Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Najlepszy Bachman  (Przeczytany 30573 razy)
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #20 : Marca 25, 2012, 13:40:07 »

Baa bardziej szargało mnie emocjonalnie walka bohatera o życie córeczki niż rzeź i lament młodych owieczek co same na własne życzenie zgotowało sobie piekło.

A że niby bohater "Uciekiniera" nie wiedział w czym bierze udział? Doskonale wiedział, doskonale znał zasady i prawa rządzące się grą, równie doskonale wiedział, że nikomu przed nim nie udało się wygrać. Co więcej wiedział, że gra nie będzie czysta. Mimo to podjął się tego wiedząc, że nie ma absolutnie żadnych szans na przeżycie. Czy to nie jest iście owieczki na rzeź? Jest. Czepianie się tego w "Wielkim Marszu", a zachwalanie (czy niedostrzeganie) w "Uciekinierze" jest dla mnie niezrozumiałe.

Ankietę zamieściłem, a mojego rankingu nie podałem :) So:

1. Wielki Marsz -wszelki komentarz zbędny.
 
2. Uciekinier
    Ostatni bastion Barta Dawesa
    Rage

Trzy bardzo dobre książki, które tą czy inną sceną na trwałe zapisały mi się w pamięci. Ciężko mi wskazać, którą tak naprawdę cenię bardziej. "Uciekinier" to akcja bez trzymanki i emocje do samego końca. "Ostatni bastion Barta Dawesa" to rewelacyjne dialogi z autostopowiczką, "Rage" natomiast samym swoim wydźwiękiem i zakończeniem zachęca do refleksji.

5. Regulatorzy
6. Blaze
7. Chudszy  
Zapisane
Dan

*



« Odpowiedz #21 : Marca 25, 2012, 14:13:57 »

Po pierwsze bohater od razu nie wiedział do jakiej zostanie przydzielonej gry, po drugie walczył chociaż o jakąś wyższą sprawę nie to co w WM co większość lamentuje podczas marszu po co w ogóle bierze udział w tym marszu więc dla mnie nie ma tam żadnych targających emocji.  
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2012, 22:04:10 wysłane przez nocny » Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #22 : Marca 25, 2012, 14:34:15 »

Po pierwsze bohater od razu nie wiedział do jakiej zostanie przydzielonej gry, po drugie walczył chociaż o jakąś wyższą sprawę nie to co w WM co większość lamentuje podczas marszu

Ale wiedział, że do jakiej gry by go nie przydzielili nie skończy się to dla niego dobrze. A ten wyższy cel... Właściwie by go mogło nie być bo był słabo nakreślony. Taki tam pretekst aby fabułę rozpocząć.

Bohater "Uciekiniera" nie żałuje, że się zgodził na grę? Moim zdaniem żałuje i to wyraża. Tyle, że on nie ma czasu na rozmyślanie bo musi uciekać :) A odnośnie tych emocji. Jakie wywołuje "Uciekinier" skoro WM nie wywołuje żadnych?
 
Zapisane
Dan

*



« Odpowiedz #23 : Marca 25, 2012, 15:40:58 »

Dla mnie nie wywołuje bo nie jestem taki, że użalam się nad losem ludzi co sami sobie zgotowali, bo co jak co wiedzieli z góry, że zostaną po zabijani więc nie wiem na co oczekiwali bohaterowie. W Uciekinierze było bardzo dużo gier i nie każda musiała kończyć się śmiercią i co jak co choćby słabo nakreślony motyw uratowania życia córki jest lepszym argumentem niż szczeniackie marzenia i na tym polu dla mnie WM poległ i nie wywarł na mnie większych emocji.
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2012, 22:04:53 wysłane przez nocny » Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #24 : Marca 25, 2012, 16:31:43 »

Ponowię pytanie: jakie emocje wywołuje u Ciebie "Uciekinier"?
Zapisane
Dan

*



« Odpowiedz #25 : Marca 25, 2012, 16:43:25 »

Choćby takie co bym zrobił w jego sytuacji, dopingowanie mu na każdym kroku, rozterki bohatera w trakcie ucieczki. Emocje współczucia, gniewu, żalu, wszystko to czego nie poczułem w WM.
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #26 : Marca 25, 2012, 17:49:44 »

No to czytaliśmy zupełnie inne książki :) Wszystko o czym piszesz znajduje się w "Wielkim Marszu" :D
Zapisane
Dan

*



« Odpowiedz #27 : Marca 25, 2012, 18:28:07 »

Ano każdy odbiera książkę inaczej.
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2012, 22:05:54 wysłane przez nocny » Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #28 : Marca 25, 2012, 19:08:34 »

Eemuu, znaczy się Darku, jak już założysz swoją rodzinę i przyjdą na świat twoje dzieciaki (o ile już tak nie jest?), to zrozumiesz pobudki Bena Richardsa. Może wtedy zrozumiesz różnicę pomiędzy "Wielkim marszem" i "Uciekinierem", bo na pewno to nie jest to samo. :haha:
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
Dan

*



« Odpowiedz #29 : Marca 25, 2012, 20:10:50 »


A co z tego, że to nie to samo ? WM nie wywarł na mnie żadnych emocji i to się liczy, że w Uciekinierze było inaczej  :haha:
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2012, 22:08:54 wysłane przez nocny » Zapisane
sorekar

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #30 : Marca 25, 2012, 20:19:02 »

Piszesz, że w WM były szczeniackie marzenia dzieciaków. I właśnie o to chodzi. Cała setka zjeżdża się będąc prawie pewnym, że to właśnie oni są na tyle silni, że wygrają. Zaczynają iść, jest luz główny bohater ma czas i siłę, żeby podbiec do dziewczyny i się z nią pocałować i nagle bum. Pierwsze zabójstwo i brutalne zderzenie z rzeczywistością. Zabili jednego fajnie, ale co będzie jak ja też nie wytrzymam. Idą dalej dalej, a dzięki marszowi dorastają. Po jakimś tam czasie zaczynają myśleć: Co ja tu ku#wa robie?Dlaczego dałem się w to wciągnąć. I moim zdaniem, to że banda dzieciaków poszła na takie coś to atut tej książki
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #31 : Marca 25, 2012, 20:20:35 »

Ja nie twierdzę, że nie rozumiem pobudek jakie kierowały Benem (dzięki za przypomnienie imienia :) ) tylko , że w "Uciekinierze" wątek rodzinny mnie zupełnie nie ruszył. I to nie jest spowodowane tym, że jeszcze nie założyłem rodziny. Jakoś np. "Cmętarz Zwieżąt" jak i "Ręka Mistrza" ruszyły mnie bardzo. Odniosłem wrażenie, że jest to wątek bardzo pobieżnie potraktowany.

Może wtedy zrozumiesz różnicę pomiędzy "Wielkim marszem" i "Uciekinierem", bo na pewno to nie jest to samo. :haha:

Ja nigdzie nie pisałem, że jest to to samo :) Pomysł wyjściowy jest podobny jak i świat przedstawiony. Pobudki bohaterów już nie do końca. A różnice między powieściami widać gołym okiem: WM to książka rewelacyjna, a Uciekinier jest tylko (aż) bardzo dobry :P
Zapisane
Dan

*



« Odpowiedz #32 : Marca 25, 2012, 20:27:35 »

Piszesz, że w WM były szczeniackie marzenia dzieciaków. I właśnie o to chodzi. Cała setka zjeżdża się będąc prawie pewnym, że to właśnie oni są na tyle silni, że wygrają. Zaczynają iść, jest luz główny bohater ma czas i siłę, żeby podbiec do dziewczyny i się z nią pocałować i nagle bum. Pierwsze zabójstwo i brutalne zderzenie z rzeczywistością. Zabili jednego fajnie, ale co będzie jak ja też nie wytrzymam. Idą dalej dalej, a dzięki marszowi dorastają. Po jakimś tam czasie zaczynają myśleć: Co ja tu ku#wa robie?Dlaczego dałem się w to wciągnąć. I moim zdaniem, to że banda dzieciaków poszła na takie coś to atut tej książki
Trafiłeś w sedno sprawy. Bo ja mam zgoła odmiennie zdanie, u mnie jest na odwrót bo nie robi na wrażenia taka sytuacja i wręcz odpycha od książki głupota tych młodych ludzi, przyćmiło mi to te wszystkie relacje jakie między nimi zaszły.
Zapisane
sorekar

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #33 : Marca 25, 2012, 21:49:10 »

Heheh, to widze, że mamy odmienne gusta bo to mnie właśnie do książki jeszcze bardziej przekonuje :haha:
Zapisane
marek8210

*

Miejsce pobytu:
Bytom




« Odpowiedz #34 : Marca 26, 2012, 08:37:05 »

Ja zdecydowanie przychylam się do sorekara wszystkie jego argumenty do mnie trafiają, od dana żaden.

Po pierwsze w WM nakreślona jest wizja świata bardzo wyraźnie. A tak jak pisałem wielokrotnie jakby ktoś dzisiaj zorganizował WM i wygranemu obiecał miliard dolarów bez problemów zebrałby 100 "samobójców". Te odkrywanie własnej nieśmiertelności, droga bez odwrotu, walka o marzenia i lepszą przyszłość z ryzykiem utraty życia, a co będę pisał po raz n-ty. Gdybyś Dan choć raz się oderwał od komputera i przemaszerował kilkanaście kilometrów, będąc przed marszem pewnym że dasz rade bez problemów a w trakcie i po czuł te mrowienie w nogach, ból w podeszwach itd to byś zrozumiał...

A co do ratowania dziecka w Uciekinierze, oczywiście ważny argument tylko cholernie nudny (rozumiem go bo sam mam małe dziecko) bo ile można? Praktycznie w każdym filmie/książce w której bohater podejmuje jakieś ryzyko zawsze jest ten sam motyw. Wogóle w Uciekinierze niby było więcej akcji a czytałem go bez emocji bo właściwie to było czekanie na egzekucje a WM jednak jeden miał wygrać. Trochę kibicowałem Benowi ale nie tak jak Garratemu czy McVriesowi.
Może to jest ta różnica.Że Richards nie miał żadnych szans a uczestnicy WM mieli 1% szans nadzieji...

Ogólnie pisząc że nie podobał się bo uczestnicy szli na rzeź to hipokryzja bo Ben w Uciekinierze szans nie miał, wszytskie gry były nastawione na porażkę grającego w 100%. Nie było czuć tej walki o rodzinę bo ja jako czytelnik nie poznałem tej rodziny więc nie poczułem do nich żadnych uczuć czy sympatii żeby bardziej kibicować Benowi.

Szczerze to nie pamiętam nawet co się działo w szczegółach w Uciekinierze natomiast z WM pamiętam wszystko krok po kroku bo ta książka wstrząsała.
Zapisane

Potraktuj lekturę tak jak wyprawę w nieznane. Poruszaj się bez mapy, rysuj za to własną, w miarę jak posuwasz się naprzód.
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #35 : Marca 26, 2012, 08:47:07 »

Nie rozumiem tego napastliwego wręcz bronienia MW. I żeby była jasność: ja uwielbiam WM i to jest jedna z moich ulubionych książek ever.

Chodzi o to, że ja rozumiem takiego Dana, że jemu nie przypadło do gustu. WM wstrząsa i kopie - ale nie każdego. Ktoś, kto nie jest wystarczająco wrażliwy (i nie jest to ujma) i woli gościa, który coś kombinuje, chowa się i ucieka - nie będzie wynosił WM pod niebiosa. Po prostu mało się przejmie losem gości, którzy sobie dreptają, raz na jakiś czas któryś zginie i gadają o życiu. Dla mnie to jest rewelka, coś co uwielbiam, ale zdaję sobie sprawę, że dla kogoś może to być bełkot i nuda.
I to już nawet nie jest kwestia tego, kto miał lepszy powód by wystąpić w danym przedsięwzięciu. Nie jest to kwestia, ani Bena ani chłopaków - ot, obie książki pociągają za inne struny w duszy człowieka.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Dan

*



« Odpowiedz #36 : Marca 26, 2012, 10:59:18 »

Ja zdecydowanie przychylam się do sorekara wszystkie jego argumenty do mnie trafiają, od dana żaden.

Po pierwsze w WM nakreślona jest wizja świata bardzo wyraźnie. A tak jak pisałem wielokrotnie jakby ktoś dzisiaj zorganizował WM i wygranemu obiecał miliard dolarów bez problemów zebrałby 100 "samobójców". Te odkrywanie własnej nieśmiertelności, droga bez odwrotu, walka o marzenia i lepszą przyszłość z ryzykiem utraty życia, a co będę pisał po raz n-ty. Gdybyś Dan choć raz się oderwał od komputera i przemaszerował kilkanaście kilometrów, będąc przed marszem pewnym że dasz rade bez problemów a w trakcie i po czuł te mrowienie w nogach, ból w podeszwach itd to byś zrozumiał...

A co do ratowania dziecka w Uciekinierze, oczywiście ważny argument tylko cholernie nudny (rozumiem go bo sam mam małe dziecko) bo ile można? Praktycznie w każdym filmie/książce w której bohater podejmuje jakieś ryzyko zawsze jest ten sam motyw. Wogóle w Uciekinierze niby było więcej akcji a czytałem go bez emocji bo właściwie to było czekanie na egzekucje a WM jednak jeden miał wygrać. Trochę kibicowałem Benowi ale nie tak jak Garratemu czy McVriesowi.
Może to jest ta różnica.Że Richards nie miał żadnych szans a uczestnicy WM mieli 1% szans nadzieji...

Ogólnie pisząc że nie podobał się bo uczestnicy szli na rzeź to hipokryzja bo Ben w Uciekinierze szans nie miał, wszytskie gry były nastawione na porażkę grającego w 100%. Nie było czuć tej walki o rodzinę bo ja jako czytelnik nie poznałem tej rodziny więc nie poczułem do nich żadnych uczuć czy sympatii żeby bardziej kibicować Benowi.

Szczerze to nie pamiętam nawet co się działo w szczegółach w Uciekinierze natomiast z WM pamiętam wszystko krok po kroku bo ta książka wstrząsała.

Pewnie, że by się znalazło 100 chętnych samobójców. Ja sam osobiście nie wyobrażam sobie tak wielkiej głupoty bohaterów tej książki, gdzie mieli rodziny, dziewczyny a szli jak baranki na rzeź tracąc wszystko, ten jakże wielki debilizm uczestników przyćmił mi całą książkę i wręcz śmiać mi się chciało z tych uczestników bo wiedzieli w co się wpakowali a po drodze takie płaczki co ja zrobiłem, dla mnie to osobiście było śmiechu warte. A co mnie potem obchodzą jakieś relacje między nimi jak na stracie byli dla mnie skreśleni Ci bohaterowie. Mówię ja do książek rzadko podchodzę emocjonalnie, dla mnie w książce non stop musi się coś dziać, coś nie oczekiwanego, zaskakującego, akcja musi być wartka bez zbędnych pierdół, gdzie w WM jest przeciwieństwem tych oczekiwań a Uciekinier pod tym względem biję te książkę a inni nie potrafią tego zrozumieć tylko wypisują jak tak emocjonalna książka mogła tobą nie wstrząsnąć? Tylko jedna osobą potrafiła to zrozumieć i chwała jej za to.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #37 : Marca 26, 2012, 11:26:44 »

W sumie też nie rozumiem podejścia "wielki marsz albo śmierć" ;) Tym bardziej, iż taka trochę bezsensowna dyskusja się z tego robi, w stylu "jak nie zachwyca, jak zachwyca" ;)

Z drugiej strony gdzieś we mnie tkwi potrzeba wzniecania tego typu dyskusji, zwłaszcza, gdy widzę oddane dwa głosy na słabego "Blaze'a" :D
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #38 : Marca 26, 2012, 14:31:36 »

Z drugiej strony gdzieś we mnie tkwi potrzeba wzniecania tego typu dyskusji, zwłaszcza, gdy widzę oddane dwa głosy na słabego "Blaze'a" :D

Właśnie o to chodzi :D

A odnośnie WM i Uciekinera. Ja po prostu nie umiem zrozumieć, że te dwie książki mogą dla kogoś stać na zupełnie innych biegunach (jedna beznadziejna, druga bardzo dobra). Prędzej bym zaakceptował, że komuś się nie podobają obie te pozycje :)
Zapisane
sorekar

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #39 : Marca 26, 2012, 15:42:21 »

Mnie się podobają obie pozycje, tylko WM troszeczkę lub dużo troszeczkę bardziej. A odnośnie Blaze'a, to nie był taki zły. Szczególnie końcówka była powalająca, ale jak na razie nr.3 wśród moich Bachmanów jako czytałem tylko trzech :D
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS