Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Dean Koontz => Wątek zaczęty przez: J.Xavier.B on Maja 11, 2011, 21:52:44



Tytuł: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 11, 2011, 21:52:44

(http://www.inbook.pl/images/inbook/medium/50/504ed165fa51f78d1c6b2ed969944b07.jpg)

Tytuł oryginału: "The Taking"
Rok wydania: 2004
Rok wydania (PL): 2006

Koniec świata zaczął się od deszczu - nagłego i gwałtownego. Zapowiedź Apokalipsy unosiła się wraz z dziwnym zapachem w wilgotnym powietrzu. Wybudzona ze snu Molly Sloan, mieszkanka małego górkiego miasteczka, czuła, że niedługo stanie się coś złego. Jej wyostrzone do granic możliwości zmysły rejestrowały zjawiska, które nie powinny mieć miejsca. Wizja w lustrze ukazywała zgliszcza i ruinę. Szaleńcza ulewa, jak nowy Potop, spada na cały świat. Załamują się systemy komunikacji, przestają funkcjonować struktury wojskowe i rządowe, wyzwalają się najgorsze ludzkie instynkty, dochodzi do straszliwych morderstw. Sparaliżowana strachem ludzkość staje na kawędzi zagłady. Co i w jakim celu przybyło na ziemię? W końcu Molly i jej mąż odkryją przerażającą prawdę...

-----

A teraz szczypta moich osobistych wrażeń  :diab9:. Książkę przeczytałem rychło po polskiej premierze, czyli latem 2006 i uważam ją za jedną z czołowych powieści Deana wydanych pod banderą "Albatrosa"  :rad2:. Utwór ten charakteryzuje bardzo duży ładunek mroku i niepokojących tajemnic :). Pod tym kątem nastrój powieści przypomina nieco "Odwiecznego wroga" - osamotnienie zdezorientowanych bohaterów, opustoszałe miejsca i nieznany sprawca zaistniałego chaosu, to kluczowe cechy łączące te dwie powieści  :faja:. "Apokalipsa" jak sam tytuł mówi, porusza tematykę na miarę Armageddonu, czytelnik zostaje wrzucony w wir niepojętych dla człowieka destrukcyjnych zdarzeń, tudzież anomalii pogodowych i zjawisk zwiastujących nadejście końca świata!!  :o Przyznam otwarcie, iż udało się Koontzowi w tej powieści stworzyć naprawdę genialny nastrój grozy spowijający wszystko dookoła, a uczucie to wzmagają rzęsisty deszcz, oraz całun nieprzeniknionej mgły  :). Jak dla mnie jest to świetnie zaprezentowany horror sci-fi, gdzie odrealnione staje się przerażającą rzeczywistością dla garstki postaci usiłujących przetrwać ów koszmar  :diab9:. "Apokalipsę" charakteryzuje przy tym ogromna dawka tajemniczości - w wielu utworach Deana jest to nieodzowny element fabuły - ale tutaj Koontz wspiął się o kolejny stopień; trzyma nas w tej niepokojącej enigmie aż do ostatnich stron  :rad1:.

Gorąco więc zachęcam Was do lektury tej książki, tym bardziej, iż stylowo znacząco odbiega od wielu wcześniejszych [i późniejszych też :D] powieści DK  :faja:. I pamiętam, że na starym forum cieszyła się wielkim uznaniem  :rad2:.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Maja 12, 2011, 09:28:31
A mi ta książka przypominała klimatem Komórkę Kinga. Nie wiem czy to tylko takie moje złudne wrażenie.
W każdym razie było w niej coś tajemniczego, wtedy jeszcze nie czytałem dużo Koontza, a pożyczając książki w bibliotece sugerowałem się okładkami  :haha:, ta była chyba jedną z pierwszych Albatrosowych powieści jakie czytałem.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: auron on Czerwca 27, 2011, 15:39:31
Moim zdaniem bardzo ciekawa pozycja:) Całkiem sporo grozy, dobre opisy "przyrody". Czytając, czułem się prawie jakbym oglądał film :) Akcja jest serwowana od samego początku i poza małymi przestojami nie pozwala odsapnąć, ani oderwać się od książki. Moim głównym zarzutem jest "wpychanie" bohaterom do głowy, wiedzy, której nie powinni mieć. Zdaje sobię sprawę, że ze względu na paranormalne wydarzenia, autor przyjął taką konwencję, ale momentami jest to dość rażące. Podobnie jak nieskalane charaktery Molly i jej męża. No i końcówka.

>>>>>>>>>>>>>SPOILER>>>>>>>>>>>>>
Długo oczekiwane spotkanie "z przeciwnikiem", które tutaj przyjęło postać konfrontacji z ojcem/ciałem ojca bohaterki, tak naprawdę było... uniknięciem konfrontacji. Oczywiście całościowo dla fabuły miało to pewien sens, natomiast zabrakło mi tutaj silnego punktu zwrotnego i emocji, które powinny towarzyszyć tego typu scenom. Muszę przyznać, że epizod w kościele był już dla mnie ciekawszy. No i sam koniec apokalipsy? Bohaterowie budzą się rano i po apokalipsie ani śladu. Zupełnie jakby dzień wczorajszy nie istniał. Mnie takie rozwiązanie nie przypadło do gustu. Natomiast spodobała mi się wizja - może nawet nie tyle apokalipsy, co- nowoczesnego potopu w postaci ataku obcych organizmów z innej planety/piekła/wszechświata.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Ogólnie minusy te (może poza 1) nie są jakimiś zarzutami dla jakości samej książki. Po prostu TO akurat mi się nie spodobało i tyle. Natomiast cała reszta była więcej niż okey.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Września 14, 2011, 17:33:04
Po całkowicie osadzonej w realnym świecie, sensacyjnej dawce Koontza, przyszedł wreszcie czas na kolejną, nieziemską historię spod ręki Deana. W tym przypadku określenie nieziemska jest jak najbardziej adekwatne, gdyż poza odniesieniem do zawartego w niej nadprzyrodzonego wątku, idealnie oddaje mój zachwyt nad jej treścią! :haha:
"Apokalipsa" to tytułowa wizja autora, dotycząca upadku ludzkiej cywilizacji. Pomysł Deana jest świetny, wykonanie jeszcze lepsze, a lektura tej książki to czysta przyjemność! :diab9: Czyta się ją jednym tchem, nie ma w niej krzty nudy, a rozwój wydarzeń ma zastraszające tempo. :roll: Trzeba przyznać, że autor w swojej wizji rozprawia się dość szybko z gatunkiem ludzkim, zaledwie w przeciągu kilkunastu godzin. :haha:
Największą zaletą tej powieści jest jej tajemniczość, praktycznie do samego końca nie wiemy o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi i kto za tym stoi.
Klimat tej książki jest porażający, opisy przedziwnych zjawisk atmosferycznych są bardzo malowniczo opisane, według mnie to doskonały materiał do nakręcenia filmu. Początkowe rozdziały dosłownie miażdżą, genialne jest przeświadczenie nadchodzącej grozy! :diab9:
"Apokalipsa" to w pewnym sensie teatr jednego widza. Główna bohaterka, pisarka Molly Sloan, wydaje się być centralnym punktem tej historii. To właśnie jej osoba ma niebagatelny wpływ na rozwój fabuły, a w szczególności jej traumatyczne przeżycia z lat dziecięcych.
Finał tej historii jest rewelacyjny. :o Spodziewałem się pewnych niedopowiedzeń w końcówce, gdzie autor pozostawia czytelnikowi wolną furtkę do interpretacji. Jednak zostałem mile zaskoczony kiedy autor wyłożył wszystkie karty na stół. :rad1:
Jak dla mnie to książka bez wad, ścisła czołówka w twórczości Koontza! :) Gorąco polecam tą powieść, naprawdę warto po nią sięgnąć.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 27, 2012, 15:25:58
@kujot666, czy książka nie wydawała ci się podobna do Komórki Kinga? Zawsze mnie ciekawiło czy jeszcze ktoś ma podobne zdanie.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Września 27, 2012, 16:56:15
A pewnie, że mają ze sobą wiele wspólnego marczewek. Wszak traktują o tym samym zagadnieniu, a mianowicie o próbie zgładzenia ludzkości, która staje się początkiem nowego świata, opartego o garstkę cudownie ocalałych.
Różnica pomiędzy tymi książkami polega jednak na tym, że jedna z nich nie została dokończona. :haha: Mam tu na myśli oczywiście "Komórkę", którą jako powieść doskonałą dyskwalifikuje brak zakończenia. :o
Obie historie są ciekawe i pełne akcji, ale to właśnie "Apokalipsa" jest jak dla mnie książką kompletną. Zarówno pod względem fabularnym jak i warsztatowym. :diab9:


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 28, 2012, 14:28:41
Mistrz świetnych tekstów. Fajnie że masz podobne zdanie  :D, żeby jeszcze szef się zaopatrzył w Kinga i dorzucił kilka słów od siebie to było by fajnie  :diab9:.


Tytuł: Odp: APOKALIPSA
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Listopada 22, 2013, 15:27:36
Mi w tej książce nie podobało się niemalże nic. Nie wiem, może miałem zły moment na tę książkę. Na lubimy czytać oceniłem "Apokalipsę" 3/10 i to głównie za sprawą :

1- historii ojca głównej bohaterki.
2- początkowego klimatu powieści.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
3- genialnego zakończenia.

Książka miała bardzo klimatyczny start, groza naprawdę inteligentnie porcjowana. To było fajne. Natomiast moje główne zarzuty to:
Od momentu
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Głowni bohaterowie męczyli mnie strasznie, nie do końca zrozumiałem tego przypisania zwierzętom tak ważnych ról, i właściwie po jakimś czasie od przeczytania nie pamiętam żadnej innej postaci poza główną parą, psem przewodnikiem, ojcem głównej bohaterki, którego w moim odczuciu było trochę za mało w książce.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Zdecydowanie wolę Koontza z takich powieści jak "Dobry Zabójca".