Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Kryzys czytelniczy  (Przeczytany 18250 razy)
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #20 : Września 28, 2011, 14:40:56 »

Zgadzam się z p.a. - schemat to za dużo powiedziane - bardziej motywy powtarzające się.
Już bardziej schematyczny jest Masterton, ale i tak lubię gościa.

Ja teraz właśnie mam mega kryzys czytelniczy. Na pewno wiąże się to z problemami z koncentracją, spowodowanymi różnymi stresami, których ostatnio mam pod dostatkiem.

Do tego zabrałam się za ciężką książkę ('Krwawy południk' Cormaca) no i słabo mi idzie, oj słabo. Ale nic na siłę. Ma przyjemność sprawiać, a nie być katorgą. Jak poczuję, że już jest ten czas, żeby powrócić do czytania pełną parą - wrócę.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
NoBoDy_FuN

*

Miejsce pobytu:
Tu, tam, sram, owam.




Tam gdzieś jest mój kwiat..

WWW
« Odpowiedz #21 : Października 01, 2011, 01:22:57 »

Po pierwsze, to nie rozumiem jak się może King znudzić, bo ma taką rozpiętość gatunkową że trafi w gusta każdego jeśli chodzi o tematykę. Styl, jak na takie pisanie ma świetny. Noblistą nie będzie, ale facet pisze naprawdę dobrze i nie wiem czego tu jeszcze więcej wymagać. Przecież ma tak lekkie pióro, że to się samo czyta.

Schematyczny może i jest, ma kilka typów postaci które wałkuje, parę stereotypów małej wiochy, do tego walka dobra ze złem, ale naprawdę ciężko znaleźć kogoś kto robi to lepiej.
Ja nie przepadam za opisowymi autorami, ale King robi to na tyle mało patetycznie i literacko, a bardziej jak zwykły człowiek, że mi nie przeszkadza opis muchy srającej na wzorzystą tapetę, rozciągnięty na dwie strony.

Po drugie póki się nie stwierdzi awersji generalnie do literatury, to skąd wnioski, że to King się przejadł. Czasem mam i tydzień bez słowa czytanego, bo zwyczajnie mnie odrzuca czytanie, ale nigdy nie zwalałem winy na ostatnio przeczytanego autora.
Zapisane


Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #22 : Października 01, 2011, 17:12:18 »

NoBody - King może się znudzić, tak jak każdy inny pisarz. Rozumiem, że to jest forum Kinga, że piszą tu jego fani, ale tak skrajnego braku obiektywizmu dawno nie widziałem. Porównujesz książki do jedzenia. Przecież można powiedzieć, że takie a takie danie się przejadło i ma się go dosyć. King jest pisarzem jednym z wielu, więc nie piszmy tak, jakby był, nie wiem... jakimś bogiem, który wszystko robi co najmniej bardzo dobrze, bo i jemu zdarzamy się słabe książki. Poza tym mając tak bogatą bibliografię nie trudno powtarzać jakieś motywy. King jest człowiekiem a nie fabryką pomysłów.
Poza tym piszesz NoBody, że King prezentują dużą rozciągłość gatunkowo. Częściowo się zgadzam, ale też wrzucanie przez niego elementów nadnaturalnych powoduje, że pojawiają się oklepane motywy.

Zakładając temat nie planowałem jakiś słownych przepychanek, jak to mają dzieci w piaskownicy. Proponuję, żeby faktycznie spojrzeć na temat (choćby trochę) krytycznie i wtedy mogłaby być ciekawa dyskusja, a nie ograniczać się do "bo Słowacki wielkim poetą był" i basta. King nie jest doskonały.
Zapisane
NoBoDy_FuN

*

Miejsce pobytu:
Tu, tam, sram, owam.




Tam gdzieś jest mój kwiat..

WWW
« Odpowiedz #23 : Października 01, 2011, 22:26:44 »

tak skrajnego braku obiektywizmu dawno nie widziałem.
Pokaż mi jak małemu dziecku gdzie widzisz ten skrajny obiektywizm? :/

Porównujesz książki do jedzenia.
Jak wyżej.

King jest pisarzem jednym z wielu, więc nie piszmy tak, jakby był, nie wiem... jakimś bogiem,
Noblistą nie będzie,
Schematyczny może i jest
Kto tu robi z Kinga chodzącą pisarską doskonałość? :/

Proponuję, żeby faktycznie spojrzeć na temat (choćby trochę) krytycznie i wtedy mogłaby być ciekawa dyskusja
Piszesz na forum Kinga że Ci się znudził, że wałkuje oklepane motywy, że jest pisarzem jednym z wielu, zarzucasz mi brak obiektywizmu - zerknij sobie ile książek Kinga zjechałem, za to że są kiepskie - a na koniec piszesz  że oczekujesz rozsądnej dyskusji.
Jakiej? W której będzie poklask dla Twojej opinii? Bo ja to tak widzę. Kto Ci przytaknie, albo zobaczy jak najwięcej wad w pisarstwie Kinga, ten konstruktywnie dyskutuje, a kto ma inne zdanie, ten jest nieobiektywny i twierdzi że King jest najlepszy.
Ja widzę wady jego pisania i krytykuję słabe powieści. Kto tu jest nieobiektywny? 
Zapisane


Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #24 : Października 02, 2011, 09:36:16 »

Ja widzę wady jego pisania i krytykuję słabe powieści. Kto tu jest nieobiektywny?
To dlaczego w pierwszym zdaniu piszesz:
Cytat: NoBodyFun
Po pierwsze, to nie rozumiem jak się może King znudzić, bo ma taką rozpiętość gatunkową że trafi w gusta każdego jeśli chodzi o tematykę.
Właśnie to stwierdzenie uznałem, za brak obiektywizmu. Jak można stwierdzać, że nie ma prawa się znudzić. Wszystko się może znudzić - w tym rzecz. I ja nie robię z Kinga doskonałości. To Twój post odebrałem w sposób: King się nie może znudzić, pisze super i wara od niego.
Chyba jednak forum nie jest dobrym miejscem do wytykania błędów. Co innego krytyka poszczególnych książek, ale ogólnikowo to (przynajmniej z Tobą) nie ma chyba co pisać. Zaczynam żałować tego tematu...
Zapisane
NoBoDy_FuN

*

Miejsce pobytu:
Tu, tam, sram, owam.




Tam gdzieś jest mój kwiat..

WWW
« Odpowiedz #25 : Października 02, 2011, 11:56:07 »

nie rozumiem jak się może King znudzić
nie ma prawa się znudzić.
Naprawdę nie widzisz różnicy? Skąd wnioski, że jak mi się nie znudził i nie rozumiem jak można mieć go dość, to nie ma prawa też i innym bo jest najlepszym pisarzem?

ale ogólnikowo to (przynajmniej z Tobą) nie ma chyba co pisać. Zaczynam żałować tego tematu...
No tak bo ja w przeciwieństwie do innych osób nie przytaknąłem Ci. Tak jak napisałem, nie liczyłeś na dyskusję, tylko na poklask dla tego co napiszesz.

Chyba jednak forum nie jest dobrym miejscem do wytykania błędów.
Gdybym napisał że King mi też się znudził, pisze na jedno kopyto, a tak w ogóle to jest przereklamowany, to pewnie by była konstruktywna dyskusja, a tak to jestem zły, niewyrozumiały i stronniczy :)

Wkładasz kij w mrowisko, a potem twierdzisz że to mrówki są złe bo Cię pogryzły.
Zapisane


Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #26 : Października 02, 2011, 12:37:18 »

Moim zdaniem tu nie chodzi konkretnie o Kinga, ile raczej o pewien wycinek świata literackiego - odnoszę wrażenie, Master, że chwilowo znudziła Ci się literatura rozrywkowa. I dobrze :)  Jak Ci się później znudzi tzw. literatura ambitna, sięgniesz znów po rozrywkę, może nawet po Kinga. Sam King może się chwilowo znudzić, tak jak każdy inny pisarz - ja w ogóle nie jestem w stanie czytać nawet 2-3 książek tego samego autora pod rząd.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #27 : Października 02, 2011, 13:03:48 »

Dobra, zagalopowałem się i strzeliłem samobója, mea culpa  :haha:
(...) nie liczyłeś na dyskusję, tylko na poklask dla tego co napiszesz.
Liczyłem, że ktoś podzieli moje przemyślenia. Tymczasem wychodzi na to, że można skrytykować pojedyncze książki czy motywy, ale napisanie, że King się powtarza jest "niepoprawne politycznie". Spoko, rozumiem. Już nie raz widziałem fora, gdzie jakaś próba krytycznego, kontrowersyjnego podejścia do tematu powodowała mały armageddon.

Przyznaję, że częściowo włożyłem kij w mrowisko, ale informuje Cię, że nie liczyłem na poklask i przytakiwanie jak jakiś forumowy troll. Prowadziłem tu dyskusje w wielu tematach, wystawiałem komentarze różnym książkom i nie miałem zamiaru rozwalać tego dorobku tego pisząc, że King jest do d*py, skończony, zjada własny ogon itd. Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.

@ p.a.
Faktycznie znudziła się mi taka literatura, jaką prezentuje King. Nie mały udział miały w tym informacje o tematyce Dallas 63 połączone z nie do końca miłymi  wspomnieniami z lektury Pod kopułą. Brakuje mi Kinga z dawnych lat, piszącego krótsze, ciekawe powieści. Kolejna rzecz: Wiatr przez dziurkę od klucza, czyli (dla mnie) odcinanie kuponów ze świata Wieży. Następnie: Dr.Sleep - dokrętka do Lśnienia.
Po prostu na razie dam sobie z Kingiem spokój, może mi przejdzie za kilka miesięcy.
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2011, 13:05:58 wysłane przez Master » Zapisane
NoBoDy_FuN

*

Miejsce pobytu:
Tu, tam, sram, owam.




Tam gdzieś jest mój kwiat..

WWW
« Odpowiedz #28 : Października 02, 2011, 13:53:13 »

Dramatyzujesz. Nikt nie robi afery, tym bardziej małego armagedonu.
Sam napisałem, że jest schematyczny, ma kilka typów postaci, pewien typ społeczności. Jednak podkreślam, że używa ich w pewien mało powtarzalny sposób, ale dobry i dla mnie nie nudny.

Nie istnieje na tym forum coś takiego, co sugerujesz jako "poprawne politycznie". Krytykuj do woli, ale nie kreuj się na osobę pokrzywdzoną, tylko z tego powodu, że ktoś ma inne zdanie, bo to jest bez sensu. Na starym forum były i wątki o wypaleniu, upadku Kinga i innych.
Dajesz sobie prawo do krytyki, ale próbę obrony stylu Kinga od razu traktujesz jako atak na siebie. Według mnie, to nie jest sprawiedliwe podejście.

Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.
To było genialne posunięcie do pewnego momentu i nie rozumiem co w tym złego. Jaki inny pisarz wziął w jeden wielki nawias cały swój dorobek - na dokładkę jaki nawias. MW jest genialną sagą.
Odkrywanie połączeń, znajdowanie powiązań jest ukłonem w stronę stałych czytelników, formą zabawy z nimi i to jest świetne.

Brakuje mi Kinga z dawnych lat, piszącego krótsze, ciekawe powieści.
Bezsenność, Bastion, To, są cegłami - mylnie więc zakładasz że teraz zaczął pisać takie obszerne powieści. Ciekawsze... tematyka zależy od upodobania czytelnika. Mi się podobała 'Ręka Mistrza', 'Komórka', ludzie wychwalają 'Historię Lisey', więc nie wiem czy tak jest że są nudne.

Wiatr przez dziurkę od klucza, czyli (dla mnie) odcinanie kuponów ze świata Wieży.
No cóż... tu się zgadzam, ale to jest specyficzna sytuacja, bo nie wiem jak traktować Twoją opinię, jeśli w kontekście powtarzania wątków - no to ciężko napisać coś o MW bez wątków MW. Jeśli to tylko krytyczna uwaga na temat wracania do zamkniętej sagi... no cóż przytaknę.

Dr.Sleep - dokrętka do Lśnienia.
Jeszcze nie znasz treści, więc nie zakładaj że to kontynuacja, bo może poza głównym bohaterem nic nie będzie miał wspólnego z 'Lśnieniem'.

Tak gwoli luźnej uwagi co do innych autorów. Clancy ma książki w których USA jest zawsze dobre i zapobiega 8 wojnie światowej. Christie ma przekombinowane morderstwa.  Koontz ma kombinowaną tematykę i szczęśliwe zakończenia.
Niemal każdego poczytnego autora da się jakoś zaszufladkować i zarzucić powtarzalność. Nie uważam że King jest wyjątkiem, ale nie napiszę też że inni autorzy są pod tym względem lepsi.
Zapisane


Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #29 : Października 02, 2011, 14:52:22 »

Tak gwoli luźnej uwagi co do innych autorów. Clancy ma książki w których USA jest zawsze dobre i zapobiega 8 wojnie światowej. Christie ma przekombinowane morderstwa.  Koontz ma kombinowaną tematykę i szczęśliwe zakończenia.
Niemal każdego poczytnego autora da się jakoś zaszufladkować i zarzucić powtarzalność. Nie uważam że King jest wyjątkiem, ale nie napiszę też że inni autorzy są pod tym względem lepsi.
Zgoda. Aktualnie czytam trzecią powieść Clancy'ego (Patrioci) i da się spokojnie zauważyć powtarzalność, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Po prostu już miałem za dużo Kinga i stąd wzięło się to moje marudzenie...

No cóż... tu się zgadzam, ale to jest specyficzna sytuacja, bo nie wiem jak traktować Twoją opinię, jeśli w kontekście powtarzania wątków - no to ciężko napisać coś o MW bez wątków MW. Jeśli to tylko krytyczna uwaga na temat wracania do zamkniętej sagi... no cóż przytaknę.
No cóż, tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży. Porównam to do Tolkiena. Napisał on Silmarillion (a w zasadzie zaczął pisać i nie skończył), a następnie pisał kolejne książki wpasowujące się w Śródziemie. King - na odrwrót. Napisał masę książek a potem MW, w której wszystko zaczął łączyć. O ile w przypadku Tolkiena był to powolny, długotrwały proces (nazwijmy to ewolucją), to King zrobił rewolucję: napisał cykl łączący sporą część wcześniejszych powieści. I to właśnie wydaje mi się trochę takie "na siłę" i nie podoba mi się. Jakby chciałby być drugim Tolkienem (w jednym wywiadzie na SK były odniesienia Mroczna Wieża - Władca Pierścieni). Trochę to zalatuje megalomanią. Do tego dorzućmy "Wiatr..." i masę komiksów. Zaczęło się od "człowiek w czerni uciekał przez pustynię a" skończyło się niemal na nowej marce pod nazwą Mroczna Wieża (plotka niesie, że Tolkien zaczął od nabazgrania na jakiejś kartce z nudów "w ziemnej norce mieszkał hobbit", a wiadomo jak się skończyło ;) ).

Bezsenność, Bastion, To, są cegłami - mylnie więc zakładasz że teraz zaczął pisać takie obszerne powieści. Ciekawsze... tematyka zależy od upodobania czytelnika. Mi się podobała 'Ręka Mistrza', 'Komórka', ludzie wychwalają 'Historię Lisey', więc nie wiem czy tak jest że są nudne.
Ale oprócz wymienionych przez Ciebie pozycji były też te "cieńsze", np. Lśnienie, Miasteczko Salem, Cmętarz zwieżąt, Cujo, Wielki marsz. Również podobała mi się Ręka mistrza. Komórka była wypełnionym akcją survivalem, ale nic ponad to. Historia Lisey wyraźnie wyróżnia się na tym, jest dobra, ale trochę przekombinowana z powodu użytego języka. Co do "nowszych" książek to nie wszystkie czytałem, więc się nie wypowiem, ale Worek kości i Ręka mistrza bardzo miło wspominam.

Podsumowując, po prostu za dużo miałem Kinga i stąd moja niechęć do niego.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #30 : Października 02, 2011, 15:43:36 »

Cytat: Master on Dzisiaj o 14:03:48
Choć przyznaję, że od czasu wplatana wątków swoich powieści do MW i, ogółem, tej okołowieżowej twórczości King nie podoba mi się tak, jak kiedyś.
To było genialne posunięcie do pewnego momentu i nie rozumiem co w tym złego. Jaki inny pisarz wziął w jeden wielki nawias cały swój dorobek - na dokładkę jaki nawias. MW jest genialną sagą.
Odkrywanie połączeń, znajdowanie powiązań jest ukłonem w stronę stałych czytelników, formą zabawy z nimi i to jest świetne.

Dokładnie jest to ukłon w stronę stałego czytelnika i tu nie chodzi tylko o MW, ale też o przeplatanie się wątków, bohaterów zdarzeń ze starych książek i jest to dość znane posunięcie nie tylko z książek Kinga. Słucham zespołu Dream Theater, które też podobne posunięcia stosuje. Wplata czasami w swoje nowe piosenki, motywy, momenty ze starych płyt, aby wytrwali fani mogli mieć banana na twarzy jak coś takiego wynajdą.


No cóż, tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży. Porównam to do Tolkiena. Napisał on Silmarillion (a w zasadzie zaczął pisać i nie skończył), a następnie pisał kolejne książki wpasowujące się w Śródziemie. King - na odrwrót. Napisał masę książek a potem MW, w której wszystko zaczął łączyć. O ile w przypadku Tolkiena był to powolny, długotrwały proces (nazwijmy to ewolucją), to King zrobił rewolucję: napisał cykl łączący sporą część wcześniejszych powieści. I to właśnie wydaje mi się trochę takie "na siłę" i nie podoba mi się. Jakby chciałby być drugim Tolkienem (w jednym wywiadzie na SK były odniesienia Mroczna Wieża - Władca Pierścieni). Trochę to zalatuje megalomanią. Do tego dorzućmy "Wiatr..." i masę komiksów. Zaczęło się od "człowiek w czerni uciekał przez pustynię a" skończyło się niemal na nowej marce pod nazwą Mroczna Wieża (plotka niesie, że Tolkien zaczął od nabazgrania na jakiejś kartce z nudów "w ziemnej norce mieszkał hobbit", a wiadomo jak się skończyło  ).

Powiem szczerze - wkurza mnie takie gadanie, że Tolkien to taki megaman, że jak spróbujecie kogoś do niego porównać to jesteście na straceniu i zostaniecie wyśmiani. Nie wiadomo czy jakby Tolkien dalej żył, to czy by nie odcinał kuponów - jego książki dopiero od jakiegoś czasu jest na niego chęć, bo na początku nie był taki znany. I poza tym co tu porównywać? MW i WP - to podróż drogi i tyle w tym podobieństwa. Poza tym czemu nie mówisz, że ludzie mający prawa do świata WP nie odcinają kuponów? Nie robią może tego na literackim padole, ale growym? Ile jest gier WP? A ile kontynuacji nie napisanych przez Tolkiena? ja znam chyba ze 4. To trochę smutne porównywać kogoś kto nie żyje - i często jak był dobry to po śmierci jeszcze zyskuje - do osoby żyjącej.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #31 : Października 02, 2011, 16:33:56 »

@ lorddemon: nie ma co się wkurzać - porównałem rozwój Śródziemia u Tolkiena i łączenie wszystkiego "na siłę" u Kinga. Nie mam zamiaru porównywać jednego pisarza z drugim. Poza tym King sam sporo mówił o WP - na SK są wywiady na ten temat. Dlaczego nie piszę o całym przemyśle, jaki wyrósł wokół WP? Bo w tym nie siedzę. A przebywając tu na forum (czy SK.pl) chcąc niechcąc czytam o tym i jakieś tam zdanie sobie wyrabiam.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #32 : Października 02, 2011, 16:40:17 »

Ja tam nie widziałem u Kinga łączenia na siłę.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #33 : Października 02, 2011, 16:41:38 »

Twoja opinia. Ja uważam co innego.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #34 : Października 02, 2011, 16:42:34 »

I właśnie dlatego takie dyskusje moim zdaniem nie mają sensu. Bo każdy ma tu swoją, zakorzenioną opinię :D
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #35 : Października 02, 2011, 16:56:16 »

To mają dyskutować tylko osoby o zbliżonych do siebie opiniach? To by było dopiero bez sensu. :D
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #36 : Października 02, 2011, 17:05:32 »

Ja tego nie powiedziałem :P Po prostu wiele razy to się tak wałkuje ;P
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #37 : Października 02, 2011, 19:11:32 »

Nie wiadomo czy jakby Tolkien dalej żył, to czy by nie odcinał kuponów
Tolkien nigdy nie napisał, że jest zainteresowany dogłębnym drążeniem tego tematu. Chciał tylko skończyć Silmarillion (co się nie udało) oraz wydać poprawionego (a w zasadzie napisanego na nowo) Hobbita (co również się nie udało). Biorąc pod uwagę sędziwy wiek JRRT jest niemal pewne, że gdyby te dwa projekty zakończono to nie byłoby i tak innych publikacji tyczących się Śródziemia. Świadczą o tym także publikowane po jego śmierci materiały. Jedyny wątek kontynuowania tematyki WP odnajdujemy w porzuconym fragmencie mającym być "sequelem" WP. Jednak sam JRRT uznał, że jest to zbyt depresyjne by się tym zajmować i temat został definitywnie urwany.

bo na początku nie był taki znany
To zależy. W kręgu lingwistów i filologów był znany przed publikacją WP i prawdę powiedziawszy sława ta miała większą rangę niż ta jaką osiągnął jako twórca WP i pokrewnych.

Poza tym czemu nie mówisz, że ludzie mający prawa do świata WP nie odcinają kuponów?
Bo nie odcinają. Tolkien Estate to banda ludzi, którzy dbają o prawa autorskie jak mało kto i rzadko kiedy udaje się dostać od nich zgodę chociażby na publikację czegoś "nowego". Prosty przykład - ile jest nieanglojęzycznych kompletnych wydań History of Middle Earth? Bodajże dwa. TE ma niezwykle rygorystyczne podejście do publikowania czegokolwiek i ma na celu dbanie o to by spuścizny JRRT nie rozdrabniano.

Ile jest gier WP?
A ile z tych gier ma prawa TYLKO do rzeczy przedstawionych w filmach Jacksona, a ile do całości dorobku książkowego?Bo jak pamiętam to jest znaczna przewaga tych pierwszych praw.

A ile kontynuacji nie napisanych przez Tolkiena? ja znam chyba ze 4.
Nie ma ani jednej licencjonowanej kontynuacji. Nie ma i nigdy nie będzie, gdyż Tolkien Estate nie wyda na to zgody. Pozycje Pierumowa i Yeskova (które są najbardziej znane) to tak naprawdę książki wydane przez autorów z pominięciem jakichkolwiek zasad fair-play i poszanowanie praw autorskich.
Zapisane
NoBoDy_FuN

*

Miejsce pobytu:
Tu, tam, sram, owam.




Tam gdzieś jest mój kwiat..

WWW
« Odpowiedz #38 : Października 02, 2011, 22:57:09 »

tu bardziej chodzi o eksploatowanie świata Wieży.
Zauważ, że po skończeniu sagi, jej wątki nie pojawiają się w innych powieściach. Mam podobne zdanie jeśli chodzi o 'Wiatr przez dziurkę', ale samo podpinanie starszych powieści do MW uważam za rewelacyjny pomysł.
Ktoś kto by przeczytał dalszą część dyskusji, wyciągnąłby mylne wnioski, że nie da się czytać książek Kinga bez MW, tak jak i nie ma sensu zabierać się za MW nie mając na koncie długiej listy powieści.
Świadczą o tym częste pytania co czytać przed MW. NIC.
Powieści są zamknięte i nie licząc 'Bezsenności' fabuła jest jasna i zrozumiała dla każdego.
MW absolutnie jest do przeczytania jako osobna saga i można nie mieć nic Kinga na koncie żeby zrozumieć z detalami sagę. Naprawdę nawet najczęściej wspominany Callahan, może istnieć w sadze bez 'Miasteczka', nawet gdyby nie wyjaśnił swej historii w MW.
Nie rozumiem więc zarzutu o łączenie na siłę. Było by celowe i sztuczne, gdyby wiązało się z obowiązkiem przeczytania tych pozycji, żeby pojąć treść sagi, lub w odwrotnym przypadku. Jednak tak nie jest.

Powiem szczerze - wkurza mnie takie gadanie, że Tolkien to taki megaman, że jak spróbujecie kogoś do niego porównać to jesteście na straceniu i zostaniecie wyśmiani.
Przyznać jednak musisz że większą sztuką jest stworzyć kanon w literaturze, ba... zasady fizyki pewnego świata, które obowiązują w innych powieściach, grach, karciankach, filmach; niż czerpać z gotowych już wzorców i je jedynie zmieszać ze sobą. W takim pojedynku King przegrywa z kretesem.
Zawsze byłem przeciwnikiem porównywania tych autorów, bo to nie jest uczciwe. King jest świetny w swoim gatunku, miesza style rewelacyjnie, historie które inni już opisali na 100 sposobów, on opisuje jako 101 w całkiem nowy sposób, a to jest wielka sztuka.

W kręgu lingwistów i filologów był znany przed publikacją WP i prawdę powiedziawszy sława ta miała większą rangę niż ta jaką osiągnął jako twórca WP i pokrewnych.
Patrząc na komercyjny sukces, to prawdziwy szał się zaczął po ekranizacji. Gdyby MW miała taką kampanię filmową jak Harry Potter, to też by był na nią szał, a tak to jest z nią jak z WP przed ekranizacją. Kto czytał ten się zakochał, ale rzesze ludzi odstraszała objętość.
Zapisane


Człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś dzięki komu dowiaduje się że ta studnia jednak nie ma dna
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #39 : Października 02, 2011, 23:06:55 »

Patrząc na komercyjny sukces, to prawdziwy szał się zaczął po ekranizacji. Gdyby MW miała taką kampanię filmową jak Harry Potter, to też by był na nią szał, a tak to jest z nią jak z WP przed ekranizacją. Kto czytał ten się zakochał, ale rzesze ludzi odstraszała objętość.
Pytanie jednak czy w takiej sytuacji mamy do czynienia z fanami tylko ekranizacji (których nie można de facto liczyć jako 100% fanów WP/MW/HP) czy też o osobach, które filmy zachęcają do przeczytania też książek. Moim zdaniem jeśli kogoś od jakiejś książki/cyklu odstrasza jego objętość mierzona w setkach stron, to nawet po obejrzeniu filmów nie stanie się on fanem samych książek. Uzna je zwyczajnie za zbędne, skoro może sobie w parę godzin obejrzeć w wersji licencia poetica streszczenie fabuły.

Osobiście uważam, że film nigdy nie powinien być zachętą do przeczytania oryginalnej książki. Właściwa jest droga odwrotna. Zawsze podkreślam, że mam w dupie, że ktoś obejrzawszy jakąś adaptację nagle staje się fanem całości. Nie tędy droga. Najpierw poznaj oryginał - potem zajmuj się produktami pobocznymi.

A szał na WP był już wcześniej, ale na trochę inną skalę. Po ukazaniu się pierwszego wydania w USA zapanowało istne szaleństwo na punkcie tej książki (a nie jak niektórzy twierdzą trylogii) i to bez internetu, filmów i innych takich. Było to oczywiście zjawisko mniejsze niż lata po 2001, ale na swoje czasy - wielkie.
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2011, 23:08:27 wysłane przez dampf » Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS