mi brak obiektywizmu - zerknij sobie ile książek Kinga zjechałem, za to że są kiepskie - a na koniec piszesz  że oczekujesz rozsądnej dyskusji.
Jakiej? W której będzie poklask dla Twojej opinii? Bo ja to tak widzę. Kto Ci przytaknie, albo zobaczy jak najwięcej wad w pisarstwie Kinga, ten konstruktywnie dyskutuje, a kto ma inne zdanie, ten jest nieobiektywny i twierdzi że King jest najlepszy.
Ja widzę wady jego pisania i krytykuję słabe powieści. Kto tu jest nieobiektywny? 


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 02, 2011, 09:36:16
Ja widzę wady jego pisania i krytykuję słabe powieści. Kto tu jest nieobiektywny?
To dlaczego w pierwszym zdaniu piszesz:
Cytat: NoBodyFun
Po pierwsze, to nie rozumiem jak się może King znudzić, bo ma taką rozpiętość gatunkową że trafi w gusta każdego jeśli chodzi o tematykę.
Właśnie to stwierdzenie uznałem, za brak obiektywizmu. Jak można stwierdzać, że nie ma prawa się znudzić. Wszystko się może znudzić - w tym rzecz. I ja nie robię z Kinga doskonałości. To Twój post odebrałem w sposób: King się nie może znudzić, pisze super i wara od niego.
Chyba jednak forum nie jest dobrym miejscem do wytykania błędów. Co innego krytyka poszczególnych książek, ale ogólnikowo to (przynajmniej z Tobą) nie ma chyba co pisać. Zaczynam żałować tego tematu...


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 02, 2011, 11:56:07
nie rozumiem jak się może King znudzić
nie ma prawa się znudzić.
Naprawdę nie widzisz różnicy? Skąd wnioski, że jak mi się nie znudził i nie rozumiem jak można mieć go dość, to nie ma prawa też i innym bo jest najlepszym pisarzem?

ale ogólnikowo to (przynajmniej z Tobą) nie ma chyba co pisać. Zaczynam żałować tego tematu...
No tak bo ja w przeciwieństwie do innych osób nie przytaknąłem Ci. Tak jak napisałem, nie liczyłeś na dyskusję, tylko na poklask dla tego co napiszesz.

Chyba jednak forum nie jest dobrym miejscem do wytykania błędów.
Gdybym napisał że King mi też się znudził, pisze na jedno kopyto, a tak w ogóle to jest przereklamowany, to pewnie by była konstruktywna dyskusja, a tak to jestem zły, niewyrozumiały i stronniczy :)

Wkładasz kij w mrowisko, a potem twierdzisz że to mrówki są złe bo Cię pogryzły.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Października 02, 2011, 12:37:18
Moim zdaniem tu nie chodzi konkretnie o Kinga, ile raczej o pewien wycinek świata literackiego - odnoszę wrażenie, Master, że chwilowo znudziła Ci się literatura rozrywkowa. I dobrze :)  Jak Ci się później znudzi tzw. literatura ambitna, sięgniesz znów po rozrywkę, może nawet po Kinga. Sam King może się chwilowo znudzić, tak jak każdy inny pisarz - ja w ogóle nie jestem w stanie czytać nawet 2-3 książek tego samego autora pod rząd.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 02, 2011, 13:03:48
Dobra, zagalopowałem się i strzeliłem samobója, mea culpa  :haha:
(...) nie liczyłeś na dyskusję, tylko na poklask dla tego co napiszesz.
Liczyłem, że ktoś podzieli moje przemyślenia. Tymczasem wychodzi na to, że można skrytykować pojedyncze książki czy motywy, ale napisanie, że King się powtarza jest "niepoprawne politycznie". Spoko, rozumiem. Już nie raz widziałem fora, gdzie jakaś próba krytycznego, kontrowersyjnego podejścia do tematu powodowała mały armageddon.

Przyznaję, że częściowo włożyłem kij w mrowisko, ale informuje Cię, że nie liczyłem na poklask i przytakiwanie jak jakiś forumowy troll. Prowadziłem tu dyskusje w wielu tematach, wystawiałem komentarze różnym książkom i nie miałem zamiaru rozwalać tego dorobku tego pisząc, że King jest do d*py, skończony, zjada własny ogon itd. Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.

@ p.a.
Faktycznie znudziła się mi taka literatura, jaką prezentuje King. Nie mały udział miały w tym informacje o tematyce Dallas 63 połączone z nie do końca miłymi  wspomnieniami z lektury Pod kopułą. Brakuje mi Kinga z dawnych lat, piszącego krótsze, ciekawe powieści. Kolejna rzecz: Wiatr przez dziurkę od klucza, czyli (dla mnie) odcinanie kuponów ze świata Wieży. Następnie: Dr.Sleep - dokrętka do Lśnienia.
Po prostu na razie dam sobie z Kingiem spokój, może mi przejdzie za kilka miesięcy.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 02, 2011, 13:53:13
Dramatyzujesz. Nikt nie robi afery, tym bardziej małego armagedonu.
Sam napisałem, że jest schematyczny, ma kilka typów postaci, pewien typ społeczności. Jednak podkreślam, że używa ich w pewien mało powtarzalny sposób, ale dobry i dla mnie nie nudny.

Nie istnieje na tym forum coś takiego, co sugerujesz jako "poprawne politycznie". Krytykuj do woli, ale nie kreuj się na osobę pokrzywdzoną, tylko z tego powodu, że ktoś ma inne zdanie, bo to jest bez sensu. Na starym forum były i wątki o wypaleniu, upadku Kinga i innych.
Dajesz sobie prawo do krytyki, ale próbę obrony stylu Kinga od razu traktujesz jako atak na siebie. Według mnie, to nie jest sprawiedliwe podejście.

Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.
To było genialne posunięcie do pewnego momentu i nie rozumiem co w tym złego. Jaki inny pisarz wziął w jeden wielki nawias cały swój dorobek - na dokładkę jaki nawias. MW jest genialną sagą.
Odkrywanie połączeń, znajdowanie powiązań jest ukłonem w stronę stałych czytelników, formą zabawy z nimi i to jest świetne.

Brakuje mi Kinga z dawnych lat, piszącego krótsze, ciekawe powieści.
Bezsenność, Bastion, To, są cegłami - mylnie więc zakładasz że teraz zaczął pisać takie obszerne powieści. Ciekawsze... tematyka zależy od upodobania czytelnika. Mi się podobała 'Ręka Mistrza', 'Komórka', ludzie wychwalają 'Historię Lisey', więc nie wiem czy tak jest że są nudne.

Wiatr przez dziurkę od klucza, czyli (dla mnie) odcinanie kuponów ze świata Wieży.
No cóż... tu się zgadzam, ale to jest specyficzna sytuacja, bo nie wiem jak traktować Twoją opinię, jeśli w kontekście powtarzania wątków - no to ciężko napisać coś o MW bez wątków MW. Jeśli to tylko krytyczna uwaga na temat wracania do zamkniętej sagi... no cóż przytaknę.

Dr.Sleep - dokrętka do Lśnienia.
Jeszcze nie znasz treści, więc nie zakładaj że to kontynuacja, bo może poza głównym bohaterem nic nie będzie miał wspólnego z 'Lśnieniem'.

Tak gwoli luźnej uwagi co do innych autorów. Clancy ma książki w których USA jest zawsze dobre i zapobiega 8 wojnie światowej. Christie ma przekombinowane morderstwa.  Koontz ma kombinowaną tematykę i szczęśliwe zakończenia.
Niemal każdego poczytnego autora da się jakoś zaszufladkować i zarzucić powtarzalność. Nie uważam że King jest wyjątkiem, ale nie napiszę też że inni autorzy są pod tym względem lepsi.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 02, 2011, 14:52:22
Tak gwoli luźnej uwagi co do innych autorów. Clancy ma książki w których USA jest zawsze dobre i zapobiega 8 wojnie światowej. Christie ma przekombinowane morderstwa.  Koontz ma kombinowaną tematykę i szczęśliwe zakończenia.
Niemal każdego poczytnego autora da się jakoś zaszufladkować i zarzucić powtarzalność. Nie uważam że King jest wyjątkiem, ale nie napiszę też że inni autorzy są pod tym względem lepsi.
Zgoda. Aktualnie czytam trzecią powieść Clancy'ego (Patrioci) i da się spokojnie zauważyć powtarzalność, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Po prostu już miałem za dużo Kinga i stąd wzięło się to moje marudzenie...

No cóż... tu się zgadzam, ale to jest specyficzna sytuacja, bo nie wiem jak traktować Twoją opinię, jeśli w kontekście powtarzania wątków - no to ciężko napisać coś o MW bez wątków MW. Jeśli to tylko krytyczna uwaga na temat wracania do zamkniętej sagi... no cóż przytaknę.
No cóż, tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży. Porównam to do Tolkiena. Napisał on Silmarillion (a w zasadzie zaczął pisać i nie skończył), a następnie pisał kolejne książki wpasowujące się w Śródziemie. King - na odrwrót. Napisał masę książek a potem MW, w której wszystko zaczął łączyć. O ile w przypadku Tolkiena był to powolny, długotrwały proces (nazwijmy to ewolucją), to King zrobił rewolucję: napisał cykl łączący sporą część wcześniejszych powieści. I to właśnie wydaje mi się trochę takie "na siłę" i nie podoba mi się. Jakby chciałby być drugim Tolkienem (w jednym wywiadzie na SK były odniesienia Mroczna Wieża - Władca Pierścieni). Trochę to zalatuje megalomanią. Do tego dorzućmy "Wiatr..." i masę komiksów. Zaczęło się od "człowiek w czerni uciekał przez pustynię a" skończyło się niemal na nowej marce pod nazwą Mroczna Wieża (plotka niesie, że Tolkien zaczął od nabazgrania na jakiejś kartce z nudów "w ziemnej norce mieszkał hobbit", a wiadomo jak się skończyło ;) ).

Bezsenność, Bastion, To, są cegłami - mylnie więc zakładasz że teraz zaczął pisać takie obszerne powieści. Ciekawsze... tematyka zależy od upodobania czytelnika. Mi się podobała 'Ręka Mistrza', 'Komórka', ludzie wychwalają 'Historię Lisey', więc nie wiem czy tak jest że są nudne.
Ale oprócz wymienionych przez Ciebie pozycji były też te "cieńsze", np. Lśnienie, Miasteczko Salem, Cmętarz zwieżąt, Cujo, Wielki marsz. Również podobała mi się Ręka mistrza. Komórka była wypełnionym akcją survivalem, ale nic ponad to. Historia Lisey wyraźnie wyróżnia się na tym, jest dobra, ale trochę przekombinowana z powodu użytego języka. Co do "nowszych" książek to nie wszystkie czytałem, więc się nie wypowiem, ale Worek kości i Ręka mistrza bardzo miło wspominam.

Podsumowując, po prostu za dużo miałem Kinga i stąd moja niechęć do niego.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Października 02, 2011, 15:43:36
Cytat: Master on Dzisiaj o 14:03:48
Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.
To było genialne posunięcie do pewnego momentu i nie rozumiem co w tym złego. Jaki inny pisarz wziął w jeden wielki nawias cały swój dorobek - na dokładkę jaki nawias. MW jest genialną sagą.
Odkrywanie połączeń, znajdowanie powiązań jest ukłonem w stronę stałych czytelników, formą zabawy z nimi i to jest świetne.

Dokładnie jest to ukłon w stronę stałego czytelnika i tu nie chodzi tylko o MW, ale też o przeplatanie się wątków, bohaterów zdarzeń ze starych książek i jest to dość znane posunięcie nie tylko z książek Kinga. Słucham zespołu Dream Theater, które też podobne posunięcia stosuje. Wplata czasami w swoje nowe piosenki, motywy, momenty ze starych płyt, aby wytrwali fani mogli mieć banana na twarzy jak coś takiego wynajdą.


No cóż, tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży. Porównam to do Tolkiena. Napisał on Silmarillion (a w zasadzie zaczął pisać i nie skończył), a następnie pisał kolejne książki wpasowujące się w Śródziemie. King - na odrwrót. Napisał masę książek a potem MW, w której wszystko zaczął łączyć. O ile w przypadku Tolkiena był to powolny, długotrwały proces (nazwijmy to ewolucją), to King zrobił rewolucję: napisał cykl łączący sporą część wcześniejszych powieści. I to właśnie wydaje mi się trochę takie "na siłę" i nie podoba mi się. Jakby chciałby być drugim Tolkienem (w jednym wywiadzie na SK były odniesienia Mroczna Wieża - Władca Pierścieni). Trochę to zalatuje megalomanią. Do tego dorzućmy "Wiatr..." i masę komiksów. Zaczęło się od "człowiek w czerni uciekał przez pustynię a" skończyło się niemal na nowej marce pod nazwą Mroczna Wieża (plotka niesie, że Tolkien zaczął od nabazgrania na jakiejś kartce z nudów "w ziemnej norce mieszkał hobbit", a wiadomo jak się skończyło  ).

Powiem szczerze - wkurza mnie takie gadanie, że Tolkien to taki megaman, że jak spróbujecie kogoś do niego porównać to jesteście na straceniu i zostaniecie wyśmiani. Nie wiadomo czy jakby Tolkien dalej żył, to czy by nie odcinał kuponów - jego książki dopiero od jakiegoś czasu jest na niego chęć, bo na początku nie był taki znany. I poza tym co tu porównywać? MW i WP - to podróż drogi i tyle w tym podobieństwa. Poza tym czemu nie mówisz, że ludzie mający prawa do świata WP nie odcinają kuponów? Nie robią może tego na literackim padole, ale growym? Ile jest gier WP? A ile kontynuacji nie napisanych przez Tolkiena? ja znam chyba ze 4. To trochę smutne porównywać kogoś kto nie żyje - i często jak był dobry to po śmierci jeszcze zyskuje - do osoby żyjącej.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 02, 2011, 16:33:56
@ lorddemon: nie ma co się wkurzać - porównałem rozwój Śródziemia u Tolkiena i łączenie wszystkiego "na siłę" u Kinga. Nie mam zamiaru porównywać jednego pisarza z drugim. Poza tym King sam sporo mówił o WP - na SK są wywiady na ten temat. Dlaczego nie piszę o całym przemyśle, jaki wyrósł wokół WP? Bo w tym nie siedzę. A przebywając tu na forum (czy SK.pl) chcąc niechcąc czytam o tym i jakieś tam zdanie sobie wyrabiam.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Października 02, 2011, 16:40:17
Ja tam nie widziałem u Kinga łączenia na siłę.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Master on Października 02, 2011, 16:41:38
Twoja opinia. Ja uważam co innego.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Października 02, 2011, 16:42:34
I właśnie dlatego takie dyskusje moim zdaniem nie mają sensu. Bo każdy ma tu swoją, zakorzenioną opinię :D


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Października 02, 2011, 16:56:16
To mają dyskutować tylko osoby o zbliżonych do siebie opiniach? To by było dopiero bez sensu. :D


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Października 02, 2011, 17:05:32
Ja tego nie powiedziałem :P Po prostu wiele razy to się tak wałkuje ;P


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: dampf on Października 02, 2011, 19:11:32
Nie wiadomo czy jakby Tolkien dalej żył, to czy by nie odcinał kuponów
Tolkien nigdy nie napisał, że jest zainteresowany dogłębnym drążeniem tego tematu. Chciał tylko skończyć Silmarillion (co się nie udało) oraz wydać poprawionego (a w zasadzie napisanego na nowo) Hobbita (co również się nie udało). Biorąc pod uwagę sędziwy wiek JRRT jest niemal pewne, że gdyby te dwa projekty zakończono to nie byłoby i tak innych publikacji tyczących się Śródziemia. Świadczą o tym także publikowane po jego śmierci materiały. Jedyny wątek kontynuowania tematyki WP odnajdujemy w porzuconym fragmencie mającym być "sequelem" WP. Jednak sam JRRT uznał, że jest to zbyt depresyjne by się tym zajmować i temat został definitywnie urwany.

bo na początku nie był taki znany
To zależy. W kręgu lingwistów i filologów był znany przed publikacją WP i prawdę powiedziawszy sława ta miała większą rangę niż ta jaką osiągnął jako twórca WP i pokrewnych.

Poza tym czemu nie mówisz, że ludzie mający prawa do świata WP nie odcinają kuponów?
Bo nie odcinają. Tolkien Estate to banda ludzi, którzy dbają o prawa autorskie jak mało kto i rzadko kiedy udaje się dostać od nich zgodę chociażby na publikację czegoś "nowego". Prosty przykład - ile jest nieanglojęzycznych kompletnych wydań History of Middle Earth? Bodajże dwa. TE ma niezwykle rygorystyczne podejście do publikowania czegokolwiek i ma na celu dbanie o to by spuścizny JRRT nie rozdrabniano.

Ile jest gier WP?
A ile z tych gier ma prawa TYLKO do rzeczy przedstawionych w filmach Jacksona, a ile do całości dorobku książkowego?Bo jak pamiętam to jest znaczna przewaga tych pierwszych praw.

A ile kontynuacji nie napisanych przez Tolkiena? ja znam chyba ze 4.
Nie ma ani jednej licencjonowanej kontynuacji. Nie ma i nigdy nie będzie, gdyż Tolkien Estate nie wyda na to zgody. Pozycje Pierumowa i Yeskova (które są najbardziej znane) to tak naprawdę książki wydane przez autorów z pominięciem jakichkolwiek zasad fair-play i poszanowanie praw autorskich.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 02, 2011, 22:57:09
tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży.
Zauważ, że po skończeniu sagi, jej wątki nie pojawiają się w innych powieściach. Mam podobne zdanie jeśli chodzi o 'Wiatr przez dziurkę', ale samo podpinanie starszych powieści do MW uważam za rewelacyjny pomysł.
Ktoś kto by przeczytał dalszą część dyskusji, wyciągnąłby mylne wnioski, że nie da się czytać książek Kinga bez MW, tak jak i nie ma sensu zabierać się za MW nie mając na koncie długiej listy powieści.
Świadczą o tym częste pytania co czytać przed MW. NIC.
Powieści są zamknięte i nie licząc 'Bezsenności' fabuła jest jasna i zrozumiała dla każdego.
MW absolutnie jest do przeczytania jako osobna saga i można nie mieć nic Kinga na koncie żeby zrozumieć z detalami sagę. Naprawdę nawet najczęściej wspominany Callahan, może istnieć w sadze bez 'Miasteczka', nawet gdyby nie wyjaśnił swej historii w MW.
Nie rozumiem więc zarzutu o łączenie na siłę. Było by celowe i sztuczne, gdyby wiązało się z obowiązkiem przeczytania tych pozycji, żeby pojąć treść sagi, lub w odwrotnym przypadku. Jednak tak nie jest.

Powiem szczerze - wkurza mnie takie gadanie, że Tolkien to taki megaman, że jak spróbujecie kogoś do niego porównać to jesteście na straceniu i zostaniecie wyśmiani.
Przyznać jednak musisz że większą sztuką jest stworzyć kanon w literaturze, ba... zasady fizyki pewnego świata, które obowiązują w innych powieściach, grach, karciankach, filmach; niż czerpać z gotowych już wzorców i je jedynie zmieszać ze sobą. W takim pojedynku King przegrywa z kretesem.
Zawsze byłem przeciwnikiem porównywania tych autorów, bo to nie jest uczciwe. King jest świetny w swoim gatunku, miesza style rewelacyjnie, historie które inni już opisali na 100 sposobów, on opisuje jako 101 w całkiem nowy sposób, a to jest wielka sztuka.

W kręgu lingwistów i filologów był znany przed publikacją WP i prawdę powiedziawszy sława ta miała większą rangę niż ta jaką osiągnął jako twórca WP i pokrewnych.
Patrząc na komercyjny sukces, to prawdziwy szał się zaczął po ekranizacji. Gdyby MW miała taką kampanię filmową jak Harry Potter, to też by był na nią szał, a tak to jest z nią jak z WP przed ekranizacją. Kto czytał ten się zakochał, ale rzesze ludzi odstraszała objętość.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: dampf on Października 02, 2011, 23:06:55
Patrząc na komercyjny sukces, to prawdziwy szał się zaczął po ekranizacji. Gdyby MW miała taką kampanię filmową jak Harry Potter, to też by był na nią szał, a tak to jest z nią jak z WP przed ekranizacją. Kto czytał ten się zakochał, ale rzesze ludzi odstraszała objętość.
Pytanie jednak czy w takiej sytuacji mamy do czynienia z fanami tylko ekranizacji (których nie można de facto liczyć jako 100% fanów WP/MW/HP) czy też o osobach, które filmy zachęcają do przeczytania też książek. Moim zdaniem jeśli kogoś od jakiejś książki/cyklu odstrasza jego objętość mierzona w setkach stron, to nawet po obejrzeniu filmów nie stanie się on fanem samych książek. Uzna je zwyczajnie za zbędne, skoro może sobie w parę godzin obejrzeć w wersji licencia poetica streszczenie fabuły.

Osobiście uważam, że film nigdy nie powinien być zachętą do przeczytania oryginalnej książki. Właściwa jest droga odwrotna. Zawsze podkreślam, że mam w dupie, że ktoś obejrzawszy jakąś adaptację nagle staje się fanem całości. Nie tędy droga. Najpierw poznaj oryginał - potem zajmuj się produktami pobocznymi.

A szał na WP był już wcześniej, ale na trochę inną skalę. Po ukazaniu się pierwszego wydania w USA zapanowało istne szaleństwo na punkcie tej książki (a nie jak niektórzy twierdzą trylogii) i to bez internetu, filmów i innych takich. Było to oczywiście zjawisko mniejsze niż lata po 2001, ale na swoje czasy - wielkie.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 02, 2011, 23:24:24
O ile zgodzę się ze stwierdzeniem, że marny to fan, który ograniczy się jedynie do adaptacji, o tyle resztę oglądających
trochę niesprawiedliwie oceniasz. Nie sposób jest ogarnąć całość literatury. Mnogość autorów i niezwykła chęć świata filmowego do adaptacji, pomagają literaturze w promocji, bo z wiernością przekazu, to już bywa różnie. Jest kliku autorów, po których osobiście sięgnąłem widząc film, bo mnie zaciekawiła podstawa literacka.
Ba... po Tolkiena sięgnąłem grając wieki temu w HoM&M, bo mnie zaciekawiły zasady świata i po nitce do kłębka dowiedziałem się kto wymyśli Enty, Elfy itd. Czy to coś złego? Ja uważam że nie.

King ma w tym wszystkim takiego pecha, że ma koszmarne ekranizacje. Zwróć uwagę na mnogość wznowień 'Zielonej Mili' i 'Skazanych'. Ja nie uznaję tego za przypadek. Dobra ekranizacja, pomoże w promocji autora i jego literatury, stąd moje oburzenie na inny sposób ekranizacji MW, niż megaprodukcja kinowa na światowym poziomie.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: dampf on Października 02, 2011, 23:43:09
Zwyczajnie uważam, że po obejrzeniu filmu na podstawie jakiejś książki bez znajomości oryginału ta pozycja w wersji pisanej traci już swoją magię i w bardzo dużym stopniu jej czytanie potem staje się wręcz trudne, gdyż wyobraźnie czytelnika co chwilę podsuwa obrazy z filmu zamiast samemu kreować owe światy. I o taki zły wpływ wcześniejszego oglądania niż czytania mi chodziło głównie :)

To, że jakiś film wypromuje książkę jest rzeczą dobrą, ale... w realnym układzie osoba A usłyszawszy zapowiedź filmu B na podstawie książki C raczej prędzej obejrzy film niż postara się poznać oryginał przed seansem (nawet jeśli trailer/artykuł/opinia zaciekawi personę w 300%). Nie mówię, że będzie tak zawsze, ale w wielu przypadkach właśnie tak. I tu wracam do mojego poprzedniego akapitu - oryginały przed adaptacje :)

Film potrafi też niestety mocno wypaczyć nawet genialnego pisarza. Przykład Kinga jaki podałeś jest bardzo dobry i trafny. Ja dorzucę inny - Verne. Widział ktoś dobrą i wierną adaptację 20.000 mil podmorskiej żeglugi? No właśnie. Zawsze to jakieś przekombinowane i udziwnione jest. A sama książka wręcz prosi się o wierna adaptację.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Października 03, 2011, 09:42:45
Zwyczajnie uważam, że po obejrzeniu filmu na podstawie jakiejś książki bez znajomości oryginału ta pozycja w wersji pisanej traci już swoją magię i w bardzo dużym stopniu jej czytanie potem staje się wręcz trudne, gdyż wyobraźnie czytelnika co chwilę podsuwa obrazy z filmu zamiast samemu kreować owe światy.

Zgadza się, ale na to już nic nie poradzisz. To jest wybór każdego człowieka z jakiej formy korzysta. Mnie czasem coś interesuje, ale wiem że książki nie przeczytam (a ja lubię czytać :D). Wtedy oglądam. Dobrze jest mieć różne opcje.
Jak ktoś będzie chciał przeczytać, to przeczyta. Przed lub po obejrzeniu ekranizacji.

To, że jakiś film wypromuje książkę jest rzeczą dobrą, ale... w realnym układzie osoba A usłyszawszy zapowiedź filmu B na podstawie książki C raczej prędzej obejrzy film niż postara się poznać oryginał przed seansem (nawet jeśli trailer/artykuł/opinia zaciekawi personę w 300%). Nie mówię, że będzie tak zawsze, ale w wielu przypadkach właśnie tak. I tu wracam do mojego poprzedniego akapitu - oryginały przed adaptacje :)

I po raz kolejny: co kto lubi. Takie podejście jest dziwne w ogóle. Tak jakby była jedyna i słuszna droga poznawania danej historii.
I pisze to osoba, która świadomie rzadko kiedy decyduje się na obejrzenie filmu przed przeczytaniem książki.
Chodzi mi o to, że jeśli ktoś nie lubi czytać, to zawsze może poznać jakąś historię w inny sposób. I to jest dobre.
Jak byłam w liceum, to obejrzenie takiego 'Braveheart'a' skierowało moje zainteresowanie na losy Szkocji i ich kulturę.
Obejrzenie w dzieciństwie bajki o 'Anastazji' spowodowało, że godzinami siedziałam w bibliotece i czytałam o Dynastii Romanowów. I takich przykładów jest mnóstwo.
Teraz głównie po obejrzeniu trailera robię krok w kierunku interesującego mnie tematu. Ale każdy ma do tego inny stosunek i to jest ok! Jeżeli ktoś nie rozumie magii książek, to nie ma co go zmuszać.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Października 03, 2011, 09:57:02
Zwyczajnie uważam, że po obejrzeniu filmu na podstawie jakiejś książki bez znajomości oryginału ta pozycja w wersji pisanej traci już swoją magię i w bardzo dużym stopniu jej czytanie potem staje się wręcz trudne, gdyż wyobraźnie czytelnika co chwilę podsuwa obrazy z filmu zamiast samemu kreować owe światy. I o taki zły wpływ wcześniejszego oglądania niż czytania mi chodziło głównie :)

To ja Cię zaskoczę,bo ekranizację wcześniej oglądałem i nie mam z tego powodu ani wyrzutów ani nerwów. Przede wszystkim dlatego, że gdybym wcześniej przeczytał to film by mnie wnerwiał przez sporą liczbę elementów przekręconych lub niedopowiedzianych. Zaś oglądając wcześniej film, zakochałem się i poczułem mocną chęć zgłębienia wiedzy o Śródziemiu,bo było mi mało. I nie dość, że dostałem więcej czytając "WP", to jeszcze poszerzyłem znacznie wiedzę sięgając po Silmarillion. :) Obrazy miałem, owszem, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. A nawet lepiej mi się czytało. :) Także nie zawsze jest tak,jak piszesz. ;)

To, że jakiś film wypromuje książkę jest rzeczą dobrą, ale... w realnym układzie osoba A usłyszawszy zapowiedź filmu B na podstawie książki C raczej prędzej obejrzy film niż postara się poznać oryginał przed seansem (nawet jeśli trailer/artykuł/opinia zaciekawi personę w 300%).

To prawdopodobnie w większości tyczy się filmowców. Ci co czytają może jednak sięgną. :) Miejmy tylko nadzieję, że kiedyś "Mroczna Wieża" zrobi taki szał, jak "Władca Pierścieni". Nie oszukujmy się, "WP" to sukces ogromny na całym świecie. Chciałbym, żeby na całym świecie poznali tak dobrze "MW" :)




Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Października 03, 2011, 09:57:15
Zwyczajnie uważam, że po obejrzeniu filmu na podstawie jakiejś książki bez znajomości oryginału ta pozycja w wersji pisanej traci już swoją magię i w bardzo dużym stopniu jej czytanie potem staje się wręcz trudne, gdyż wyobraźnie czytelnika co chwilę podsuwa obrazy z filmu zamiast samemu kreować owe światy. I o taki zły wpływ wcześniejszego oglądania niż czytania mi chodziło głównie :)

A ja ekranizację wcześniej oglądałem i nie mam z tego powodu ani wyrzutów ani nerwów. Przede wszystkim dlatego, że gdybym wcześniej przeczytał to film by mnie wnerwiał przez sporą liczbę elementów przekręconych lub niedopowiedzianych. Zaś oglądając wcześniej film, zakochałem się i poczułem mocną chęć zgłębienia wiedzy o Śródziemiu,bo było mi mało. I nie dość, że dostałem więcej czytając "WP", to jeszcze poszerzyłem znacznie wiedzę sięgając po Silmarillion. :) Obrazy miałem, owszem, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. A nawet lepiej mi się czytało. :) Także nie zawsze jest tak,jak piszesz. ;)

To, że jakiś film wypromuje książkę jest rzeczą dobrą, ale... w realnym układzie osoba A usłyszawszy zapowiedź filmu B na podstawie książki C raczej prędzej obejrzy film niż postara się poznać oryginał przed seansem (nawet jeśli trailer/artykuł/opinia zaciekawi personę w 300%).

To prawdopodobnie w większości tyczy się filmowców. Ci co czytają może jednak sięgną. :) Miejmy tylko nadzieję, że kiedyś "Mroczna Wieża" zrobi taki szał, jak "Władca Pierścieni". Nie oszukujmy się, "WP" to sukces ogromny na całym świecie. Chciałbym, żeby na całym świecie poznali tak dobrze "MW" :)




Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: dampf on Października 03, 2011, 14:37:23
Ciacho post Ci się zdublował :)

I po raz kolejny: co kto lubi. Takie podejście jest dziwne w ogóle. Tak jakby była jedyna i słuszna droga poznawania danej historii.
Wiem, że te moje powyższe opinie są dosyć mało elastyczne i kreują tylko jedną opcję, ale niestety w pewnych aspektach jestem dosyć mocno uparty. Mam niestety takie podejście do kwestii kolejności zapoznawania się/ekranizacji/adaptacji. Koniec końców postępowanie w inny sposób nie jest przecież zbrodnią i nie mam zamiaru nikogo za to ścigać :D Jednak swojego punktu widzenia bronić będę ;)

Jak byłam w liceum, to obejrzenie takiego 'Braveheart'a' skierowało moje zainteresowanie na losy Szkocji i ich kulturę.
Obejrzenie w dzieciństwie bajki o 'Anastazji' spowodowało, że godzinami siedziałam w bibliotece i czytałam o Dynastii Romanowów. I takich przykładów jest mnóstwo.
Zgadza się. Tutaj jednak nie mówimy o adaptacji/ekranizacji, a o poszerzaniu horyzontów w sposób rozszerzony, a nie linearny (jak w przypadku adaptacji filmowej). I w tej sytuacji przyznaję Ci rację, gdyż tutaj film jest niejako zapłonem i  nakierowuje (wprost lub bardziej złożenie) na wiele wątków i wiele różnych pozycji.

Przede wszystkim dlatego, że gdybym wcześniej przeczytał to film by mnie wnerwiał przez sporą liczbę elementów przekręconych lub niedopowiedzianych.
Problem jakości, a zwłaszcza wierności adaptacji filmowych to osobna bajka :D

I nie dość, że dostałem więcej czytając "WP", to jeszcze poszerzyłem znacznie wiedzę sięgając po Silmarillion. :) Obrazy miałem, owszem, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. A nawet lepiej mi się czytało. :) Także nie zawsze jest tak,jak piszesz. ;)
I cieszy mnie to, że nie mam racji :) Takie historie są bardzo ważne, ale jak wszyscy wiemy ludzie na tym forum książki kochają i w sumie nie dziwi nas to, że je czytamy :) Pytanie jak się sprawy mają z większością społeczeństwa :( Ja niestety mam mocno emocjonalny stosunek do książek i czytania więc angażuję się w to czy ludzie książki czytają czy też nie.

To prawdopodobnie w większości tyczy się filmowców. Ci co czytają może jednak sięgną. :) Miejmy tylko nadzieję, że kiedyś "Mroczna Wieża" zrobi taki szał, jak "Władca Pierścieni". Nie oszukujmy się, "WP" to sukces ogromny na całym świecie. Chciałbym, żeby na całym świecie poznali tak dobrze "MW" :)
Gdyby MW, a co za tym idzie King stali się bardziej znani to byłoby dobrze. Znaczy się King jest znany itd, ale po części dorobiono mu przydomek "tego od horrorów i to tych niezbyt dobrych". Sukces MW mógłby paru "ekspertom" otworzyć trochę oczy ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Października 03, 2011, 15:12:34

Wiem, że te moje powyższe opinie są dosyć mało elastyczne i kreują tylko jedną opcję, ale niestety w pewnych aspektach jestem dosyć mocno uparty. Mam niestety takie podejście do kwestii kolejności zapoznawania się/ekranizacji/adaptacji. Koniec końców postępowanie w inny sposób nie jest przecież zbrodnią i nie mam zamiaru nikogo za to ścigać :D Jednak swojego punktu widzenia bronić będę ;)

Spoko, ja też jestem zwolenniczką 'najpierw książka, później film', ale lubię spojrzeć szerzej na temat i nie osądzać wszystkiego pod swoje preferencje.
Nie mam zamiaru na siłę Cię przekonywać, żebyś myślał inaczej, ale nie mogłam się nie odezwać, gdy czytam takie radykalne posty :)

Ale ulżyło mi, że nie masz zamiaru nikogo ścigać za tę 'dziwaczną' odmienność ;) ;)


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 04, 2011, 00:23:12
Ja dorzucę inny - Verne. Widział ktoś dobrą i wierną adaptację 20.000 mil podmorskiej żeglugi?
Można nawet powiedzieć, że nie ma żadnej dobrej adaptacji jego przygodowych powieści. Szczerze żałuję ludzi którzy ograniczyli się jedynie do adaptacji, bo ominęła ich cała magia tych powieści.

Nie mówię, że będzie tak zawsze, ale w wielu przypadkach właśnie tak. I tu wracam do mojego poprzedniego akapitu - oryginały przed adaptacje
Istnieje możliwość, że kogoś odrzuci czytanie czegoś, co poznał już na małym, lub dużym ekranie, ale jest też grupa ludzi którzy dzięki temu sięgną po jakieś inne pozycje z bibliografii danego autora, zakładając że będą tak świetne, jak adaptacja. Nie ma więc co uparcie trwać przy czarnowidztwu, że kino jest takie złe dla książek.

Mnie czasem coś interesuje, ale wiem że książki nie przeczytam
Kwintesencja mojego podejścia do niektórych autorów.

Obrazy miałem, owszem, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. A nawet lepiej mi się czytało.
Specyficzna adaptacja, bo w zasadzie nie tyle zmieniono treść, co ją pocięto w dość dziwny sposób, przez co pewne postacie straciły na istocie, a inne zyskały. Odrobinę reperuje to wersja reżyserska, ale pomimo tych minusów, samo przedstawienie postaci w sensie fizycznym, było bliskie wyobrażeniu wielu czytelników. Gdyby MW doczekała się takiego poziomu ekranizacji, bez dwóch zdań stała by się jedną z najpopularniejszych sag.

Znaczy się King jest znany itd, ale po części dorobiono mu przydomek "tego od horrorów i to tych niezbyt dobrych". Sukces MW mógłby paru "ekspertom" otworzyć trochę oczy
I tym sposobem rozmowa zatacza koło, bo King został zaszufladkowany nie tylko przez krytyków, ale jak widać na początku tego topicu i przez czytelników. Dość błędnie zresztą, bo sam fakt stworzenia swojego alter-ego, o odmiennym stylu pisarskim już obala mit szablonowości Kinga. Jak się jeszcze dołoży do tego mnogość tematyki i naprawdę solidny warsztat literacki, King przestaje być tylko 'królem horroru' który wałkuje te same wzorce.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Października 04, 2011, 08:35:59
A ile z tych gier ma prawa TYLKO do rzeczy przedstawionych w filmach Jacksona, a ile do całości dorobku książkowego?Bo jak pamiętam to jest znaczna przewaga tych pierwszych praw.

Tym niemniej gry tolkienowskie powstawały zanim komukolwiek prawdziwa adaptacja WP się śniła :) Mówię w tym momencie głównie o erze ośmiu bitów i o grach takich jak The Hobbit (http://gb64.com/game.php?id=3558&d=18&h=0) czy War in Middle Earth (http://gb64.com/game.php?id=8476&d=18&h=0)

Ja tam nie widziałem u Kinga łączenia na siłę.

Tu akurat zgodzę się z Masterem. Już w innym miejscu pisałem, że o ile "Bezsenność" czy "Serca Atlantydów" w ciekawy sposób rozbudowują uniwersum MW - pozostając ciekawymi książkami same w sobie - o tyle powiązania do "Miasteczka Salem" czy "Bastionu" mnie drażnią, bo ja to osobiście odbieram trochę na zasadzie: "myśleliście, że Bastion jest wielki? Figa, prawdziwie wielką historię opowiadam dopiero teraz".

I tu wracam do mojego poprzedniego akapitu - oryginały przed adaptacje :)

...o ile zamierza się po książkę sięgać ;) Ja mam tak na przykład z "Forrest Gumpem" - od ludzi, którzy czytali tę pozycję dowiedziałem się, że powieściowy Forrest różni się od filmowego, że nie jest aż tak uroczo niewinny i gapowaty, że przeklina. I dlatego po książkę nie mam ochoty sięgać.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Października 04, 2011, 08:46:13

...o ile zamierza się po książkę sięgać ;) Ja mam tak na przykład z "Forrest Gumpem" - od ludzi, którzy czytali tę pozycję dowiedziałem się, że powieściowy Forrest różni się od filmowego, że nie jest aż tak uroczo niewinny i gapowaty, że przeklina. I dlatego po książkę nie mam ochoty sięgać.


Yyyy, a miałam czytać....

Chociaż i tak przeczytam, bo książkę już mam na półce.


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: dampf on Października 04, 2011, 17:43:23
Nie ma więc co uparcie trwać przy czarnowidztwu, że kino jest takie złe dla książek.
Tego nigdy nie powiedziałem :)

I tym sposobem rozmowa zatacza koło, bo King został zaszufladkowany nie tylko przez krytyków, ale jak widać na początku tego topicu i przez czytelników. Dość błędnie zresztą, bo sam fakt stworzenia swojego alter-ego, o odmiennym stylu pisarskim już obala mit szablonowości Kinga. Jak się jeszcze dołoży do tego mnogość tematyki i naprawdę solidny warsztat literacki, King przestaje być tylko 'królem horroru' który wałkuje te same wzorce.
Swego czasu nawet w magazynie "Kot" była parodia Kinga i jego horrorowatości więc tak naprawdę nie ma miejsca, gdzie by o nim w ten sposób chyba nie pisano :D
A co do reszty Twojej zacytowanej tutaj wypowiedzi to się zgodzę.

Tym niemniej gry tolkienowskie powstawały zanim komukolwiek prawdziwa adaptacja WP się śniła :) Mówię w tym momencie głównie o erze ośmiu bitów i o grach takich jak The Hobbit czy War in Middle Earth
Prawdę powiedziawszy sądziłem, że tamto pytanie ldd1991 tyczyło się okresu po 2001 r. więc nawet nie pomyślałem o wcześniejszych grach. I w sumie nie wiedziałem, że takowe były (o The Hobbit słyszałem chyba...). Dzięki za sprostowanie. Przy okazji: ta druga pozycja wygląda fajnie, muszę się za tym czymś rozejrzeć :D


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Października 04, 2011, 19:57:19
Fajna dyskusja, na przykładzie swojej osoby mógłbym obalić kilka stwierdzeń przewijających się w tym wątku. ;)
Jak wiecie od niedawna zacząłem czytać Kinga, jego twórczość znałem wcześniej tylko z ekranizacji jego powieści. Jednak to na nich wyrobiłem sobię pozytywną opinię o Stefanie i wiedziałem, że prędzej czy później sięgnę po jego książki. :haha: A co wziąłem na pierwszy ogień, oczywiście to co najlepsze, czyli "Mroczną wieżę"! :diab9: Nie potrzebne mi były żadne dodatki w postaci innych książek aby zachwycać się tą wspaniałą historią. :rad1:
Nie ma też sensu obawiać się lektury jakiejkolwiek książki po wcześniejszym obejrzeniu jej ekranizacji, nawet takie hity jak "Skazani..." i "Zielona mila" nie odebrały mi przyjemności czerpanej z ich lektury. :)
Zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że ciężko określić kogoś fanem pisarza, którego nie znamy tylko z ekranizacji jego powieści. :D
A nawiązując do tematu tego wątku, to wydaje mi się, że wszystko potrafi się przejeść. ;) Argumenty, które tu padają można przypisać każdemu pisarzowi, nie tylko Kingowi. :haha:

Tak na koniec dodam, że nie znam wogóle twórczości Tolkiena. Ekranizacją "Władcy pierścieni" jestem po prostu oczarowany, znam też gry oparte na tym świecie. Tak więc kwestią czxasu jest sięgnięcie po tego autora, także film swoją rolę na pewno spełnił. :haha:


Tytuł: Odp: Kryzys czytelniczy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Października 04, 2011, 23:01:39
W sumie sam przygodę z Kingiem też zacząłem od ekranizacji... Ale u mnie efekt jest nieco inny. Z jednej strony strasznie się cieszę, że te ekranizacje spełniły swoje zadanie (były trzy: "To", "Stukostrachy" i "Misery"), zachęcając mnie do poznania twórczości Kinga, ale z drugiej... trochę zły jestem, że akurat takie "To" poznałem wpierw w postaci mini-serialu. Potem, podczas lektury książki, myślałem sobie: w filmie było inaczej. Bez sensu. Dlatego teraz unikam wszelkich ekranizacji Kinga, bo zamierzam przeczytać wszystko od nowa :D

Dyskusję o Tolkienie przeniosłem do jego wątku :)