Gotham Cafe

Jako, że znów wypłynął temat okładek, zapraszam do kolejnej ankiety. Przy czym nie oceniamy tu serii wydawniczych (to w sumie też dobry temat do innej ankiety), a same grafiki, a co za tym idzie mamy w zasadzie tylko 3 nazwiska ludzi, którzy zrobili więcej niż jedną okładkę. Poniżej przykłady:



- Jacek Kopalski
Tworzył okładki wydawnictwa Prima, Albatros i starą serię Prószyńskiego. W tej Galerii (http://www.stephenking.pl/roz_galerie_ilustracje_kopalski.html) znajdziecie większość jego wcześniejszych prac, ale przypomnieć wypada, że od jakiegoś czasu robi on okładki według wyraźnych wskazówek wydawcy w większości kopiując oryginały. W ten sposób powstały choćby Zielona mila (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/zielonamila_2.jpg), Uciekinier (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/uciekinier_2.jpg) czy Po zachodzie słońca (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/zachod_2.jpg). Pan Jacek jest też autorem Komórki (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/komorka_2.jpg).

- Vincent Chong
Wielokrotnie nagradzany, światowej sławy grafik. Jest autorem całej nowej serii Prószyńskiego. Jego grafiki można obejrzeć w tej Galerii (http://www.stephenking.pl/roz_galerie_ilustracje_chong_szkice.html).

- Darek Kocurek
Grafik. Fan. W przeciwieństwie do obu panów powyżej nie trafił na żadną ciekawą graficznie serię wydawniczą, przez co jego prace sporo traciły na atrakcyjności. Jest autorem najmniejszej ilości okładek, a są to: Desperacja (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/desperacja_2.jpg), Rose Mader (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/rosemadder_2.jpg), To (http://www.stephenking.pl/stephen_king/ksiazki/to_2.jpg), cała saga Mroczna Wieża (http://www.stephenking.pl/mw_ksiazki_01.html) oraz Oczy smoka (http://www.stephenking.pl/roznosci/aktualnosci/oczy_smoka2.jpg).

---

Wszystkich trzech autorów lubię. Pan Kopalski miał największe pole do popisu, robił okładki dla kilku wydawców, w wielu różnych seriach i zdążył się zakorzenić w polskim środowisku. Do tego kiedyś robił naprawdę niesamowite rzeczy. Wystarczy wspomnieć choćby jego Sztorm stulecia, który jest chyba najlepszą polską okładką w historią. Niestety nie podoba mi się to co robi pan Jacek w ostatnich latach. Uważam, że są pewne granice, których szanujący się artysta nie powinien przekraczać, a które w tym przypadku zostały już dawno przekroczone.

Prace Darka Kocurka bardzo lubię. Czasem mam kilka zarzutów, gdy zbyt mocno wali po oczach komputerowe wykonanie, ale nadal jestem jego wielkim fanem i uważam, że wykonał on wiele genialnych grafik. Niestety większość z nich pozostała albo na kalendarzach, albo w fanartach. Tak jak pisałem wcześniej, Darek nie miał szczęścia do kingowych okładek. Większość jego najlepszych prac w ogóle nie trafiła do wydawcy, a te które trafiły były odrzucane. Jeśli już przeszła jakaś dobra grafika to była tak skadrowana (Rose Mader), że efekt końcowy był po prostu słaby. Uwielbiam Darka za to co zrobił w naszych kalendarzach, za wiele fanartów, za MW 2,3,5,6, ale nie trawię narzuconych przez wydawcę wizji MW1 i 7, a także uważam, że w zasadzie każda jego grafika została skrzywdzona przez wymogi serii wydawniczej.

Mój głos idzie na Vincenta Chonga. Zdarzały mu się gorsze okładki (szczególnie w okresie gdy robił je taśmowo do fali wznowień (Podpalaczka, Danse Macabre itd.), ale gdy Prószyński się trochę uspokoił to Vinnie potrafił stworzyć arcydzieła! Do tego zafundował nam najlepszą jak do tej pory wizualnie serię wydawniczą Kinga w Polsce!

Zagłosowałem na Vincenta Chonga. Za perełki takie jak: "Serca Atlantydów", "Cmętarz Zwieżąt", "Worek Kości" czy "Christine".

Wahałam się pomiędzy Chongiem a Kocurkiem, ale jednak Kocurek :) wizualnie nowe albatrosy są dla mnie najładniejsze, także głosuję na niego ;D

btw, czy te książki co są wymienione przy nazwisku Darka Kocurka to wszystkie tytuły, do których on tworzył okładki? Brzmi jakby to były wszystkie, a ja myślałam, że do innych jeszcze robił... chociażby "TO"..

Mój głos: Chong

Ale prywatny numer jeden to okładka Misery - 1991, Amber. Ilustracja na okładce: Adam Olchowik.

Uwielbiam tą okładkę :D

Nie inaczej. Zaraz dodam.

Dla mnie w tej dziedzinie rządzi Vincent Chong!Gość ma głowę do tego co robi i po prostu zaje... pomysły odnośnie grafiki.

No oczywiście, że Vincect Chong :D Głównie za Pod Kopułą, i wszystkie Prósy - z całej serii wydawniczej nie podobają mi się chyba dwie okładki. Myślałęm kiedyś o tym, czy aby nie sprawić sobie jakiegoś fajnego plakatu obrazka z PK albo Lśnienia .  :D 

Vincent Chong ma najlepszy styl. Dodatkowo jest on bardzo rozpoznawalny. Ostatnio przeglądałem nowości książkowe w empiku i jak zobaczyłem jedną okładkę to od razu pomyślałem o Chongu. I faktycznie okazało się, że to on. Byłem zdziwiony, bo dotychczas chyba tylko Prós korzystał z jego okładek. A tu się okazało, że ZYSK, słynący z kolei z najbrzydszych ochydków, wykupił prawa do jednej z jego grafik.

Oczywiście, że Chong. Zawsze mi się jego okładki podobały, a dwoma ostatnimi tj. "Pod kopułą" i "Czarny dom" zmiażdżył. :) A do p.Darka wielki szacunek za to co robi, bo spokojnie można powiedzieć, że bardzo dobrze czuje te klimaty, już pomijając okładki, bo przecież non stop tworzy jakaś nową grafę. :)

wszyscy chyba wiedzą, że jestem ogromnym fanem Vincenta Chonga. jestem szczęśliwy, że Prós nawiązał z nim współpracę, gdyż gość ma idealnie taki styl jaki najbardziej lubię. chociaż muszę też przyznać, że kingowe ilustracje Vinniego nie są tak dobre jak kilkadziesiąt innych jego prac dla innych wydawnictw zagranicznych. mimo to, dla nas zrobił sporo znakomitych okładek, wspomnę tylko o Christine, Sercach Atlantydów czy Czarnym domu. przyznać też muszę, że zrobił kilka słabszych jak Lśnienie (którą to okładką rozpoczął współpracę z Prósem), Worek kości czy Wielki marsz.
dzięki niemu mamy najlepszą serię wydawniczą Kinga na świecie!

Darek Kocurek. z Darkiem mam ten problem, że jest dość nierówny, ma prace dobre, fantastyczne i słabe. i jest to dużo większy rozdźwięk niż u Chonga. i mam to samo ale co Mando, czasem za mocno widać komputerową sztuczność. ciekawy jestem z czego to wynika, że część jest pod tym względem idealnie wykonana a czasami dostajemy grafikę, która wydaje się być odkopaną sprzed lat gdy młody Darek uczył się fotoszopa ;) na szczęście Darek zrobił sporo ilustracji, fan artów czy do kalendarzy i zbierze się z tego naprawdę obfity album świetnych kingowych prac.

pana Jacka Kopalskiego umieszczam na trzecim miejscu, bo trafia do mnie bardzo sporadycznie ze swoimi okładkami. zrobił zachwycający Sztorm stulecia, znakomitego Łowcę snów (wersja z twardej okładki) i świetnego Uciekiniera. całkiem fajne są też Martwa strefa i Nocna zmiana. stworzył też najbrzydzą polską okładkę, Skazanych na Shawshank. denerwuje mnie też u niego wciskanie wszędzie gdzie możliwe czaszek (tak jak Darek wstawia wszędzie 19 co jest świetnym puszczeniem oka do największych fanów a jednocześnie tak subtelnie zrobione, że czasem dowiadujemy się o tym od kogoś, kto ma lepsze oko, lub od samego autora).

Wahałem się pomiędzy Chongiem a Kocurkiem, ale... jednak Chong. Tworzy niesamowicie klimatyczne dzieła - a o to w  tym wszystkim chodzi. ALe prace p. Kocurka też są świetne. Gość "czuje bluesa" i niektóre jego okładki przewyższają słabsze dokonania Chonga. Natomiast prac p. Kopalskiego... nie lubię. Na ogół wygląda to u niego tak, że bierze na warsztat jakieś trzy przedmioty związane z fabułą i coś tam sobie na tej podstawie kreśli, tworząc jednak rzecz wyzutą kompletnie z klimatu. Takie są moim zdaniem okładki do "Mrocznej połowy" czy "Misery". Próbuję sobie jednak przypomnieć dobrą okładkę jego autorstwa i muszę powiedzieć, że grafiki do "Czarnego domu" i "Stukostrachów" mi się podobały...

Oczywiście mój głos dostał Vincent Chong. Nowe wydania Prósa dzięki jego pracom stały się wyjątkowe. Światowej sławy artysta i aż dziw, że tworzy dla polskiego wydawnictwa. Chociaż niektóre prace nie porywają jak np. Wielki Marsz. Lśnienie mnie tak bardzo nie odrzuca i nawet mi się podoba :D

Dla Jacka Kopalskiego kompletnie nie mam uznania. Może i ten pan robił w przeszłości dobre prace, które swoją drogą do mnie nie przemawiają. Za to co robi obecnie nie mam do niego szacunku. :) Sprzedawać samego siebie w ten sposób to wstyd i świadczy o niskim poczuciu swojej artystycznej w jakiś sposób duszy.

Darek Kocurek jak najbardziej na + jednak z Chongiem przegrywa. Jego prace, choć jedne lepsze, inne gorsze ogólnie trzymają jakiś poziom. Rzeczywiście najlepsze z jego dzieł nie trafiły na okładki książek i są jakby undergroundowe. Jednak to co robi świadczy o tym, że mamy do czynienia z fanem Kinga i dobrym rzemieślnikiem. Podpisuję się pod tym, iż niektóre jego prace są zbyt komputerowe jak choćby np. "miasteczko Tull: Nort", która moim zdaniem jest jego najgorszą pracą.

Przyznam się, że nie spodziewałem się takiego obrotu. Już bardzo dawno chciałem taką sondę zrobić na sk.pl, ale stwierdziłem, że będzie to teatr jednego aktora - Jacka Kopalskiego. W zasadzie prawie za każdym razem jak pojawiała się nowa okładka Chonga, była ona krytykowana, ale jak widać, może na bieżąco budził on różne emocje, to parząc na serię jako całość nie sposób go nie doceniać. Pan Kopalski mocno pogrążył się w ciągu ostatnich kilku lat, ale i tak, tworząc ankietę nie przypuszczałem, że Darek Kocurek z 1 punktem na koncie będzie zajmował drugie miejsce :D

Samo porównanie już jest dla mnie trochę dziwne, bo jakże tu porównywać starego wygę, z młodszym ale już nieźle doświadczonym zdobywcą nagród i z grafikiem-fanem o jeszcze mniejszym stażu? Głos oddałem na Darka - wprawdzie może odrobinę na zachętę, bo pracę Chonga także lubię, ale mam wrażenie, że jeśli nasz polski artysta będzie się nadal rozwijał tak szybko jak dotąd, to nie tylko będzie mógł konkurować z tymi bardziej od siebie znanymi, ale także stanie się dla nich realnym zagrożeniem ;) A już w tej chwili ma w swym dorobku kilka świetnych prac, które z przebijają wiele grafik Chonga :)

Jestem zdecydowanie za Vincentem.
Gość trafia w mój gust idealnie. Okładki są bardzo klimatyczne, zachęcające na pewno do zakupu i lektury.
Pamiętam, że kiedyś kiedyś bardzo spodobała mi się okładka 'Stukostrachów' i byłam wręcz pewna, że książka mi podejdzie. Taka sugestia. Tak się co prawda nie stało, ale grafika zwróciła moją uwagę.

Bezapelacyjnie najlepszy jest Vincent Chong! :diab9: Ilustracje tego pana są naprawdę odjechane, bardzo podoba mi się ich szczegółowość i kolorystyka. Nie ma to jak konkretne opakowanie książki! :haha:
Pozostali panowie też mogą pochwalić się ciekawymi pracami, mnie np. bardzo podoba się ilustracja "Desperacji" Darka Kocurka, jest świetna! :diab9:

Zagłosowałem na Chonga. Rewelacyjny artysta, świetne pomysły, styl i kolorystyka, które sprawiają, że seria z Prósa jest jedyna w swoim rodzaju. Jacek Kopalski również ma niezłe okładki, ale przewaga Chonga polega na pewnej jednolitości, która rzuca się w oczy w przypadku serii wydawniczych. Zaś co do prac Darka, to razi mnie zbytnia "komputerowość", są zbyt dopieszczone, wygłaskane i przez to sprawiają wrażenie zbyt "sztucznych". Na pewno mają potencjał (choćby sam pomysł na okładkę), ale gorzej z wykonaniem.

Okładki Darka są indywidualne, każda jest inna, każda jest jak obraz, a dla mnie Chong to rzemieślnik, klepiący wszystko na jedno kopyto coś tematycznego na środku, główny motyw a dookoła rozmazane tło.
popatrz sobie tutaj:
(http://1.bp.blogspot.com/-VXZYEqAtf6E/TmLHVJuwzbI/AAAAAAAABpY/awWEBWg7noQ/s320/Proszynski%2Bskrzydelka%2Bkomplet.jpg)
przecież to wszystko podobne do siebie.

No i właśnie w przypadku serii wydawniczych taka jednolitość mi się podoba. Co to za seria, w której każda okładka jest zupełnie różna od pozostałych? Tolkiena wydaje Amber jednolitego, Rebis również wydaje Diunę jednolitą. Nie wyobrażam sobie serii jednego autora, w której jedna książka jest ciemna z  symbolicznym rysunkiem na okładce, a druga książka jasna, kolorowa, a rysunek dosłownie nawiązujący do treści. Może i dla ciebie są indywidualne, a dla mnie (biorąc pod uwagę, że to seria wydawnicza) są niekonsekwentne. Kwestia gustu i estetyki.
Poza tym to, co pisałem wcześniej: okładki Darka niejednokrotnie rażą sztucznością, a Chong to (tak jak stwierdziłeś) rzemieślnik, jego okładki są dopieszczone w każdym calu. I mnie się to podoba.

Ja w sumie również wolę Chonga solo, niż w zestawie. Pojedyncze okładki zachwycają (na ogół), w większym zbiorze prezentują się nieco nużąco. No i czasami jednak brak mu pomysłów. Ot, zbliżenie strasznej twarzy w psychodelicznym sosie ;)

Akurat to co wkleiłeś przemawia za Chongiem. Jeżeli tworzy się serię wydawniczą to ja wręcz wymagam spójności. I ta seria jest bardzo spójna i do tego ładna. Gdyby jeszcze była w twardej oprawie to nie miała by żadnej konkurencji. Z drugiej strony indywidualnie te okładki bronią się same. Wiadomo, że nie wszystkie są równie świetne, ale niektóre to prawdziwe mistrzostwo. Na przykład "Serca Altantydów". Niby standardowy motyw u Chonga czyli umieszczenie na okładce głównych motywów zawartych w treści książki a jakie wykonanie. Dla mnie najlepsza okładka do jakiegokolwiek polskiego wydania jaką widziałem. Za Chongiem przemawia jeszcze to, że jego okładki są coraz lepsze. Nie ma porównania właściwie między początkiem serii Prószyńskiego z średnim "Lśnieniem", "Martwą Strefą",  a ostatnimi "Czarnym Domem", "Łowcą Snów" czy "Pod Kopułą".

A nawet jeżeli jest zwykłym rzemieślnikiem to jednak utalentowanym i poniżej pewnego poziomu nie schodzącym.

Sęk w tym, że ta ujednolicona seria, dotyczy wszelkich jego okładkowych prac, nie tylko Prósa. Spokojnie wszystkie jego prace można opisać KING - Prószyński i ustawić koło siebie, bo są jak jednym stemplem bite.
Druga sprawa, o której pisałem już kilka razy, to taka, że tez lubi sobie pożyczyć czasem coś od innych, a trzecia, że okładki nie są rysowane przez kogoś kto czytał powieści Kinga (pomimo takich zapewnień), tylko rysowane jak dla mnie na zasadzie "dajcie dwa zdania o czym toto jest, to coś narysuję w tym temacie".

I żeby nie było że krytykuję tylko jego jedynego, bo ja jestem po prostu zdziwiony jak się gusta ogółowi zmieniają. Kilka lat temu, mało komu na forum się podobały jego prace, a teraz kwik zachwytu.
Pamiętam, że nawet byli tacy, którzy twierdzili że wszystkie są czerwone... co łatwo zweryfikować jak się ma podgląd całej serii.

Fakt faktem, postępy czyni, bo ostatnie okładki, oceniając prace kingowe... kosmiczny skok. Jedak dalej trąca to rzemiosłem klepanym masowo w jednym i do znudzenia powtarzanym stylu.

A może to co Ty nazywasz rzemiosłem i klepaniem ciągle tego samego jest po prostu stylem tego autora? Stylem w którym się odnalazł i robi coraz lepsze prace.

Wnioskując po poście NoBodyFun - źle, że autor ma wyrobiony styl i źle, że stosuje go w okładkach do linii wydawniczej, bo okładki są do siebie podobne. Ciekawa koncepcja.

Mylisz pojęcia - linia wydawnicza - styl prac Chonga.
Stylem można to spokojnie nazwać, jak najbardziej i tutaj się zgadzam, ale nie linią wydawniczą. Co by nie było, jest rysowane podobnie - na jedno kopyto.
Nie ma tutaj nic wspólnego linia wydawnicza Prószyńskiego. On po prostu tak rysuje. Pisałem już, że możesz jakąś inną jego pracę wziąć - chociażby i z "Pudełka w kształcie serca" - i podpisać Stephen King, bo będzie podobna.

Grafiki mogą być różnorodne, to ich umiejscowienie, czcionka, oprawa, format i inne duperele decydują o jednolitości w ramach serii. Wiadoma rzecz, że wyjątkami często są trylogie i wyżej, kiedy można grafiką podkreślić spójność danych książek.

Głos jednak na Chonga. Cenię prace Kocurka (najmocniej chyba MW6), ale konsekwencja Chonga przeważyła. Zwłaszcza, że ostatnio (Łowca, Serca) jego okładki zaczynają się robić wręcz genialne.

zagłosowałem na Vincenta Chonga, ponieważ jego projekty okładek najbardziej mi się podobają :) zwłaszcza Worek kości :D

Mi się podobają okładki Vincenta Chonga

zdecydowanie Chong. za wielką inwencję, pomysły, gigantyczne umiejętności i warsztat. szkoda tylko, że napisy do polskich okładek robi ktoś, kto nie "czuje" całości. bo walnięcie napisu czcionką Times New Roman na środku okładki nieco ją szpeci. są wyraziste, widoczne, fakt. ale psują cały zamysł i koncepcję. a gdyby tak dać Chongowi możliwość zrobienia napisu? pewnie było by za każdym razem inaczej, ale czyż nie o to chodzi, by czymś zaskakiwać? :) skoro ilustracje Chonga są sztuką, to po co ją psuć? czemu napis nie jest robiony przez niego?

no szkoda.

Kocurek fajny, ale nie ma tego zamysłu i warsztatu co Chong. jak dla mnie Kocurek to niższa liga i nie ma co ich ze sobą porównywać. choć, nie ma co ukrywać, okładki Kocurka są klimatyczne, nastrojowe, ale wielką sztuką nie są. są co najwyżej dobre, i tyle. ale coś jest w nich, że chce się mieć wszystkie książki z jego okładkami :)

Kopalski - najsłabszy grafik. w pewnym sensie pomysłowy (choć rzadko, bo dużo okładek to czyste kopie innych okładek zagranicznych), ale mam wrażenie, że ten pan zatrzymał się w czasie w latach 90. i że od tamtej pory nie poznał się na nowszej technologii, używając nożyczek i kleju do sklejania swoich niezbyt wyszukanych grafik.

Niesamowite, w zasadzie zgadzam się z każdym słowem, które napisałeś :) Mam mniej więcej to samo zdanie a propos okładek, może jedynie nie uważam, by Kocurek był aż o ligę niżej... Bo Chong wiele okładek jednak na jedno kopyto zrobił. Poza tym:


Amen. Poza tym napisy "każdy z innej parafii" to jedna z cech serii Amber-horror, która pod tym względem - wszak rysunki były już różne, choć Crisp czy Hallman rzadko zawodzili - przebijała wszystkie obecne wydawnictwa. Tym bardziej, iż ta czcionka na chongowskich okładkach nie tylko jest mało klimatyczna, jest po prostu brzydka :)

zgadza się, różne okładki, ale w całości robione przez tego samego autora, to bardzo ciekawa byłaby sprawa. ale niestety tak nie jest, bo ktoś z Prószyńskiego postanowił, że zrobi to pani, która się na grafice nie zna. jedynym plusem tych okładek spolszczonych to to, że nazwisko i tytuł wali po oczach z daleka. no a wiadomo, że nie o to chodzi.
to naprawdę byłby świetna kolekcja, myślę, że ze światowym rozmachem, której mogliby nam pozazdrościć wszyscy dookoła.

co do Kocurka - nadal uważam, że jest niższą ligą w porównaniu do Chonga :) choć i tak jest w czołówce polskich projektantów. fajne są w nich ujęcia, te panoramy, rozległy widnokrąg. mam tutaj na myśli głównie całą Mroczną Wieżę.