Gotham Cafe

Ostateczny projekt okładki:

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/133453_mroczne-popoludnie_379.jpg)

Odrzucony projekt okładki:

(http://www.esensja.pl/obrazki/okladkiks/120253_mroczne-popoludnie_312.jpg)

Opis wydawcy
Nowy thriller mistrza gatunku Deana Koontza, połączenie thrillera i opowieści z morałem, historia o walce dobra ze złem oraz magii, którą kryją w sobie Golden Retrievery.
Życiowym celem Amy Redwing jest ratowanie z opresji psów rasy Golden Retriever. Pogrzebawszy zdominowaną przez brutalnego mężczyznę przeszłość, kobieta założyła własną firmę Golden Heart, która zajmuje się szukaniem nowych domów dla zaniedbanych zwierząt i stara się zbudować trwały związek z obecnym chłopakiem, architektem Brianem. W trakcie jednej z interwencji obydwoje trafiają do domu Janet, maltretowanej przez męża żony i matki dwójki dzieci. Wspólnymi siłami udaje im się ocalić rodzinę i piękną Goldem Retrieverkę, Nickie. Amy i Nickie stają się nierozłączne, powiązane nicią porozumienia, które przekracza granice pojmowania zwykłych ludzi... Kolejne wydarzenia utwierdzają ją w przekonaniu, że Golden Retrieverka nie jest zwykłym psem. Skąd jednak wzięła się w rodzinie Janet? Jaką misję ma do spełnienia? Amy odkrywa, ze klucz do rozwiązania zagadki kryje się w jej własnej przeszłości - przeszłości, z którą musi się wreszcie uporać.

Tytuł   Mroczne popołudnie
Tytuł oryginalny   The Darkest Evening of the Year
Autor   Dean Koontz
Przekład   Renata Kopczewska
Wydawca   Albatros - Andrzej Kuryłowicz
Format   400s.
Cena   33,90
Data wydania   20 kwietnia 2011

:).

*****

Mimo sprzecznych komunikatów w mediach [;)] na temat premiery i okładki rzeczonej powieści postanowiłem założyć o niej wątek, bo prędzej czy później ukaże się ona u nas  :faja:. Coraz więcej stron internetowych - o czym wspomnę poniżej - podaje tę informację, jaką pierwotnie usłyszeliśmy od "Albatrosa" - premiera 20 kwietnia z okładką jak na obrazku powyżej :). Sam wydawca na swoim profilu Facebook wycofał ów zwiastun i milczy na temat tej książki; czyżby zapowiedź "Mrocznego popołudnia" szykowana była na otwarcie ich strony internetowej, która ma ruszyć niebawem?? ;)

W każdym razie CARPE NOCTEM podtrzymuje kwietniową datę premiery, a także takie znane nam portale jak Lubimy Czytać, Empik, Allegro czy Esensja  :faja:. Jeśli tak istotnie ma być, to książka trafi do obiegu za dwa tygodnie!!  :rad2: Wówczas wszystko będzie jasne  :diab9:.

Zatem aby umilić nam wszystkim ów czas oczekiwania na najnowszą, nigdy dotąd niepublikowaną w Polsce powieść Deana R. Koontza, proponuję rozpocząć luźne rozmowy na jej temat :).

Od siebie proponuję zagadnienia następującej treści :):
Czego możemy spodziewać się po niniejszej książce, czyli jakie wiążemy z nią oczekiwania - i czy kolejna powieść Koontza z wyraźnym psim motywem może nas zaskoczyć / poruszyć / zaciekawić?? :)
Co sądzicie o nowej szacie graficznej dla utworów Koontza, czy podoba się Wam facelifting serii oraz okładka w nowym, tajemniczym klimacie?? :)

Zapraszam więc wszystkich chętnych do porywczej dyskusji o książce, mając przy tym nadzieję, że nie wyczerpaliście swoich złotych myśli w wątku o planach wydawniczych w "Albatrosie" :D. Także od teraz o "Mrocznym popołudniu" gawędzimy sobie tutaj  :diab9:.

Za wpisy w innych wątkach BAN!!!!!  :P :D  :haha:

"do porywczej dyskusji" - czy to jest nakaz kłótni ?  :D :P
Na razie trudno coś powiedzieć,staram się nie czytać zapowiedzi książek,bo Albatros zdecydowanie za dużo zdradza... Psia książka brzmi ciekawie,choć obawiam się,że może być trochę przesłodzona z racji doświadczeń Deana. Mam szczerą nadzieję,że wyjdzie 20 kwietnia,bo już zamówiłem sobie na Allegro :)

Co do okładki - podoba mi się, ale znając albatrosa, za kilka lat znowu się pewnie zmieni.

A samej książki? - cóż w oryginale została wydana w tym samym roku co Dobry zabójca, więc będzie albo tak samo dobra jak kilka wcześniejszych (Mąż, Dobry zabójca, Prędkość), albo słaba jak dwie kolejne (Twoje serce... i Kilka godzin...)

Zależy co wydawca miał na myśli tak długo zwlekając z jej wydaniem, zważywszy na to że po niej wydali trzy późniejsze i trzy (?) wznowienia.

Ciekawi mnie ta książka bo po przeczytaniu Wspomnienia o radosnym psie już trochę inaczej patrzę na jego póżniejsze książki :).Tak było w przypadku Twarzy ;) i tak jest w przypadku tej powieści.Już nie mogę się doczekać żeby ją mieć u siebie :), ale mam nadzieje, że Albatros dotrzyma terminu wydania i go nie zmieni :roll:.

Coś mi się wydaje, że psi wątek będzie dość obszerny, ale nie pierwszoplanowy. Wnioskując z zajwki wydawniczej, będzie to życiowa historia z dużą dawką psychologii. Być może będzie tu nawet jakiś wątek nadprzyrodzony, ale stawiał bym bardziej na wzruszającą historię z morałem. :haha:
A szata graficzna jak najbardziej mi się podoba. Do poprzednich książek z tego wydawnictwa nawiązuje imitacja zniszczonej i porysowanej okładki książki. Dobrze że ilustracja jest rozciągnięta na całość strony, a nie zminimalizowana i otoczona wszędobylską bielą. ;) Sama ilustracja jest wręcz świetna i klimatyczna. :diab9:

Ekhem... miało być porywającej dyskusji, coby nam tu tłumy drzwiami i oknami waliły  :faja:... ale niekoniecznie nawzajem po gębach, do czego bliżej porywczości właśnie ;).

Odnośnie zdradliwej polityki reklamowej "Albatrosa", to ich nowa linia wydawnicza zapowiada się na plus pod względem braku spojlera nagłówkowego na okładce  :diab9:. Mam nadzieję, że książka będzie wyglądała tak jak nam zaprezentowano, bez żadnych dopisków nad nazwiskiem, czy marketingowych sloganów o konkurencji z Kingiem! [ :pff6:]

Okładka sama w sobie, czy też ilustracja świetna, klimatyczna [powielam słowa Kujota, ale tak dobrze dobrał słowa, że trudno o inny równie udany zestaw określeń :D] i tajemnicza zarazem, choć bardziej wyczytać z niej można fabułę nafaszerowaną wilkołakami aniżeli golden retrieverami :D. W porównaniu do poprzedniej szaty graficznej jest duży postęp, więc wizualna strona książki bardzo mnie cieszy :). Brakuje mi tylko twardej oprawy w obwolucie :(, bo kto jak kto - Koontz na takową w pełni zasługuje!!  :roll: Ciekawi mnie jeszcze, czy ta miękka okładka będzie wyposażona w skrzydełka w standardzie??  :haha:

I jeszcze w kwestii tego, o czym wspomniał Magnis :). Wielu z nas pewnie nieraz dziwi się dlaczego te nowe utwory Deana są odmienne pod wieloma względami od tych z lat 80/90 ;). Właśnie w autobiograficznej książce o Trixie, Koontz wyjaśnia, co spowodowało te zmiany w jego literackim stylu  :faja:. Także czytając powieści z XXI wieku, warto wziąć na to poprawkę i starać się za nadto nie oceniać ich miarą dawnych dokonań pisarza, a wówczas zadowolenie z lektury winno być większe  :rad2:. Wiem, że nie jest to łatwe, bo mnie samemu zdarza się przyłapać na takowych porównaniach, chociaż mówię sobie "nowy Koontz to inny Koontz, ale wcale nie gorszy"  :).

Nie wiem czy ktoś z Was widział, ale Mroczne Popołudnie jest już w przed sprzedaży w Empiku:
http://www.empik.com/mroczne-popoludnie-koontz-dean-r,prod60951846,ksiazka-p

Widziałem tę informację przed kilkoma dniami, ale mimo iż jest napisane, że to przedpremiera, nie wydaje mi się, aby ta książka była już fizycznie dostępna w salonach Empiku... tak samo musiałoby być w przypadku nowego Cobena i Morrella, też zapowiedzianych na 20 kwietnia ;).

Jak nie zobaczę "Mrocznego popołudnia" na oczy, to nie uwierzę, o!! :D

na fejzbuku piszą że nie będzie jej 20 kwietnia

Taaa... szkoda tylko, że nie napisali o przybliżonej, w miarę realnej dacie wydania :(. Nigdy wcześniej nie zdarzyło im się przy zapowiedzi Koontza takie odwlekanie  :pff4:. Niby nie wróży to za dobrze tej premierze, aczkolwiek około 4-ech godzin temu wydawnictwo podało nowy komentarz: "ciekawe czy się dobrze wydrukuje :D". Można snuć z tego przypuszczenia, iż książka jest już w fazie drukowania, a więc gdzieś tam na ukończeniu... zobaczymy jakiż to nas poślizg czasowy czeka ;).

...ja miałem złudne nadzieje, że premiera odbędzie się w Światowy Dzień Książki, ale to już raczej niemożliwe. Też po głowie chodzi mi myśl, że być może Albatros otworzy w ten dzień w końcu swoją stronę www ... była by to dobra okazja ku temu ... Poczekamy, zobaczymy ... byle nie za długo  :]

Empik.com już zmienił datę premiery... jeżeli to prawda, to trochę sobie jeszcze poczekamy na "Mroczne popołudnie" :(:

http://www.empik.com/mroczne-popoludnie-koontz-dean-r,prod60951846,ksiazka-p

Wiadomo... chyba wezmę się jednak za lekturę w oryginale, bo to czekanie przestaje być zabawne. :)

Masakra...lipiec... ;(
Ciekawe jaka jest prawdziwa przyczyna takiego opóźnienia ...  ?? ??

tu już dawno przestało być zabawne (jeśli kiedyś było), teraz już nie chcę mówić jak to nazwać

Co ten nasz Albatros kombinuje  ??
Robi nam ankietę na okładkę  :rad1: ....no, ale w sumie to tamta nie była zła ... mam nadzieję, że finalna nie będzie gorsza ..  ;)

Faktycznie niezłe jaja ;). Jeśli mają taki dylemat, to niech załatwiają oryginalną okładkę i będzie problem z głowy  :faja:. Przecież udało się tego dokonać przy okazji czwartego tomu Odda Thomasa, to dlaczego nie pójść za ciosem i teraz??  :rad2: I oby spojlerów nie było z 3/4 treści książki, skoro już tak biorą [czyżby wreszcie?? ;)] pod uwagę zdanie czytelników :D.

Zasugerowałem już im oryginalną okładkę. Z komentarza można wnioskować iż jej nie znali  :] :o :rad1: ??

Z jednej strony ta niewiedza zakrawa na komizm, z drugiej zaś nie ma się co dziwić, jeśli ma się na uwadze to, że to my fani bardziej interesujemy się takimi detalami wokół twórczości Koontza, aniżeli wydawnictwo samo w sobie ;). Choć promują prozę Deana w naszym kraju, niejeden z nas mógłby ich zaszokować poziomem wiedzy na temat wydawanego przez nich pisarza :D.

Najważniejsze teraz, ażeby skończyło się to odwlekanie w czasie i niech nas uraczą wreszcie tą ksiażką  :P. Okładka jest ważna, ale bez popadania w przesadę - wszak nie szata zdobi człowieka, tak i dobra powieść nie musi każdemu przypaść do gustu od strony wizualnej ;). Najwyżej sobie popsioczymy na okładkę, ale przynajmniej wreszcie zabierzemy się za lekturę  :]. I ciekawe czy ten czas oczekiwania wynagrodzą nam wrażenia po przeczytaniu - podchodzę do "Mrocznego popołudnia" z wielkim zaciekawieniem, ale jednocześnie pewnym dystansem, bez jakichś przesadnych hurraoptymistycznych wariacji, liczę na dobrą powieść sensacyjną z wyraźnym akcentem sentymentalnym skierowanym w stronę golden retrieverów i typowym dla Deana szczęsliwym zwieńczeniem całej akcji :). Nie oczekuję więc po tym tytule wielkiego hitu jak za dawnych lat 80-tych ubiegłego wieku, ale solidnie napisanej powieści z wątkiem kryminalnym i przesłaniem o psiej wyjątkowości, tudzież ku pokrzepieniu serc właścicieli czworonogów, których ich milusińscy z takich czy innych powodów opuścili...  :rad2: A jeśli przyjemnie się zaskoczę po lekturze, to tym bardziej będzie to na plus dla tej powieści w moich oczach  :faja:.

Wielkiego hitu zaś - jak już o tym wspomniałem - oczekuję po "Co przyniesie noc" ["What the Night Knows"]  :diab9:, ale to jeszcze w nieco dalszej przyszłości, pewnie gdzieś za 2, 3 lata u nas  ;).

Nowa okładka "Mrocznego popołudnia" zapowiada się bardzo ciekawie.....bardzo  ;)

Hehe... zapożyczona w 100% z "Relentless" :D [u nas jako "Recenzja" :)]

(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n57/n289229.jpg)

oooOOoooo ...tego się nie spodziewałem  :pff6:

Co za wtopa z tą okładką,
mam rozumieć że do tej Relentless dadzą okładkę z Breathless?  :haha:

W zasadzie po części "Albatros" skorzystał z podpowiedzi czytelników, sięgnął po okładkę oryginalną, a że im się tytuły poplątały... cóż, wypadek przy pracy  :faja:.

Z drugiej strony w "Breathless" też trochę psiego klimatu będzie  :D. Ogólnie więc motyw na okładce "Mrocznego popołudnia" trafiony  :haha:.

Wypowiedź z FB samego Andrzeja Kuryłowicza:
"Doszlismy do wniosku, ze planowana okladka MROCZNEGO POPOLUDNIA nie jest adekwatna do tresci ksiazki, wiec przesunelismy tytul na lipiec - az do zrobienia nowego satysfakcjonujacego projektu. Zalezy nam na dobrych okladkach, wiec czsami przesuwamy tytuly z prozaicznego powodu: braku dobrego projektu."

No to chyba wpadli z deszczu pod rynnę, z tą okładką. Zresztą to już nie pierwszy raz ładują okładkę skopiowaną z innej książki.

Czy ktoś z piszących tu Koontzomaniaków skusił się na Mroczne Popołudnie kupowane na Allegro? Jeśli tak, to dajcie znać w prywatnej wiadomości, nie chcę tu spamować ;)

Cóż, pozostaje nam czekać do tego ósmego lipca, zdaje się ;). Miejmy nadzieję, iż z racji wystartowania strony i premiery "Mrocznego popołudnia" "Albatros" zaserwuje nam jakiś ciekawy konkurs z egzemplarzami powieści do wygrania - a co, King z "Czarną bezgwiezdną nocą" ma mieć lepiej, do cholery??  :haha:

Zqyx, byłeś bodaj jedyną osobą, która na Allegro chciała kupić rzeczoną powieść w dniu 20 kwietnia...

Tak to jest, jak się nie spojrzy na datę wydania ;) Później jeszcze jedna osoba uczestniczyła w aukcji. Na szczęście potencjalny sprzedawca był w porządku i zwrócił ciężko zarobione złotówki, które spokojnie czekają na lipcową premierę... Oby lipcową ;) Jeśli znów termin się przesunie to niewykluczone, że jakąś pikietę zrobimy, c'nie?  ;)

No i ciekawe jak tam to nasze nieszczęsne "Mroczne popołudnie"?? ;). Zbliża się ósmy lipca wielkimi krokami, a o książce w nowej szacie graficznej w zapowiedziach internetowych na cztery dni przed wielką premierą cisza!!  :haha: Książka albo jeszcze dojrzewa, albo już przegniła :D. Ale tak odsuwając uszczypliwości na bok, to mam nadzieję, iż wydawca potraktuje nas, długo wyczekujących fanów poważnie i uraczy najnowszym Koontzem lada dzień  :faja:. Na facebooku dosyć wymijająco i tajemniczo odpowiedzieli na zapytania czytelników o sytuację z "Mrocznym popołudniem"  ;). Cóż, czekamy do piątku  :P.

Kolejny raz chyba nie będą przekładać, może w twardej oprawie się ukaże?  :haha:
Bo na fb pisali że jeszcze zaskoczą

a niech mnie, nie wiem czy już się ukazała (bo miała być)

ale ruszyła strona albatrosa

i jest takie coś

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/976/1472.jpg)
MROCZNE POPOŁUDNIE
Dean Koontz
tytuł oryginału: THE DARKEST EVENING OF THE YEAR
tłumaczenie: Renata Kopczewska
liczba stron: 400
ISBN: 978-83-7659-214-5
oprawa: miękka

mi się podoba bardzo...

na rzeczonej stronie internetowej wydawnictwa:
data wydania: b.d.

Mówiąc szczerze, sytuacja z wydaniem tej książki nie tyle zaczyna, co już stała się irytująca  :pff4:.
Rozumiem, że to nie "Albatros" podał nam czytelnikom tę datę 8-go lipca, bo na FB nie ma o tym żadnej wzmianki, ale czy to znaczy że "Empik" i inne portale wzięły sobie ów termin z - przepraszam  :haha: - dupy??  :pff6:

Przypomnijmy więc fakty :). 'Mroczne popołudnie" widniało w katalogu wydawniczym na IV kwartał 2010, a do tej pory z wszelkimi zapowiedzianymi nowościami Koontza trzymano terminy, więc co u licha jest takiego demonicznego, odpychającego, pechowego akurat w tym tytule, że proces wydania wydłuża się już ósmy miesiąc??  :o Kłopoty z doborem okładki, może z tłumaczeniem, ok wszystko jasne, ale dotychczas takich dylematów tudzież problemów nie było!!  :pff2:

Przesunięcie z końca 2010 na marzec 2011 przyjeliśmy z lekkim zdziwieniem, później był 20 kwietnia 2011, też się nie doczekaliśmy, minęły blisko 3 miesiące, 8 lipca przeszedł już do historii, a my mamy ledwie stronę www z okładką i informacją o terminie premiery książki: brak danych...  ;(

Ostatnią "nowością" Deana w Polsce tak naprawdę było "Twoje serce należy do mnie" z końca lipca 2010 ["Maski" z października 2010 i "Złego miejsca" z czerwca 2011 nie liczę, bo to wznowienia "Amberu" i "Prószyńskiego"] - mija już rok, a my tak naprawdę nadal nic nie wiemy, kiedy ukaże się najbliższa nowość Koontza w naszym kraju  :o. W poprzednich latach przynajmniej dwa razy w roku mieliśmy premierę nowości, co więc niepokojącego dzieje się obecnie, że nie można promować prozy Koontza tak jak wtedy??  :pff2:

Tyle czasu czekamy na tę książkę z nadziejami na super lekturę, ale osobiście będę mocno wściekły, gdyby okazało się że człowiek był głodny tej powieści, a do ręki dostanie ledwie średniaka... obym się pomylił i wielce rozczarował w tym swoim ponurym proroctwie, ale po prostu tak się dzieje, gdy książka ulubionego pisarza wychodzi na rynek już trzeci kwartał i wyjść nie może...  :(

"Mroczne popołudnie" Koontz napisał w 2007 roku, więc o ile wreszcie u nas się ukaże, wcale taką nowością nie będzie, bo pisarz od tamtej pory opublikował już kolejnych 8 powieści [łącznie z cyklem 'Frankenstein"], a dwie kolejne już są zapowiedziane ["77 Shadow Street" oraz "Odd Apocalypse"]  ;).

To tyle, jak mi jeszcze ciśnienie podskoczy to może przekopiuję ten swój żal na FB, coby wydawnictwo potraktowało nas nieco poważniej ;). O ile to cokolwiek da :D.

wprawdzie przy "Złym miejscu" też widnieje przy dacie wydania "b.d.", a "Fenomen" Davida Morrela jest, według strony wydawnictwa, książką Koontza.
może zatem wystarczy tylko trochę poczekać

Xavier szkoda zdrowia na nich bo i tak nic nie da ;).Mam nadzieje, ze Albatros zacznie poważnie traktować czytelników :pff4:, a w szczególności miłośników Koontza :).

Okładka bardzo ładna, ponieważ jest zarazem mroczna i ten golden na okładce - miodzio :roll: :).

Mogli już bezczelnie skopiować oryginalną okładkę z USA - też mroczną i też z retrieverem. A żeby nie płacić tamtemu artyście wystarczyło się pobawić Photoshopem przez kilka godzin.
Jednak Polak potrafi... zrzynać inną okładkę i rysować ją parę ładnych miesięcy. :)

Żeby w tym roku była ta książka  :pff6:, bo jak narazie chyba się na to nie zanosi.

To co się dzieje z tym tytułem to już kompletna żenada ....  :pff4:
A tak liczyłem, że powygrzewam się na słoneczku z nowym Koontzem ...nawet specjalnie szukałem najbliższego Empiku z nadzieją, że uda mi się kupić tę powieść ... a tu zaskoczenie (znowu niemiłe).

Nie wiem czy jakaś książka miała tak duże opóźnienie

btw, przeglądałem sobie stare forum, i tam dyskutowaliście jeszcze w 2009 roku o Mrocznym popołudniu. Form przeniesione, a dyskusja trwa nadal  :pff4:

btw2 Ile to już okładek było w polskiej wersji? Trzy?

\Dlaczego tyle czekamy: - Moim zdaniem było tak
- nie zdążyli w IV kwartale (może przez okładkę, albo coś?) - przyplątał się vat przy okazji
- w 2011 roku zmienili szatę graficzną - więc okładka do wymiany
- w kwietniu się pewnie okazało że okładka nie spełnia wymagań - do wymiany
- teraz czekamy na porządną okładkę  :haha: - może będzie jakaś czwarta?

może data z gandalfa jest prawidłowa?  :haha: http://www.gandalf.com.pl/b/mroczne-popoludnie/

Szkoda, że Albatros nie skomentował tej sytuacji w żaden sposób ... jakaś klątwa normalnie  :pff2:

A żeby było śmieszniej, w katalogu wydawniczym na obecny kwartał roku zapowiedziane są już dwa kolejne Koontze!!  :D Wznowienie "Łez smoka" oraz kolejna po "Mrocznym popołudniu" nowość - czyli "Bez tchu"  ;). Jak mamy rozumieć, książki te winny ujrzeć księgarskie półki przed 1 października... może to tym chce nas wydawca zaskoczyć - cytując jego słowa z FB - publikacją tych powieści Deana plus samym "Mrocznym popołudniem??  :P

... wolałbym inną niespodziankę, bo czekać kolejne kilka miesięcy na MP to już trochę przesada, chociaż z drugiej strony i tak nie mamy wyjścia  :pff6: Oby tylko, jak wspominałeś, tak długo oczekiwany tytuł nie okazał się jakąś słabizną ...  ;)

Ja sobie czekam cierpliwie na jakieś wieści z ich strony do końca lipca  :P. Jeśli nadal będzie cisza, to przekopiuję swój wcześniejszy post na FB... może da im to do zrozumienia, że takie milczenie nie jest w porządku wobec fanów, ktorzy już rok czekają na nową powieść Koontza w Polsce!!  :pff4: Innych autorów jakoś sobie swobodnie wydają w każdym miesiącu, a Dean ciągle jest spychany na dalszy plan, na kolejny miesiąc, kwartał, półrocze, i  wreszcie... brak danych...  :pff6:

Przez tą dziwaczną sytuację z "Mrocznym popołudniem" jakoś na razie oklapł mój cały zapał do pisania tutaj, choć autor sam w sobie nie jest niczemu winien  ;(. A wydawca, a i owszem!!  :pff2:

na fb stwierdzili że kolejne opóźnienie jest spowodowane kolejną zmianą okładki, oczywiście bez żadnych szczegółów kiedy i jak będzie :)

To już nie żenada, to farsa :D. Pytam po raz n-ty, pewnie tak jak i Wy wszyscy: od kiedy to okładka jest najważniejsza??  :P Mają już przetłumaczoną książkę, niech dadzą byle jakie kiczowate gówno na okładkę, bo dla nas jest istotna treść!!  :diab9: Przecież nikt tu nie zamierza podniecać się ilustracją książki przez kolejne pół roku, do cholery  :haha:. A może ta powieść będzie zdobiona kryształami Svarowskiego??, że tak ciężko pracują nad jej wyglądem??  :D

Dokładnie...to samo pisałem im na FB ... po prostu to już jest spore przegięcie  :pff4:

Nieciekawie jest, jest odzew ze strony fejsbukowej albatrosa że nowe tytuły będą we wrześniu i listopadzie.
Czyli Mroczne dopiero w listopadzie? Przecież wg. katalogu Bez tchu jest zapowiedziana na trzeci kwartał...

Nieco poniżej na Facebooku A. Kuryłowicz wypowiada się jeszcze:

"MROCZNE POPOŁUDNIE ukaże się we wrześniu. Nadal nie mamy dobrej okładki."

Nadal nie mają dobrej okładki - czy to dobrze świadczy o ich wizerunku??  ;)

To wydawnictwo jest chyba jakieś nawiedzone z okładką do tej książki!!!!!  :haha: Niedawno wznowili "Złe miejsce" i czy tamta okładka to było coś mega-specjalnego??  :P Wiele osób może powiedzieć, że to jakiś kicz, po prostu dwie rozsupujące się ściany chałupy obitej sidingiem jako ilustracja  :haha:. Jakoś z tym nie mieli problemu, aby wypuścić książkę na rynek  :o.

Dlaczego u licha obecny projekt "Mrocznego popołudnia" nie może zostać zaakceptowany, byśmy mogli cieszyć się lekturą tej powieści?? Chyba że to ściema z tą okładką, a cały problem tkwi gdzie indziej...  :pff4:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/976/d_1472.jpg)

Taak, to bardzo dziwne, zwłaszcza że Albatros jakoś do tej pory nie przywiązywał zbytniej wagi do okładek, przeciez niejednokrotnie były to jakieś cuda świata ściągniete z zagranicznych..., lub (dla mnie mistrzostwo świata) umieszczenie na książce Duch Stalina Martina cruza Smitha zdjęcia Lenina....

Może poczytali nasze ( głównie moje ? :P) narzekania na okładki i teraz próbują stworzyć coś niesamowitego ;) Tyle, że ja to wieczny malkontent, więc ... :D A może Mroczne popołudnie to słabiutka książka i mają nadzieję, że jak wypuszczą ją z dobrą okładką to tego nie zauważymy ?  :D Czytał ją ktoś w oryginale może? ;)

Ciekawe czy jest mowa o wrześniu 2011, bo może "Albatros" miał na myśli jakiś odleglejszy rok!!  :haha: Skoro przez trzy kwartały nie mieli dobrej okładki, to jakim cudem są w stanie posiąść takową w ciągu miesiąca z małym hakiem?? :D.

Spychając ironię na bok, w głębi duszy trzymam kciuki za powodzenie tej książki na przełomie lata / jesieni tego roku rzecz jasna  :faja:.

Natomiast odpowiadając na Twoje pytanie Zqyx odnośnie opinii o rzeczonej powieści, tych którzy przeczytali ją swego czasu w oryginale, to znalazłem jedną wypowiedź na starym forum - oto jej treść  :rad2::

KLIK (http://free4web.pl/Read?7460930)

Warto również zwrócić uwagę [post poniżej tejże wypowiedzi] na mój ówczesny hurraoptymizm odnośnie daty wydania "Mrocznego popołudnia" :D. Swój post napisałem trzy lata temu, wierząc że przeczytam w naszym rodzimym języku tę powieść w 2009 lub 2010 roku  ;).

Na przyszłość lepiej tak nie wyrokować  :haha:.

właśnie znalazłem, druga strona wątku zapowiedzi albatrosa (z grudnia 2010!) dyskutowaliśmy czy książka się pojawi w tamtym roku (hehe  :haha:). Ja wątpiłem, szef był jeszcze pełen nadziei  ;). Ale że to będzie aż taka obsówa  :pff6:

http://www.gothamcafe.pl/dean-koontz/plany-wydawnicze-w-'albatrosie'/20/



ciekawe czy Mroczne pojawi się już w nowym formacie http://www.gothamcafe.pl/dyskusje-okololiterackie/albatros-okladki/msg26968/#msg26968  :haha: :haha: :haha: :pff4: :pff6:

Ciekawe właśnie, ale skoro wznowili "Złe miejsce" w standardowym formacie, to mam nadzieję, że nie namieszają tu zbytnio ... zresztą, tyle już czekamy na tę powieść, że nie wiadomo czego się już spodziewać  :pff6:

Zdaje się że cała sensacja będzie w b5

Dla mnie osobiście format książki jest już teraz sprawą nieco mniejszej wagi - może być wielkości szafy grającej, bądź przeznaczna do czytania pod szkłem powiększajacym [ :haha:], najważniejsze, aby wreszcie się ukazała!!  :D

Miał być wrzesień wedle ostatnich wydawcy doniesień, czyli jeśli nie jest to kolejne odwlekanie w czasie, to za miesiąc lub niecałe dwa "Mroczne popołudnie" trafi wreszcie do księgarń - w zależności od tego czy będzie to 1-szy września, czy 30-ty  :haha:.

Przypuszczam że okładki która będzie naprawdę jeszcze nie ma, bo skoro zmieniono format i grafikę na smoczych łzach, pewnie to samo spodka Mroczne popołudnie...  :haha:
Która to będzie? Czwarta zmiana?

Jest gdzieś konkretne info, że Mroczne popołudnie będzie we wrześniu, a kolejna książka w listopadzie, a nie odwrotnie ?  :D

Też mi to przyszło do głowy, ale wolałem nie "krakać". Jak coś będzie na Ciebie  :diab9:

Domysł domysłem, ale mimo wszystko wolałbym konkret  :D Choć i tak niezależnie, czy we wrześniu będzie Mroczne popołudnie, czy coś innego Koontza, to raczej narzekać nie będziemy :P Ktoś pamięta, kiedy ostatnio wyszła "nowa nowość" :P Koontza? Mi się wydaje, że strasznie dawno ;)

O "Mrocznym popołudniu" planowanym na wrzesień pisał dwa tygodnie temu A. Kuryłowicz na FB ;). Już sam nie wiem, czy trzymać go za słowo, bo przy tej samej wiadomości dopisał przecież: "nadal nie mamy dobrej okładki" :D :D :D.

Ostatni nowy Koontz ukazał się w Polsce 13 miesięcy temu, a było to "Twoje serce należy do mnie"... rany, ale ja jestem głodny nowości Deana  :o... i pewnie Wy też  :diab9:.

Czyli jednak jest oficjalne potwierdzenie, to miło :) Ale na wszelki wypadek nie nastawiam się na żadną konkretną książkę we wrześniu, wmówię sobie, że ma wyjść w październiku :D A czy to będzie MP, czy coś innego to już mi chyba bez różnicy, byle nowe :) Swoją drogą ciekawe, czemu wznowienia mają priorytet..

już kolejne obsówy chyba nie będą serwować,   to by już była przesada :pff6:
Na szczęście szykują się dwie nowości pod rząd...

Trochę czasu minęło od naszych ostatnich zapytań o ów pechowy dla nas tytuł Koontza, więc zwróciłem się na Facebooku z nowym pytaniem o premierę niniejszej książki  :diab9:. Zobaczymy co odpowiedzą P. Kuryłowicz i jego świta wydawnicza - obyśmy tylko nie dostali odzewu o niegotowej okładce, bo wówczas to my się tutaj wszyscy zagotujemy!!  :D :haha:  :P

Oto została przedstawiona nam prawdopodobnie ostateczna wersja okładki "Mrocznego Popołudnia"
(http://img191.imageshack.us/img191/931/33635821656795936401596.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/191/33635821656795936401596.jpg/)
Co Wy na to? Mi się podoba, choć liczyłem jednak na jakiś psi motyw. Czekamy więc na premierę te "przeklętej" powieści  :diab9:

Mnie okładeczka się podoba, prawdę powiedziawszy wszystkie projekty "Mrocznego popołudnia" były udane, po prostu to tylko jakaś dziwna wymówka przed prawdziwym powodem opóźniania premiery tej książki. ;)
Z tego co widać na okładce, będzie to kontynuacja niedawno wydanych "Smoczych łez", także format książki będzie większy. Oby tylko podali konkretny termin i przestali się już wygłupiać! :(

Okładka kolorystyką nawiązuje do mrocznych klimatów, ale brakiem golden retrievera również jestem nieco zdziwiony  :haha:. Może owa całkowita - jak się okazało - przeróbka ilustracji miała właśnie na celu zbić nas z tropu i zaskoczyć swoim designem?? ;) Tyle że przez takie zabiegi ciągle wydłuża nam się okres oczekiwania na tę powieść, a jakbyśmy chcieli tylko i wyłącznie fascynować się wizualną stroną "Mrocznego popołudnia", to "Albatros" powinien wydać ten utwór Deana w wersji graphic novel!!  :haha:

Ów motyw dłoni, choć ciekawie zaprezentowany, nie jest nam jednak obcy, wszak w "Apokalipsie" mieliśmy już do czynienia z rękoma na okładce  :diab9:. Autorem projektu zapewne jest sam właściciel wydawnictwa, sądząc po jego zamiłowaniach do maczania palców w tego typu sprawach :P.

Też właśnie wydawało mi się, że ta dłoń gdzieś już była  ;) I jestem w 100% pewien, że ten projekt jest autorstwa samego Pana Kuryłowicza. Chyba on osobiście robi najwięcej zamieszania co do kwestii okładek w wydawnictwie. Cóż, mam nadzieje, że książka ukaże się w wrześniu na półkach, w tej lub innej okładce (to już mało ważne)

Okładka całkiem niezła, ale skąd ta ręka na okładce? W sumie to już mało ważne, może być tam nawet żaba, aby tylko się ukazała w końcu.

Zapowiedziana na 5 października... ale sami chyba nie wierzą w ten termin.
" zgłaszamy książkę na 5 października ale jak już wiemy książka ma pecha więc nie przyjmujemy reklamacji :)" - optymistyczne to według mnie nie jest.

Bez tchu ma się ukazać niedługo po Mrocznym popołudniu. Ja mam nadzieję, że obie książki ukażą się jeszcze w tym roku. Dziwi mnie taka opieszałość Albatrosa w stosunku do nowych Koontzów...

A Albatros tymczasem przejął Grishama, i w ciągu 3 lat (!) zamierzają zdaje się wznowić wszystko, to jest podejście grisham wznawiany po kolei, a Koontz jak się tam im podoba.  :pff6:

Książka jest już w przedsprzedaży w Empiku. Wygląda na to, że wreszcie się doczekamy :)

To nie zamawiajcie, na Facebogu albatrosa jest informacja że 3 największe zrzędy dostaną ją w prezencie.
Z tego wynika że 5go października będzie na 100 %

Ja już zamówiłem, a teraz jest możliwość, że wygram... i co ja mam z tym fantem zrobić. Eh. ;)   :haha:

A ja czekam na paczuszkę od Albatrosa  :D

No no, gratuluję chłopaki tej drogocennej książki  :diab9:. Ale żeście ostro tam skamlali do A. Kuryłowicza i jego ekipy  :haha:. Ale jak widać przyniosło to efekt w postaci wspomnianego gratisu  :faja:. A i wydawnictwo pewnie zapamięta Was na dłużej  :faja:.

Tymczasem do premiery dwa dni; oby po ukazaniu się MP otworzyła nam się tutaj żywiołowa dyskusja merytoryczna, bośmy natrzaskali tutaj wspólnie niemało postów, z których prawie wszystkie dotyczą utyskiwania na przekładany termin premiery!!  :P

Co jak co, ale cieszę się jak małe dziecko na nowego Koontza  :roll:. Wreszcie!! :D

To znowu ja  :faja:.

Byłem dzisiaj w jednym z "Empików" z zapytaniem o jutrzejszą premierę "Mrocznego popołudnia", a pani ekspedientka odpowiedziała mi, że książkę już mają na stanie, ale sprzedać mogą dopiero po otwarciu we środę  ;(.

Cóż, prześpię noc i pofatyguję się ponownie na odwiedziny empikowskiej placówki  :haha:.

Najważniejsze, że książka fizycznie jest już w obiegu tudzież dystrybucji :D.

No to w takim razie tylko czekać na opinie, zobaczymy kto pierwszy skończy książkę.

Aż czterech lat potrzebowało wydawnictwo na to, aby światło dzienne na polskim rynku ujrzała kolejna powieść Deana Koontza. :o No ale co zrobić skoro tak ciężko było zaprojektować tak genialną grafikę na okładkę tej książki. :D
Co prawda mam jeszcze przed sobą kilkanaście książek Deana do przeczytania, ale to właśnie za lekturę "Mrocznego popołudnia" zabrałem się zaraz po jej zakupie. Aż się wierzyć nie chce trzymając w ręku tę książkę, że jej wydanie stało się faktem. :o :haha:
Według mnie to bardzo dobra powieść, która w pewnym sensie jest powrotem do dawnego stylu pisarza. Jest w niej wielowątkowość fabularna, miks wielogatunkowy, genialnie skonstruowane portrety psychologiczne bohaterów, a także ciekawa fabuła i zaskakujące zwroty akcji. Czyli wszystko to za co cenię tego autora. :)
Głównymi bohaterami tej powieści są Amy Redwing (założycielka organizacji Golden Heart) i Brian McCarthy (architekt), którzy podkochują się w sobie z wzajemnością.
Pewnego razu udają się do domu Carla Brockmana w celu uratowania kolejnego rertrievera. W jakiś tajemniczy sposób ta wizyta staje się początkiem przedziwnego splotu wydarzeń w ich dotychczasowym życiu. W międzyczasie poznajemy kolejną arcyciekawą dwójkę bohaterów, którzy znani są jako Moongirl i Harrow. Jakże zwichniętą i porytą psychiką może poszczycić się ta para. Czy losy tych ludzi mogą mieć coś ze sobą wspólnego, u Koontza wszystko jest możliwe! :diab9:
Pomimo tego, że rozumiem fascynację autora golden retrieverami, to wydaje mi się grubą przesadą  tak intensywne wykorzystywanie ich w swoich powieściach. W "Mrocznym popołudniu" pojawia się nawet cała organizacja zajmująca się tylko i wyłącznie ta rasą. Poza tym to jeden wielki apel do ludzi o poprawę życia naszych milusińskich. Nie mogę powiedzieć, że Dean nie potrafi pisać o czworonogach, jest nawet w stanie zaszczepić w czytelniku szczerą miłość do psów. Jednak czy nie lepiej skupić się na tym temacie w takich książkach jak "Wielkie małe życie...". ;)
Pomijając jednak ten psi motyw "Mroczne popołudnie" przywodzi mi na myśl swą fabułą takie tytuły jak "Złe miejsce" i "Łzy smoka". Bardzo charakterystyczne są tu częste zmiany lokalizacji, które są wynikiem krótkich rozdziałów. Akcja pędzi do przodu w ekspresowym tempie, a ilość wątków i pobocznych postaci może przyprawić o ból głowy. :roll: Jak to zwykle bywa u Koontza, wszystkie wątki pięknie zbiegają się w finale do wspólnego mianownika.
Zakończenie jednym się spodoba, a innym zapewne nie, jak dla mnie może być. To właśnie w nim zawarty w tej książce wątek nadprzyrodzony, który przez całą powieść jest bardzo dyskretnie dawkowany, zostaje ostatecznie wyjaśniony.
Jasno błyszczącym punktem tej powieści jest jej ciemna strona mocy. Obok wyżej wspomnianej dwójki - Moongirl i Harrow, pojawia się jeszcze bezlitosny Philip Marlowe alias Billy Pilgrim. Wszystkie te postacie jak najbardziej nadają się do rankingu największych świrów w twórczości Koontza. :diab9:
"Mroczne popołudnie" nie zrobiło na mnie co prawda szału, ale jest to naprawdę ciekawy i godny polecenia tytuł. :haha: Dla ludzi oklepanych z prozą Deana ciężkostrawne mogą być te wszędobylskie golden retrievery, jednak dla tych co traktują jego twórczość wybiórczo nie będzie stanowić to problemu. ;) Czy warto było czekać tyle czasu na tą książkę? Moja odpowiedź brzmi - TAK! :)

Od czego by tu zacząć? Hm, najpierw chyba wspomnę, że "Mroczne Popołudnie" przeczytałem w sumie bezpośrednio po lekturze "Wielkiego Małego Życia" toteż wszechobecny i praktycznie, przewodni psi wątek w tej powieści nabiera dla mnie całkiem innego znaczenia.

Największe plusy tej powieści, to świetnie skonstruowane postacie. Zagmatwana Amy, twardo stąpający po ziemi (do czasu) Brian, para psycholów Vanessa i Horrow (każdy z nich kierujący się swoimi osobistymi pobudkami), Billy zabójca doskonały i mała Hope. Oczywiście nie można pominąć Nickie, Goldenkę , usposobienie dobra i miłości.

Historia Amy jest bardzo ciekawie pokazana, poszczególne elementy jej życia dawkowane są nam z umiarem przez całą powieść, dzięki czemu postać jest ciekawa i z zainteresowaniem śledzimy jej poczynania.

Bardzo spodobał mi się pomysł na powiązanie Briana z Moongirl, w sumie jedno krótkie zdanie ukazało nam zależność tych postaci od siebie
Ciesze się, że powiązania Amy z Horrowem zostały wyjaśnione praktycznie na sam koniec powieści, bo gdyby autor pokusił się o to wcześniej, zepsułby nam całą zabawę.

Wątek nadprzyrodzony jest bardzo ciekawy. "Opętanie" Briana, przeczucia Amy, dziwne zmiany nastroju Biilego, wszystko to dodaje ciekawego smaczku  do tej świetnie przemyślanej historii. Może faktycznie, zakończenie wydaje się zbyt "cudowne", ale skoro
Co mnie jeszcze bardzo zastanawia, to czy tylko mi się wydaję, ale czyżby Nickie była portretem realnego pieska, który wywarł tak duży wpływ na twórczość DK? Czyżby nasza literacka Nickie była realną Trixie?

W całej powieści czuć smutek i melancholie po straconej suczce. W sumie ta powieść jest chyba hołdem dla Trixie, bo w żadnej innej powieści nie znajdziemy tylu psich bohaterów co tu i tak mocno rozwiniętego psiego tła.

Reasumując, warto było czekać tyle lat. No i polecam wszystkim odświeżenie sobie "Wielkiego Małego Życia" przed lekturą "Mrocznego Popołudnia"

Mam za sobą przeczytane 100 stron, także wkrótce i ja wypowiem się co nieco o dłuuuuuuuugo wyczekiwanej "nowości" Deana u nas :D. Jak na razie sporo tajemnic trudnych do powiązania ze sobą i jeszcze więcej sielskiego psiego życia, ale na tym etapie jest całkiem nieźle  :faja:. Ewentualne większe zachwyty zostawię sobie na koniec przy podsumowaniu całości  :diab9:.

Przeczytałem nieco ponad połowę Mrocznego Popołudnia i jakbym miał w tej chwili określić tę książkę dwoma słowami byłoby to: NUDA, MĘCZARNIA. Niby sporo różnych postaci, ale jest to strasznie nudne, rozwlekłe no i po prostu nienawidzę takich bohaterów jak główna para Amy i Brian. Jest to jedna z tych książek, gdzie Koontz sili się na humor, a wypada on żenująco. Jak tak dalej pójdzie, to będzie to jeden ze słabszych tytułów w tym roku. Ale to tylko moja opinia.

Świetnie pokazane relacje Moongirl i Piggy. Interesująca, choć nie przykuwająca do książki bez litości, fabuła. Ogólnie nie chcę spolerować ;), ale warto było czekać. Czytało mi się tę książkę stosunkowo trudno, bo właśnie straciłem czworonożnego przyjaciela, ale w ten sposób mogłem połączyć się z Deanem w cierpieniu.
Mimo całej sztampowości charakterystycznej dla Koontza książkę czytało się bardzo dobrze. I już nie mogę doczekać się kolejnej...

Lekturę "Mrocznego popołudnia" i ja mam już za sobą :). Do powieści podszedłem z niemałą rezerwą, nie spodziewając się wielkich fajerwerków ze względu na obszerny psi motyw w książce ;). Jak się jednak okazało, całe to dogville [:D] aż tak bardzo nie przytłoczyło fabuły całości :). Co więcej, ów pierwiastek uwielbienia dla golden retrieverów czytało mi się z przyjemnością - mając w pamięci nie tak dawne spotkanie z psim "Wielkim małym życiem" - automatycznie i w tym utworze zacząłem dostrzegać pewne autobiograficzne akcenty z życia Deana i Trixie :).

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie w tej książce jej mroczna oprawa :]. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takich świrów jak Moongirl, Harrow i Billy Pilgrim - ta wybuchowa trójca, skażona sobie tylko znanym ładunkiem kipiącego szaleństwa przydała tej powieści naprawdę mocnego wydźwięku, ostro kontrastując z przewijającym się tu i ówdzie psim motywem ;). Koontz po raz kolejny udowodnił swój kunszt w kształtowaniu wypaczonych umysłów, których pozazdrościć mu może niejeden kolega po piórze :D.

Trzeba również przyznać, że cały utwór jest zagadkowy i trzyma w napięciu, choć towarzyszy temu nieraz zbyt łaskawy zbieg okoliczności na zasadzie "ale ten świat jest mały" :D. Pierwsza połowa książki jest nieco spokojniejsza, ale osnuta w większą dozę nieznanego, druga zaś obfituje w wartką akcję kosztem wyjaśnienia ważkich tajemnic :). Z takich mrocznych motywów najbardziej podobał mi się wątek z latarnią morską; cała otoczka tej osnutej mgłą lat historii wzbudzała jednocześnie ciekawość oraz dreszczyk niepokoju :].

"Mroczne popołudnie" uważam za całkiem udany mix obyczajówki, dramatu i thrillera i byłbym niezmiernie zadowolony z tej powieści jako całości, gdyby nie ostatni rozdział, gdzie Koontz pojechał w moim odczuciu zbyt głęboko w baśń - rozumiem, iż takowy finał był idealną furtką dla zwieńczenia losów niesamowitej Nickie, ale żeby aż tak totalnie uderzać w ckliwą, anielską nutę??  :pff4: Dlaczego Dean nie mógł pozostawić tego w zawieszeniu, na zasadzie domysłów i wielorakiej interpretacji dla czytelnika??  :faja: A tak wyłożył wszystko na sentymentalnej tacy, krzepiąc zakończeniem swoje serce, lecz niekoniecznie nasze ;).

E tam Jarek, przesadzasz! ;) Mogłoby być i tak jak napisałeś, jednak wielu autorów tak kończy swoje powieści, dlaczego więc wszędzie miałoby być tak samo. Właśnie takie a nie inne zakończenie, to typowa wizytówka prozy Deana. Po tych wszystkich okropnościach zawartych w jego książkach autor daje do zrozumienia fakt, że życie ma też swoje pozytywne strony, a to co dobre i piękne trzeba z niego czerpać pełnymi garściami. Ja to kupuję. :aniol:
Dodam też, że totalnie zaskoczyły mnie odczucia Jacka z lektury "Mrocznego popołudnia". :o

Dokładnie, happy endy w tym stylu to typowy Koontz (przynajmniej ostatnio). Chociaż pewnie, gdyby zakończenie nie było tak szczegółowo wyłożone na ławę, to powieść stała by się jeszcze bardziej tajemnicza.

Ja tak czy siak jestem zauroczony "Mrocznym Popołudniem". W sumie dostaliśmy powieść, która jest hołdem dla ukochanej Trixie i wszystkich psów tej pięknej rasy.

Hehe, wiedziałem, że wspominając o końcówce wywołam Wasze poruszenie :D.

Generalnie nie mam nic przeciwko happy-endom w finałach u Koontza, bo gdyby zabrakło szczęśliwego zwieńczenia nie byłby to wszak Koontz, a przynajmniej nie taki, jakiego znamy z jego dotychczasowej twórczości  :faja:

Czytając ostatni rozdział ,"Mrocznego popołudnia" nie oczekiwałem rzecz jasna rzezi na miarę Jacka Ketchuma - gdzie bohater już wita się z gąską, a i tak dostanie nóż w plecy na pożegnanie z czytelnikiem - ale motyw z

Ale całościowo najnowszy w Polsce utwór Deana oceniam na plus i mimo rocznego poślizgu z naszą rodzimą premierą jestem zdania, iż warto było nań czekać  :rad2:.

Masz szczęście ... wybroniłeś się  :D A tak poważnie, to "baśniowe" motywy u Koontz'a przewijają się coraz częściej w jego twórczości, co mi osobiście nie przeszkadza(wręcz podoba się) gdy przemycone są w odpowiedni sposób i pasują do konwencji całej książki.

Ano zgadza się, elementy baśniowe w utworach Deana w ostatniej dekadzie przeżywają swój rozkwit :D. Natomiast mi zdecydowanie bardziej przypada do gustu powieściowa warstwa fantastyczna Koontza znana z jego dawnych dokonań, czyli obfita w grozę, a nie proponowane przezeń ostatnimi czasy ciepłe kluchy z istotami o mega - cudownych umiejętnościach ratunkowych [odnośnie "Mrocznego popołudnia" dotyczy to jedynie zakończenia, ale przy takim "Kątem oka", czy czwartej części Odda rozchodzi się już o obszerniejsze fragmenty rzeczonych utworów ;)]  :haha:.

Tymczasem na CARPE NOCTEM (http://www.carpenoctem.pl/recenzje/mroczne-popoludnie-2/) pojawiła się recenzja mojego autorstwa omawianej tutaj nowości DK :diab9:.
 

Świetna recenzja Jarku! Pięknie ubrałeś w słowa swoje odczucia i idealnie oddałeś klimat tej powieści. :o  :diab9:
O dziwo nie napisałeś tam nic o swych baśniowych zarzutach. ;) Wychodzi na to, że tylko na forum włącza ci się smerf maruda. :D

Dzięki, Rafał  :rad2:.

Przy recenzjach dla serwisów jest większa cenzura i ostrzejszy rygor jeśli chodzi o kwestie spojlerowania ;). W tekście tamże zamieszczonym swoje "żale o książki finale" zawoalowałem zdaniem o gloryfikacji dobra nad złem, które jest rozpoznawczym punktem w prozie Koontza  :faja:. Na więcej swobody nie mogłem sobie pozwolić, choć miałem z tym trudny orzech do zgryzienia, bo w głębi duszy miałem ochotę otwarcie napisać co jest - moim zdaniem rzecz jasna - w rzeczonym utworze Deana na kompletny minus  ;).

Zastanawiam się jak ostatni rozdział tego utworu odebrały osoby spoza naszego kręgu - bo tutaj wiadomo, są sympatycy, fani i fanatycy, którzy mogą takie anielsko-idealistyczne zakończenie wybaczyć, zaakceptować, bądź usprawiedliwić ogólną wymową książki sprzyjającą owemu zabiegowi autora  :diab9:. Cóż poradzić, Koontz im starszy, tym bardziej sentymentalny i pobłażliwy dla swoich pozytywnych bohaterów :faja:.

Przeczytałem w końcu tą książkę. Muszę przyznać że w połowie miałem ochotę nią trzasnąć o ścianę i wziąć się za coś innego. Dean znów zaserwował to czego nie lubię :pff6:, mianowicie pisanie o niczym, i rozwlekanie tego do granic możliwości. Do tego jeszcze te niedopowiedzenia...
Galeria różnorakich postaci, z których żadna nie zna całej ''prawdy''. Zdaje się że zna ją pies, z tym że nikomu jej nie powie.
W sumie na dobrą sprawę żeby cieszyć się pełnym obrazem tej książki, i powiedzieć że była fajna, podobnie jak Nieznajomych, trzeba ją przeczytać do końca. Cóż jest to problem, bo nie ma się czasem takiej ochoty  :haha:.

Tak więc zakończenie jest dość nieoczekiwano-naciągane, dość burzące dotychczasowy obraz, ale na dobrą sprawę oczywiste. Sama książka jest hmm, na początku dość taka sobie, na szczęście gdzieś tak po 60% ma się wrażenie ze do końca nie daleko, i warto się poświęcić. Poza tym już są podstawy do odpowiedzenia sobie na oczywiste pytanie ''o co kaman?''.
I po lekturze całości, mam wrażenie że książka była całkiem niezła, i jest co całkiem dobry (jak to Jarek napisał) miks wielogatunkowy, bo na dobrą sprawę inaczej jej nazwać nie można.

Zestawienie tych dwóch wypowiedzi brzmi bardzo ciekawie. :D ;)
Podobnie sprawę stawia moja żona, jeśli czytana książka nie zaciekawi jej na początku to po prostu sobie ją odpuszcza i się nie męczy. Choć jak widać na przykładzie marczewka, można sobie potem w niektórych przypadkach pluć w brodę. :haha: W każdym bądź razie dla mnie takie podejście jest nieporozumieniem. :)
W tym przypadku ja mogę śmiało napisać, że chyba czytaliśmy różne książki. :o :o :o Przecież w tej książce nie ma krzty nudy, że nie wspomnę o rozwlekaniu i pisaniu o niczym. :haha:
Pozostawienie zagadki do końca powieści jest złe, w wątku o Odd Thomasie padł z kolei zarzut, że w "Darze widzenia" zbyt szybko wyłożono karty na stół. Tak źle i tak niedobrze. :D
Jak widać wrażenia forumowiczów po lekturze "Mrocznego popołudnia" diametralnie się różnią, a z reguły wypowiadają się tu ludzie oczytani z prozą Deana. Wychodzi na to, że każdy z nas doszukuje się czegoś innego w jego twórczości. ;)

dla potomności - inny projekt odrzuconej okładki

(http://dc492.4shared.com/img/IVsfed0F/s7/155x2f20.JPG)

Kojarzycie, nie było czasem jeszcze jednej? Takiej brązowej, to był chyba pierwszy projekt. Tamtej już chyba nie odzyskamy dla potomności  :(. Mi się osobiście ta podoba, i mogą ją wykorzystać.

Dokładnie o tej ilustracji myślałem, śledczy marczewek ;). Ów golden sprawia tutaj wrażenie, jakby mu się zadek zapalił  :haha:. Ale generalnie to był całkiem przyzwoity projekt :diab9:.

Natomiast w kwestii "takiej brązowej", to też już kojarzę, o co dokładnie chodzi :D. Ta okładka była pokazana w katalogu wydawniczym 2010, jeszcze ze starą czcionką :faja:. Zdaje się, że nawet ją tutaj skanowałem, ale mogę ją jeszcze raz wrzucić niebawem dla potomności :).

hmm, to nie jest brązowa z katalogu :D :o

(http://dc262.4shared.com/img/GX3li50a/s7/0.9682594556900183/vfffff.JPG)

O, proszę ile nam się namnożyło tych okładek :D. Ja z kolei myślałem o tej  :faja::

(http://img405.imageshack.us/img405/3774/skanuj0005jv.jpg)

Później powrzucam je wszystkie do pierwszego posta, abyśmy mogli raz jeszcze sobie prześledzić, jakąż to drogą przez mękę było wydanie rzeczonej książki od jesieni 2010 do jesieni 2011  :o :P.

no, ja właśnie też  :D, więc mamy chyba komplet. Czyli to jednak pięć!
Cztery odrzucone i piąta (najgorsza?) która zdobi książkę  :haha:. Rekord?
Wątpiłem, ale jednak się udało wszystkie zarchiwizować  :diab9:, można by też te nowe do planowanych pozapisywać, bo coś mi mówi że mogą się jeszcze zmienić, a nuż wiatr zawieje z innej strony  :P

no to mały hack okładki, bez obramowania  :faja:

(http://dc192.4shared.com/img/5akiJFJN/s3/0.6949929519958644/skanuj0005jv.jpg)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Historia wersji:

1. (http://dc192.4shared.com/img/5akiJFJN/s3/0.6949929519958644/skanuj0005jv.jpg)
Pierwsza propozycja okładki rok 2009/2010 (katalog 2010?)

2. (http://dc262.4shared.com/img/GX3li50a/s7/0.9682594556900183/vfffff.JPG.jpg)
To chyba druga propozycja, jak mi się zdaje. Schyłek 2010 roku. W katalogu na 2011 rok.

3. (http://www.esensja.pl/obrazki/okladkiks/120253_mroczne-popoludnie_312.jpg)
Sławetna przedsprzedaż w pierwszym kwartale (?) tamtego roku

4. (http://dc492.4shared.com/img/IVsfed0F/s7/155x2f20.JPG)
Ta chyba była planowana chwilę przed wprowadzeniem formatu B5

5. (http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/133453_mroczne-popoludnie_379.jpg)
Co autor miał na myśli, czyli ostateczny projekt

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chyba dobrze to rozplanowałem,  :diab9:

Mi najbardziej podobała się wersja 3-cia ... szkoda, może kiedyś wykorzystają ten projekt do innej powieści  :faja:

Patrząc właśnie na tę wersję numer 3, według mnie idealnie pasowałaby do wznowienia "Zimowego księżyca"  :roll: :diab9:. Wszak tytuł powieści jest w 100% tożsamy z zaprezentowanym projektem okładki  =).

Czytając Mroczne popołudnie Koontza przypominała mi się podobna do niej powieść Opiekunowie i nie wiem dlaczego. Możliwe ze względu na fascynacje goldenami umieścił w tej powieści ich wiele i sama fabuła jest podobna.
Najlepiej tutaj autorowi wyszło z losami golden retrieverów. Kiedy występują czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Niestety dialogi pomiędzy postaciami mnie drażniły, ponieważ się nie zazębiały i często przeszkadzały.
Wątek czarnych charakterów nie zrobił na mnie dużego wrażenia choć początkowo myślałem, że Koontz powróci do mrocznego przedstawienia dwójki przestępców. Niestety tak się nie stało.

Bohaterowie nieźle nakreśleni i co najważniejszy znajdziemy tutaj szybką akcję, ingerencje sił nadprzyrodzonych i dobre nawet zakończenie. Ogólnie powiem, ze powieść momentami przypominała mi starego Koontza we fragmentach o goldenach, a reszta to już nowy autor jakiego możemy teraz spotkać. Ocena 6.5/10.

Mroczne popołudnie od 6 lutego w Biedronce za 29,99 zł  :rad2: - jakby, ktoś jeszcze nie miał w swojej biblioteczce  :reading2:

Trochę drogo te książki. Zwykle nowości mają w tej cenie, a tym razem dwuletnie książki proponują?

...ano, taką mamy "promocję"  :wall:

Rzeczywiście żadna to rewelacja książka w takiej cenie po tak odległym czasie od premiery  :haha:.

Pamiętam, że dobry kwartał -jak nie pół roku - temu widziałem książki Albatrosa w tym formacie (i mniej więcej pochodzące z tego samego okresu) na wyprzedaży w Realu i ich ceny wahały się od 9,99 do 12,99 zł za egzemplarz, m.in. "Strach na wróble" Connelly'ego, czy "Carte Blanche" Deavera  :faja:, zatem biedronkowa oferta na Koontza brzmi jak jakiś mało śmieszny żart  :P. Chyba, że to falstart na Prima Aprillis  ;).

Hm, chyba faktyczne ze sprzedażą Koontza nie jest za różowo... Skoro mają tyle egzemplarzy żeby zalać nimi Biedry?
Z tym że kłuci się to z tegorocznym wysypem wznowieniowo-premierowym.