"Interludium Odda" zapowiedziany na październik tego roku  
Oby tylko nie zaliczył obsuwy na następny rok ....

2. to taki pomost pomiędzy 4 a 5 książka. Wprowadzenie do 5 tomu.

Świetna .. jestem bardzo spragniony nowych Oddów 

Oprócz tego pojawił się zwiastun opisowy do "Apokalipsy Odda" zaplanowanej na 3-go października :


Wciągają powieść przygodowa z odrobiną dobrego fantasy

W posiadłości w Roseland Odd Thomas, dwudziestodwulatek o paranormalnych zdolnościach, spotyka ducha zamordowanej kobiety. Prosi go o pomoc, gdyż, jak utrzymuje, jej synowi grozi ogromne niebezpieczeństwo. Gdy Odd odnajduje chłopca, odkrywa z jego pomocą, że mieszkańcy małego miasteczka mają dostęp do ogromnej potęgi, którą wykorzystują do przerażających celów. Roseland skrywa niejedną tajemnicę?

Mocne emocje i salwy śmiechu
The Denver Post

.

Kurde. Wydaje mi się że paradoksalnie premiera Szeptów w Replice może pomóc Deanowi w Polsce. Replika ma jakąś dziwną aurę przyciągania, i wydaje mi się że książka się sprzeda.
A że jest to naprawdę dobra pozycja, to jest szansa na nowych fanów.

Całkiem fajna.

Książka już zamówiona w Empiku - czekam z niecierpliwością  

Czytam sobie tego nowego Odda i muszę Wam powiedzieć z niemałym zaskoczeniem, że jestem pod wielkim wrażeniem (chociaż póki co dopiero 1/3 za mną) . Nie spodziewałem się, że tak spodoba mi się kolejna odsłona przygód naszego kucharza, tym bardziej, że po czwartej części miałem całkiem spory niesmak .

Po prostu bardzo przyjemnie Dean prowadzi czytelnika przez tę powieść . Przede wszystkim tajemnica, enigma,  adrenalina i niepokój (a byłoby jeszcze lepiej, jakbym zwiastuna opisowego książki nie przeczytał, który ewidentnie zdradza fabułę zza półmetka powieści ) . A do tego przemyślenia bohatera i specyficzny humor doprawiony wiadrem autoironii . I nawet wulgaryzmy są, normalnie jestem w szoku!! , bo dotychczas Odd Thomas uchodził dla mnie za taką dosyć ugrzecznioną, cenzurowaną serię powieściową, a tu zaskoczenie niejakie mnie spotkało . Ponadto ewidentne drwiny Koontza z systemu władz, do których pisarz miał już w młodości sporą awersję... jak widać zostało mu na stare lata  .

Dodam jeszcze, że ćmi mi się w głowie dosyć fantastyczny motyw związany z rozpracowaniem roli Annemarie w tej powieści, czy też całym cyklu .

Okaże się po lekturze, czy miałem rację, czy też kulą w płot .

I czy dobre wrażenie w odbiorze całej powieści utrzyma się do finalnych scen . Ohoho, co to będzie, co to będzie?!  

No cóż, czas złamać kolejny zastój forumowy i skreślić kilka słów dla potomności. A lepszej ku temu okazji nie ma, jak nowa książka pióra Deana Koontza.

Dość długo wydawca kazał nam czekać na kontynuację tej serii, ale było warto. "Apokalipsa Odda" jest świetna i trzyma dotychczasowy poziom. Aczkolwiek pamiętniki głównego bohatera wydają się być coraz bardziej odrealnione i wybiegające poza wszelkie schematy.
  Tym razem, po kolejnej zmianie lokalizacji, akcja zastopowana została w bardzo tajemniczej i przesiąkniętej klaustrofobiczną atmosferą posiadłości Roseland, należącej do ekscentrycznego miliardera Noaha Wolflawa. To właśnie tu czeka na Odda kolejna zagadka do rozwikłania i kolejna dusza do uratowania.

Czytając tą książkę miałem nieodparte wrażenie ponownego obcowania ze słynnym Pendletonem z ulicy Cieni 77. W obydwu przypadkach jest bardzo podobnie, ponieważ czytelnik atakowany jest zewsząd ogromną ilością przerażających zjawisk. Autor stawia przede wszystkim na tajemnicę i enigmatyczne dawkowanie wyjaśnień, wywołując tym samym niepokój i strach. Poza tym niebagatelny wpływ na klimat ma też pierwszoosobowa narracja i minimalistyczna wręcz ilość dialogów, które w ogólnym rozrachunku nie dają zbyt wielu odpowiedzi.
   Dlatego też, jak wspomniał powyżej Jarek, czytanie zwiastuna jest niewybaczalnym błędem i przysłowiowym strzałem w piętę.

"Apokalipsa Odda" to w głównej mierze teatr jednej osoby. Jeszcze nigdy dotąd Thomas nie był tak bardzo osamotniony w swojej krucjacie przeciwko złu naszego świata. Nawet przebywająca wraz z nim w Roseland Annamaria nie ułatwia mu w niczym zadania i w dalszym ciągu jest wielkim znakiem zapytania. Czy podejrzenia Jarka są słuszne?
Jego pamiętniki są coraz lepsze, humoru i dystansu do problemów współczesnego świata nigdy mu nie brakowało, a zawoalowane przekleństwa to już czysta poezja.

Patrząc z perspektywy najnowszych dokonań Deana, nasuwa się pewien wniosek. Autor czerpie coraz więcej ze świata nauki, a co mnie osobiście bardzo cieszy. Rozwiązanie zagadki Roseland bardzo mi się podobało, zarówno sam pomysł jak i wykonanie. Czyżbyśmy byli świadkami powrotu do korzeni i kolejnego zwrotu w twórczości Deana?

Tak więc podsumowując. Kolejna, kapitalna część cyklu, dla którego jestem jak na razie prawie bezkrytyczny.
   Fanom tej serii nie trzeba tej książki polecać, natomiast tym którzy nie poznali jeszcze Odda osobiście gorąco polecam tę znajomość. Nie trzeba znać poprzednich książek tego cyklu aby zagłębić się w Apokalipsie, główny bohater wyjaśni wam między wierszami kluczowe momenty ze swego życia i zabierze ze sobą w dalszą drogę.

         

To stara okładka. Na poprzedniej stronie już była anonsowana.