Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Letnia Noc (1991)  (Przeczytany 5732 razy)
Duddits
Gość
« : Marca 24, 2011, 13:18:40 »



Latem roku 1960 ktoś - albo coś - prześladuje dzieci w miasteczku Elm Haven. Z niedostrojonych odbiorników przemawiają tajemnicze głosy, nie wiadomo skąd i dlaczego zrywa się porywisty, lodowaty wiatr, w ziemi pojawiają się zagadkowe otwory o krwawych krawędziach. Wszystko wskazuje na to, że ośrodkiem tych zdumiewających zjawisk jest Old Central - stara, nieczynna już szkoła tkwiąca w środku miasteczka. Kiedy w nocy rozlega się bicie milczącego od wielu lat dzwonu o ponurej, tragicznej historii, dzieci i ich rodzice wiedzą, iż oto skończył się czas niewinności i zabawy a nadeszła pora, by zmierzyć się z potwornościami, których istnienia wcześniej nawet się nie domyślali.



Rety, co za książka. Cały dzień wczoraj czytałem. Nie mogłem się od niej oderwać. Nawet na forum wczoraj nie wszedłem, tak byłem pochłonięty lekturą. Choć książki jeszcze nie skończyłem to nie mogłem się powstrzymać od założenia tematu o niej. Zacząłem czytać w środę a mam już za sobą dokładnie 368 stron. Jak na moje czytanie to bardzo dużo.
Powieść przypomina mi To Stefcia, choć różni się klimatem. Również mamy grupkę przyjaciół i ich walkę ze złem lecz jest ona przedstawiona w trochę chłodniejszym tonie. Nie zawsze, relacje między dziećmi są przyjacielskie. Nie chcę za dużo pisać, skoro jestem dopiero w połowie książki ale były momenty, które sprawiły, że ciarki przechodziły mi po plecach.

"Letnia noc" z pewnością należy do najlepszych powieści grozy, jakie czytałem w ciągu minionych pięciu lat. To poruszająca, wspaniale napisana historia pięciu chłopców, którzy pewnego upalnego lata muszą stawić czoło śmiertelnemu, trudnemu do zrozumienia zagrożeniu. Simmons pisze jak czarodziej, w doskonałych proporcjach mieszając grozę, tajemnicę i słodką nostalgię za młodością. Ta książka przerasta nawet "Księgi krwi" Barkera. Jestem nią oczarowany.

Stephen King
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #1 : Maja 04, 2011, 14:27:46 »

Jakiś czas temu skończyłem Letnią noc i byłem zachwycony. Zaczynam sobie powoli zdawać sprawę, że chyba tracę obiektywność co do książek Dana. Wszystko co czytam mi się bardzo podoba. Zapraszam do recenzji ;)

Lubię książki traktujące o dzieciństwie, a dokładniej o przyjaźnij łączącej grupę dzieciaków, która zostaje poddana wielu ciężkim próbom. Miałem przyjemność już nie raz czytać bardzo dobre powieści w tym klimacie. Grupka dzieciaków, przyjaźń i otaczający ich zły świat pełen złych intencji , uczynków i złych mocy, które niczego bardziej nie pragną jak obrócić porządek i ład w chaos. Zaczytywałem się w powieściach Stephena Kinga takich jak "To" czy "Łowca snów". Czy wrogiem był klaun czy obce nam organizmy z innego świat, siłą tych książek była dziecięca więź, która okazywała się główną i skuteczną bronią w walce z wszędobylskim złem.

Jednym z uczuć, które podczas lektury tego typu książek odczuwa człowiek to nostalgia, która ogarnęła mnie gdy myślami wracałem do tych miłych wspomnień kiedy byłem smarkiem i kiedy człowiek nie miał na głowie brzemienia w postaci odpowiedzialności. Odpowiedzialność, która jest nieodłączną częścią dorosłego życia była wtedy melodią przyszłości. Czymś co miało nam zwalić się na barki dopiero za tysiąc lat. Czymś co było tak pewne jak śmierć lecz zarazem tak odległe i niezrozumiałe. To było brzemię dorosłych. Jedynym ciężarem wydawała się nauka i rodzice a tak ulotne dziecięce przyjaźnie wydawały się niezniszczalne.

Każdy z nas miał dziecięce lęki. Nie ważne czy był to potwór w szafie czy duchy snujące się na strychu. Owe lęki miały setki oblicz. Każdy miał swojego poltergeista. Dla każdego coś innego. Nie będę rozsądzał czy było w nich coś prawdziwego, czy były to tylko wytwory dziecięcej wrażliwości. Ważne, że były ówcześnie realne a na ich wspomnienie mimo wywołanego nostalgią uśmiechu względnego racjonalisty do tej pory wyczuwam nutkę przeszłego i stęchłego już strachu. Cóż, nie na darmo jestem zapalonym czytelnikiem grozy. Mimo tych wszystkich dziecięcych, metafizycznych doświadczeń to zjawisko nazwane złem było mi równie obce jak odpowiedzialność. Świat nie był zły...

Jednak kilku chłopców i jedna dziewczynka z pewnego zapyziałego miasteczka o nazwie Elm Haven raczej nie podpisałoby się po kilkoma ostatnimi zdaniami. O ile dla mnie w dzieciństwie szkoła była niejako przeszkodą to dla tej grupki dzieci miała stać się grobem. Puszką pandory skupiającą wszelkie potworności świata. W "Letniej nocy" Dana Simmonsa nie spotkamy się z małymi złośliwymi duszkami. Spotkamy w tej książce zło w czystej postaci. Obślizgłe, robaczywe i ociekające śmiercionośnym szlamem. Wszystko to spadnie na barki dzieci, które będą musiały przedwcześnie nauczyć się odpowiedzialności. Nie tylko za swój los ale także za przyszłość całego świata.
W pewną letnią noc mit dzieciństwa został obalony.
To z Old Central, z okazałej, monumentalnej szkoły będącej u kresu swej użyteczności publicznej popłynie nauka. Ku nieświadomości mieszkańców Elm Haven, a przede wszystkim uczących się w niej dzieci. Z Old Centra będącej źródłem potężnego, mitycznego zła, które na nowo stara się o sobie przypomnieć. Zła, które się przebudziło i pragnie krwi. Krwi niewinnych małych istot. Pragnie się nią sycić aż do chwili gdy mury szkoły i granice miasteczka nie będą już żadnymi istotnymi barierami w drodze ku niepodzielnej władzy nad światem.
Jedynie grupka dzieciaków postanawia wyjść rosnącemu w silę złu na przeciw. Grono dzieci wywodzących się z różnych środowisk, pomiędzy którymi oprócz przyjaźni znajdziemy bogatą gamę dziecięcych zależności. Znajdziemy także stałe elementy towarzyszące początkom okresu dojrzewania. Początki fascynacji chłopców w stosunku do płci przeciwnej a także rodzące się uczucia takie jak gniew, zawiść i uprzedzenia. Wszystko to w momencie gdy świat staje na głowie, trupy tryskają witalnością a przyszłość spowijają ciemne chmury nadciągającego chaosu. Nie będzie im lekko. Każda wojna wymaga ofiar więc i  w tej powieści poleje się niewinna krew. Kto zwycięży? Zapraszam do lektury...

Akcja powieści rozwija się bardzo powoli co akurat jest zaletą tej książki. Stopniowo przesiąkałem klimatem beztroskiego, upalnego lata amerykańskiej prowincji. Sam czas akcji toczącej się na przełomie lat 50-tych i 60-tych także mi odpowiada. Miałem dużo czasu na poznanie głównych bohaterów. Niektórych polubiłem bardziej, innych miej jednak każda z nich wnosiła coś od siebie do powieści. Siłą tej książki są relacje pomiędzy dziećmi, które nie zawsze są miłe i "kolorowe" jak to w dzieciństwie bywa. Groza narasta stopniowo. Od kilku smaczków budzących napięcie do apogeum przemocy przechodzimy niezauważalnie. Pod tym względem powieść jest doskonale skonstruowana. Mimo oczywistego irracjonalnego charakteru przestawionej historii, czuć w niej realizm co sprawia, że proza Dana Simmonsa jest wiarygodna. podczas lektury nie miałem wrażenia, że to fikcja. Powieść wciąga na amen.

Trudno nie porównywać tej książki do "To" Stephena Kinga. Główny koncept jest ten sam. Walka dzieci ze złem i towarzysząca tej walce utrata dzieciństwa. Jednak im dalej w las, tym obie powieści bardziej się różnią. Jest kilka rzeczy, nie występujących w obu książkach a będących ich atutami. Mimo to obie powieści są świetne więc nie potrafię wyłonić zwycięzcy. Jednak, czy stawianie "Letniej Nocy" na równi z "To" nie jest już wystarczającą rekomendacją? Dla mnie zdecydowanie tak. Zresztą wystarczy przeczytać opinię samego Kinga na temat dzieła Simmonsa. Zdecydowanie polecam bo "Letnia noc" to doskonała książka. Rasowy horror, który przeniesie nas w czasie i zmrozi krew w żyłach...
Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #2 : Maja 02, 2012, 20:21:16 »

Na allegro pojawiło się ostatnio kilka egzemplarzy w bardzo przystępnych cenach (do 20 zł) i w stanie "igła". Nie omieszkałem zamówić i się okazuje, że rzeczywiście... gdzieś tam były jeszcze egzemplarze tej od dawna niedostępnej książki w idealnym stanie. Chyba, że to jakiś dodruk, ale nie jest to nigdzie oznaczone, a na pierwszej strony jak byk stoi 2003.

W tej chwili są jeszcze dwie aukcje, z czego jedna naprawdę bardzo opłacalna:

http://allegro.pl/letnia-noc-simmons-nowa-i2299674342.html
http://allegro.pl/simmons-letnia-noc-nowa-i2315386663.html 
Zapisane

ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #3 : Maja 02, 2012, 21:05:57 »

Rety, dzięki za informację :) Polowałem na "Letnią noc" od jakiegoś czasu, a teraz za niecałe 15 zł wpadła w moje łapska :) Jeszcze raz wielkie dzięki.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #4 : Maja 02, 2012, 21:12:06 »

Ja kilka razy tę książkę widziałem w Dedalusie za jakieś 12-13 zł bodajże i akurat teraz mi przypomniałeś o tym. Chyba będzie się trzeba przejść i zakupić :)
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Duddits

*

Miejsce pobytu:
Hyperion




WWW
« Odpowiedz #5 : Maja 06, 2012, 10:58:40 »

Czytać tą książkę! :D
Zapisane

Chorzy umysłowo nie stosują zasady brzytwy Ockhama - wyjaśniania danej grupy faktów za pomocą najprostszej teorii. Oni ulatują w barok. Philip K. Dick
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #6 : Sierpnia 02, 2012, 07:47:16 »

Czytać tą książkę! :D

Tak jest panie generale! Melduję wykonanie zadania  :D

Zadanie przeczytania tej książki okazało się banalnie proste. Ona czyta się sama :) Dan Simmons po raz kolejny pokazał mi, że jest znakomitym i wszechstronnym pisarzem. Książka w swoich założeniach jest bardzo podobna do "To" Stephena Kinga i niemal mu dorównuje. Niemal, ponieważ Król jednak w swoim ogromnym dziele wykreował lepiej bohaterów. Co nie oznacza, że ci z "Leniej Nocy" są źli. Poza tym powieść ta jest "małomiasteczkowa", niesamowicie klimatyczna, z kilkoma naprawdę mocnymi scenami i niespodziankami. Klimat lat dziecięcych jest urzekający. Sam pamiętam moją paczkę z tych lat, nasze zabawy, bazy i dziwactwa. Dan Simmons świetnie to przedstawił. Zakończenie też nie zawodzi chociaż spodziewałem się mocniejszego przytupu. 

Książkę polecam.
Zapisane
Varjus

*




W dzień ludzie śpią najczęściej z otwartymi oczami

« Odpowiedz #7 : Stycznia 26, 2013, 11:06:43 »

Wczoraj skończyłem i trochę się jednak zawiodłem czytając wcześniej mnogość "ochów" i "achów". Nie jest to zła powieść, zdecydowanie, bo i plusów można wyliczyć dużo, ale tylko takich co definiowałyby jakość powieści przygodowej, tak, tak, nie horroru. Przygody odnajduję tu najwięcej, bo i same elementy nadprzyrodzone pojawiają się stopniowo, z dużymi odstępami mierzonymi w stronicach, a gdy już pisarz decyduje się na ich eskalację, stają się one jedynie tłem dla ukazania z innej strony poczynań grupki młodocianych bohaterów. Były i momenty gdy Simmons faktycznie straszył, te mógłbym zliczyć na palcach jednej ręki i które znajdowały się na samym początku stopniowego ujawniania się "mrocznych mocy" - jednak im dalej z postępem fabuły, tym bardziej szło odczuć pewną egzagerację w wielości nadawanych im form. Simmons bawi się własną wizją i niczym bohaterowie własnej powieści widzi coraz więcej złowrogich kształtów w cieniach za oknem. Nie jest to powieść zła, złą może ją uczynić traktowanie jako horroru, a nie przygodówki z dreszczykiem jak sam ją widzę, czy może dosadniej rzecz ujmując jako metaforyzacji dziecięcego punktu widzenia. To nie ten sam poziom grozy co "Terror" tegoż autora, ale muszę przyznać że czytało się przyjemnie i takie też pozostało wrażenia po lekturze - nostalgii za dzieciństwem, odkrywaniem tajemnic na własnym podwórku i przeświadczeniem, że dorośli zbyliby ich enigmatyczność machnięciem ręki. Jednym słowem: Przygoda! Groza? <machnięcie ręki> :D

Swoją drogą korekta woła o pomstę do nieba!
Zapisane

"Podstawowym narzędziem służącym do manipulowania rzeczywistością są słowa. Jeśli jesteś w stanie kontrolować znaczenie słów, możesz również przejąć kontrolę nad ludźmi, którzy słów tych używają".

Philip K. Dick
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #8 : Sierpnia 22, 2014, 19:00:49 »

Jedna z najlepszych powieści grozy. Pomijam tutaj cała klasykę (nie żeby ona była jakoś lepsza), chodzi mi tutaj o współczesny, typowo komercyjny, powiedzmy, popowy horror. Pisarstwo w stylu Kinga np.
Jest to świetna i przede wszystkim straszna historia.

To że mamy beztroskie wakacje (czyli przygodę o której piszesz Varjus), które zamieniają się przez jakieś pełzające zło w koszmar jest właśnie najfajniesze. Ten kontrast! I to jest horror. Nie splatter, ale "Letnia noc" posiada wszelkie elementy, które literacki horror mieć powinien. Konstrukcja bardzo przypomina mi najlepsze powieści Kinga. Małe miasteczko, tajemnica, mroczna siła, bohaterowie, którzy się temu sprzeciwiają.  I to wcale nie jest tło! W żadnym momencie historii. Przecież tam jest zachowany ciąg przyczynowo-skutkowy. Od samego początku. Znika dzieciak, są poszukiwania traktowane początkowo jako zabawa, ale im bardziej zbliżają się do szkoły, im bardziej poznają jej tajemnice, tym więcej przykrych rzeczy ich spotyka. Wszystko prowadzi do ostatnich rozdziałów, które dzieją się w spaczonych wnętrzach szkoły. Nie wiem o co ci chodzi.

Simmons się może nie wzbija na wyżyny, potrafi pisać o wiele lepiej, potrafi budować o wiele bardziej skomplikowane fabuły, ale książka wyszła mu fenomenalnie. Ma świetny klimat! Jest idealną lekturą na wakacje i trochę żałuję, że czytałem ją w zimowe wieczory.
Zapisane

Sullivan

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



This is Not an Exit

« Odpowiedz #9 : Stycznia 09, 2016, 15:41:06 »

To było cholernie długie lato.
LETNIĄ NOC zacząłem czytać gdzieś koło sierpnia i męczyłem toto do dzisiaj. Miejscami bolało, bardzo często nudziło,  a przez większość czasu było po prostu strasznie miałkie.
Pomysł na fabułę intrygujący, przywodził na myśl wspomniane już tutaj TO, ale daleko Simmonsowi do książki Kinga. Autor zasypuje nas pomysłami mieszając multum różnych tematyk, które bardzo często ze sobą w ogóle nie współgrają. Potwory, mordercy, żywe trupy, horror religijny, wielka intryga, w której nie do końca wiadomo o co chodzi. Na dokładkę sztampowi bohaterowie, z którymi trudno się zżyć. Przez bardzo długi czas nie kojarzyłem imion postaci. Zero charakteru. Pod koniec, kiedy Simmons zebrał wszystkich do kupy i kazał im ze sobą współpracować sytuacja trochę się zmieniła, ale było zbyt późno na odrobienie strat.
Ogólnie jestem na nie. Za bardzo rozdmuchany tytuł, który do samego końca nie potrafi określić swojej tożsamości.

Polskie wydanie mega gówniane. Okropna okładka, drobny druk. Afe.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #10 : Września 21, 2023, 17:06:44 »

Wczoraj skończyłem lekturę Letniej nocy Simmonsa. Książkę pomimo ponad 700 stron pochłonąłem w jakiś tydzień. Pierwsze skojarzenie miałem - jakże by inaczej - z To Kinga. Mamy do czynienia z paczką dzieciaków z małej miejscowości Elm Haven w Illinois. Kończy się rok szkolny, zaczynają wakacje, a wraz z nimi - już w ostatni dzień szkoły - tajemnicze wydarzenia.
Przyznam, że w porównaniu do To Kinga, Letnia noc ma zdecydowanie słabszą psychologię bohaterów. O wiele więcej czasu zajęło mi zżyć się z bohaterami, a nawet pod koniec książki czułem, że to nie ten poziom zżycia się, co z Ekipą Frajerów. Drugą sprawą jest klimat. Pomimo wakacji i obecności dzieciaków, jako głównych bohaterów, to klimat był dość ciężki. Kojarzył mi się on co nieco z tym z Czarnego domu. Drugi problem był taki, że dorośli byli tacy nieobecni Nie dziwiły ich w ogóle wydarzenia, jakie miały miejsce w Elm Haven. Tajemnicze śmierci, jedna z bohaterek paradująca ze strzelbą po mieście, dzieciaki zabierające swoim rodzicom broń w celu obrony. Można było odnieść wrażenie, że było to miasto dzieciaków, a dorośli byli jakby w równoległym wymiarze.
Również źródło zła w mieście wydawało się niewykorzystane. Sporo się dowiadujemy o tym, co może być źródłem zła w Elm Haven, ale zabrakło tego rozwiązania w finale. Choć - koniec końców - źródło zła wydaje się lepszym od tego w To.
Podsumowując Letnia noc jest dość ciekawym, nostalgicznym i oldschoolowym horrorem, od którego nie mogłem się oderwać. Zdziwiłem się, jak mocno pochłonęła mnie ta historia, choć w porównaniu do To, powieść Simmonsa nie jest tak epicka, jak cegła Kinga.
Polecam z czystym sumieniem.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: