Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: GROZA  (Przeczytany 6156 razy)
Magnis

*




« : Października 28, 2010, 19:10:05 »



Opis książki :
Alex i Courtney wzięli ślub i pragną przeprowadzić się do San Francisco, by tam rozpocząć nowe życie w przepieknym domu na przedmieściu.
Niestety, Alexa trzymają jeszcze w Filadelfii interesy, obiecuje więc żonie, że przyjedzie do Kaliforni razem z jej bratem, Colinem tak szybko, jak to będzie mozliwe. Musi pokonac trzy tysiące mil. Nie wie jednak, że droga ta zamieni się w piekło.
Ktoś podąża bowiem jego tropem. Ktoś, kto wie o nim wszystko, zna nawet jego przeznaczenie - opętany nienawiścią, psychopatyczny morderca.
Zaczyna się przerażający wyścig.

Właśnie jestem w połowie książki i bardzo fajnie się ją czyta.Więcej napisze jak ją przeczytam :).

EDIT

Właśnie jestem po lekturze i mogę powiedzieć, że jest to pozycja średnia.Autorowi chociaż jak udowodnił w swoich książkach potrafi stworzyć interesujące postacie to jednak tutaj czegoś zabrakło by się tak stało.Postacie jak Doyle, Colin, Leland są skonstruowane poprawnie, ale miałem wrażenie, że zabrakło czegoś by stały się na prawdę interesujące.Może to z powodu, że nie położono większego nacisku na zbudowanie wiarygodnej lub psychologii postaci.Jest to powieść drogi czyli bohaterowie uciekają przed mordercą co daje, że można stworzyć niezły klimat.Tutaj akurat wyszło to dobrze, ale moim zdaniem jeszcze autor mógł bardziej popracować nad tym bo w niektórych momentach udało się stworzyć naprawdę niezły klimat.Sama fabuła jest trochę przewidywalna.Na pewno czytało mi się jednak przyjemnie, nie jest nudna i nic mnie akurat w niej nie przeszkadzało.Ocena 6/10 :).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2011, 14:22:01 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Października 28, 2010, 21:55:16 »

Cóż, to bardzo wczesna pozycja Koontza i w związku z tym raczej przeciętna. Taki dosyć typowy "thriller drogi", jak gdyby zainspirowany filmem Spielberga "Pojedynek" (jeśli dobrze pamiętam). Jako tako trzyma w napięciu, ale całość jest mimo wszystko mocno przewidywalna. W sumie jednak książka wypada ciekawiej, niż nieco późniejsze "Nocne dreszcze". Można przeczytać, ale nic poza tym. Jakieś 5.5/10, jak dla mnie:)
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #2 : Października 30, 2010, 13:53:26 »

Jeśli chodzi o moje wrażenia po lekturze "Grozy" to mam do tej książki duży sentyment :). Fajne, nieskomplikowane czytadełko w oprawie sensacyjnej bez zbędnego przesytu fabularnego jak w o wiele późniejszej powieści Koontza "Kątem oka", która wątłej objętościowo "Grozie" do pięt nie sięga, że się tak wyrażę :D.

Ową mini-powieść wyróżnia przede wszystkim szybka akcja i napięcie, jakie ciąży nad prześladowanymi przez psychopatę bohaterami :). Fabuła sama w sobie nie jest żadnym powiewem nowatorskości, opowieści drogi znane były światu jeszcze przed 1973 rokiem, a mimo to "Grozę" czytało mi się bardzo przyjemnie :). To jeden z pierwszych utworów Deana [obok "Chase" z 1972 roku :)], który od początku do końca jest typową sensacją bez żadnych elementów sci-fi, czy chociażby epizodów z pogranicza rzeczywistości :].

W "Grozie" autor bardzo ciekawie zarysował profile psychologiczne postaci :). Główny bohater Alex Doyle, gdy go poznajemy, to człowiek stroniący od bijatyk oraz przemocy w jakiejkolwiek postaci, a jednak w obliczu zagrażającegu mu i jego młodemu szwagrowi Colinowi niebezpieczeństwa, stopniowo przejdzie metamorfozę charakteru, by stanąć do walki z siewcą terroru w osobie George'a Lelanda :D. Alex nafaszerowany został przez Koontza pacyfistycznymi poglądami tak mocno, iż bohater w zasadzie z wielkim trudem zmusi się do zerwania tej spinającej go skorupy - wyraźnie widać, iż postać ta stanowi sobą pewne echo, czy też odwzorowanie poglądów społecznych jakie panowały w Stanach na przełomie lat dekady 1960/70; bojkot przeciw wojnie w Wietnamie tudzież sprzeciw wszelkim działaniom militarnym i aktom przemocy.

Kolejną ciekawą postacią z wąskiej plejady bohaterów "Grozy", jest wspomniany wcześniej Colin :). Nastoletni szwagier Alexa, to chłopak zakompleksiony i nieśmiały, ale mający w sobie ogromny potencjał do różnych gier z i zabaw :). W momencie, gdy wyrusza ze swoim opiekunem w podróż przez całe Stany, ta wydaje mu się zabawną wycieczką... jednak kolejne spotkania z szalonym kierowcą furgonetki pokażą chłopcu prawdziwy kierunek ich przygody!! Colin szybko zrozumie, że obaj z Alexem mają do czynienia z obłąkanym prześladowcą i że tylko sprawne zespołowe działanie może uchronić ich przed najgorszym z koszmarów :]. Postać ta wydaje się być jednocześnie swoistym kołem napędowym do działania spokojnemu z natury Doyle'owi - wszak ów mężczyzna opiekował się Colinem i odpowiadał za chłopca w czasie podróży, ciekawym więc jak wyglądałaby owa przemiana pacyfisty, gdyby nie musiał walczyć z psychopatą o dwojga ludzi?? Kto wie, może wówczas człowiek o tak słabej walecznie osobowości nie byłby w stanie uchronić siebie samego tak skutecznie, jak w sytuacji gdy odpowiadał również za życie brata swojej nowo poślubionej żony?? :). O, takie filozoficzne gdybanie mi wyszło :D.

I wreszcie, trzecia i ostatnia postać dramatu :D. Czarny charakter, George Leland, były towarzysz życia Courtney, która obecnie jest żoną Alexa :). Na kartach "Grozy", niemal od początku jawi się nam jako szaleniec, pałający żądzą zbrodni ;). Uposażony w dostawczą furgonetkę rusza w pogoń za niespodziewającymi się najgorszego dwójką ulubieńców Courtney :). Z czasem wychodzi na jaw, że Leland to człowiek o znerwicowanym i brutalnym usposobieniu, który nie spocznie dopóki nie dopnie swego!! Koontz barwnie naświetla nam psychikę tej postaci, wskazując na jego chore i zawistne pojmowanie świata, a także dając do zrozumienia, że jego pościg za Alexem i Colinem to krucjata przeciwko wrogom jego i Courtney - w swoich majakach George Leland nadal bowiem widzi siebie i byłą dziewczynę razem  Diabeł 9. Postać choć skrajnie negatywna, jest niezwykle ważna, bo ukazuje sobą ogrom szaleństwa i toczącą się wewnątrz jej umysłu nieustanną walkę z przeciwnościami losu - a taki bohater to istotne preludium Koontza do kreowania kapitalnych czarnych charakterów w jego późniejszej, bogatej w psychopatów twórczości :D. Właśnie George'm Lelandem autor pokazał czytelnikowi, że już na tak wczesnym etapie swojej pisarskiej kariery potrafił stworzyć przykuwającą uwagę i przekonywującą w swoich działaniach postać przesiąkniętą złem i chęcią mordu  :faja:. A za takich i pokrewnych mu psycholi prozę Koontza przecież uwielbiamy :D :D :D.

Omówiwszy poszczególnych bohaterów tej opowieści Deana, dodam jeszcze, że o "Grozie" samej w sobie kilka lat temu wypowiedziałem się szczegółowo TUTAJ :).

« Ostatnia zmiana: Października 30, 2010, 13:57:25 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Października 30, 2010, 22:09:03 »

O właśnie, przypomniałeś mi, iż w powieści można było odczuć fajny klimat lat 70.:) Jak chociażby te negatywne emocje, jakie wywoływały długie włosy bohatera:) I masz rację, pod względem psychologii postaci książka prezentuje się niczego sobie. Tzn., że nie to jakieś bardzo głębokie, ale całkiem przekonujące i niegłupie.
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #4 : Października 30, 2010, 23:30:55 »

Jasne, że wykreowani tutaj przez Koontza bohaterowie nie są znowuż jakoś przebogato nacechowani pod względem osobowości :). Niemniej jednak jak na tak krótką historię z jednym głównym wątkiem i tylko jednym pobocznym,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
to trzeba powiedzieć, że w "Grozie" autor poradził sobie całkiem nieźle z ową prezencją postaci :). A to z kolei w zupełności mi wystarczyło, aby poczuć się zachęconym do lektury, a po przeczytaniu być z niej zadowolonym - bo choć prosta w swojej wymowie i pozbawiona mrocznych akcentów, ta wczesna powieść Deana spodobała mi się na tyle, iż czytałem ją już dwukrotnie :) [a nie wszystkie utwory tego pisarza dostąpiły u mnie takiego zaszczytu  Diabeł 9] :faja:.
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #5 : Lutego 21, 2011, 18:02:15 »

Dzisiaj skończyłem czytać kolejną, niezbyt obszerną książkę Deana - "Grozę". Podobnie jak przy ostatnio czytanej "Masce", była to moja premierowa lektura tej powieści. Jak już zostało wspomniane powyżej, amberowskie wydanie "Grozy" nie doczekało się jeszcze wznowienia. Napisana została w 1973 roku, także jest starsza ode mnie. :D
Z przykrością muszę stwierdzić, że powieść "Shattered" jest jak na razie najsłabszym tytułem Deana jaki przeczytałem. ;( Praktycznie nie znalazłem w nim nic co by mnie zaciekawiło. A powinno, bo jak to ładnie nazywacie jest to "thriller drogi", czyli odzwierciedlenie tego co lubię w podróżach autem.
Główni bohaterowie jadą i nic się nie dzieje. :( W końcu ginie policjant, ale śledztwa praktycznie nie ma. :pff2: Czarny charakter jest, dziwnie się zachowuje, ale niewiele o nim wiemy. W końcu dochodzimy do finału i w dalszym ciągu zostajemy bez odpowiedzi. Jakoś się to czyta, ale całkowicie bez emocji. Sam pomysł może by się i sprawdził, ale powieść musiała by być bardziej rozbudowana, a główni bohaterowie ulepieni z zupełnie innej gliny. Wystarczy porównać wydarzenia z "Grozy" do jednej z akcji ratunkowych Jima Ironhearta w "Zimnym ogniu". Tam również akcja działa się na drodze, ale jej odbiór był zupełnie inny. :haha:
Zgodzę sie z wami, że w ciekawy sposób autor przedstawił tu uprzedzenia amerykańskiego społeczeństwa. Zawsze znajdzie się jakiś jaśniejszy punkt w każdej powieści.
Niestety nie zmienia to mojej końcowej opinii o "Grozie". :( Przeczytać można, ale czerpać satysfakcję z jej lektury niestety jest trudno. ;)
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Lutego 21, 2011, 23:08:15 »

Miło przeczytać Twoją negatywną opinię nt. książki :) To buduje wiarygodność :) Nawet, jeśli sam uważam, iż o wiele większe bęcki należą się "Nocnym dreszczom" :)
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #7 : Lutego 21, 2011, 23:14:35 »

Ojeeeeeeeeeeeeeejjjjjku p.a., "Nocne dreszcze" to przy tym arcydzieło!!! :o :haha: Diabeł 9 ;)
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #8 : Lutego 21, 2011, 23:15:12 »


O proszę jaka skrajność w opiniach :D. O ile z tych krótkich utworów Deana "Groza" przypadła mi do gustu a Wam nie, o tyle w przypadku "Ziarna demona" mieliśmy zupełnie odwrotnie  :faja:. Ciekawostka - jak to mówili chłopcy z Akademii Pana Kleksa  Diabeł 9.
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #9 : Lutego 21, 2011, 23:18:19 »

A bo ty Jarek kryminały lubisz czytać, pewnie dlatego! ;) Ja wolę z kolei to co nadprzyrodzone, chociaż jak nie dotknę to nie uwierzę. Diabeł 9
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #10 : Lutego 21, 2011, 23:28:48 »


Pewnikiem jest w tym niemało racji QJ - i może dlatego tak trudno mi teraz wrócić do stricte horrorów :D - ale generalnie mimo mojej przygody z literaturą policyjno-dochodzeniową z ostatnich kilku lat ;) - to co kapitalne u Deana nadal mnie rajcuje, a to między innymi dynamizm jego powieści; wręcz uwielbiam gdy coś się dzieje, a w "Ziarnie..." czułem się jakby zduszony wraz z Susan Harris w jej domu, przy którym omawiana tutaj "Groza" to pełna napięcia powieść drogi z wartką akcją  :faja:.

Ciekawi mnie Rafał, jak spodobają Ci się te nowe utwory Deana, jak już kiedyś po nie sięgniesz :). "Prędkość" oraz "Mąż" to właśnie kryminały pełną gębą, mniej lub bardziej mroczne, ale pogranicza rzeczywistości tam nie uświadczysz!!  Diabeł 9
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Lutego 21, 2011, 23:34:19 »

No właśnie w "Grozie" nic się nie dzieje. ;( Jeden strzał w głowę policjanta :(, jedna obcierka samochodów na drodze :(, bezszensowna zabawa w chowanego z siekierą :pff4:, no i jedyna sensowna scena na koniec :roll:. Gdzie ta akcja Jarek? ;)

A nowszymi powieściami mnie nie strasz bo ich nie przeczytam. ;(  Żartuję oczywiście, nie ma takiej siły żebym jakąś opuścił! Diabeł 9
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 23:36:19 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #12 : Lutego 21, 2011, 23:42:13 »

Ale ta książka ma raptem 150 stron, więc nagromadzenie akcji jest proporcjonalne do objętości :D. Obcierek aut było chyba więcej niż jedna, ale podobało mi się to zbliżanie się furgonetki prześladowcy, gubienie jego śladu, by ponownie mieć go na ogonie - taka mini wersja filmowego "Pojedynku na szosie" Spielberga :). Ponadto podobała mi się charakterystyka George'a Lelanda i jego majaki, jakoby on i Courtney mieli się nadal ku sobie ;). Do tego jeszcze wewnętrzna walka Alexa z własnym strachem i słabościami - pomimo iż bardzo mnie drażnił taką postawą, to jednak cholernie mu kibicowałem, aby przeszedł metamorfozę z tchórza w chojraka i w finale mu się udało, jak miał serce pod gardłem  :haha:.

Aha, i nie mówię wcale, że to jakieś wielkie arcydzieło jest, bo to bardzo prosta, nieskomplikowana historyjka sensacyjna bez typowych dla Koontza fajerwerków różnorodności za które go przecież uwielbiamy, ale jednak całkiem mi się spodobała jak na tego typu czytadełko  :rad2:.
« Ostatnia zmiana: Lutego 21, 2011, 23:44:45 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #13 : Lutego 23, 2012, 11:24:06 »

Mnie się ta powieść względnie podobała. "Względnie" już wyjaśniam. Jest to bodajże jeden z najwcześniejszych utworów Koontza i da się to wyczuć. Podoobała mi się sama droga bohaterów. Jazda przez Stany z co jakiś czas pojawiającym się w lusterku wstecznym samochodem psychopaty. Lubię takie motywy, także i tutaj mi się podobało. Książka jest krótka i raczej nie zdąży znudzić. Akcji co prawda w niej mało, ale przeładowanie 150 stron samą szybką fabuła byłoby raczej bez sensu. Bardzo natomiast podobał mi się czarny charakter. Najlepsze jest to, że innym niezbyt się on podoba. Ja widziałem ogarniętego żądzą do byłej partnerki psychola, którego widmo Susan utwierdzało w przekonaniu, że czyni dobrze.
Na minus wspomniana wcześniej akcja. Rozmyta, mdła i jakaś nijaka. Można tą książkę poprowadzić lepiej. Wszystko to wychodzi bohaterom strasznie prosto. Brak dramatyzmu, ale i dynamizmu.
Nie mogę powiedzieć, że czas spędzony przy Grozie był czasem zmarnowanym, więc względnie mi się podobałą ;)
Aha... kapitalna okładka wydania amberowskiego. Pojęcia nie mam, co mi się w niej tak podoba, ale podoba się bardzo :D
Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #14 : Lutego 24, 2012, 08:25:15 »


Rozszalałeś się z tymi postami u Deana, Filippo  :D.

Sam Koontz kiedyś w jednym z wywiadów odniósł się do "Grozy" następująco  :rad2::

"[...]Początkujący pisarz powinien zdać sobie sprawę z dwóch możliwości. Może pisać ładne, proste książki sensacyjne o ludziach nękanych przez psychopatę - jak w mojej wczesnej książce "Shattered" - by je systematycznie sprzedawać. Inna możliwość to powiedzenie sobie: "Chcę pisać powieści sensacyjne. Czego nikt jeszcze nie zrobił? Chcę wymyślić coś oszałamiająco oryginalnego, bez względu na to, jak ciężkiej pracy to wymaga". Taki wybór stwarza o wiele większą szansę lepszej kariery. Jeśli chce się być powieściopisarzem, można zacząć tak, jak Scott Turow i Tom Clancy. Stworzyli coś nowego w obrębie ulubionego gatunku. Clancy właściwie sam stworzył podgatunek sensacyjny, a czy lubi się jego pisarstwo, czy nie, trzeba zdać sobie sprawę, że tworząc w sposób, który wcześniej nie istniał, zagwarantował sobie miejsce w historii literatury popularnej[...]"

I myślę sobie, że Dean podążył właśnie za przytoczonym przykładem, a wstępne próbki jego możliwości, jakie widzimy w "Grozie" potwierdzają to  Diabeł 9. Zaczynał od prostszych, skromnych powieści zarówno pod względem objętości jak i fabuły, by z czasem wspiąć się na wyższy poziom tworzenia utworów wielogatunkowych o silnie rozbudowanej, wielowątkowej treści i ze znacznie oryginalniejszymi pomysłami wplecionymi w akcję  :faja:. Trudno więc zestawiać omawiany tutaj utwór z "Opiekunami", "Odwiecznym wrogiem", czy "Fałszywą pamięcią" - ale czytelnik, który nie śledzi bibliografii autora i ewolucji jego twórczości na przestrzeni lat, może być lekko zawiedziony, gdy pomiędzy lekturą wyżej wspomnianych utworów doświadczy przygody właśnie z "Grozą" ;).


Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #15 : Grudnia 29, 2012, 00:20:16 »


Omówiwszy poszczególnych bohaterów tej opowieści Deana, dodam jeszcze, że o "Grozie" samej w sobie kilka lat temu wypowiedziałem się szczegółowo TUTAJ :).



Chyba po zmianie niegdysiejszej strony recka sobie gdzieś uciekła.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #16 : Grudnia 29, 2012, 14:52:07 »


Dokopałem się do pewnego archiwum i recka jest pod TYM linkiem Diabeł 9. A gdyby kiedyś uciekła, to zapasowa kopia niechaj pozostanie tutaj  :faja::

Groza

    Pochodząca z 1973 roku "Groza" jest jedną z najwcześniejszych powieści Deana Koontza. Autor w tym początkowym okresie swojej twórczości pisał głównie w nurcie science - fiction, lecz właśnie "Groza" jest bodaj pierwszą jego książką całkowicie pozbawioną odwołań do fantastyki. Podobnie jak w nieco późniejszych "W okowach lodu", dominuje tutaj fabuła typowo sensacyjna. Ponadto, w porównaniu z większością utworów Koontza, książkę tę możnay określić żartobliwie mikropowieścią, ponieważ liczy sobie zaledwie 160 stron, a akcja zawiera się w zasadzie tylko w jednym wiodącym wątku.
    Trzydziestoletni Alex Doyle i jego "świeżo upieczona" żona Courtney przeprowadzają się ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych (dokładnie z Pensylwanii) do leżącej na zachodnim krańcu Kalifornii. Jednak ze względu na to, iż Alexa trzymają jeszcze w Filadelfii interesy, małżonkowie zaplanowali zmianę miejsca zamieszkania na dwa etapy. I tak oto w pierwszym z nich Courtney sama wylatuje do San Francisco, aby szybciej urządzać nowy dom, natomiast Alex wraz z jej nastoletnim bratem Colinem mają dojechać na miejsce w ciągu kilku najbliższych dni. Od tego właśnie momentu rozpoczyna się akcja "Grozy", opowiadająca o podróży owych dwóch mężczyzn, która miała być dla nich przygodą, a już wkrótce okaże się walką o przetrwanie. W ślad za Alexem i Colinem wyrusza bowiem prześladowca z urojeniami, który nie cofnie się przed niczym, aby znaleźć się przy Courtney...
    Utwór ten to klasyczna powieść drogi, rozgrywająca się tylko i wyłącznie na autostradach i w przydrożnych motelach. Mamy w niej dozę dynamizmu wyrażoną w "walce aut" na opustoszałej autostradzie - co prawda niewielką, ale jednak. Treść książki jest w zasadzie prosta i mało oryginalna (patrząc na nią z perspektywy czasu), bo podobne wydarzenia widzieliśmy w wielu filmach - jak chociażby w kultowym już "Pojedynku na szosie" w reżyserii samego Stevena Spielberga. Całkiem możliwe, że film ten stał się inspiracją dla Koontza, bowiem został nakręcony dwa lata przed napisaniem "Grozy", której z kolei ekranizacja okazała się - jak sam się o niej wyraził- marną produkcją. Wracając jednak do fabuły książki... to fakt, w pewien sposób banalna, ale z drugiej strony już w tym wczesnym etapie kariery Koontz pokazuje, że potrafi budować napięcie. Autor bawi się emocjami bohaterów uciekających przed ścigającym ich szaleńcem. Dorosły Alex Doyle aby zmierzyć się z nieustępliwym wrogiem będzie musiał przewartościować swoje dawne pacyfistyczne poglądy i wyzbyć się lęków z dzieciństwa, natomiast podróżujący z nim Colin uświadomi sobie, że ich zmagania na trasie nie są kolejną grą z jego udziałem, ale bezwzględną rzeczywistością, której obaj muszą stawić czoła. A stawką w rozgrywce ku ich zaskoczeniu jest również życie najdroższej ich sercom kobiety.
    "Groza" to także ciekawe studium człowieka skrzywionego psychicznie, którego chore wizje wzięły górę ponad rozsądkiem. Sądzę, że jest to największy atut tej książki; sposób w jaki autor przedstawił negatywnego bohatera rzutuje na mocną stronę jego późniejszych utworów, a mianowicie na kreacje czarnych charakterów. George Leland - bo o nim mowa - jest człowiekiem, który nie potrafi odnaleźć się w otaczającym świecie, uparcie sobie wmawiając, że swoim postępowaniem niczemu nie zawinił, a za wszelkie niepowodzenia jakie go w życiu spotkały odpowiadają źle zarządzane instytucje, oraz ludzie, z którymi niegdyś się zetknął. Jest to obraz człowieka kierującego się mylnym przeświadczeniem, że naprawę drzemiącego w nim zła (czego najwyraźniej nie jest świadom) rozpoczyna się nie od siebie, ale od świata zewnętrznego - i temu zagadnieniu Koontz poświęca w "Grozie" wiele uwagi. W wyraźny sposób przedstawia czytelnikowi jak pod wpływem takich przekonań zmieniają się poglądy człowieka, który jest w stanie zrobić wszystko, aby zaspokoić swoje chciwe pokusy i "uleczyć" zranioną dumę. A stąd już tylko krok od psychozy, która wypacza racjonalne myślenie...
    W książce występuje również poboczny wątek, który określiłbym "policyjnym". Dotyczy on śledztwa w sprawie tajemniczych zabójstw policjantów i częściowo wiąże się właśnie z osobą George'a Lelanda, o czym jednak prowadzący sprawę funkcjonariusze nie wiedzą i w rzeczy samej mają nikłe szanse by się dowiedzieć. Dla całości wydarzeń wątek ten jest niestety mało istotny i może śmiesznie to zabrzmi, ale tak naprawdę po przeczytaniu książki szybko się o nim zapomina.
    No i kilka słów zakończenia. Chociaż "Groza" jest powieścią krótką, bardzo skromną w wątki i mało zaskakującą, to jednak jest w niej to coś, co nie pozwoliło mi pozostać wobec niej obojętnym. Fakt, w żadnym wypadku nie może ona dorównywać późniejszym bestsellerom Koontza zapoczątkowanym przez rewelacyjne "Szepty", ale uważam, że ze wczesnych jego powieści akurat ta jest warta uwagi (w odróżnieniu od nudnego "Ziarna demona" z tego samego roku). Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż w dorobku autora stanowiła ona przejście z nurtu literatury fantastycznej w stronę grozy zakradającej się do realnego świata.

autor: Jarek Xavier Baczewski


 :rad2:.

   
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #17 : Grudnia 29, 2012, 23:15:02 »

O tej książce to już nie mam naprawdę nic ciekawego do napisania... kompletnie pusta historia, którą na dobrą sprawę mógłbym sobie darować. Już nawet Zwiadowca piekieł bardziej mi się podobał.
Ogólnie to było po prostu nudno, może początek był dość dobry, czekałem na ten moment jak akcja ruszy do przodu, a tu się książka skończyła...

Nie było tu jasnych momentów, żadnego ducha, zombiaka czy nawet jakiegoś jasnowidzenia... Jedynie czarny charakter pokazał swoją twarz. Ale też miał pecha, ze trafiła mu się taka kiepska rola.



« Ostatnia zmiana: Grudnia 29, 2012, 23:17:31 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: