Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Moja przygoda z twórczością Koontza - jak to się zaczęło?  (Przeczytany 13844 razy)
J.Xavier.B
Gość
« : Września 01, 2010, 22:56:54 »

Pierwszy, otwierający wątek w pokoju Koontza na nowym forum :). Jak sam tytuł wskazuje, tutaj dzielimy się wrażeniami na temat naszych pierwszych czytelniczych spotkań z prozą Deana R. Koontza, czyli kiedy, jak i dlaczego to się stało, że sięgnęliśmy po książki tego autora i jakie zrobiło to na nas wrażenie :). Mówiąc krótko, w wątku tym opisujemy swój pierwszy raz... z Koontzem ;) :D.

Niniejszy temat stanowi pole do popisu zarówno dla fanów tegoż autora, jak i dla czytelników, którzy sięgają po jego powieści nieregularnie tudzież okazyjnie :).

Zapraszam chętnych do zwierzeń :).
Zapisane
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #1 : Września 06, 2010, 00:09:34 »

Hmm, no więc zaczęło się od "Pieczary gromów", wypożyczonej z biblioteki publicznej w tych zamierzchłych czasach, kiedy chodziłam do szkoły średniej. Powieść bardzo mi się spodobała. Na tyle, że zapamiętałam sobie nazwisko autora i co jakiś czas do niego wracałam. Był więc "Grom" (też niezłe), było "Złe miejsce" (przekombinowane), było "Tik-tak" (kiepskie), "Jedyna ocalona" (ujdzie) i jeszcze parę pozycji, ale nie pomnę już ich tytułów. I pewnie tak od czasu do czasu czytywałabym sobie Koontza, gdyby nie fakt, że któregoś pięknego razu przeczytałam dwie czy trzy książki tego pana pod rząd. I chyba przedawkowałam, bo długo długo nie sięgałam po jego twórczość. Ot, znudził mi się. Potem, wiele lat później, dostałam od Lubego "Zimny ogień". Nie, żeby mnie zachwycił, choć zapowiadał się całkiem całkiem, ale przeczytałam z przyjemnością. Od tego czasu nei wracałam już do Koontza, acz nie wykluczam, że jeszcze po niego sięgnę.
Zapisane
Daniel

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto



« Odpowiedz #2 : Września 06, 2010, 00:31:38 »

Nie pamiętam od której książki zacząłem. Być może było to Złe Miejsce, być możeNieśmiertelny. Na pewno jedno z wydań Amber w twardej oprawie. W bibliotece w mojej mieścinie było dosyć sporo Koontzów. Przeczytałem wszystkie :D Kilka kupiłem. Ogólnie mój brat jest większy fanem Deana, ja jestem większym fanem Kinga :D Na szczęście nie ma między nami konfliktów i często wymieniamy się naszymi książkami :]
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #3 : Września 06, 2010, 18:40:15 »

Z Koontz spotkałem się kilka dobrych lat do tyłu, ponieważ w mojej biblioteczce miałem trzy jego powieści "Złe miejsce", które przeczytałem najpierw, a póżniej "Grom" ;)..Jego książki coś w sobie mają i to widziałem od pierwszych książek, które czytałem.Jak skończyły się moje książki to skierowałem się do bibliotek i stamtąd wypożyczałem po kolei i czytałem :).

Ps. J.Xavier.B Koontz zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie :roll: :).
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 18:47:30 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #4 : Września 06, 2010, 20:55:56 »

Podobnie jak to miało miejsce z Mastertonem. Szukałem alternatyw do Kinga i widziałem trochę więcej książek na półce niż innych autorów. Co prawda był tam też Smith, ale chyba wybrałem prawidłowo.:P Zacząłem od świetnej Fałszywej pamięci, a potem był Odwieczny wróg i od tamtego momentu uważam tą książkę za najlepszą jaką przeczytałem od Koontza. Po drodze zapoznałem się z innymi dobrymi książkami od Deana  wyczerpując zapasy z biblioteki i tak Koontz stał się jednym z tych autorów,których lubię i szanuję,a po twórczość sięgnę i to nie raz. :)

Tak w ogóle to witam Cię J.Xavier.B na nowej miejscówce i powiedz mi, gdzież to zgubiłeś avatarek? :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #5 : Września 06, 2010, 21:29:37 »

Pierwszą książkę Koontza przeczytałem z 2 lata temu, gdy byłem głodny nowych autorów grozy, a że atrakcyjne są nazwiska znane i lubiane przez wielu to postanowiłem sprawdzić. Padło na Złe miejsce . Później byli Nieznajomi ta książka najbardziej mi się podobała. Następnie Maska niby cienka książeczka, ale bardzo wciągająca. Ostatnią jaką do tej pory przeczytałem była Apokalipsa a było to rok temu. Na chwilę obecną nie mam nic Koontzowego w swej biblioteczce, ale może kiedyś ? Swego czasu miałem wielką ochotę na Grom . Może nie jest to porywająca historia mojego czytelnictwa Koontzowego, ale ja to taki niedzielny-czytelnik-koontza jestem ;).  

A jeszcze zapomniałem o Odd Thomasie :) ta książka zaraz po Nieznajomych.
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2010, 19:52:11 wysłane przez Król Artur » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Września 07, 2010, 09:44:31 »

Gdy trafiłem do liceum (16 lat temu...) poznałem kumpla, który lubił Koontza i miał w swojej kolekcji kilka książek z wyd. Amber-Mizar. Ja wkrótce zagłębiłem się w horrory, więc siłą rzeczy w którymś momencie sięgnąłem też po Koontza. Trafiło na "Nieśmiertelnego", który mi się raczej spodobał. Później jeszcze lepsze wrażenie wywarł na mnie "Grom". Ale już takie "Szepty" w ogóle mi się nie spodobały, być może jednakże dlatego, iż ww kumpel sporo o tej książce wcześniej mi opowiadał. Nie czytałem zbyt wiele jego książek, a z tych, co znam, najbardziej spodobał mi się "Odwieczny wróg" czytany wiele lat później. Może dlatego, że tutaj fabuła mocno ciąży w stronę horroru. Mile wspominam też lekturę "Maski". Zgoła przeciwne wrażenie wywarły z kolei "Nocne dreszcze" i "Wesołe miasteczko".
Zapisane
Humungus

*

Miejsce pobytu:
Białystok




« Odpowiedz #7 : Września 07, 2010, 12:28:06 »

Witam. Moja przygoda z Koontz'em zaczęła się od książki "Apokalipsa"... i na tym się skończyła (jak na razie)  :P Książka bardzo mi się podobała, zwłaszcza zaskakujące (moim zdaniem) zakończenie. Oraz ogólnie klimat książki. :) Jeżeli będę miał okazję, to oczywiście zapoznam się z resztą twórczości tego pana.
Zapisane
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #8 : Września 10, 2010, 09:51:22 »

Pierwszą powieścią, która w sumie całkiem przypadkiem wpadła w moje ręce była "Pieczara gromów".
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Jest to moim zdaniem jedna z najlepszych powieści Koontz'a. Wracałem do niej już kilkakrotnie, i za każdym razem odczuwam ten dreszczyk zagłębiając się w akcje ....
Zapisane

ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #9 : Września 10, 2010, 20:16:23 »

Humungus moja przygoda Z Koontz'em zaczęła się w identyczny sposób. Na półce czeka na mnie jeszcze "Prędkość" ale jakoś nasze drogi się rozmijają. Jednak gdy już mi mania na King'a przejdzie to pewnie po nią sięgnę choć słyszałem o niej różne głosy...
Zapisane
jeanne76

*

Miejsce pobytu:
Zgorzelec/Gorlitz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #10 : Września 17, 2010, 08:24:25 »

Moja przygoda z Koontzem zaczęła się od "gromu" dawno, dawno temu, bo aż w 1991 roku. Jak zwykle przeczesywałam księgarnię w poszukiwaniu nowości, no i spodobała mi się okładka i opis zachęcił. No i tak się wciągnęłam i czytałam do momentu wydania "Ziarna demona" i  "Tik-tak" i odrzuciło mnie na dobrych kilka lat.
Teraz powolutku wracam do pana Deana, ale te nowe wydania nie mają tej magi klimatycznych okładek co stare Amberowskie wydania.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #11 : Września 17, 2010, 09:23:32 »

Teraz powolutku wracam do pana Deana, ale te nowe wydania nie mają tej magi klimatycznych okładek co stare Amberowskie wydania.

Z tym się zgadzam, ponieważ jak już wcześniej pisałem nie mają już tej tajemniczości i zdradzają większość jak nie w opisie to z okładki :).
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #12 : Września 19, 2010, 13:37:30 »

"Złe miejsce", które przeczytałem najpierw, a póżniej "Grom" ;)

Widzę, że zaczynaliśmy w identycznej kolejności :). W moim przypadku wszystko zaczęło się całe lata temu, bo jeszcze pod koniec podstawówki, zimą 1992 roku :D. Na Koontza namówił mnie mój serdeczny przyjaciel - zarówno z tamtych jak i obecnych czasów :) - wspominał wówczas o "Gromie", powieści nowego autora grozy z domieszką fantastyki, którą pożyczył od kuzyna i która ta książka wywarła na nim duże wrażenie :). Zaciekawiłem się tym autorem, a że szukałem alternatywy od Mastertona i Herberta - bo ich utwory akurat były u mnie wtedy na topie - to szybko zdobyłem egzemplarz "Złego miejsca" na jednym z miejskich straganów z literaturą dla młodzieży i dorosłych ;). I tak to się zaczęło, historia Franka Pollarda i jego tajemniczych wędrówek, oraz walka z "Panem Błękitne Światło" :D, tak cholernie mocno mi się spodobała, była tak odosobniona i odrealniona od wszystkiego tego czym wcześniej się zaczytywałem, że niebawem Koontz stał się moim literackim guru :):]. Był nawet czas, że czytałem tylko jego powieści i to po kilka razy te same tytuły :). Obecnie jestem bardziej elastyczny czytelniczo, niemniej jednak wiernym fanem Koontza nadal jestem, na tyle poważnym, aby mieć wszystkie jego polskie wydania w swoim zbiorze :D.

Ps. J.Xavier.B Koontz zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie :roll: :).

Przeczytawszy na początek przygody z tym autorem takie właśnie a nie tytuły jest to oczywiste :). Takie "Złe miejsce" czy "Grom" świetnie nadają się na czytelniczy debiut z Koontzem, bo mają w sobie tę klimatyczną esencję jego stylu z lat 80/90, który wielu sympatyków prozy tego pisarza uważa za najlepsze literackie czasy w jego obszernym dorobku literackim Diabeł 9.

Ale taka "Pieczara gromów", która jest tutaj często przywoływana jako debiut z Koontzem za pan brat, również idealnie wpasowuje się na początek długiej koontzowej kolejki powieściowej  :faja:. Książka, która ma w sobie mocny klimat, sporo medycyny, jeszcze więcej grozy i całe multum tajemniczości :):].
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #13 : Września 19, 2010, 14:03:12 »

"Złe miejsce", które przeczytałem najpierw, a póżniej "Grom" ;)
Widzę, że zaczynaliśmy w identycznej kolejności :). W moim przypadku wszystko zaczęło się całe lata temu, bo jeszcze pod koniec podstawówki, zimą 1992 roku :D. Na Koontza namówił mnie mój serdeczny przyjaciel - zarówno z tamtych jak i obecnych czasów :) - wspominał wówczas o "Gromie", powieści nowego autora grozy z domieszką fantastyki, którą pożyczył od kuzyna i która ta książka wywarła na nim duże wrażenie :).

Książki były moich rodziców, którzy lubili horrory i kupowali albo w antykwariacie (jakieś 25 lat do tyłu) albo w księgarni.Nawet dzisiaj lubią poczytać coś strasznego :D :).

Ale taka "Pieczara gromów", która jest tutaj często przywoływana jako debiut z Koontzem za pan brat, również idealnie wpasowuje się na początek długiej koontzowej kolejki powieściowej  :faja:. Książka, która ma w sobie mocny klimat, sporo medycyny, jeszcze więcej grozy i całe multum tajemniczości :):].

Zgadzam się również z Tobą :).Fantastyczne również są powieści "Zimny ogień", "Opiekunowie" i "Przełęcz śmierci", "Zmrok" które pasują również do zaczęcia przygody z Koontzem, ale ja dopiero trochę póżniej je przeczytałem  :) ;).
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2010, 21:12:13 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #14 : Września 19, 2010, 19:54:12 »

Zgadzam się również z Tobą :).Fantastyczne również są powieści "Zimny ogień", "Opiekunowie" i "Przełęcz śmierci", "Zmrok" które pasują również do zaczęcia przygody z Koontzem, ale ja dopiero trochę później je przeczytałem  :) ;).

Ja zaś czytałem te powieści niemalże zgodnie z ich pojawianiem się na rynku, wszak mój debiut czytelniczy z Koontzem niemalże zbiegł się z początkiem wydawania jego powieści przez "Amber" :). Choć ciekawostką przy tym jest, że to wcale nie "Grom" był pierwszą książką Deana jaka pojawiła się w polskim przekładzie :). Mam na myśli klubowe wydanie "Zwiadowcy piekieł" z 1986 roku jako jedną z publikacji w ramach "Świata Fantasy" - książkę totalnie odjechaną fabularnie względem tego wszystkiego czym Koontz nas uraczył dotychczas  :D.
Zapisane
Angelina

*



« Odpowiedz #15 : Września 26, 2010, 13:18:33 »

Pierwsza książką Koontza jaką przeczytałam był "Tunel strachu" :D Zrobiłam na mnie mega wrażenie. Jako, że pani z biblioteki nie chciała mi wypożyczać jego powieści (byłam 'za młoda'), posyłałam po nie mamę ;)
"Tunel strachu" czytałam jak byłam chora i nudziła mnie telewizja. Pamiętam, że moja mama pożyczyła ją od kuzynki, która to zaczytywała się w Koontzu. A było to łaaadne parę ;) lat temu. I Koontz stał się rodzinną fascynacją. Najpierw ja kupuję i czytam nową książkę, później moja mama. I kiedy spotykamy się z kuzynką omawiamy ostatnio przeczytaną powieść.
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #16 : Września 27, 2010, 21:16:50 »


Witaj, Angelino :). Miło słyszeć, że Koontz to u Was rodzinna tradycja :):]. Skoro "Tunel strachu" odebrałaś tak pozytywnie, to wiedz, że Dean ma w swoim dorobku całe mnóstwo jeszcze lepszych utworów :). Naprawdę jest co czytać!  :rad2:
Zapisane
Angelina

*



« Odpowiedz #17 : Września 28, 2010, 13:51:56 »

A to ja wiem ;) Tunel strachu lubię z sentymentu, jako pierwszą książkę Koontza jaką przeczytałam. Ale w kolekcji mam 35 niepowtarzających się tytułów. I ciągle powiększam zbiór, teraz jestem na etapie wyłapywania powieści wydanych przez wydawnictwo Amber (moje ulubione wydania) :)
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #18 : Września 28, 2010, 20:40:23 »

Z tym "Amberem" to racja  :roll:, chyba każdy sympatyk prozy Koontza powie jednogłośnie, że wydania z tego wydawnictwa miały swój niepowtarzalny klimat, mroczne i enigmatyczne okładki, które stanowiły miłą dla oka serię :). I jeszcze zwiastuny na tylnej części obwoluty z owym pamiętnym ALE TO DOPIERO POCZĄTEK... , a ponadto nie raziły spojlerami jak to niestety ma w zwyczaju obecny promotor Deana w Polsce, "Albatros"...

Jeśli zaś chodzi o minusy edycji amberowskiej, to jednym z mankamentów były literówki, których nieraz sporo się zdarzyło napotkać w trakcie czytania, zaś druga kwestia to słaba wytrzymałość książek, w których kartki miewały tendencję do latania luzem, a i twarda oprawa lubiła odrywać się od całej reszty  :haha:.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #19 : Września 28, 2010, 21:06:19 »

świetne wydania były z Amberu, fajna okładka, nic nie zdradzającego z fabuły i fantastycznie klimatyczne opisy.
Trochę rozsypujące były nawet w tej chwili mam z biblioteki książkę, w której kartki zaczynają fruwać :).

Zwiadowcy piekieł nie czytałem bo nigdzie jej nie było, a chętnie bym przeczytał :).
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2010, 21:14:44 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: