Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: NOCNE DRESZCZE  (Przeczytany 12155 razy)
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« : Stycznia 28, 2011, 20:52:05 »



Tytuł oryginalny: Night Chills
Rok wydania: 1976
Rok wydania (PL): 1993


NOCNE DRESZCZE
Technika manipulowania ludzką podświadomością daje możliwość zapanowania nad światem.
NOCNE DRESZCZE
Zespół naukowców dokonuje straszliwego eksperymentu.
NOCNE DRESZCZE
Czterystu mieszkańców amerykańskiego miasteczka staje się bezwolnymi automatami...


Kolejna porcja wspomnień za mną, tym razem za sprawą "Nocnych dreszczy". Czytając tą książkę pierwszy raz byłem nią zachwycony. Muszę przyznać, że ponowna lektura po wielu latach, tylko to potwierdziła. :haha:
Zanim zacząłem czytać tą powieść, obowiązkowo przeczytałem sobie zajawkę z tyłu okładki amberowskiego wydania. Są tam zawsze trzy zdania wprowadzające czytelnika w fabułę książki, przeplecione tytułem. Te wstawki są niesamowite, stwarzają nieziemski klimat jeszcze przed rozpoczęciem czytania książki. Są krótkie, świetnie napisane i zdradzają tyle ile trzeba. Współcześni wydawcy powinni brać z nich przykład. Diabeł 9
Ale wróćmy do "Nocnych dreszczy". Opowiadają one historię rodziny Annendale'ów. Jak co roku, Paul Annendale wraz z dziećmi - Markiem i Ryą - przyjeżdżają na wakacje do małego, górskiego miasteczka, Black River. Paul jest wdowcem samotnie wychowującym dzieci. Dlatego dodatkowym powodem przyjazdu do Black River jest Jenny Edison - córka Sama Edisona, właściciela jedynego sklepu w miasteczku - w której się podkochuje z wzajemnością. Sam natomiast to przyszywany dziadek dla Marka i Ryi. Zapowiadało się na kolejne wspaniałe wakacje z dala od cywilizaji. Niestety pech chciał, że pewna grupa szaleńców wybrała sobie Black River jako pole doświadczalne dla pewnego eksperymentu. Gwałtownie sielankowe wakacje rodziny Annendale'ów zamieniają się w piekło! Diabeł 9
Pomysł na tą powieść bardzo przypadł mi do gustu. Przerażająca jest świadomość czytającego, że wydarzenia opisane w książce mogły by się wydarzyć w rzeczywistości. ;) Już od samego początku Dean poraża tajemniczością, akcja toczy się na przestrzeni kilku lat. Świetnie oddany został klimat małej osady, w której mieszkańcy znają się jak przysłowiowe łyse konie. Opisy plenerów również robią wrażenie, nie ma to jak piękne, górskie okolice.
Temat przewodni powieści, czyli badania nad podświadomością człowieka, to prawdziwy majstersztyk. Dean bardzo szczegółowo opisał to zagadnienie, zresztą lista źródeł, z których korzystał autor robi wrażenie. :roll:
A już totalnie zaskoczyła mnie ilość scen erotycznych zawarta w tej powieści. Autor zaszalał tu na całego, prawie jak sam Masterton. :haha:
"Nocne dreszcze" to już czwarta powieść z rzędu, w której zauważyłem ten sam motyw. Ponownie mamy tu doczynienia z jednym z bohaterów, który jest ofiarą tragicznych przeżyć z dzieciństwa. To już chyba taka norma w powieściach Deana. ;)
Podsumowując, książka jest świetna, trafiła w moje gusta. Czytałem ją z zapartym tchem i gorąco polecam potencjalnym czytelnikom. Diabeł 9

« Ostatnia zmiana: Stycznia 28, 2011, 22:25:11 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Stycznia 28, 2011, 21:14:12 »

Dla mnie to jedna z najsłabszych pozycji Koontza, jakie czytałem (ale zbyt dużo nie czytałem, przyznać muszę). Nieciekawi główni bohaterowie, sporo fabularnych skrótów (vide biblioteczka tego miejscowego sklepikarza...), nieciekawa raczej końcówka...W sumie jednak to jedna z pierwszych pozycji Deana, więc można mu wybaczyć. Jakieś 4/10 jak dla mnie.

EDIT

Przypomniało mi się, że popełniłem niegdyś recenzję do tej książki...

Czy chociaż raz w życiu zdarzyło się wam marzyć o sprawowaniu kontroli nad ludzkim umysłem? Czy po przeczytaniu "Podpalaczki" Stephena Kinga nie zapragnęliście daru narzucania innym swojej woli? W moim przypadku odpowiedź na obydwa pytania brzmi "tak". "Nocne dreszcze", jedna z wcześniejszych książek Deana Koontza, jest próbą odpowiedzi na pytanie, co mogłoby się zdarzyć, gdyby komuś faktycznie udało się opracować metodę umożliwiającą sterowanie ludźmi. Próbą, niestety, dość nieudaną.

Akcja rozgrywa się w Black River, maleńkim miasteczku w stanie Maine. Jest sierpień 1977 roku. Paul Annendale przybywa tu na wakacje wraz z swoimi dziećmi - synem Markiem i córką o imienia Rya. Bohater jest wdowcem. Powoli, ostrożnie próbuje jednak zbudować nowe życie na bazie związku z Jenny, córką miejscowego właściciela sklepu, Sama Edisona. Black River jest dla Paula azylem, przybywa tu co roku, aby pochodzić po górach. Jednakże tym razem wydarzy się coś, co na zawsze odmieni jego opinię o tym miasteczku, a zwyczajową idyllę zamieni w koszmar. W Black River niemalże wszyscy mieszkańcy cierpią na nocne dreszcze - nikt nie podejrzewa, że są one efektem poddania miejscowej społeczności pewnemu naukowemu eksperymentowi.

Wszystko zaczęło się w styczniu 1975 roku, kiedy to Ogden Salsbury odwiedził swojego przyjaciela ze studiów, milionera Leonarda Dawsona. Naukowiec potrzebował pieniędzy na swoje eksperymenty. Ogden wynalazł bowiem substancję, dzięki której ludzki umysł - na poziomie podświadomości - można zaprogramować tak, by dana osoba na określone słowo-klucz przemieniała się w bezwolną istotę, absolutnie posłuszną swojemu "panu". Przez długie miesiące program "klucz-zamek" był udoskonalany, aż wreszcie nadszedł czas na próbę terenową - serum Salsbury'ego zostało umieszczone w zbiornikach zaopatrujących Black River w wodę. Naukowiec przybył na miejsce, by osobiście sprawdzić efekty eksperymentu.

Kontrola ludzkiego umysłu jest pomysłem, który bardzo ciekawie można rozwinąć. Można, lecz Koontzowi w "Nocnych dreszczach" się to po prostu nie udało. Książka w pierwszej połowie jest zwyczajnie nudna, a nawet pod koniec jakoś specjalnie w napięciu nie trzyma. Fabuła? Bardzo przewidywalna. Annendale'owie przybywają do Black River już po zaaplikowaniu mieszkańcom substancji Salsbury'ego, co - jak się łatwo domyślić - wkrótce wpędzi ich w kłopoty. Główni bohaterowie są skrajnie nieciekawi i doprawdy trudno jest przejąć się ich losem. Rażą też liczne uproszczenia fabularne, które niby popychają akcję do przodu, lecz zwyczajnie nie przekonują.

Jakieś plusy? Trzeba przyznać Koontzowi, że dobrze zgłębił temat reklamy podprogowej. W rozmowach Salsbury'ego z Dawsonem przemyca wiele ciekawych informacji na ten temat. I o ile sam Dawson to bohater do bólu stereotypowy (religijny fanatyk), o tyle postać Salsbury'ego została już skonstruowana w bardziej przemyślany sposób; poznajemy jego tragiczne dzieciństwo czy późniejsze problemy z kobietami. I chociaż ostatecznie Koontz niczego nowego nie odkrywa - źródłem tyranii są kompleksy - to jednak postać szalonego naukowca z pewnością wywiera pewne wrażenie. To jednak za mało, by polecić "Nocne dreszcze" komukolwiek poza fanami pisarza. I jeśli nawet zasadne jest twierdzenie, iż Koontz to najpoważniejszy rywal Stephena Kinga, to jednak w 1976 roku - kiedy "Nocne dreszcze" ujrzały światło dzienne - Koontz był jeszcze daleko w tyle.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 29, 2011, 16:28:44 wysłane przez p.a. » Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #2 : Stycznia 30, 2011, 00:14:55 »


Kujot, widzę, że proces odświeżania starych utworów Koontza przebiega dosyć intensywnie  :faja:.

Przeczytałem zarówno Twoją opinię jak i wrażenia p.a i doprawdy ciekawie prezentuje się ten Wasz kontrast wrażeń ;). Dwa zupełnie inne spojrzenia na tę sama książkę dają podstawy do burzliwej dyskusji :D.

Ja sam "Nocne dreszcze" czytałem dwukrotnie, jak nietrudno się domyślić przy okazji premier "Amberu" i "Prószyńskiego"  :rad2:. Za pierwszym razem wrażenia miałem dosyć średnie, a motyw przejmowania kontroli nad ludźmi bardziej przypadł mi do gustu w młodszej o 13 lat "Północy" - choć niewątpliwie przyczyniła się do tego ciekawsza fabuła i bardziej dynamiczna akcja tej drugiej powieści, a do tego fakt, że czytałem ją przed "Nocnymi dreszczami". Niejako więc byłem uprzedzony przewodnią tematyką o kontrolowaniu umysłów :). Ale kolejne spotkanie z "Nocnymi dreszczami" przyniosło lepszy rezultat, a to dlatego że próbowałem jak najbardziej wczuć się w klimat miejscowości i emocje bohaterów dotkniętych szalonym eksperymentem Ogdena Salsbury'ego  :o. Może szału jakiegoś wielkiego ta książka na mnie nie wywarła, ale wrażenia pozostały całkiem przyzwoite, co niekoniecznie dobrze koresponduje z wątkiem dla dorosłych, jakiego w tym utworze z pewnością nie zabrakło  :haha:.

A już totalnie zaskoczyła mnie ilość scen erotycznych zawarta w tej powieści. Autor zaszalał tu na całego, prawie jak sam Masterton. :haha:
"Nocne dreszcze" to już czwarta powieść z rzędu, w której zauważyłem ten sam motyw. Ponownie mamy tu doczynienia z jednym z bohaterów, który jest ofiarą tragicznych przeżyć z dzieciństwa. To już chyba taka norma w powieściach Deana. ;)

Jeśli chodzi o te a la Mastertonowe sceny erotyczne, to istotnie, pod tym kątem książka wręcz ocieka seksem :D. Ba, "Nocne dreszcze" znajdują się nawet na liście książek zakazanych, a jej kolejne wydania były nawet wycofywane z amerykańskich bibliotek!! [a niby taki wolny kraj, gdzie cenzurze mówi się dobranoc  :haha:] Diabeł 9. To najbardziej kontrowersyjna powieść Koontza jeśli chodzi o tę tematykę i okryła się złą sławą wśród przeciwników takiegoż wyuzdania, jakie pojawiło się na jej kartach  :faja:.

Natomiast w kwestii oddziaływania na bohaterów zadawnionych krzywd w dorosłym życiu - to fakt, jest to swego rodzaju wizytówka Deana, jeśli chodzi o prezencję osobowości poszczególnych postaci  :faja:. W dużej mierze bierze się to z własnych przeżyć pisarza, których doświadczył za młodu żyjąc ze schorowaną matką i ojcem alkoholikiem mającym do tego namieszane ostro w psychice  :o. Także miał on życie Freudem usłane na całego, co właśnie odzwierciadla się w wielu jego utworach, szczególnie tych wcześniejszych ;).

Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #3 : Stycznia 31, 2011, 15:49:58 »

Ja właśnie słucham tej książki w formie audiobooka i stwierdzam, ze powieść jest taka sobie. Niby sam pomysł bardzo ciekawy ale mówiąc szczerze słucham Nocnych Dreszczy na zasadzie - skoro zacząłem, to i skończę. Eh, już niewiele zostało do końca. Jeśli tak się przedstawia twórczość Koontza to było to pierwsza i ostatnia powieść tego pana w moim czytelniczym dorobku.
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #4 : Stycznia 31, 2011, 16:07:39 »

Nie ma co się zrażać co do twórczości Deana po jednym tytule  :rad2:. "Nocne dreszcze" wielkim hitem w jego dorobku nie są i trudno zapałać wielkim entuzjazmem do jego książek zaczynając akurat od spotkania z tym utworem  ;).

Weź pod uwagę fakt, że po Koontza sięgają także Kingowcy z naszego forum, jak Beaver, czy Ciacho - i cenią sobie tego pisarza, choć wiem że nie tak jak Kinga  :haha:.

Jeśli "Nocne dreszcze" Ci nie podchodzą, to warto spróbować z takimi utworami jak "Intensywność", "Nieznajomi", "Zwierciadło zbrodni" / "Niezniszczalny", "Prędkość", "Grom" lub "Opiekunowie"  :rad2:. Są to szlagiery w dorobku tego pisarza, i to rzecz jasna nie wszystkie z całej jego obszernej bibliografii literackiej  :).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2011, 16:10:16 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #5 : Stycznia 31, 2011, 20:15:01 »

Co prawda mnie ta powieść się podobła i nie chcę bronić tu za wszelką cenę swojej racji. Ale jak czytam coś takiego -
Cytuj
Jeśli tak się przedstawia twórczość Koontza to było to pierwsza i ostatnia powieść tego pana w moim czytelniczym dorobku.
- to normalnie scyzoryk mi się otwiera. ;) Jak można skreślać takiego pisarza jak Dean po przesłuchaniu audiobooka jednej tylko jego powieści. I to jeszcze uważanej za jedną ze słabszych w jego twórczości. Akurat ja tak nie twierdzę. :haha: Zresztą napisałeś Duddits, że pomysł na tą książkę jest całkiem niezły. :)
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Stycznia 31, 2011, 22:05:16 »

Duddits, jako zadeklarowany Kingowiec, polecam Ci "Odwiecznego wroga" :) Co prawda pod koniec trochę szarży, ale klimat jest boski...znaczy się straszny :) A uważam, że trafiłeś fatalnie, że akurat taką powieścią zaczynasz przygodę z Koontzem. Sam co prawda czytałem tylko ok. 10 jego książek, ale "Nocne dreszcze" to może i najsłabsza jego rzecz, jaką było mi dane poznać.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2011, 22:07:09 wysłane przez p.a. » Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #7 : Lutego 01, 2011, 11:13:32 »

Jakiż nam się kontrowersyjny wątek zrobił, ale w sumie treść rzeczonej powieści wieje kontrowersją, to co tu się dziwić  Diabeł 9.

Widzę, że Kujot z grubej rury wykładasz kawę na ławę ;), ja przy Tobie to jak dymplomata się wypowiedziałem  :haha:. Ale faktem jest, że zakładanie z góry po jednej przesłuchanej książce, iż z danym autorem nie chce się więcej mieć do czynienia, to dosyć krzywdzące jest dla całego dorobku literackiego pisarza, którego w samej Polsce mamy opublikowanych ponad 50 powieści!! Chyba jednak coś w tym musi być, że ten autor jest wydawany w naszym kraju już trzecią dekadę i ma szerokie grono swoich sympatyków, nieprawdaż??  :faja:

Także Duddits, warto poświęcić więcej czasu temu pisarzowi niż tylko na jednego audiobooka :). W zasadzie p.a. podrzucił również bardzo dobrą sugestię - "Odwieczny wróg" to niesamowite połączenie powieści grozy z fantastyką, obwitujące w świetnie opisane mroczne motywy z pogranicza rzeczywistości  Diabeł 9.

« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2011, 11:17:50 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #8 : Lutego 01, 2011, 13:12:01 »

Ja właśnie słucham tej książki w formie audiobooka i stwierdzam, ze powieść jest taka sobie.  Jeśli tak się przedstawia twórczość Koontza to było to pierwsza i ostatnia powieść tego pana w moim czytelniczym dorobku.

Ale bluźnisz chłopie. :D To tak jakbyś (przypuszczalnie ;) ) nigdy nieczytającemu książek Kinga Jarkowi dał do łapy "Grę Geralda" lub "Historię Lisey" i po tych shitach uznałbym, że King to dupa,a nie pisarz grozy. :D  Tym bardziej nie pasuje mi te Twoje podejście, że była to pierwsza ksiażka i to w dodatku bardzo średnia, by nie powiedzieć słaba, o czym zresztą wspominają koledzy wyżej. ;) Także powściągnij cugle ziomalu i się nie zrażaj. ;)

Cytuj
(...)warto spróbować z takimi utworami jak "Intensywność", "Nieznajomi", "Zwierciadło zbrodni" / "Niezniszczalny", "Prędkość", "Grom" lub "Opiekunowie"  (...)

Jak wyżej, jeśli zaliczysz którąś pozycję i zdanie będziesz miał jak w przypadku "Nocnych dreszczy" to możesz bezpowrotnie zerwać kontakt z Koontzem. :)

Weź pod uwagę fakt, że po Koontza sięgają także Kingowcy z naszego forum, jak Beaver, czy Ciacho - i cenią sobie tego pisarza, choć wiem że nie tak jak Kinga  :haha:.

King dla mnie to tak jak Koontz dla Ciebie, więc nigdy uwielbienie nie będzie symetryczne, ale nie przeszkadza mi to w czytaniu jednego i drugiego :)

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #9 : Lutego 01, 2011, 14:42:23 »


Ale bluźnisz chłopie. :D To tak jakbyś (przypuszczalnie ;) ) nigdy nieczytającemu książek Kinga Jarkowi dał do łapy "Grę Geralda" lub "Historię Lisey" i po tych shitach uznałbym, że King to dupa,a nie pisarz grozy. :D  Tym bardziej nie pasuje mi te Twoje podejście, że była to pierwsza ksiażka i to w dodatku bardzo średnia, by nie powiedzieć słaba, o czym zresztą wspominają koledzy wyżej. ;) Także powściągnij cugle ziomalu i się nie zrażaj. ;)

Nigdy nie mów nigdy :D. Tak zupełnie na marginesie napomknę, że kilka Kingów przeczytałem - kolejno "Christine", "Bezsenność", "Miasteczko Salem", "Wielki marsz" oraz "Blaze"  :rad2:. Przy czym o ile "Christine" mnie oczarowała, to po "Bezsenności" miałem wielką niestrawność  :haha: [wiem wiem, aby zrozumieć w pełni te cegłę, wypadałoby poczytać też "Mroczną wieżę", bo są tam odwołania do utworu, w którym pierwsze skrzypce gra dziadkowaty bohater "Insmoni", niejaki Ralph Roberts o ile mnie pamięć nie zwodzi :D] i na kilka dłuuugich lat dałem sobie spokój ze Stephenem, ale nie wykluczyłem powrotu do jego prozy - bo kolejne trzy książki na które się zdecydowałem, były już bardzo dobre i miło je wspominam :). Także ja Kingowi dałem szansę po wielkiej wtopie, choć czytuję go średnio raz na dwa lata, ale czytuję :D.

King dla mnie to tak jak Koontz dla Ciebie, więc nigdy uwielbienie nie będzie symetryczne, ale nie przeszkadza mi to w czytaniu jednego i drugiego :)

Choć masz jednego guru literackiego, to odznaczasz się zdrowym podejściem do sprawy  :haha:

Tymczasem co jeszcze ciekawego w kwestii "Nocnych dreszczy", ażeby powrócić do tematu, hę??  :faja:
 
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #10 : Lutego 01, 2011, 16:08:46 »

Wielki marsz przeczytałeś mówisz... :faja: :D

Co fajne? Pamiętam, że ta ksiażka była podobna troszkę do "Fałszywej pamięci",z tym że w tamtej było wykorzystanie tabletek,a tutaj wody i przekaz podprogowy i to było fajne, klimat małego miasteczka też,ale w pewnym momencie zaczęła się z tego robić przeciętna historyjka i zakończenie,które jest moim zdanie mało efektowne,przede wszystkim dlatego,że było za łatwo i za szybko :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #11 : Lutego 01, 2011, 16:30:42 »

Wielki marsz przeczytałeś mówisz... :faja: :D

Ano tak  :rad2:. Stebbins [wszelka zbieżność z użytkownikiem naszego forum nie/przypadkowa ;) - niepotrzebne skreślić  Diabeł 9], Garraty... te klimaty  :faja:.

Co fajne? Pamiętam, że ta ksiażka była podobna troszkę do "Fałszywej pamięci",z tym że w tamtej było wykorzystanie tabletek,a tutaj wody i przekaz podprogowy i to było fajne, klimat małego miasteczka też,ale w pewnym momencie zaczęła się z tego robić przeciętna historyjka i zakończenie,które jest moim zdanie mało efektowne,przede wszystkim dlatego,że było za łatwo i za szybko :)

Jednak w "Fałszywej pamięci" czarny charakter w osobie doktora Ahrimana był bardziej dziarski w swoich zbrodniczych poczynaniach, aniżeli dewiacyjny Salisbury w "Nocnych dreszczach", ale sam pomysł grzebania ludziom we łbach i przejmowania nad nimi kontroli, ciekawy zarówno tu i tu  :).

Dla mnie taką ulepszoną wersją "Nocnych dreszczy" i znacznie mroczniejszą w całej wymowie jest "Północ" - tam Koontz nie tylko ukazał proces przejmowania kontroli nad poszczególnymi jednostkami, ale też zrobił z tych biednych ludzi prawdziwe monstra  :o... choć nie za pomocą nocno-dreszczowej wody ma się rozumieć :D.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #12 : Lutego 01, 2011, 16:34:44 »

Skoro jesteśmy w temacie, to powiedzcie mi czy King i Koontz znają się osobiście?
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #13 : Lutego 01, 2011, 16:40:21 »

Akurat takich informacji nie posiadam, ale może kiedyś tam w przeszłości spotkali się na jakiejś książkowej gali grozy ;)  :haha:.

Na co dzień zaś na pewno się nie widują, z racji iż jeden mieszka na wschodnim [Maine], a drugi zachodnim [Kalifornia] wybrzeżu Stanów  :D. I zdaje się, że Starsi Panowie Dwaj mają taką samą chorobę lokomocyjną  ;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2011, 16:43:16 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #14 : Lutego 01, 2011, 17:26:13 »

Koontz jest ogólnie z tego co wiem bardzo mało dostępnym autorem dla fanów i myślę, że identyczność uprawianego rzemiosła nie jest jednoznaczna z przebywaniem w towarzystwie innych pisarzy. :) Tym bardziej , że w moim mniemaniu Koontz to raczej spokój,skromność i rodzina przy czym King to nieskończona energia,niezłe ziółko i towarzyska dusza. :P A takie przeciwności bardzo rzadko się przyciągają. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #15 : Lutego 01, 2011, 17:43:56 »


Racja :). Autor "Nocnych dreszczy" [coby nadal pozostać w temacie rzeczonej książki  ;) - o całej reszcie mówimy sobie tylko pobocznie :D] generalnie unika zgiełku sławy i rozgłosu, wiodąc sobie spokojne życie w Południowej Kaliforni u boku żony Gerdy i drugiego - po zmarłej Trixie - golden retrievera  :rad2:. Raczej unika spotkań autorskich i z rzadka udziela wywiadów - a więc taka trochę szara myszka z niego prywatnie [:D], co jest ogromną przeciwwagą osobowościową dla jego bohaterów książkowych, nierzadko aż dymiących energią skumulowaną tak w dobrych jak i złych charakterach, jakie znamy z jego prozy  :faja:.

Ale z drugiej strony też już ma swoje lata facet, jeszcze cztery wiosny i 70-tka mu stuknie  :o... kiedy to minęło, jak zacząłem go czytać miał raptem 47 lat, młodzieniaszek jeden  :faja:.
Zapisane
Xargon

*



« Odpowiedz #16 : Lutego 01, 2011, 21:11:21 »

Witam serdecznie wszystkich fanów Koontza i Kinga, i apeluję o zaprzestanie porównywania tych dwóch autorów gdyż tak naprawdę niewiele ich łączy prócz pierwszej litery nazwiska i faktu że obaj zostali zaszufladkowani jako autorzy horrorów w latach 80tych.

Ciekawostka - mimo że King rekomendował kilka powieści Koontza i faktu że obaj są często do siebie porównywani, obaj panowie nie znają się osobiście - oglądałem wywiad z Deanem gdzie to potwierdził. King określił Koontza jako pisarza który potrafi pisać "niczym sam diabeł...ale bywa też okropny" a Koontz zapytany czy czytuje Kinga odpowiedział że czyta go od Carrie i ma nadzieję czytać jego utwory przez długie lata.

Co do Nocnych Dreszczy, to powieść choć ociekająca przemocą i seksem jest dość przeciętna. Polecam obszerniejszych i znacznie lepszych "Nieznajomych" (według mnie najlepszy "gruby" Koontz - Kątem Oka i Ostatnie Drzwi mogą się schować) i tytuly po prostu dzikie, czyli "Złe Miejsce", "Odwiecznego Wroga" i "Północ". No i mój osobisty top, czyli "Intensywność". Au revoir!
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #17 : Lutego 01, 2011, 21:36:37 »

No proszę, nie wiedziałem ,że King rekomendował Koontza, a już tym bardziej nigdy nic nie czytałem o tym żeby obydwoje wyrażali jakiekolwiek zdanie na swój temat. :) No,ale fajna ciekawostka i ja już tu nic nie pisze,coby nie śmiecić. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #18 : Lutego 01, 2011, 22:13:40 »

Witam serdecznie wszystkich fanów Koontza i Kinga, i apeluję o zaprzestanie porównywania tych dwóch autorów gdyż tak naprawdę niewiele ich łączy prócz pierwszej litery nazwiska i faktu że obaj zostali zaszufladkowani jako autorzy horrorów w latach 80tych.

Siemanko, Xargon  :faja:. Coś z rzadka do nas zaglądasz ;).

To zaszufladkowanie to już sprawa mediów, bo fani tych autorów doskonale wiedzą, że trudno obu pisarzy zaklasyfikować do jednego ścisłego gatunku literackiego  :rad2:.

Ciekawostka - mimo że King rekomendował kilka powieści Koontza

Na pewno były to: "Odwieczny wróg" (1983), oraz "Nieznajomi" (1986) :). O innych tytułach nie mam informacji  ;).

Co do Nocnych Dreszczy, to powieść choć ociekająca przemocą i seksem jest dość przeciętna. Polecam obszerniejszych i znacznie lepszych "Nieznajomych" (według mnie najlepszy "gruby" Koontz - Kątem Oka i Ostatnie Drzwi mogą się schować) i tytuly po prostu dzikie, czyli "Złe Miejsce", "Odwiecznego Wroga" i "Północ". No i mój osobisty top, czyli "Intensywność". Au revoir!

He he, jakbym czytał samego siebie, wszystko się zgadza :D. "Nieznajomi" to po prostu magiczna, hipnotyczna powieść, najlepsza jaką wydał u nas "Albatros" :). Nawet wielce szanowana przeze mnie "Prędkość" musi jej ustąpić  :faja:. Zaś "Intensywność" to już mega-show, jeśli chodzi o najbardziej zryty czarny charakter u Deana :D - książka tak ponura, że aż cudowna  :rad1:.

Także autor "Nocnych dreszczy" - jak zwykle naprowadzając na wiodący punkt tematu :) - ma co nieco tych książkowych asów w rękawie i chwała mu za to  :].
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2011, 22:15:30 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #19 : Lutego 02, 2011, 00:31:58 »

Hehe, najlepsze jest to, że osoba, która wywołała te całe zamieszanie, coś siedzi cicho;)

Ale widzisz, Duddits, King też polecał "Odwiecznego wroga", więc coś jest na rzeczy.

Xargon, być może w swojej prośbie, by nie porównywać Koontza do Kinga, odnosiłeś się również do mnie. Sam  zdaję sobie sprawę z tego, iż Koontza z Kingiem łączy niewiele, poza wymienionymi  przez Ciebie atrybutami, ale ostatnie zdanie w mojej recenzji wzięło się właśnie z tej powielanej przez wielu opinii. Zresztą recka była pisana pierwotnie na biblionetkę a tam na stronie Koontza jest taki temat jak "Koontz - najpoważniejszy rywal S. Kinga", więc to też niejako w odpowiedzi na tego typu pomysły :)
Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: