Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Hyperion (1989)  (Przeczytany 18730 razy)
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« : Grudnia 16, 2010, 17:28:46 »



W obliczu zbliżającej się nieuchronnie międzygalaktycznej wojny na planetę Hyperion przybywa siedmioro pielgrzymów: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul. Mają za zadanie dotrzeć do mitycznych grobowców, by znaleźć w nich budzącą grozę istotę. Zna ona jednak, być może, metodę, która pozwoli zapobiec zagładzie całej ludzkości. Każdy z pielgrzymów będzie mógł przedstawić jej swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć.
Nazwa powieści jak i pomysł został przez Simmonsa zaczerpnięty z twórczości wybitnego poety angielskiego romantyzmu, Johna Keatsa. Również w hołdzie dla poety Simmons umieścił w swojej opowieści postać na nowo odrodzonego poety.

nagrody: Hugo, Locus, Seiun-Sho, SF Chronicle, Prix Cosmos, British SF (finalista)



Miesiąc temu przeczytałam wreszcie Hyperion, od tego czasu często myślami wracam do książki. Jest to naprawdę jedna z najlepszych rzeczy jakie w ogóle czytałam. Martwiłam się tym, że będę miała problemy ze zrozumieniem rzeczy technicznych, ale pojęcia (tak jak napisał ktoś na poprzednim forum) te są tak tłumaczone, że rozumie się je intuicyjnie (przynajmniej na początku, są one na tyle dobrze opisane, że nie musiałam siedzieć w Google podczas czytania, chociaż robiłam sobie notatki i później szperałam w necie by dowiedzieć się czegoś więcej). No i postać Chyżwara zdrowo mnie przeraziła. W ogóle to, jak napisane są opowieści Pielgrzymów ... coś niesamowitego. Każda inna, ale wszystkie równie ciekawe.

Rewelacyjna jest ta książka!

Upadek Hyperiona jednak sobie jeszcze trochę poczeka, do Chyżwara wcale mi się nie śpieszy. Chciałabym przed zaczęciem tej książki poznać wiersze Keatsa (zwłaszcza Hyperion), a także innych poetów, którzy pojawiają się na stronach części pierwszej.

No i trzeba powiedzieć, że książka wydana jest naprawdę pięknie ...
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2011, 08:38:05 wysłane przez Duddits » Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #1 : Stycznia 18, 2011, 20:14:31 »

Skończyłem "Hyperion". Jestem zachwycony Simmonsem. Po prostu facet mnie oczarował swoją wizją. Czuję podobną ekscytację jak w chwili kiedy skończyłem parę lat temu dwa pierwsze tomy "Mrocznej Wieży" - czuję, że czeka na mnie wspaniała przygoda.

Zacznę trochę od dupy strony... Świat "Hyperiona" jest przerażający i jednocześnie zachwycający w swojej historii i złożoności. I cholernie przytłaczający. Czytałem jedną opowieść pielgrzyma dziennie i po każdej byłem autentycznie przygnębiony. Gdy dzisiaj kończyłem ostatnią, było mi po prostu smutno. Takie dziwne uczucie... kończysz wspaniałą książkę i czujesz z tego powodu uniesienie, a jednocześnie to co przeczytałeś jakoś nie pozwala ci się cieszyć. :D
Urzekł mnie rozmach technologiczny i społeczny. Ten obraz cywilizacji ciągle odtwarzającej znajome obiekty: domy z kamienia, uniwersytety z czerwonej cegły, rowery jako prezenty urodzinowe - jest w jakiś sposób kojący. Jedna z postaci dość negatywnie się pod koniec na ten temat wyraża, ale osobiście myślę, że to jedna z niewielu pozytywnych rzeczy, którą ludzie robią po hegirze.
Takie tam bzdurki, ale może ktoś myśli z Was podobnie  jak ja? :)

Generalnie "Hyperion" jest jedną z najlepiej napisanych książek z jakimi się spotkałem. Bardzo podobała mi się zmiana stylu i języka przy każdej z opowieści. Raz mamy 3-osobowy, chłodny i rzeczowy opis historii żołnierza, by zaraz być poczęstowany kwiecistym językiem 1-osobowej historii poety. Tutaj coś w stylu powieści epistolarnej, a zaraz później opowieść detektyw w stylu kryminału noir. Ekstra!! Do tego wplątanie w to Keatsa i jego poematu - po prostu mistrzostwo!!
Rany... już nie mogę się doczekać, aż wezmę w łapy "Upadek Hyperiona"! Ale to za jakiś czas dopiero. :)
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2011, 08:49:05 wysłane przez SickBastard » Zapisane

Duddits
Gość
« Odpowiedz #2 : Stycznia 19, 2011, 10:11:33 »

Co do Hyperiona to wiedziałem, że tak będzie. Obok tej książki po prostu nie można przejść obojętnienie. No chyba, że ktoś ogólnie gardzi syfami. Moje podejście do tej historii nie było poprzedzone innymi lekturami z tego gatunku a jednak wpadłem po same uszy. Rozumiem też, że będziesz kontynuował dylogię. To Ci powiem, że Upadek Hyperiona jest jeszcze lepszy. Ciesze się też, że przyłożyłem do tego swoje łapska.
Wszystkie historie mi się podobały. Z Twojej wypowiedzi wynika, że najbardziej przypadła Ci historia Sola Weintrauba, bodaj najsmutniejsza ze wszystkich, poruszająca temat o sensie wiary w Boga w kontekście "dylematu Abrahama". Jest w niej dużo smutku i miłości do bliskich. Podobnie było w historii Konsula, tyle że w niej uczucia te były skierowane w stosunku do przynależności do świata, w którym zapuściło się korzenie. Jeśli miałbym kierować się pięknem to właśnie ta opowieść by wygrała. Jednak najbardziej spodobała mi się historia Brawne Lamii. Może dlatego, że najbardziej zahacza o technikę z czasów Hegemonii. Trudno ocenić. Wszystkie opowieści pielgrzymów były fenomenalne. Jeśli miałbym wymienić najsłabszą to byłaby to opowieść Silenusa. Niemniej wszystkie historie opierają się na miłości. Różnią się tylko środkiem ciężkości.

PS. Może byś się pokusił o obszerną recenzję...


« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2011, 08:42:24 wysłane przez Duddits » Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #3 : Stycznia 19, 2011, 12:24:59 »

Rozumiem też, że będziesz kontynuował dylogię. To Ci powiem, że Upadek Hyperiona jest jeszcze lepszy. Ciesze się też, że przyłożyłem do tego swoje łapska.
Jasne! Na bank sięgnę, ale na pewno nie teraz, zaraz. Mam jeszcze lektury obowiązkowe dla CN. ;) I też się cieszę, dzięki, że tak wychwalałeś Simmonsa.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że najbardziej przypadła Ci historia Sola Weintrauba
Opowieści Sola i Konsula mnie najbardziej wzruszyły i zasmuciły. Opowieść Sola z pewnością najbardziej przesiąknięta emocjami, chociaż opowiadana przez naukowca. Kończyłem ją i byłem autentycznie wzruszony. Poświęcenie Sola i jego żony było po prostu niesamowite i łapiące za serce. Natomiast po opowieści Konsula czułem gigantyczną gorycz i smutek.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Ale najbardziej podobała mi się historia Fedmahna Kassada. Tak przewrotnie. Po prostu świetnie napisana historia wojskowego. Takie od zera do bohatera - Palestyńczyk z getta zostaje bohaterem Hegemonii. No i sam Kassad, przynajmniej dla mnie, chociaż prosty to jednak jest super postacią. Bardzo fajnie opisany został atak Intruzów na statek szpitalny i to jak Fedmahna przeprowadził ich eksterminację. Bardzo mocny futuryzm, a jednocześnie bił z tej historii mistycyzm - chodzi mi tu o Monetę i to co się stało już na Hyperionie.
Najmniej podobała mi się historia Hoyta, ale i tak była bardzo dobra.

PS. Może byś się pokusił o obszerną recenzję...
Na pewno coś skrobnę, ale jeszcze muszę sobie tą książkę przetrawić. I pierwszeństwo mają recki na CN :D ;)
A chcesz na bloga czy mam na forum albo do siebie dać? :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 19, 2011, 12:33:14 wysłane przez SickBastard » Zapisane

Duddits
Gość
« Odpowiedz #4 : Stycznia 19, 2011, 20:45:36 »

Mi najbardziej podobała się historia opowiedziana przez Brawne. Kurcze, wszystkie są świetne i wybór tej najlepszej jest dosyć trudny. Każda opowieść częstuję nas czym innym. Każda biegnie w innym kierunku i jak napisał Sic, pisana jest innym językiem co sprawia, że czytelnik jeszcze bardziej się identyfikuje z pielgrzymami. To co ich łączy to Hyperion.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Co do recki to chętnie bym ją widział na swoim blogu. Miałem w planie napisać recenzją oby dylogii ale chcę to zrobić przy ponownej lekturze w tym roku.
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2011, 08:34:58 wysłane przez Duddits » Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #5 : Stycznia 19, 2011, 20:53:15 »

Co do opowieści Hoyta to miała w sobie niezwykłą tajemniczą moc. Przypominała mi ona film gdzie gromadka dzieci o białych włosach urodzonych jednej nocy opanowuje miasteczko. Nie pamiętam tytułu.

"Wioska przeklętych" ("Village of the Damned")

Co do recki to chętnie bym ją widział na swoim blogu.

Ok. Ale poczekasz? :)
Zapisane

Duddits
Gość
« Odpowiedz #6 : Stycznia 19, 2011, 20:56:38 »

Ok. Ale poczekasz? :)
Nigdzie mi się nie spieszy. Niedługo kończę Ostrze Darwina Dana a potem jadę z Ilionemi Olimpem więc będę miał co pisać ;)
Zapisane
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #7 : Lutego 01, 2011, 11:56:31 »

W niedawnym wywiadzie Simmons powiedział, że myśli nad powrotem do świata Hyperiona i twierdzi, że Chyżwar w jakiś sposób jeszcze się pojawi ;)

Ja właśnie zakupiłem Letnią noc. Z czytaniem się pewnie jednak wstrzymam póki co, bo muszę w końcu mocno ograniczyć tracenie czasu na przyjemności. Oczekiwania co do tego tytułu mam spore :)
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Lutego 01, 2011, 13:13:10 »

W niedawnym wywiadzie Simmons powiedział, że myśli nad powrotem do świata Hyperiona i twierdzi, że Chyżwar w jakiś sposób jeszcze się pojawi ;)
Nie mam absolutnie nic przeciwko  Diabeł 9 Może kolejna dylogia... ;)
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #9 : Lutego 02, 2011, 20:23:43 »

Ingo, mógłbyś dać namiary na ten wywiad.

Co do pomysłu powrotu Dana do uniwersum Hyperiona to jest to świetna informacja choć zarzekał się, że już nie wróci do tego tematu. Od siebie polecam lekturę Sierot z Helisy, która toczy się wiele lat po "wspólnej chwili".
Zapisane
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #10 : Lutego 03, 2011, 11:20:05 »

Ingo, mógłbyś dać namiary na ten wywiad.

wywiad
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #11 : Lutego 03, 2011, 11:41:41 »

He, znam ten wywiad z jednej czeskiej stronki (http://www.sarden.cz/interview-dan-simmons-cast-prvni), tyle, że go jeszcze nie czytałem całego. Ciężko czytać z przekładu z czeskiego przez translator. Dawno nie wchodziłem na oficjalną stronę Dana, Dzięki.
Edit. W sumie to był wywiad przeprowadzony specjalnie dla tej strony.
« Ostatnia zmiana: Lutego 03, 2011, 11:48:46 wysłane przez Duddits » Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #12 : Marca 01, 2011, 08:49:50 »

Zapraszam do recenzji:

Na początku było słowo. Potem pojawił się pieprzony edytor tekstu.
Potem procesor myślowy. A potem nastąpił koniec literatury.
Tak to właśnie wygląda.

 
Jaki koniec czeka nasz świat w przyszłości? Codziennie z powierzchni globu znikają na zawsze różne gatunki, natomiast inne są systematycznie wybijane przez ludzkość. Wieloryby, delfiny, tygrysy, etc.. Co z nami? Czy będziemy pierwszym gatunkiem, który mając we władaniu niebieska planetę sam sobie zada śmiertelny cios? Jeśli tak to jakim środkami  to osiągniemy? Zatruwając naszą planetę? Niszcząc jej atmosferę? Zabijając się nawzajem w wyniku wojny nuklearnej? Od zarania dziejów, od pierwszych przedstawicieli naszego gatunku cechuje nas postęp. Postęp nie będący wynikiem ewolucji lecz wynikając z posiadania rozumu (który swoją droga "wytworzył" się poprzez ewolucję). To właśnie rozum zmusza nas do ciągłego postępu. To co jeszcze wczoraj było nie do pomyślenia jutro staje się kwestią rozwiązaną. Tylko czekać aż niebo zwali się nam na głowę gdy stworzymy maszyny i programy posiadające swój własny rozum, który sam zajmie się swoją ewolucją. Czy zagłada naszego świata rozpocznie się z dniem, w którym  nowy gatunek zwany SI czyli Sztuczną Inteligencją stanie się niezależny i być może słusznie wydedukuje, że jesteśmy im nie potrzebni? Taką przyszłość przedstawia nam Dan Simmons w kultowym Hyperionie z 1989 roku. Zdobywcy nagród  tj.  Hugo, Locus, Seiun-Sho, SF Chronicle i Prix Cosmos.

W Hyperionie mamy świat, w którym niebieska planeta jest zaledwie wspomniemy ludzkiej cywilizacji, zamieszkującej setki planet przystosowanych do życia poprzez uzdatnianie w tlen atmosfer. Ludzkość zarządzana jest przez Hegemonię Człowieka składająca się z setek oficjalnie wcielonych do sieci Hegemoni planet jak i planet mających dopiero status kolonii. Partnerem Hegemoni jest oddzielny byt, zwany Sztuczną Inteligencją, która stworzyła TechnoCentrum. TechnoCentrum, które jako naród, organizacja, gatunek składa się z samych SI podzielonych na setki różnych bytów tworzących swój własny świat. SI, których struktury można porównać do struktur społeczeństwa ludzkiego. Mam zarówno potężne Si jak i mniejsze prymitywne. Podzielone są na frakcje, skupiające się na innych ideach i toczących o nie spory. Jedno jest pewne. O ile ludzkość zmuszona do opuszczenia matki Ziemi jest od SI uzależniona to same TechnoCentrum, miliardy razy bardziej rozwinięte raczej nas nie potrzebuje. Ale czy na pewno? Do czego potrzebny jest człowiek maszynie. Może do tego do czego potrzebne były maszyny ludziom setki lat temu? Może jesteśmy bateryjkami tak jak w alternatywnej przyszłości przedstawionej nam przez braci Wachowskich w kultowym Matriksie? Może SI potrzebuje naszych neuronów, które wspomagają ich zdolności obliczeniowe? Jeśli tak to w jakim celu?

Hyperion Dana Simmonsa przedstawia nam przyszłość zdominowaną przez SI oraz Hegemonię Człowieka. Przyszłość, w której dwie wielkie frakcje oraz będący poza strukturami sieci Intruzi skupiają się na mało istotnej planecie Hyperion i na pielgrzymce składającej się z siedmiu postaci, których przeszłość jest mocno powiązana z zacofaną planetą. Siedmiu pielgrzymów zostaje wybranych przez Hegemonię, WszechJedność i radę konsultacyjną SI do odbycia pielgrzymi do Grobowców Czasu na Hyperionie. Owe tajemnicze grobowce to niesamowite budowle będące we władaniu tajemniczych pól anty-entropicznych. Ich strażnikiem i jedynym mieszkańcem jest tajemnicza budząca strach zjawa zwana Chyżwarem albo Władcą Bólu czy Awatarem. Siedmiu pielgrzymów: Konsul, katolicki kapłan, pułkownik  armii Hegemoni, poeta, naukowiec oraz detektyw mają za cel spotkać się z Chyżwarem. Pielgrzymka ta może ocalić ludzkość przed zbliżającą się wojna kosmiczną. Każdy z pielgrzymów będzie mógł przedstawić jej swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć.

Powieść Dana wciąga niesamowicie. Składa się z historii siedmiu pielgrzymów opowiedzianych przez nich w drodze do Grobowców Czasu. Wszystkie opowiedziane historie są niezmiernie ciekawe choć wszystkie się od siebie różnią. Mamy w nich zaginione ludzkie plemię, historię żołnierską w stylu od zera do bohatera oraz elementy z dużą dozą nostalgii, melancholii, sentymentów i miłości z unoszącym się w tle duchem tragicznie zmarłego poety z XIX wieku. Johna Keats'a, jednego z głównych przedstawicieli romantyzmu, który za życia niedoceniany i atakowany przez krytykę literacką, po śmierci stał się sławny wywierając ogromny wpływ na późniejszych poetów postromantyzmu.
Wszystkie historie są obfite w różnego rodzaju ideologie i nurty literackie tj. cyberpunk, kryminał i poezja. Wszystko to przewija się między wersami powieści, w której nie brak także nawiązań do innych utworów. Choćby nawiązanie jednego z pielgrzymów do Beowulfa czy mitu o Hyperionie (nie dokończonego za życia poety) wspomnianego już wcześniej Keats'a.
Zdecydowanie największą jednak siłą spajającą wszystkie opowieści pielgrzymów jest miłość.  Miłość do religii, literatury oraz miłości wynikającej z relacji między ludzkich i z patriotyzmu. Miłość w każdym wymiarze nie znająca granic. Nie ograniczona, łącząca dwa skrajne gatunki - stwórcę i stworzenie - oraz dająca zalążek boskości wywodzący się z właśnie z owej niezależności. Zalążek boskości wywodzący się również z empatii emocjonalnej i poznawczej oraz ewolucji opierającej się na dążeniu od punktu Alfa do punktu Omega (teologia Teilharda).

Dan Simmons nie zna granic. Mistrzowsko odnajduje się w każdym wymiarze powieści dając nam dzieło ponadczasowe, które w porównaniu z Upadkiem Hyperiona i dylogią Endymiona daje nam wspaniałą historię o miłości, religii i walki człowieka z konsekwencjami własnego upodlenia mającego źródło w istocie życia nastawionego na przetrwanie a nie na rozwój. Społeczeństwa pogrążonego w stagnacji, uzależnionego od TechnoCentrum i niedążącego do symbiozy z innym inteligentnymi organizmami poza własnym bytem.

Cały sens fabuły powieści ukazuje się stopniowo wraz z kolejnym historiami pielgrzymów i mający swój finał w kolejnej części tej niesamowitej dylogii. Jestem właśnie po drugiem czytaniu i trudno mi ogarnąć ogrom przekazu w sensie treści, formy i skompilowania. Hyperion to dzieło ponadczasowe, które nie raz jeszcze zagości w mojej głowie. Uwielbiam Dana za to, że dał ludzkości Hyperiona.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Marca 05, 2011, 17:59:42 »

Po Hyperiona sięgnąłem dzięki opiniom na forum. Nigdy nie byłem wielkim fanem s-f, Diuna to była jedyna książka, jaką łykałem. Ale cóż poradzić- zakup w ciemno. I był strzał w dziesiątkę. Niesamowity klimat od pierwszego akapitu. Każdy kolejny rozdział powodował, że coraz bardziej zagłębiałem się w świat wykreowany przez Simmonsa: podróże międzygwiezdne, teleportacja, walki z obcymi formami życia... a obok tego poezja, religia i inne elementy zaczerpnięte z "naszego" świata (wystarczy wspomnieć, że jeden z bohaterów w prologu gra Rachmaninowa na fortepianie steinway'a).
Nie należy zapomnieć, że Hyperion to jedynie wstęp to świetnej historii. Aby poznać losy siedmiu pielgrzymów zalecam kupić oba tomy dylogii na raz, ponieważ kończąc jeden można mieć bezwarunkowy odruch sięgnięcia po następny  :D

Podsumowując: książka wprost genialna, napisania świetnym językiem, a wyobraźnia Simmonsa nie ma chyba granic  Anioł
« Ostatnia zmiana: Marca 05, 2011, 18:03:45 wysłane przez Master » Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #14 : Kwietnia 29, 2011, 16:19:44 »

 Jestem po lekturze Hyperiona. Książka dobra z plusem w mojej ocenie ;), każdą powieść pielgrzymów czytałem z większym bądź ciut mniejszym entuzjazmem. Najbardziej podobała mi się opowieść ojca Holta a najmniej poety oraz konsula. Było trochę dłużyzn w tych opowieściach, co mi osobiście nie przypadło do gustu. Niemniej sama koncepcja świata jest interesująca. Tajemnica Chyżwara oraz Grobowców czasu zachęciła mnie do kontynuacji cyklu, (kiedy tylko pojawi się wznowienie Upadku Hyperiona).
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #15 : Września 25, 2011, 21:28:51 »

W ramach czytania za dużej ilości książek na raz, dorwałem w bibliotece Hyperion i łyknąłem na szybko z 80 stron. Zapowiada się naprawdę ekscytująca historia. Kojarzy mi się to z patosem Innych pieśni, trochę z klimatem i rozmachem Diuny i jeszcze dziwne, zapierające dech w piersiach krajobrazy z Cieplarnią Aldissa. Faktor rozrywkowy na pewno jest w tej powieści ogromny, szczególnie jeśli lubi się space operę, kosmiczne monumenty i fantasy. Mam wrażenie, że patos i rozmach bije z każdej strony - ale Simmons kapitalnie to używa, aż chce się czytać i czytać.
Zapisane
Duddits

*

Miejsce pobytu:
Hyperion




WWW
« Odpowiedz #16 : Września 26, 2011, 10:35:02 »

Później jest jeszcze lepiej. Co do space opery to bardziej do tego gatunku można by przypasować Upadek Hyperiona (poza historią Kassada w Hyperionie).
Zapisane

Chorzy umysłowo nie stosują zasady brzytwy Ockhama - wyjaśniania danej grupy faktów za pomocą najprostszej teorii. Oni ulatują w barok. Philip K. Dick
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #17 : Września 26, 2011, 13:35:15 »

Skończyłem kilkanaście minut temu i właściwie dwie rzeczy wiem na pewno,że:
-całkiem inaczej to sobie wyobrażałem,
-ciężko jest mi zebrać myśli w całość,by napisać, tak,żeby nie wyglądało to nazbyt chaotycznie. :)

Czytając opis książki wyobrażałem sobie, że będzie to coś na zasadzie: jest siedmioosobowa, tak jak była 9-cio we "Władcy pierścieni", a 5-cio w "Mrocznej Wieży", którą łączy jeden cel i przygody przed nimi. Tutaj wyglądało,to trochę inaczej. Książka zdominowana jest przez opowieści (chociaż z opisu wynika, że mają być one na końcu), a sama przygoda zaś stanowi jakieś marne 8% całości. I nie powiem, bo trochę się na tym zawiodłem i myślałem, że jednak tych "wspólnych" przygód będzie więcej. Chociaż przypuszczam, że zaraz ktoś z was napisze "Ciacho, to będziesz miał to w Upadku Hyperiona". Okej. ;) Ale napiszę w takim razie co nieco o samych historiach,a nie tym,co przypuszczałem.

Każda z nich inna. Jedne lepsze,drugie gorsze. Niewątpliwie najbardziej interesująca historia Kassada. Najbardziej poruszająca zaś Weintrauba. I te dwie najbardziej mi się podobały. Opowieści, które najbardziej oddają klimat sf i świata stworzonego przez Simmona to te od Konsula i Pani Detektyw. Historia Hoyta niezła, aczkolwiek książek opowiadających o losie obcego w obcym miejscu jest sporo i można było to lepiej zrobić. Chociaż dramatyczna końcówka z ojcem Durem? na wielki plus. Najnudniejsza zaś moim zdaniem,i widzę nie tylko moim, historia poety. Zdecydowanie za długa, ale zawsze to jakaś część układanki, więc niech będzie.

Jednak odnosząc się do wszystkich tych historii trzeba coś zaznaczyć. Rozumiem, że napisanie 7 historii pewnie miało na celu indywidualizację bohaterów. Tyle, że kurde nie pasują mi tu dwie rzeczy. :)

Po pierwsze: każdy z bohaterów jest inny tak? Każdy ma inny zawód, inny charakter itp. Tyle, że nie rozumiem, dlaczego wszyscy mówią tutaj tak samo? Czy Uczony wyraża się tak samo ,jak Żołnierz? Ksiądz tak samo, jak Poeta? Ja nie widziałem tutaj różnicy. Wszystko to było na tym samym poziomie. Jedynie wybija się poeta. Stylizacja słaba, a tak nie powinno być. ;)

Po drugie: poznajemy w większości historie bohaterów,a nie ich samych. Nie można ich za bardzo polubić, ani znienawidzić. Nie można się z nimi identyfikować, ani przeżywać wspólnie wzloty,czy upadki. I tutaj moim zdaniem właśnie za mało tej "wspólnej" przygody. Takiej, by móc z ich grupy wyłapać lepszych i gorszych, silniejszych i słabszych, ciekawszych i nudniejszych. :)

Niewątpliwie jest to książka napisana z patosem i rozmachem. Praktycznie zero pozytywnego humoru, w większości to smutne historie i wizja przyszłości. Język nie sprawia problemów. Ale jest bardzo trudno zebrać myśli w całość,bo naprawdę ilość rzeczy- i to często rzeczy świetnych - jest ogromna i najlepiej byłoby napisać zdanie pod zdaniem, żeby wyszczególnić niektóre z nich.Podobnie zresztą miałem przy okazji czytając "Inny świat" Tada Williamsa. Tyle, ze to za bardzo chaotyczne i niepotrzebne. Najlepiej byłoby gadać twarzą w twarz. :D

Bardzo podobały mi się odniesienia do Starej Ziemi, o czym wspominał Sick.

Wstęp zatem, nie taki jak przypuszczałem, iż będzie to arcydzieło, ale niewątpliwie bardzo dobry i sprawiający, że chce się sprawdzić, co dalej. Samo zakończenie też nie pozwala by było inaczej. :P Ale mimo wszystko, mam nadzieję, że "Upadek Hyperiona" będzie lepszy i będzie miał to,czego oczekiwałem,czyli "wspólną" przygodę,a przez to sprawi, że tym razem będę zachwycony. ;) Już po wcześniej przeczytanej książce Simmonsa zdałem sobie sprawę, że to autor niebanalny, wyróżniający się swoim stylem. Dlatego warto go czytać,a nie omijać. :)

Interesuje mnie postać samego poety Keatsa. Czy ktoś z was sięgnął po wiersze?  Szukałem po polsku, ale nic nie ma. Znalazłem tylko to:
http://www2.hn.psu.edu/faculty/jmanis/keats/Keats6x9.pdf
czytał ktoś? Próbował tłumaczyć? :)

P.S. : Widzę, że ktoś tu przestał świrować i wrócił na pokład. :] Siema Dud. ;) Tylko nie opierdol mnie za bardzo za te minusy. :D Zachwycony byłem czytając "Wydrążonego człowieka", i serio gdzieś w środku myślę, że tak samo będzie z kolejnymi częściami tej historii. :)  
« Ostatnia zmiana: Września 26, 2011, 14:06:40 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #18 : Września 26, 2011, 14:47:39 »

Interesuje mnie postać samego poety Keatsa. Czy ktoś z was sięgnął po wiersze?  Szukałem po polsku, ale nic nie ma.

Ja wiem o dwóch tomikach jego poezji, z 1962 "Poezje wybrane" (PIW bodajże) i "33 wiersze" z 1997 (Znak).
sorry za offtop
Zapisane
Duddits

*

Miejsce pobytu:
Hyperion




WWW
« Odpowiedz #19 : Września 28, 2011, 11:57:05 »

Oj Ciacho. Grabisz sobie cokolwiek zrobisz i napiszesz... a tak na poważnie.
Sam czytając Hyperion już dwa razy nie zauważyłem aby wszyscy bohaterowie mieli takie same cechy charakteru i przemawiali na jedną modłę. Po za jak napisałeś Silenusem, który jest najbardziej wyrazistą i egocentryczną postacią wśród pielgrzymów. Pewnie dlatego, że jest artystą. No i pijakiem i ćpunem. Wniosek z tego taki, że skoro jako jedyny zwróciłeś na to uwagę, to oznacza, że raczej jest to tylko Twoje subiektywne spostrzeżenie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością :D
Po drugie. Poznając losy naszych bohaterów poznajemy również ich samych. Wiemy mniej więcej czym się kierują, jakie mają poglądy i jak postąpią w danej chwili. Poznajemy ich wystarczająco aby byli w małym stopniu przewidywalni. Zresztą Hyperion jest to tylko pierwsza część dylogii i naszych bohaterów lepiej można poznać w Upadku, który nie jest rozrzucony na tyle historii a skupia się głównie na dwóch wątkach.

PS. Wydrążony również mnie zachwycił. Bardziej niż Muza Ognia.
Zapisane

Chorzy umysłowo nie stosują zasady brzytwy Ockhama - wyjaśniania danej grupy faktów za pomocą najprostszej teorii. Oni ulatują w barok. Philip K. Dick
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: