Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: ŚCIANA STRACHU  (Przeczytany 10308 razy)
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #20 : Marca 03, 2011, 16:49:40 »

Dzisiaj zaliczyłem sobie kolejne czytanie "Ściany strachu", jest to krótka lektura, także nadaje się jako przerywnik pomiędzy obszerniejszymi powieściami. Poza tym musiałem ją sobie przypomnieć aby móc zabrać dobitne stanowisko w dyskusji o tej książce, którą zapoczątkował lorddemon. :haha:
Dopiero teraz zwróciłem uwagę na kolejne, wyssane z palca, tłumaczenie tytułu tej powieści. Jak można zatytułować ją "Ściana strachu", jeśli oryginalny tytuł brzmi "The Face of Fire", po prostu masakra. :o
No ale wróćmy do sedna sprawy, czyli samej zawartości tej książki. Diabeł 9
Jak to ładnie i trafnie ujął Jarek ;), "Ściana strachu" to wspaniały dreszczowiec. Od pierwszej do ostatniej strony ciekawi, intryguje, zaskakuje i co najważniejsze nie nudzi. Posiada niesamowity klimat, który udziela się czytającemu z każdą stroną.
Jeśli chodzi o postacie, to są bardzo wyraziste i ciekawie nakreślone. Zawsze dziwi mnie fakt czepiania się postępowania bohaterów danych powieści, a w szczególności ich zachowań w stresowych sytuacjach. Właśnie to lorddemon zarzuciłeś głównym bohaterom tej książki. Przecież żaden człowiek nie jest w stanie przewidzieć swoich decyzji w krytycznych sytuacjach. Kto wie czy będąc na miejscu Grahama Harrisa nie narobił byś pod siebie i czekał na kulkę, lub może skoczył byś na główkę z 40-ego piętra. To samo tyczy się detektywa Iry Preduskiego, to że jest taki a nie inny jest przecież jego zaletą. Czy każdy wizerunek policjanta musi być stereotypowy. Ile ludzi tyle różnych osobowości, nie każda musi być spełnieniem naszych oczekiwań. :haha:
Idąc dalej, postać czarnego charakteru to kolejny jasno błyszczący punkt tej książki. Ostateczna rozgrywka z "Rzeźnikiem" to świetne zwieńczenie zaskakującego finału tej powieści. Diabeł 9
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Także nie widzę w tej powieści żadnych słabych punktów i gorąco polecam jej lekturę potencjalnym czytelnikom. ;)
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2011, 16:52:12 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #21 : Marca 03, 2011, 20:54:35 »

Dopiero teraz zwróciłem uwagę na kolejne, wyssane z palca, tłumaczenie tytułu tej powieści. Jak można zatytułować ją "Ściana strachu", jeśli oryginalny tytuł brzmi "The Face of Fire", po prostu masakra. :o

W tym miejscu wypada powiedzieć, że poniekąd to twardo okładkowe wydanie z "Amberu" wprowadziło Cię w błąd, Rafale ;). Widnieje tam istotny błąd przy oryginalnym tytule, wszak prawidłowo winno być: "The Face of Fear", co w dosłownym tłumaczeniu jak wiemy brzmi "Twarz strachu" lub "Oblicze strachu" [ta druga nazwa widnieje też niejako w samej powieści, pojawiając się co jakiś czas na dole stronic :)]. Polski przekład bierze się zaś pewnikiem stąd, że akcja utworu w znacznej mierze nawiązuje do tematyki wspinaczkowej  :faja:, a w drugiej połowie powieści bohaterowie w zasadzie mierzą się ze swoją ścianą strachu ;). Także w sumie aż tak tragicznie z tym tłumaczeniem nie wyszło naszemu wydawcy :D.

Jak to ładnie i trafnie ujął Jarek ;), "Ściana strachu" to wspaniały dreszczowiec. Od pierwszej do ostatniej strony ciekawi, intryguje, zaskakuje i co najważniejsze nie nudzi. Posiada niesamowity klimat, który udziela się czytającemu z każdą stroną.
Jeśli chodzi o postacie, to są bardzo wyraziste i ciekawie nakreślone. Zawsze dziwi mnie fakt czepiania się postępowania bohaterów danych powieści, a w szczególności ich zachowań w stresowych sytuacjach. Właśnie to lorddemon zarzuciłeś głównym bohaterom tej książki. Przecież żaden człowiek nie jest w stanie przewidzieć swoich decyzji w krytycznych sytuacjach. Kto wie czy będąc na miejscu Grahama Harrisa nie narobił byś pod siebie i czekał na kulkę, lub może skoczył byś na główkę z 40-ego piętra. To samo tyczy się detektywa Iry Preduskiego, to że jest taki a nie inny jest przecież jego zaletą. Czy każdy wizerunek policjanta musi być stereotypowy. Ile ludzi tyle różnych osobowości, nie każda musi być spełnieniem naszych oczekiwań. :haha:

Otóż to, książka ta ma swój charakter, choć jej fabuła nie jest skomplikowana  :). Czytając ją emocjonowałem się akcją i wydarzeniami rozgrywanymi w nowojorskim wieżowcu Bowertona - co już samo w sobie zacieśnia bardzo ciekawie fabułę do pewnego klaustrofobicznego można by rzec wydźwięku  Diabeł 9. To zawężone pole manewru wcale nie spowodowało ujmy tej książce, a wręcz przyniosło moim zdaniem pożądany efekt, czyli nadało powieści atmosferę osaczenia i wewnętrznego strachu bohaterom :rad2:.

Odnośnie zachowań Grahama & Connie pisałem już w swej wcześniejszej wypowiedzi, sygnalizując potrzebę ocalenia i uniknięcia konfrontacji, jeśli takowa sposobność się nadarza, a nie sztucznego, napompowanego heroizmu bez rozwagi ;).

Nawiązując natomiast do Iry Predusky'ego i jego niedoskonałości śledczej, że się tak wyrażę, to właśnie wypada zwrócić uwagę na fakt, że w wielu literackich utworach detektywistycznych panuje moda na super błyskotliwego inspektora o analitycznym umyśle w jedną sekundę kojarzącego wszystkie fakty i składającego elementy układanki w sensowną całość - owszem jest to fajna cecha, którą ja sam nierzadko się emocjonuję, dopingując tego czy tamtego detektywa na tropie zbrodni... ale w równym stopniu lubię też śledczych problematycznych, mających kłopot ze stawianiem trafnych ocen sytuacji, którzy borykają się ze swoją niedoskonałością i których czarny charakter wydawać by się mogło roluje wokół palca jak chce i kiedy chce ;). Taka omylna postać dodaje więc danej książce większego realizmu, umniejszając tym samym efektu supermanii bohatera  :P.

Idąc dalej, postać czarnego charakteru to kolejny jasno błyszczący punkt tej książki. Ostateczna rozgrywka z "Rzeźnikiem" to świetne zwieńczenie zaskakującego finału tej powieści. Diabeł 9

Mnie też podobała się końcówka powieści :). Wydawać by się mogło, że...
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Także nie widzę w tej powieści żadnych słabych punktów i gorąco polecam jej lekturę potencjalnym czytelnikom. ;)

A i owszem, to jedna z tych nieskomplikowanych nadto fabularnie książek Deana i w dodatku pozbawiona wizytówkowej dla tego pisarza aury z pogranicza rzeczywistości, a jednak trzymająca w napięciu i jak najbardziej warta przeczytania  Diabeł 9.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #22 : Marca 05, 2011, 22:00:20 »

To samo tyczy się detektywa Iry Preduskiego, to że jest taki a nie inny jest przecież jego zaletą. Czy każdy wizerunek policjanta musi być stereotypowy. Ile ludzi tyle różnych osobowości, nie każda musi być spełnieniem naszych oczekiwań.

Nie napisałem, że był słaby tylko, ze był słabo opisany. Tak nad wyraz i to za bardzo. Dialogi z nim były przesadzone, żeby pokazać jaki to on jest słaby itp. I były strasznie sztuczne. Za każdym razem się nad sobą użalał...
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Filippo

*




« Odpowiedz #23 : Lutego 23, 2012, 11:11:15 »

Ostatnia pozycja na zeszłorocznej liście czytelniczej to właśnie Ściana strachu. Ta książka do wybitnych nie należy, to na pewno. Ale żeby od razu jeździć po niej, to też nie fair.
Czytałem tę pozycję dwa razy i za każdym razem mi się podobała. To jedna z książek Koontza, które doskonale obrazowo pamiętam. Ta książka fabularnie pędzi. Koontz stworzył powieść, która skupia się przede wszystki na akcji. Nie ma w niej za bardzo czasu na psychologię postaci. Nie rozumiem też zarzucanej tem utworowi nudy. Znam multum innych książek i filmów stricte sensacyjnych i o podobnej tematyce, przy których można wymiotować z nudów i nadmiaru debilizmów.
Ściana strachu to szybka, mało zobowiązująca pozycja, która stanowi niezłą rozrywkę na wieczór lub dwa. Jak do wszystkich książek, wszystkich pisarzy warto do niej podejść bez jakikolwiek uprzedzeń :D
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #24 : Lutego 18, 2013, 23:59:29 »

Ale odmienne opinie..
Chyba będę musiał zajrzeć do tej książki i się przekonać osobiście.

haha, dobry jestem. Miałem się przekonać i się nie przekonałem.

Więc się przekonuję  Diabeł 9
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #25 : Lutego 23, 2013, 20:39:44 »

Zdaje mi się że doszedłem do tego etapu gdzie każda, nawet słaba książka Koontza (choć ta taka nie jest)mi się podoba :D :D. To chyba dobrze świadczy o autorze  :haha:.
Ale do rzeczy. W 2011 (!) roku zarzekałem się że ją przeczytam. Minęło dwa lata i zrealizowałem swoje postanowienie. Niech to świadczy o tym że nie rzucam słów na wiatr  :haha:.

Co o książce? Sam nie wiem, ogólnie to mi się podobała. Jakoś podobają mi się książki z tamtego okresu Deana.
Nie ma co się rozpisywać bo wszystko już napisane, jedynie mogę się zgodzić z Lordem co do kreacji bohaterów.
Dwójka głównych bohaterów rzeczywiście trochę naiwna i bojąca się. Ten cały przepraszający Ira cokolwiek dziwny (jeśli tak samo przeprasza podejrzanych, to ma niski poziom wykrywalności chyba).
Czarne charaktery też mało rozwinięte. Zawsze Koontz kapitalnie rozwija te postacie - tu tego zabrakło.

Ale czytało się dobrze. Na początek - nie polecam.
Na koniec (żeby doczytać ostatki) - czemu nie  Diabeł 9.

Co do tytułu to face można przetłumaczyć również jako ściana. Więc jest jak najbardziej w porządku.
« Ostatnia zmiana: Lutego 23, 2013, 20:45:57 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #26 : Lutego 24, 2013, 10:13:47 »


Jeśli chodzi o tę książkę, to ja patrzę na nią również przez pryzmat czasów w których powstała oraz z odniesieniem do wcześniejszych dokonań Koontza  ;). Jak na utwór, który liczy sobie 36 wiosen, trzyma się naprawdę nieźle, a ponadto jest jedną z najwcześniejszych jego książek o stricte sensacyjnej fabule  :faja:.

W kwestii kreacji czarnych charakterów, to w moim przypadku
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

I jeszcze ta sceneria; drapacz chmur w centrum Manhattanu; uwielbiam takie klimaty  :roll:.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #27 : Lutego 24, 2013, 11:18:39 »

Ale jednak mało rozwinięta ich motywacja. mało konkretów i w ogóle. Pojawili się jak grom z jasnego nieba, i rach ciach- zabijamy.

Końcówka też taka niedopracowana. Skoro ten detektyw włamał się do mieszkania tego Grahama, to dlaczego siedział w kuchni, powinien złapać tego Prine'a.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Christian Shane

*




« Odpowiedz #28 : Czerwca 30, 2015, 15:58:32 »

A ja umieszczam tę powieść na pierwszym miejscu, spośród tych książek Koontza, które czytałem (około 20). Przeczytałem takie hity jak Opiekunowie, Odwieczny wróg, Intensywność itd. (żeby nie było, że nie znam książek autora). Ale Ściana jest moją ulubioną ze względu na zamkniętą przestrzeń, w której para bohaterów jak długo się da unika bezpośredniej konfrontacji z mordercą. Ktoś tu zauważył, że mieli młotki itd., a nie walczyli - wg. mnie było to jak najbardziej realistyczne podejście. Mając w pamięci wizję, że być może zostanie zabity, usiłował przede wszystkim ocalić swoją kobietę - dla niej zdobył się na pokonanie strachu po upadku w górach i zejście po ścianie tego wieżowca. Na jego miejscu robiłbym dokładnie to samo - unikał starcia z mordercą, by uratować dziewczynę nim zostanę ranny/zabity (wizja). Postać detektywa zbytnio mnie nie zainteresowała - był tylko dodatkową postacią, która miała wkroczyć do akcji na końcu. Książka była moją pierwszą przeczytaną powieścią Koontza i dzięki niej stał się on moim ulubionym autorem.
Co jeszcze mnie urzekło, to te puste biura, korytarze, szyb windy i klatka schodowa. Ucieczka przed zabójcą takimi pomieszczeniami ma  w sobie powiew grozy.  Diabeł 9
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #29 : Lipca 02, 2015, 19:58:14 »

Witamy nowego użytkownika :). I zarazem fana twórczości Deana jak widzę  Diabeł 9.

Masz znajomy avatar, teraz z Kujotem jesteście jak... jedna kropla wody ;).

A co do gloryfikacji "Ściany strachu", to fajnie, żeś jest kolejną osobą, która dostrzegła potencjał ten powieści :]. Przytoczyłeś dobre argumenty książki, szczególnie klaustrofobiczną, zamkniętą przestrzeń, która nadaje całości tego emocjonującego klimatu z dreszczykiem :].

Jest to powieść, do której fajnie wraca się po latach, co sam też uczyniłem swego czasu :faja:. Jak dla mnie naprawdę porządna historia sensacyjna z aurą mroku, która mimo blisko 40-tu lat, zbytnio się nie zestarzała :rad2:.
Zapisane
Christian Shane

*




« Odpowiedz #30 : Lipca 02, 2015, 21:56:36 »

W ciągu tych kilku dni powiększyłem liczbę przeczytanych książek Koontza o kolejne 4 (urlop wykorzystuję, na ile mogę)  Pasuje ożywić forum Koontza, bo tak jakby tu trochę pusto ;) Awatarka pewnie wymienię, tylko na razie nie wiem na co (pewnie jakąś postać z horroru - może nawet Koontza). Pomyślę nad tym.  Z "nowych" przeczytanych spodobały mi się "Drzwi do grudnia" (okropnie żal było mi tej dziewczynki) Fajna była "Przepowiednia (bohaterka główna była cholernie zabawna). "Nocne dreszcze" też niezłe. I W okowach lodu" - ta mnie zaskoczyła, bo ani śladu w niej mocy nadprzyrodzonych. Teraz delektuję się "Ostatnimi drzwiami przed niebem" i już czuję, że będzie ciekawie, chociaż dopiero brnę przez 8 rozdział. Pozdrawiam. Będę tu zaglądał raz dziennie, żeby zobaczyć, czy jest coś nowego - jakiś temat. Tak przy okazji, po przeczytaniu tylu książe Deana, zaryzykuję twierdzenie, że ulubionym imieniem żeńskim autora jest... Laura (było ich wiele w różnych powieściach Koontza), a drugim Susan.  Ciekawe, czy ktoś inny też to zauważył :)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #31 : Września 25, 2016, 12:47:16 »

Przeczytałem "Ścianę strachu". Nie jest to wielka powieść, ale to jednak przesada twierdzić, że książka to 100 razy gorsza od najsłabszej powieści Kinga ;) Powiedziałbym raczej, że "Ściana strachu" jest nieco lepsza od najsłabszych pozycji Króla.

Co do porównań, to mam wrażenie, że Kinga i Koontza można czasami porównywać - z sensem - w kontekście książek z bohaterem dysponującym jakąś mocą w rodzaju jasnowidztwo. Takich książek King kilka napisał ("Podpalaczka" lub "Martwa strefa" przede wszystkim) i chyba głównie te pozycje można jakoś tam porównywać z Koontzem. Choć nie wiem, na ile ostatnie kryminalne intrygi Kinga można porównać ze współczesnymi powieściami Koontza, bo ani jednych, ani drugich nie znam.

Co do samej powieści... jest w porządku. Mało wymagające czytadło. Przewidywalne do bólu (
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
). Osobiście nie lubię powieści rozgrywających się na niewielkiej przestrzeni, męczą mnie nieco. Kwestia gustu. Choć faktem jest, że klimacik jest - opustoszały biurowiec, sroga zima... Napięcie jakieś tam jest, proces pokonywania ściany budynku opisany jest sensownie i w wyważony sposób. Zachowania bohaterów? Akurat moim zdaniem na plus. Zresztą gdyby zasadzka się udała, to nie byłoby książki ;) A biorąc pod uwagę choćby kontuzję głównego bohatera, trudno byłoby zwiać przed mordercą w sytuacji zasadzki nieudanej. Odrobina psychologii mi wystarczyła, choć bardziej przekonał mnie powypadkowy uraz głównego bohatera, niż psychika mordercy. Natomiast postać detektywa, choć w istocie stanowi jakieś odświeżenie schematu supergliny, jest jednak zbyt przerysowana, komiczna wręcz.

A za książkę - 5/10. Z tych typowych sensacyjniaków chyba minimalnie bardziej podobała mi się "Groza". Ale to może wynikać z tego, że taka "książka drogi" bardziej odpowiada mojemu gustowi, niż fabuła rozgrywająca się w klaustrofobicznym biurowcu.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: